- Dołączył: 2010-08-13
- Miasto: M
- Liczba postów: 241
12 sierpnia 2012, 12:30
Zastanawiam się, bo ja jako mama 4 tygodniowego bobasa prawie cały czas siedzę i karmię - a gdy mam chwilę wolną to po prostu padam na fotel i... nic, nawet nie myślę (te nieprzespane noce!). Rzadko mam ochotę gotować, a mąż też nie wyrywa się do pomocy. Jak Wy sobie radzicie? Jestem strasznie zestresowana, że nie daję rady wszystkiego ciągnąć tak jak należy...
- Dołączył: 2012-04-18
- Miasto: Szczecin
- Liczba postów: 230
12 sierpnia 2012, 13:16
ajjjj napisał(a):
Nie mozesz dziecka karmic co 15 minut/pol godziny/godzine!! Jasne,ze sie nie wyrobisz.Piszesz,ze juz ma 4 tygodnie,powinnas pomalu wracac juz do normalnosci.I karm piersia,nie sluchaj glupstw w stylu:czy mozemy byc pewne ze mleko matki jest zdrowe jedzac "syf"... Nie rezygnuj z karmienia,ale wprowadz pomalu godziny karmienia.Wiadomo,ze dzidzia sie przy cycu uspokaja,ale nie mozesz przystwaiac za kazdym razem kiedy zaplacze.Zameczysz sie dziewczyno.No i chlopa zagon do roboty.Niech pomaga w domu.Co teraz Ty masz wszystko sama robic a Pan Wladca przed komputerem? Gotuj jakies latwe,zdrowe potrawy.Porob sobie na kilka dni do zamrozenia.Zobaczysz,szybciutko zleci,maluch rosnie i bedzie latwiej.
Może dokończysz swoją wypowiedź droga koleżanko dlaczego uważasz i skąd wiesz ze do mleka matki przedostaja się tylko te wartościowe ?a nie to wszytsko cyzm naszpikowane jest jedzenie!!!!skąd ta pewność się pytam????
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
12 sierpnia 2012, 13:38
powiem tak- mamą jeszcze nie jestem ale mam w swoim otoczeniu do czynienia z dziećmi
po pierwsze- karmienie piersią jest zdrowsze- to niezaprzeczalny fakt (wystarczy spytać lekarza, mleko ludzkie zawiera więcej ważnych składników niż mleko modyfikowane np. karmienie piersią lepiej wpływa na system immunologiczny, to tak jak z jedzeniem- im bliższe nautury tym lepiej) i jeśli taka szansa jest warto dziecko karmić piersią chyba, że z jakichś powodów (praca, zanik mleka) jest to niemożliwe. Propozycja czasem pierś czasem modyfikowane też jest rozsądna.
po drugie- słyszałaś o czymś takim jak depresja poporodowa? wiele kobiet ją ma, niewiele o niej wie... właśnie ten początek, to nieogarnięcie, ten płacz może na to wskazywać- maż powinien Ci chociaż w minimalnym stopniu pomóc, może masz jeszcze kogoś z rodziny kto by czasem przyszedł, popilnował dziecka? myślę, że powoli, z czasem nauczysz się organizowac dzień. I pamiętaj- nic nie muszisz- jak raz nie sprzątniesz czy nie ugotujesz obiadu świat się nie zawali. I każdy normalny człowiek to zrozumie. Nie wstydź się prosić męża/rodzinę o pomoc- to trudny czas dla Ciebie i powinnas mieć życzliwych ludzi wokół siebie i jakieś wsparcie.
Edytowany przez caiyah 12 sierpnia 2012, 13:42
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Odlegle
- Liczba postów: 7325
12 sierpnia 2012, 13:55
Skoro miesiac dalas rade, to teraz pomalutku bedzie juz z gorki:) Ja tez na poczatku robilam za cycus na dwoch nozkach i Mala prawie non stop byla przy piersi. Nie pamietam dokladnie, ile to trwalo, 1,5 miesiaca, moze troche dluzej, ale potem przerwy miedzy karmieniami robily sie coraz dluzsze:) Obiadow nie gotowalam, gotowal maz i moi rodzice tez czesto nam cos podrzucali. Karmilam przeszlo rok czasu i uwazam ze naprawde bylo warto, bo coreczka ma super odpornosc:) Zamiast rezygnowac z naturalnego karmienia, lepiej meza zagonic do pomocy.
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
12 sierpnia 2012, 14:04
Sugerowanie, że bebilon będzie zdrowszy niż mleko naturalne to jakaś bzdura, tyle na ten temat.
Nie uważam żebyś miala depresję poporodową, to jest bardzo ciężka choroba. Ty nie masz wparcia w mężu, trafił ci się mały cycowis, co nie należy do rzadkości, do tego jesteś rozchwiana emocjonalnie i hormonalnie po ciąży i porodzie. Na twoim miejscu zaczęłabym od poradni laktacyjnej i utrzymała karmienie minimum 6 miesięcy, jeśli do tego czasu wytrzymasz będzie bardzo fajnie dla dzidziusia. Mąż powinien się zastanowić po co zakładał rodzinę, ja nie wiem jak wy tych facetów wybieracie, że mając miesięczne dziecko siedzi przy kompie...
