Temat: praca czy dziecko?

Czy ktoras z was zaszla w ciaze nie majac pracy? Jak sobie poradzilyscie finansowo? Znalazlyscie pozniej prace?
Na maciezynskim dostaje sie jakies pieniazki wiec teoretycznie warto jest poczekac z decyzja o dziecku. Poza tym kobiet z dzieckiem tez raczej chetnie nikt nie zatrudnia wiec warto zdobyc jakies doswiadczenie zawodowe zanim wyleci sie na pare lat z rynku pracy. Myle sie? Jak to bylo z wami?
Ja mam 29 lat i wlasnie koncze pisac doktorat i szukam pracy. Nie licze ze znajde ja od razu i pewnei zabeirze mi to kika miesiecy. Chce pracowac i zarabic na siebie ale z drugiej strony chialabym tez kiedys miec dziecko a boje sie ze bedzie za pozno...

*Proponuje nie odpowiadac na post KarwazTwarz. Nie karmcie trola.
Pasek wagi

puckolinka napisał(a):

Dokładnie, dostajesz etat i buch ciąża. Przecież to nie wina pracodawcy że system jest pojebany. On też musi zarobić a nie dokładać, dla mnie to zwykle wyłudzenie. Rozumiem popracować rok dwa, albo jak się faktycznie zdarzy, ale z premedytacją to już chamstwo 

Pewnie ze to nie wina pracodawcy ale tez nei wina kobiety ze jest kobieta i to ona dzieci rodzi. A co to za roznica czy ta kobieta popracuje 3 lata czy pare miesiecy? I tak pracodawca bedzie musial placic i i tak bedzie musial znalezc zastepstwo.
Pasek wagi
Ktoś będzie musiał pracować na emeryturę tego pracodawcy.
A pracodawca na te parę miesięcy macierzyńskiego przyjmie kogoś na śmieciówkę i wcale na tym stratny nie będzie.No chyba, że bierzesz wychowawczy, to długo więc się nie dziwię, że pracodawca się może burzyć.
Dla mnie jest różnica, np. w postrzeganiu kobiet z dziećmi. Potem się dziwić że, ktoś nie chce przyjąć kobiety do pracy, boją się chwile popracuje a potem na macierzyński.

puckolinka napisał(a):

Dla mnie jest różnica, np. w postrzeganiu kobiet z dziećmi. Potem się dziwić że, ktoś nie chce przyjąć kobiety do pracy, boją się chwile popracuje a potem na macierzyński.

Ale kiedys na ten macierzynski i tak pojdzie a co za roznica kiedy?
Pasek wagi
Jest zasadnicza różnica. Po 3 miesiącach jest to kobieta, która dostała etat, żeby zajść w ciążę. Po 3 latach ma szansę być ważnym i potrzebnym pracownikiem. Jeśli nie będzie jej poniżej roku, to w wielu przypadkach pracownik na zastępstwo nie będzie jej dorastał doświadczeniem.
Poza tym przypominam, że pracodawca musi trzymać etat - czyli jeśli ktoś idzie na zwolnienie, potem macierzyński, potem wychowawczy, potem kolejna ciąża, kolejny macierzyński itd - to cały czas pracodawca musi tę osobę przyjąć jak jej się zachce wracać.
na prace zawsze jest cas na urodzenie dziecka niestety nie a pro po pracy jezeli juz ja masz idziesz na dlugie  l4 i pracodawce to nic nie kosztuje bo placi panstwo i to zadne wykorzystywanie bo skoro panstwo ustala chore przepisy i rzuca ludziom klody to cuz niech placi
ps. nie bendac w ciazy na rozmowie o prace uslyszalam tekst'' juz jest pani w ciazy czy dopiero cos kombunuje bo ja bachorow wychowywal nie bende po prostu masakra nawet jakbym wtedy byla w ciazy to przeciez nie z nim co to by je musial wychowywac h.. mu do tego wyszlam bo szkoda bylo mojego czsu na takiego buraka
Właśnie mam  ten sam dylemat. Mam 25 lat, skończyłam studia, pracowałam w różnych miejscach. Teraz nie mam pracy i poważnie zastanawiamy się nad dzieckiem. Zanim znalazłabym pracę, zeszłoby mi co najmniej do wiosny, potem osiągnięcie jakiejś pozycji w firmie, itp. I ani się obejrzę a będę miała trzydziestkę ( oczywiście nie uważam że kobiety w tym wieku juz nie nadają się do rodzenia albo cos podobnego..) A kurde, chciałabym być jak najdłużej młodą, zdrową mamą, miec odchowane dziecko i dopiero potem z czystym sumieniem oddać się pracy. Co do finansów to myślę że spokojnie damy z mężem radę z jedną pensją. Mieszkamy na wsi, zawsze się jakieś dodatkowe pieniądze znajdzie, jakieś lokaty, itp. także w tej chwili stawiam na dziecko. A potem na pracę. Natura nie zaczeka na mnie a praca tak. To moje obiektywne zdanie.

jasmina19877 napisał(a):

Właśnie mam  ten sam dylemat. Mam 25 lat, skończyłam studia, pracowałam w różnych miejscach. Teraz nie mam pracy i poważnie zastanawiamy się nad dzieckiem. Zanim znalazłabym pracę, zeszłoby mi co najmniej do wiosny, potem osiągnięcie jakiejś pozycji w firmie, itp. I ani się obejrzę a będę miała trzydziestkę ( oczywiście nie uważam że kobiety w tym wieku juz nie nadają się do rodzenia albo cos podobnego..) A kurde, chciałabym być jak najdłużej młodą, zdrową mamą, miec odchowane dziecko i dopiero potem z czystym sumieniem oddać się pracy. Co do finansów to myślę że spokojnie damy z mężem radę z jedną pensją. Mieszkamy na wsi, zawsze się jakieś dodatkowe pieniądze znajdzie, jakieś lokaty, itp. także w tej chwili stawiam na dziecko. A potem na pracę. Natura nie zaczeka na mnie a praca tak. To moje obiektywne zdanie.
oczywiscie ze sie nadaja do rodzenia ale po 30 jest wiecej komplikacji niestety
A moze jest mozliwosc pozostania na uczelni gdzie robisz doktorat?

Tweety1985 napisał(a):

A moze jest mozliwosc pozostania na uczelni gdzie robisz doktorat?

Tu akurat nie ale z zostaniem na uczelni cz ypracy na jakims innym naukowym instytucie nei powinno byc problemu. Ja poprostu nei mam na to ochoty. Z przemyslu po kilku latach mozna wrocic do nauki spokojnie natomiast w druga strone tak to nie dziala i dlatego chce sprobowac znalezc cos w przemysle ale w razie czego to tez poszukam  w nauce. Praca w nauce nei jest zla bo ma sie duza swobode, mozna przyjsc o ktorej sie chce, nikt nei kontroluje zbytnio co robisz, urlop mozna wziac zawsze. Jest to ciezka praca ale...jak nei jest?
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.