- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 sierpnia 2012, 09:35
Czy ktoras z was zaszla w ciaze nie majac pracy? Jak sobie poradzilyscie finansowo? Znalazlyscie pozniej prace?
Na maciezynskim dostaje sie jakies pieniazki wiec teoretycznie warto jest poczekac z decyzja o dziecku. Poza tym kobiet z dzieckiem tez raczej chetnie nikt nie zatrudnia wiec warto zdobyc jakies doswiadczenie zawodowe zanim wyleci sie na pare lat z rynku pracy. Myle sie? Jak to bylo z wami?
Ja mam 29 lat i wlasnie koncze pisac doktorat i szukam pracy. Nie licze ze znajde ja od razu i pewnei zabeirze mi to kika miesiecy. Chce pracowac i zarabic na siebie ale z drugiej strony chialabym tez kiedys miec dziecko a boje sie ze bedzie za pozno...
*Proponuje nie odpowiadac na post KarwazTwarz. Nie karmcie trola.
Edytowany przez KotkaPsotka 13 sierpnia 2012, 09:39
- Dołączył: 2011-04-10
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 1089
13 sierpnia 2012, 10:29
KotkaPsotka napisał(a):
MagOli napisał(a):
Dojrzałaś jedenka do macierzyństwa? pytam, bo czytałam Twoje różne posty na ten temat i były sprzeczne ze sobą ;) Ja przy drugim dziecku byłam bez pracy, teraz syn ma dwa lata, a ja we wrześniu idę do pracy. Daliśmy radę, a mieszkamy w PL ;) Już starałaś się o dziecko i nie udało się, więc to już powinno dać Tobie do myślenia...póki co szukaj pracy, a starać się można zawsze ;)
Dobra masz pamiec;>To prawda, ze mialam i nadal mam watpliwosci wzgledem tego czy napewno mam ochote przechodzic przez ciaze i siedziec 24h na dobe z niemowlakiem ktoremu sie ciagle ulewa. Boje sie tego ale z doswiadczenia wiekszosci kobiet wynika ze nie ma czego zalowac. Byloby okropne gdybym nigdy tego nie doswiadczyla. Ostzeglam juz mojego partnera zeby sie szykowal na depresje poporodowa u mnie ;>. Chyba sie przejal bo znajomego zona wlasnie na to cierpi i mogl z pierwszej reki ze tak powiem uslyszec jak to wyglada i ze to nie zarty. Ale tak czy siak chce miec kiedys dziecko. Moze nie jestem jeszcze pewna tego czego chce ale chyba bardziej zalowalabym ze dziecka nie mam.
aha, w takim razie życzę powodzenia w znalezieniu dobrej pracy ;)
- Dołączył: 2011-07-12
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 5751
13 sierpnia 2012, 10:33
autorko, ja mam 22lata. mam meza.. nie mam pracy i mam nadzieje, ze ja znajde w ciaze za szybko, bo inaczej zostane matka wychowujaca dzieci.. kura domowa.. ktora juz jej nie znajdzie, takie sa realia w Polsce.. wymagaja, zeby mlody czlowiek mial wyksztalcenie i doswiadczenie.. ale doswiadczenia nikt nie chce mu dac... a na wyksztalcenie potrzebny jest czas.. niestety wtedy jestes juz za stara.. Pracodawcy sami nie wiedza czego szukaja. Ja osobiscie mam nadzieje, ze uda mi sie gdzies znalesc prace a najlepiej, zebym pracowala w roznych meijscach zeby miec "ladne cv".. niestety moje marzenie o dziecku przed 25rokiem zycia i byciem mloda mama musi przegrac z tym, zeby wogole jakos funkcjonowac.. nie moge byc na utrzymaniu meza, bo kiedys sie wkurzy i wywali mnie z dzieckiem.. neistety faceci nie umieje dostrzec, ze dla kobiety jest najgorzej znalesc prace..a juz z dzieckiem na pewno.. i sadza ze kobieta "sie leni".. :/ ale jak mowie mu "wyjedzmy stad" to odpowiada " tu sie urodzili moi przodkowie i tu bede mieszkal" wiocha kompletna i brak pracy na 100km w kolo.. dla kobiety bez prawojazdy.. :/// nie wiem co CI odpoaiwedziec pozytywnego, bo niesttey ja tak to widze.. moze gdzies indziej, w jakiejs innej czesci polski, lub w innym panswtie zyje sie lepiej.
