- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
18 sierpnia 2012, 21:26
18 sierpnia 2012, 23:36
18 sierpnia 2012, 23:37
18 sierpnia 2012, 23:46
18 sierpnia 2012, 23:50
18 sierpnia 2012, 23:55
18 sierpnia 2012, 23:57
A gdzie oni kupują?Ich materiał się pobiera, tylko ktoś im pomaga zapłodnić i tyle.Dobierając sobie?Chyba sie zapędziłaś za daleko.kupujac sobie dziecko? Dobierajac je sobie wg uznania?
dokladnie
Kobieta przyjmuje pod kontrola horomny, ktore pobudzaja jej jajniki do pracy. Kiedy jajeczka dojrzeja, dochodzi do punkcji w narkozie, w tym czasie najczesciej partner oddaje nasienie. W laboratorium pomagaja naturze, czyli albo daja do probowki jajeczka i nasienie, albo jezeli plemnik ma uszkodzona witke, wkladaja pojednyczego plemnika do jajeczka. Jak widomo z biologii, witka sluzy tylko i wylczanie przemieszczaniu sie plemnika, do niczego wiecej, po dotarciu plamnika do jajeczka odpada po prostu. I embriolodzy czekaja, nic wiecej nie moga zrobic tak naprawde. Reszta lezy w rekach natury, albo dojdzie do zaplodnienia jajeczek, albo nie. Tu nie ma zadnej procedury wspomagajacej. Jezeli dojdzie do polaczenia jajeczka z plemnikiem laduje zarodek w cieplarce w temp zblizonej do ogranizmu czlowieka i sie czeka. Jezeli dojdzie do podzialu zaplodnionej komorki, jednym zadaniem lekarza jest przetransferowanie jej do macicy. I przepisuje sie kobiecie leki na podtrzymanie ewentualnej ciazy. Ale ten zarodek, to wcale jeszcze nie ciaza, do ciazy dochodzi wtedy, kiedy zarodek zagniezdzi sie w macicy. Cala ingerencja to pobudzenie jajnikow do zwiekszonej pracy i polaczenia jajeczka z plemnikiem. Nie produkuje sie tam sztucznych jajeczek lub niewiadomo czego, tylko pobudza te istniejace do dojrzewania. Naturalnie dojrzewa jedno, rzadziej dwa jajeczka na cykl. Przy in vitro korzysta sie z naturalnej rezerwy jajnikowej i wtedy przy stymulacji moze dojsc do wiekszej ilosci dojrzalych jajeczek. Kobiety zostaly jeszcze przed urodzeniem wyposazone w jedna rezerwe jajnikowa, nie produkuja w pozniejszym czasie nowych jajeczek, dochodzi jedynie do dojrzewania tych istniejacych. Czesto przy innych metodach leczenia problemow z poczeciem, tez kobietom podaje sie horomny na pobudzenie pracy jajnikow i to wcale nie tylko przy in vitro, tyle, ze w mniejszych dawkach. W polowie przypadkow to nie jest wina kobiet, ze maja problem z zajsciem w ciaze, tylko winny jest partner, np ma malo plemnikow, albo nie maja sily do samodzielnego przedostania sie w naturze do dojrzalego jajeczka. Niestety w takim wypadku nie mozna inaczej poczac dziecka, pozostaje in vitro. Poki co medycyna nie ma jakiegos pomyslu jak inaczej pomoc takim mezczyznom, mozna czasem poprawic ich parametry nasienia, ale to nie jest bardzo spektakularne i u wielu nie dziala
19 sierpnia 2012, 00:11
19 sierpnia 2012, 00:15
duzo osob tutaj bardzo malo wie o in vitro i to w kraju, ktory ma bardzo niski przyrost naturalny. Wiedza na poziomie "bo ksiadz powiedzial" jest zalosna. Kazda kobieta, ktora chce miec dziecko ma prawo walczyc o nie wszelkimi dostepnymi srodkami. Adopcja to nie to samo, in vitro daje szanse na posiadanie wlasnego biolgicznego dziecka, wiec dlaczego nie skorzystac? Nie jest to prosta procedura i zabijanie zarodkow to wymysl glownie ksiezy, no chyba, ze w USA, tam raczej etyka nie obowiazuje za bardzo. W Niemczech para malzenska ma prawo do 3 refundowanych zabiegow, przed punkcja musza wyrazic zgode na ewentualne mrozenie zarodkow, jezeli sie nie zgadzaja, wtedy nie zapladnia sie tyle komorek jajowych ile mozna jednarozowo przetransferowac. Czyli np. dla kobiet przed 30-rokiem zycia bedzie to jedna komorka. Jakby to byla taka cudowna receptura na posiadanie dziecka, to kazdy zabieg konczyl by sie sukcesem, a tak nie jest. Czesto para musi przechodzic wiecej niz jeden zabieg, co jest duzym obciazeniem psychicznym jak i finansowym. W naturze tez zdarza sie, ze zaplodnionone jajeczko wcale nie zagniezdzi sie w macicy i obumiera, kobieta nawet o tym nie wie, po prostu przychodzi w terminie miesiaczka i nie wiadomo, ze bylo zycie poczete. Zdarza sie to w okolo 40% naturalnych ciaz, ze zarodek obumiera w pierwszych dwoch tygoniach, taka jest biologia. W dzisiejszych czasam co 5 para ma klopot z posiadaniem dziecka, szacuje sie, ze za 10-15 lat ten problem bedzie miala co 4 paraDziwne, ze te "katoliczki" tak glosna wolaja "nie" dla in vitro, a niejedna z nich z brzuchem pedzi do oltarza, a przeciez seks przedmalzenski to grzech, uzywanie srodkow anty to ciezki grzech. Picie alkoholu przed 18 rokiem zycia to tez grzech. Wygodniej jest zapominac o niektorych przykazaniach, a na inne sie oburzac. Z chrzescijan protestanci zaakceptowali in vitro, a moze oni nie sa wierzacy? Moze protestanci to sekta w takim razie. Jakby tak patrzec po "katolicku" na sprawe plodnosci to maz, ktory pobije swoja ciezarna ciaze, w wyniku czego ona poroni, powinien isc siedziec za morderstwo, w koncu zabil swoje nienarodzone dziecko. A slyszal ktos o takim czyms?A gadanie, ze jak ktos nie moze miec naturalnie dzieci to niech nie ma, to od razu widac, ze ta osoba nie spotkala sie z choroba nieplodnosci, bo tak to jest klasyfikowane, jako choroba, a nie "widzimisie", jak ktoras Vitalijka powyzej napisala
19 sierpnia 2012, 01:08
19 sierpnia 2012, 01:53