Temat: Co sądzicie o biciu dzieci?

Co o tym sądzicie? Czy podniosłybyście rękę na własne dziecko? Czy jak by Wasz mąż podniósł rękę na wasze dziecko to czy zareagowałybyście? Albo czy same może wychowałyście się w rodzinie, gdzie Wasz ojciec, lub matka podnosili czasem na Was, lub Wasze rodzeństwo rękę?

Ja osobiście sądzę, że to jest CHORE i, że  na dziecko powinno się wpływać rozmową, a nie siłą.
Nie jestem za biciem dzieci, nawet za klapsami - przemoc, to zawsze przemoc. Ale moi rodzice dostawali od nauczycieli po łapach za nieodrobioną pracę domową, jak ktoś gadał na lekcji szedł do kąta klęczeć na grochu, w domu za nieposłuszeństwo dostawało się pasem po tyłku. I co? Z szacunkiem i łzą w oku opowiadają właśnie o tych surowych nauczycielach, do swoich rodziców mają wielki szacunek, odwiedzają ich co tydzień, zawożą obiadki, ciasta itd.

 I teraz patrzę, np. na dziecko mojej ciotki, jedynaczka, która nigdy nie poczuła klapsa na swoim królewskim tyłku- dyryguje całym domem, mówi na co rodzice mają wydać wypłatę, jeśli jej nie kupią hipsterskiego roweru za 3tys., ona robi im na złość, grozi, że nie pójdzie na studia, nie wraca do domu. Jak była młodsza rzucała się na podłogę w sklepie, wymiotowała w przedszkolu na panie opiekunki, nikt nie mógł jej złego słowa powiedzieć, bo nadgorliwa, kochająca mamusia leciała ze skargą. Cyrki!!! I jak tu wychowywać dzieci, żeby było dobrze? Jak dasz im palec, będą chciały rękę - mali ludzie to głupie istoty, nie potrafią docenić tego, co ktoś dla nich robi w pewnym wieku, są cholernymi egoistami.

Mnie rąbano smyczą dla psa i pogrzebaczem. I nie było problemu, ze w wieku 3 lat nie umiałam usiedzieć spokojnie w przychodni czy w kościele. Jak bym tylko zaczęła drzeć mordę w tej przychodni to bym po niej dostała. I od razu ją zamykałam.

Kiedyś pamiętam brałam bez pytania pieniądze i kupowałam sobie lody za nie. Dostałam smyczą tak, ze omal się nie posrałam. Zostałam nastraszona policją, poprawczakiem etc. Innym razem dzwoniłam jako dzieciak pod nr 700.... Też dostałam tak, ze mi przeszło.

I umiałam się zachować. dzięki temu. Ale dziś mam borderline - ale to nic. Wyrwę sobie parę włosów i przywołuję się do porządku sama ;)

Torcikowa napisał(a):

I jak tu wychowywać dzieci, żeby było dobrze? Jak dasz im palec, będą chciały rękę - mali ludzie to głupie istoty, nie potrafią docenić tego, co ktoś dla nich robi w pewnym wieku, są cholernymi egoistami.



popieram!!!
.


Pasek wagi

terazmisieuda napisał(a):

Asica25 napisał(a):

Ja proponowałabym aby każdy kto stosuje klapsy postawił się na miejscu tego uderzonego dziecka Co czułby taki rodzic gdyby ktoś przyłożyłby jemu takiego klapsa??Ja czułabym się upokorzona - dlatego nie stosuje tej metody wychowawczej!Takim rodzicom życzę aby ich szef czy dyrektor za każdy błąd w pracy przylał za kare takiego "lapa"
Wychowujcie dalej bezstresowo, wyjdą same borderliny



borderliny to może wychowujesz TY!

czytanie ze zrozumieniem się kłania! gdzie napisałam że wychowuje bezstersowo????

Pasek wagi

Agaszek napisał(a):

terazmisieuda napisał(a):

Asica25 napisał(a):

Ja proponowałabym aby każdy kto stosuje klapsy postawił się na miejscu tego uderzonego dziecka Co czułby taki rodzic gdyby ktoś przyłożyłby jemu takiego klapsa??Ja czułabym się upokorzona - dlatego nie stosuje tej metody wychowawczej!Takim rodzicom życzę aby ich szef czy dyrektor za każdy błąd w pracy przylał za kare takiego "lapa"
Wychowujcie dalej bezstresowo, wyjdą same borderliny
Rezygnacja z klapsów nie oznacza bezstresowego wychowania Mylisz pojęcia.