Moja młodsza córka tak wisiała na mnie do półtora roku, oczywiście z czasem coraz rzadziej i nie było to takie uciązliwe jak na początku, ale pierwsze 3-4 miesiące niestety takie są.
- Dołączył: 2012-08-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 215
12 sierpnia 2012, 17:42
jakby mi baba nie gotowała obiadków to by pożegnała się z byciem utrzymanką i musiała iść do pracy też zarabiać. po to siedzi w domu żeby gotować i sprzątać
12 sierpnia 2012, 18:55
Ja przed porodem zrobiłam pierogów z różnymi farszami i na dni kryzysu karmienia piersią gotowałam te pierogi.. Ale raczej na bieżąco starałam się gotować. Skoro twój maluch ma już miesiąc to teraz powinno być juz z górki. Najgorzej jest się "nauczyć" własnego dziecka, jego potrzeb i rytmu dnia.
12 sierpnia 2012, 18:59
maxa22 napisał(a):
velonick napisał(a):
no właśnie. ja też ciągle ryczę i nie wiem ile on tak naprawdę zjada, bo chce wisieć na mnie non stop. To jest strasznie stesujące...
Wiem ,że zaraz obończynie cycka mnie skatuja i zbluzgaja za to co napisze ale uważam ze najwazniejszy moment w zyciu maluszka karmiłaś Go i super mój mały dostał mleczko w proszku najlepsze jakie jest na rynku bebilon i rosl zdrowo zadnych zaparc kolek i innych nieprzyjemnosci a czy melko matki w dzisiejszych czasach jet naprawde zdowe???po tym jedzeniu co jemy sama chemia i syf???Nie namawiam na zupelne zrezygnowanie z piersi ale wprowadzenie chociaz 2 3 karmien w ciagu dnia buteleczka!!!pozdrawiam Cie serdecznie i życzę wszystkiego co najlpesze wytrwałości przede wszystkim kochana!!!!
jesli mama sie dobrze odżywia to i pokarm jest zdrowy :)
12 sierpnia 2012, 19:00
Marcino1985 napisał(a):
jakby mi baba nie gotowała obiadków to by pożegnała się z byciem utrzymanką i musiała iść do pracy też zarabiać. po to siedzi w domu żeby gotować i sprzątać
"baby" to sa w nosie !!
a ugotować sobie nie laska?
- Dołączył: 2012-06-30
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 628
12 sierpnia 2012, 20:01
maxa22 napisał(a):
Wiem ,że zaraz obończynie cycka mnie skatuja i zbluzgaja za to co napisze ale uważam ze najwazniejszy moment w zyciu maluszka karmiłaś Go i super mój mały dostał mleczko w proszku najlepsze jakie jest na rynku bebilon i rosl zdrowo zadnych zaparc kolek i innych nieprzyjemnosci a czy melko matki w dzisiejszych czasach jet naprawde zdowe???po tym jedzeniu co jemy sama chemia i syf???Nie namawiam na zupelne zrezygnowanie z piersi ale wprowadzenie chociaz 2 3 karmien w ciagu dnia buteleczka!!!!
Kosmos.
Rzetelne rady odnośnie karmienia piersią znajdują się
TU - Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 1088
12 sierpnia 2012, 20:26
maxa22 napisał(a):
Może dokończysz swoją wypowiedź droga koleżanko dlaczego uważasz i skąd wiesz ze do mleka matki przedostaja się tylko te wartościowe ?a nie to wszytsko cyzm naszpikowane jest jedzenie!!!!skąd ta pewność się pytam????
a Ty naprawdę myślisz ze do mleka matki przechodzi wszystko 1do1? Bo tu musze cię zdziwić. Rozne toksyny są wydalane i na pewno nie do cyca! Poza tym prowadzone były badania, ze dzieci karmione piersią (mówimy tutaj o miesiącu, tylko zalecanych pól roku do roku z wproadzanym pokarmem) maja mniejsze tendencje do tycia. Poprzez mleko matki oswajane jest z różnymi smakami i moze być łatwiej przy wprowadzaniu nowego pokarmu. A do autorki-tak gotowalam a karmiłam piersią moja kochana dwojeczke po roku każde. Przy synku było trudniej, bo jeszcze platala mi sie dwulatka miedzy nogami, której juz normalny obiadem trzeba było ugotować, ale radę dawałam. P pierwsze musisz troszkę uodpornic SIE na płacz. Niedługo bedziesz umiała okreslicz, czy płacze, bo cię terroryzuje o towarzystwo (specjalność synka) czy go cos bołi, czy jest głodne. My w domu mieliśmy taki lezaczek, do którego wkladalam brzdaca i stawiałam na blat kuchennym i gadajac i wydurniajac sie, wszystko dało sie zrobić. Cierpliwości i wytrwałości!