Temat: Kiedy zaczęłyście dawać dzieciom lody?

Jak w temacie. Mam 10 miesięcznego synka, i zastanawiam się czy mogę podawać mu już lody? Oczywiście na początek w minimalnych ilościach :)

MagOli napisał(a):

znalazłam taki fajny "dekalog" ;) http://dzieci.pl/chgid,12464829,title,Czy-dzieci-powinny-jesc-lody,fototemat_dzieci.html

Dzięki za linka, teraz już wszystko będę wiedzieć :) lody dopiero w przyszłe wakacje. 
Może się wtrącę w dyskusję, ale wydaje mi się, że główny problem całego zamieszania tkwi w interpretacji tego co Autorka miała na myśli pisząc "podawać".

Ja początkowo zrozumiałam to tak, że jako deser Autorka chce dać dziecku loda i powoli pozwalać mu jeść tyle ile zapragnie. Zrozumiałam tak, bo ja podając Synowi deser daje mu miskę z owocami, jogurtem itp, łyżkę i pozwalam robić z tym co uważa za stosowne;) Gdy mu posmakuje - to całymi łychami i garściami potrafi pakować jedzonko do pyszczka - dlatego moje wątpliwości co do jedzenia zimnych rzeczy;)

Teraz wiem, że podanie lodów w rozumieniu Autorki to to samo co moje przyzwolenie by syn zamoczył nos w mojej gorzkiej kawie - chce spróbować, niech spróbuje;) Z tym, że ja nie czuję akurat potrzeby pytania innych matek o to czy mogę i kiedy mogę pozwolić dziecku wsadzić paluszek dla loda czy majonezu.
poczytałam to, było w danym linku, najpierw palce, potem sztućce, tylko moje dziecko palcami nie chciało, łyżeczką chcialo bardzo, ale nie umiało i wręczało mi, żebym dała jeść, sama zaczęła jeść zupki ok 8 miesiąca łyżeczką (sporo jeszcze wylewala, ale już nie dala sobie pomóc) a mój starszy synkek pierwszą zupę zjadł samodzielnie w wieku 3,5 roku w przedszkolu - do tego czasu żadne moje patenty na niego nie działały

wiesz droga Jane, dzieci są tak różne, nawet najbardziej idealna metoda na to czy tamto nie pasuje do wszystkich, ja mam w domu już 4,5 letnie starsze dziecko i ile mnie rzeczy po drodze zaskoczyło, zbiło z tropu, ile moich ambitnych planów wychowawczych poszlo się bujać, w to miejsce przyszły inne nie gorsze, tylko wyniknęły one z tego jakie mam dziecko, a nie z mojego idealizmu,
Pasek wagi

MagOli napisał(a):

znalazłam taki fajny "dekalog" ;) http://dzieci.pl/chgid,12464829,title,Czy-dzieci-powinny-jesc-lody,fototemat_dzieci.html


ladnie ujete




JaneMargolis napisał(a):

Bede obstawac, ze to nie to samo, bo tu dziecko od poczatku (np.  już półroczne) je samodzielnie - omijamy CAŁKIEM etap papek i karmienia lyzeczka. Rodzic jest odpowiedzialny za to, co, kiedy i gdzie dziecko je, a dziecko jest odpowiedzialne za to, czy i ile zje. Wg mnie sklad przecietnych lodow nie jest odpowiedni dla niemowlat, ale kazdy ma wlasna filozofie.

Podkreślam, że chodziło mi o sporadyczne dawanie niemowlakowi 1-2 łyżeczek. Ale nawet z tym poczekam i na razie nie będę dawać. 
Akurat z tym, że to rodzic jest odpowiedzialny za to co, kiedy i gdzie je dziecko, a ono za to czy i ile zje zgadzam się i też postępuję zgodnie z tym. Co do innych zasad tej metody to się nie wypowiem, bo na razie brak mi czasu żeby przeczytać, ale na pewno to zrobię- może dowiem się czegoś więcej co wyjdzie mojemu dziecku na zdrowie :)

skafanderka napisał(a):

Może się wtrącę w dyskusję, ale wydaje mi się, że główny problem całego zamieszania tkwi w interpretacji tego co Autorka miała na myśli pisząc "podawać". Ja początkowo zrozumiałam to tak, że jako deser Autorka chce dać dziecku loda i powoli pozwalać mu jeść tyle ile zapragnie. Zrozumiałam tak, bo ja podając Synowi deser daje mu miskę z owocami, jogurtem itp, łyżkę i pozwalam robić z tym co uważa za stosowne;) Gdy mu posmakuje - to całymi łychami i garściami potrafi pakować jedzonko do pyszczka - dlatego moje wątpliwości co do jedzenia zimnych rzeczy;) Teraz wiem, że podanie lodów w rozumieniu Autorki to to samo co moje przyzwolenie by syn zamoczył nos w mojej gorzkiej kawie - chce spróbować, niech spróbuje;) Z tym, że ja nie czuję akurat potrzeby pytania innych matek o to czy mogę i kiedy mogę pozwolić dziecku wsadzić paluszek dla loda czy majonezu.

Tak, tylko że o niektórych produktach wiadomo, że nie wolno np. czekolady, bo uczula itp. nawet w minimalnych ilościach, dlatego wolałam się upewnić czy co do lodów nie ma takich zaleceń. 
no te etykiety, lody wodne, z dodatkami, zniekształcone - to jasne jak słońce, lód lodowi nie równy

ja mam ulubioną lodziarnię, tam są 4 smaki danego dnia, pani prowadzi ją od 30 lat i zawsze są świeżutkie
Pasek wagi

tulip24 napisał(a):

poczytałam to, było w danym linku, najpierw palce, potem sztućce, tylko moje dziecko palcami nie chciało, łyżeczką chcialo bardzo, ale nie umiało i wręczało mi, żebym dała jeść, sama zaczęła jeść zupki ok 8 miesiąca łyżeczką (sporo jeszcze wylewala, ale już nie dala sobie pomóc) a mój starszy synkek pierwszą zupę zjadł samodzielnie w wieku 3,5 roku w przedszkolu - do tego czasu żadne moje patenty na niego nie działaływiesz droga Jane, dzieci są tak różne, nawet najbardziej idealna metoda na to czy tamto nie pasuje do wszystkich, ja mam w domu już 4,5 letnie starsze dziecko i ile mnie rzeczy po drodze zaskoczyło, zbiło z tropu, ile moich ambitnych planów wychowawczych poszlo się bujać, w to miejsce przyszły inne nie gorsze, tylko wyniknęły one z tego jakie mam dziecko, a nie z mojego idealizmu,


Oczywiscie, ze dzieci sa rozne, ale ja mam sporo znajomych ktorzy stosuja ten tryb i jakos u wszystkich dziala. Zresztą bez sensu dyskusja, skoro przeczytalas o tym tylko pobieznie.
ta dyskusja nie jest bez sensu dlatego że ja przeczytalam pobieżnie, tylko dlatego że ty jeszcze uważasz że na pewne rzeczy rodzice mają stuprocentowy wpływ, a ja już nie :)

poza tym autorka nie chciała postawić przed dzieckiem miski z lodowym deserem, ale dać spróbować, co w przypadku alkoholu lub sushi budziłoby moj sprzeciw, ale nie w przypadku loda, ot i tyle
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.