- Dołączył: 2009-11-08
- Miasto: Wyspa Snów
- Liczba postów: 3678
13 sierpnia 2012, 10:34
ja mam 24 lata, dzieci brak, doswiadczenie mam, bo dorabialam juz sobie podczas wakacji w liceum, po maturze pracowalam zawodowo.. i wiesz co? jak stracilam prace, szukalam wszedzie. Najlepsze co mnie rozsmieszylo? Poszlam juz nawet zapytac do sklepu miesnego (wczesniej pracowalam w sklepie spozywczym z dzialem miesnym, kto bym pod reka ten podchodzil a ja nie lubie bawic sie miesem ale bardzo potrzebowalam pracy) co uslyszalam? brak doswiadczenia
powiedzialam babce, ze przeciez pracowalam na dziale miesnym tez.. a ona mi na to 'to nie to samo co sklep miesny' :)
po kilku miesiacach marnowania drzew i skladania cv gdzie sie da dalam za wygrana, spakowalam sie i wyjechalam za granice.. zawsze mialam ciezka prace ale dzieki temu wiele sie uczysz tez o zyciu. Czasem wiele sie przydaje :)
Ja na twoim miejscu podjelabym prace chocby na kilka miesiecy, zeby moc cokolwiek wpisac w cv.. zawsze to lepiej wyglada. Wiem, ze mieszkasz za granica ale mysle, ze i tak to byloby lepsze w miedzy czasie mozesz planowac dzidziusia
Cokolwiek postanowisz- powodzenia
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 sierpnia 2012, 10:39
Agaszek napisał(a):
Nie ma to jak z góry zakładać najgorsze Nie ma patentu na manie czy nie manie depresji po porodzie ... ja myślałam, ze jestem świetnie przygotowana (psychicznie) na macierzyństwo. Bardziej się bałam "wpuszczenia" do domu mężczyzny niż pojawienia dziecka. Wyszło na odwrót. Z mężem nie było problemów, za to po porodzie huśtawka uczuć i depresja jak się patrzy.
Zakladam najgorsze zeby potem sie nikt nie zdziwil. Mnie chyba najbardziej przejmuje i denerwuje to ze wiekszosc ludzi w ogole nie przyjmuje do wiadomosci ze kobieta moze byc zmeczona i nie miec ochoty karmic i sluchac od rana do nocy placzu niemowlaka. Kazdemu sie wydaje ze kobieta jest do tego stwozona a jesli ma chwile slabosci to jest zla matka. Ta presja mnie przeraza, dlatego wyczulam mojego lubego na to. Moze bedzie na odwrot, moze dam sobie swietnie rade, ale chce miec pewnosc ze w razie czego moj luby mnie zrozumie i obrobni przed niezrozumieniem i "dobrymi radami".
Edytowany przez KotkaPsotka 13 sierpnia 2012, 10:41
- Dołączył: 2009-09-22
- Miasto: Mordor
- Liczba postów: 2145
13 sierpnia 2012, 10:49
dla mnie zdecydowanie praca, ale wypowiadam sie za siebie i o sobie. Druga sprawa, ze dziecko nie wyklucza pracy zawodowej, a juz napewno po urodzeniu go nie opuszcza sie rynku pracy na kilka lat. To jest zle widziane, poza tym po kilku latach bez pracy wlasciwie przestajesz sie liczyc jako potencjalny pracownik.
Poza tym chyba ksztalcisz sie po to, zeby miec satysfakcjonujaca prace, a nie zeby rodzic dziecko i liczyc na pieniadze od Panstwa. Do tego drugiego nie trzeba wyksztalcenia.
Edytowany przez funnynickname 13 sierpnia 2012, 10:51
13 sierpnia 2012, 11:10
Wg mnie to zależy od kilku innych czynników.Pracę i dziecko da się pogodzić jeśli
-zarabiasz tyle by cię było stać na opiekunkę i po macierzyńskim wracasz do pracy
-masz pomoc rodziny, czyt.ktoś się zajmie dzieckiem jak będziesz w pracy
Ja niestety nie mam ani jednego ani drugiego,zaszłam w2 nieplanowaną ciąże, pracowałam na umowę zlecenie i mi oczywiście nie przedłużono.Teraz jestem na łasce i niełasce męża, który też mnie prawie zostawił jak zaszłam w ciąże, nie interesuje sie dzieckiem, nawet nie zapyta jak się czuję, jest ze mną chyba tylko dlatego, że mu ojciec nagadał.Gdybym miała pracę i opcję opieki nad dzieckiem poradziłabym sobie sama, a tak to nie wiem jak to się skończy.
13 sierpnia 2012, 11:16
funnynickname napisał(a):
dla mnie zdecydowanie praca, ale wypowiadam sie za siebie i o sobie. Druga sprawa, ze dziecko nie wyklucza pracy zawodowej, a juz napewno po urodzeniu go nie opuszcza sie rynku pracy na kilka lat. To jest zle widziane, poza tym po kilku latach bez pracy wlasciwie przestajesz sie liczyc jako potencjalny pracownik.
Tylko często gęsto się zdarza, że kobieta musi zrobić sobie przerwę w pracy do 3 roku życia dziecka, czyli do momentu aż dziecko pójdzie do przedszkola, ponieważ nie ma opcji na zapewnienie mu opieki, w tym kraju bywa po 30 dzieci na jedno miejsce w państwowym żłobku, a prywatny czy niania weźmie tyle co jej wypłata.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
13 sierpnia 2012, 11:20
maharet1092 napisał(a):
funnynickname napisał(a):
dla mnie zdecydowanie praca, ale wypowiadam sie za siebie i o sobie. Druga sprawa, ze dziecko nie wyklucza pracy zawodowej, a juz napewno po urodzeniu go nie opuszcza sie rynku pracy na kilka lat. To jest zle widziane, poza tym po kilku latach bez pracy wlasciwie przestajesz sie liczyc jako potencjalny pracownik.
Tylko często gęsto się zdarza, że kobieta musi zrobić sobie przerwę w pracy do 3 roku życia dziecka, czyli do momentu aż dziecko pójdzie do przedszkola, ponieważ nie ma opcji na zapewnienie mu opieki, w tym kraju bywa po 30 dzieci na jedno miejsce w państwowym żłobku, a prywatny czy niania weźmie tyle co jej wypłata.
Jak sie zalapie na przedszkole:/