- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
14 maja 2010, 07:14
Witam,
chciałam załączyć wątek dotyczący zdrowej diety naszych pociech..
W sklepach jest pełno śmieciowych produktów, stąd moja inicjatywa...
może niektóre mamy, mają w swoich tajnych kajetach jakieś super dietetyczne pomysły na jedzenie dla naszych maluszków.. zarówno tych kilkumiesięcznych jak i kilkuletnich...
Mnie najgorzej denerwują:
- soki słodzone na maksa (typu kubuś, smakuś, tymbarki etc.)
- danio, danonki (sam cukier..)
- słodycze, żelki itp (nie ma sklepu gdzie przy kasie jest czysto... wszędzie tylko napchane słodyczami)
- parówki (gdzie miesa jest tylko kilka procent.)
A co w zamian? może macie jakieś fajne zamienniki?
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
8 czerwca 2010, 08:00
tulip24 :) nieźle z tym basenem..
ale wiesz, to jest wpisane w wychoowanie to 'karminie' ze szkoda gadać.
moja mam nas tak przekarmiała (mnie i siostrę) i czasami się łapię na tym, że też tak o tym tylko myśle..
ale jest coraz lepiej.
ja teraz jechalismy autem do teściow (350 km) to wziełam tylko po kanapce, jabłko i troche biszkoptów dla małego a i tak połowa z tego została..
a jak jeździlimsy jeszcze ro temu, to na 5 godzin jazdy mielismy całą siatę jedzenie :( masakra jak o tym pomysle.. a to jest identycznie jak moja mama...
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
8 czerwca 2010, 08:08
smutno, że tak robiłam :( ale to jakieś takie podświadome było :(
oby teraz było inaczej..
8 czerwca 2010, 09:36
Tulip, dobrze, ze zdrowiejecie :) Co do jedzenia na basenie, o nie, Ty masz bardzo zdrowe podejście ! Te truskawkowe chrupki kukurydziane podbiły moje serce, na pewno wmawiają sobie, ze bardzo zdrowe
Krzyżykomania, nie obwiniaj się ! Po prostu taki nawyk, przekonanie, ze tak trzeba, wyniosłąś z domu i tyle. Ale zmieniłaś się i niewątpliwie to Twój sukces !
Prawdę powiedziawszy, po latach doswiadczeń, nie wierzę już w coś takiego jak "rodzinne skłonnosci do tycia " Wiadomo, jeden je i jest chudy jak szczapa, inny bedzie sredni , jeszcze inny mocniejszy, ale niewątpliwie winę za 95 % przypadków "rodzinnej otyłości" ponosi przekarmianie.
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
8 czerwca 2010, 09:38
MissHepburn... masz rację.. otyłość to przede wszystkim za dużo żarcia :) ogólnie rzecz mówiąc..
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
8 czerwca 2010, 18:28
No tak, ale jeden będzie jadł za dużo i nic, a drugi rośnie w oczach. Zależy od przemiany materii, trybu życia i jest coś takiego jak genetyczna skłonność do tycia. Tyle że nie można się tym podpierać albo wykręcać.
9 czerwca 2010, 09:59
Tulip, no tak, ja chyba wcześniej pisałam, ze jedząc normalnie jeden będzie suchy, inny szczupły, a jeszcze inny nieco okrąglejszy, ale nie wierzę, by można się było ( jedząc normalnie ) przemienic w kuleczkę ...
Jak zdrówko ? :)
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
9 czerwca 2010, 10:53
nie wiem jak to jest, kobietki..
ile jest w genach a ile w sposobie żywienia całej rodziny..
ciężko ocenić
9 czerwca 2010, 13:39
Ja uważam, ze wiecej w sposobie myślenia/jedzenia/, w stylu życia niż w genach. A nawet jeśli coś w genach jest, da się oszukać ;)
Oczywiście nie chodzi mi o nierealne cele, gdy np. masywna kobieta, o grubych kościach i rozwiniętych mięsniach, marzy o figurze smuklej modelki. Myślę o takim zdrowym, wysportowanym "sredniaku" :) No właśnie, jeszcze rola sportu w tym wszystkim, bo aktywne życie rodziny na pewno sprzyja szczupłym sylwetkom jej członków :)
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
9 czerwca 2010, 22:28
Ja mam wrażenie że chudnę, nie mogę jeść, gardło boli trochę jakby mniej, ale za to dopadł mnie katar alergiczny, do tego takie łaskotanie w gardle które nie da się niczym ukoić i które prowokuje suchy kaszel, a który to wiadomo powoduje ból gardła. Ja się chyba wykończę, wczoraj siadłam i płakałam. Jaka to bieda jak nie można łyknąć garści tabletek...
Nie wiem ile to potrwa, ale wkurzam się, bo ja generalnie rzadko choruję, i musiałam takiego pecha mieć, żeby teraz i żeby aż tak.
- Dołączył: 2010-03-26
- Miasto: nad jeziorkami
- Liczba postów: 21831
10 czerwca 2010, 07:09
tulipku, dasz radę.. miodek, cytryna i przejdzie.. zawsze możesz gardło płukać szałwią itp...
to przecież wszystko dla Niespodzianki :)
a jaka jest płeć Niespodzianki?