Temat: Co powinna dać na chrzest matka chrzestna?Jak cywilizowanie odmówić?

Mam taki problem.Otóż ktoś z rodziny chce bym została matką chrzestną jego dziecka.Uwielbiam małego i chciałabym, ale niestety chyba mnie nie stać.Ile powinna dać matka chrzestna pieniędzy?Czy oprócz tego jakiś prezent dla dziecka?
A czy trzeba jakieś papierki czy zaświadczenia z kościoła do tego przynosić?
I jeszcze jedno.Jeśli zostanie matką chrzestną jednak nie będzie leżało w granicach moich możliwości to jak cywilizowanie odmówić?Tak żeby się nikt nie obraził?
Nie chce wyjść na jakaś skąpą materialistkę, ale ostatnio naprawdę cienką przędę z kasą.

maharet1092 napisał(a):

Dodam jeszcze, że rodzicom kasy nie brakuje.milionerami nie są,ale stać ich na ubranka i tym podobne rzeczy.Naprawdę myślicie,że wypada kupić prezent tylko?

Ja swoją radę napisałam w poprzednim poście. Odpowiedź na Twoje pytanie jest subiektywna. Nic Ci po tym, że 10 osób na forum odpowie, że wypada, jeśli Twoi znajomi dadzą Ci odczuć, że nie wypada. A widzę, że Ci zależy na ich opinii. Postaw sprawę jasno i tyle.
ale 500zł na chrzest?? no przepraszam... Rozumiem, jeśli rodzicom sie nie przelewa, ale jednak to już przesada. Niech rodzic chrzestny ma jeszcze swoje dziecko. To co? Ma jeszcze bank okraść żeby swoje wychować czy znów czerpać korzyści od jego chrzestnych...?

Często też widzę chrzciny w różnych lokalach - fryzury, sukienki... Po co tak sie odstawiać? 

Niedługo na pogrzebie do trumny będą nam wkładać drogie przedmioty jak w starożytności, żeby nam sie lepiej żyło w zaświatach 

oczywiście, kup to co uważasz za słuszne ;) Nauczysz ich, że dziecko będzie dostawało na każdą okazję kasę czy dużo prezentów to później sama sobie nei poradzisz, Z wiekiem dziecko chce więcej. Rower, laptop, konsola...

FammeFatale22 napisał(a):

Z tego co kojarzę,to jesteś w ciąży,a kobieta w ciąży, z tego,co mówi zabobon, nie może trzymać dziecka do chrztu..Ja bym się tym obroniła,że nie mogę zostać chrzestną.


wow

bransoletka jest ładna, jako kolejna osoba stwierdzę że wypada dać taki prezent. Mam nadzieję, że pomogłam :)

maharet1092 napisał(a):

Znam rodziców i ich poglądy, oni znają moje, wiem czego w kwestii "niepieniężnej" oczekują.Medalik, książeczki nie wchodzą w grę bo oni nie są specjalnie religijni, chrzest to tylko dla zasady no i żeby dziecko nie było wytykane w szkole, że niechrzczone.


Toż to żałosne...

MagdowaMagda napisał(a):

oczywiście, kup to co uważasz za słuszne ;) Nauczysz ich, że dziecko będzie dostawało na każdą okazję kasę czy dużo prezentów to później sama sobie nei poradzisz, Z wiekiem dziecko chce więcej. Rower, laptop, konsola...

Akurat z jawnymi żądaniami radzę sobie dobrze. Przed daną uroczystością zakładam, że wydam pewną kwotę, na którą w danej chwili mnie stać. I jeśli jawne żądanie przekracza tę sumę, to mówię wprost. A jeśli byłoby to żądanie osoby zainteresowanej, a nie jej rodziców, to kwota wychowawczo zostałaby zredukowana do minimum pozwalającego na kupienie miłej i skromnej pamiątki stosownej do uroczystości.
Chrzest to ceremonia religijna w czasie, której obiecujesz (m.in.) że pomożesz wychować dziecko w wierze katolickiej.

a tutaj niby medalika 'nie wolno'... ech pokręcone to wszystko...

Ja bym odmówiła. Powiedziałabym wprost, że nie jestem osobą religijną i chcę żyć w zgodzie z sobą, a ich mogę wspomóc ewentualnym doświadczeniem lub przypilnować czasem dziecka.

Salemka napisał(a):

Chrzest to ceremonia religijna w czasie, której obiecujesz (m.in.) że pomożesz wychować dziecko w wierze katolickiej.a tutaj niby medalika 'nie wolno'... ech pokręcone to wszystko...Ja bym odmówiła. Powiedziałabym wprost, że nie jestem osobą religijną i chcę żyć w zgodzie z sobą, a ich mogę wspomóc ewentualnym doświadczeniem lub przypilnować czasem dziecka.

Ja raczej zrozumiałam to tak, że rodzice nie są religijni, a autorka tak i właśnie dlatego została poproszona o bycie matką chrzestną.

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

Salemka napisał(a):

Chrzest to ceremonia religijna w czasie, której obiecujesz (m.in.) że pomożesz wychować dziecko w wierze katolickiej.a tutaj niby medalika 'nie wolno'... ech pokręcone to wszystko...Ja bym odmówiła. Powiedziałabym wprost, że nie jestem osobą religijną i chcę żyć w zgodzie z sobą, a ich mogę wspomóc ewentualnym doświadczeniem lub przypilnować czasem dziecka.
Ja raczej zrozumiałam to tak, że rodzice nie są religijni, a autorka tak i właśnie dlatego została poproszona o bycie matką chrzestną.

Ja jestem jeszcze mniej religijna niż oni.Bardziej im chodzi o jakieś kwestie społeczne i tradycję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.