Dokładnie!
stres dziecku można przysporzyć na wiele sposobów!
Pasek wagi

terazmisieuda napisał(a):

Mnie rąbano smyczą dla psa i pogrzebaczem. I nie było problemu, ze w wieku 3 lat nie umiałam usiedzieć spokojnie w przychodni czy w kościele. Jak bym tylko zaczęła drzeć mordę w tej przychodni to bym po niej dostała. I od razu ją zamykałam.Kiedyś pamiętam brałam bez pytania pieniądze i kupowałam sobie lody za nie. Dostałam smyczą tak, ze omal się nie posrałam. Zostałam nastraszona policją, poprawczakiem etc. Innym razem dzwoniłam jako dzieciak pod nr 700.... Też dostałam tak, ze mi przeszło.I umiałam się zachować. dzięki temu. Ale dziś mam borderline - ale to nic. Wyrwę sobie parę włosów i przywołuję się do porządku sama ;)

jesteś więc żywym przykładem czego nie powinno się robić, że bicie to nie jest wyjście.
nie rozumiem wiec dlaczego upierasz się że jest inaczej
Chcesz aby inni cierpieli tak samo jak Ty?
Pasek wagi

terazmisieuda napisał(a):

Mnie rąbano smyczą dla psa i pogrzebaczem. I nie było problemu, ze w wieku 3 lat nie umiałam usiedzieć spokojnie w przychodni czy w kościele. Jak bym tylko zaczęła drzeć mordę w tej przychodni to bym po niej dostała. I od razu ją zamykałam.Kiedyś pamiętam brałam bez pytania pieniądze i kupowałam sobie lody za nie. Dostałam smyczą tak, ze omal się nie posrałam. Zostałam nastraszona policją, poprawczakiem etc. Innym razem dzwoniłam jako dzieciak pod nr 700.... Też dostałam tak, ze mi przeszło.I umiałam się zachować. dzięki temu. Ale dziś mam borderline - ale to nic. Wyrwę sobie parę włosów i przywołuję się do porządku sama ;)


no widzisz mi rodzice tłumaczyli świat i zamiast karać mnie po fakcie nauczyli mnie myśleć i nie wykręcałam takich numerów, jak kradzież, histeria, rzucanie się w miejscach publicznych (zresztą w domu tez nie), wydzwanianie na platne numery , uciekanie z domu , pyskowanie itp 
nie przychodziły mi takie głupoty do głowy bo rodzice mi mówili co może z takich sytuacji wyniknąć, a Tobie ta smycz nie pomogła skoro co rusz to miałaś lepszy pomysły

Asica25 napisał(a):

terazmisieuda napisał(a):

Asica25 napisał(a):

Ja proponowałabym aby każdy kto stosuje klapsy postawił się na miejscu tego uderzonego dziecka Co czułby taki rodzic gdyby ktoś przyłożyłby jemu takiego klapsa??Ja czułabym się upokorzona - dlatego nie stosuje tej metody wychowawczej!Takim rodzicom życzę aby ich szef czy dyrektor za każdy błąd w pracy przylał za kare takiego "lapa"
Wychowujcie dalej bezstresowo, wyjdą same borderliny
borderliny to może wychowujesz TY!czytanie ze zrozumieniem się kłania! gdzie napisałam że wychowuje bezstersowo????

To jaki stres je spotyka ? To, zę mama zwróci na coś uwagę i tłumaczy po 100 razy jak krowie na rowie? To ich stres? Wiedzą, ze nic złego je nie spotka, ze mogą robić co im sie podoba i miec w dupie gadanie matki:  "Co mi zrobi? Będzie tylko gadać coś, co ja wpuszczę jednym uchem a wypuszcze drugim" Dzieci są jak zwierzęta - trzeba je tresować

Galahda napisał(a):

terazmisieuda napisał(a):

Mnie rąbano smyczą dla psa i pogrzebaczem. I nie było problemu, ze w wieku 3 lat nie umiałam usiedzieć spokojnie w przychodni czy w kościele. Jak bym tylko zaczęła drzeć mordę w tej przychodni to bym po niej dostała. I od razu ją zamykałam.Kiedyś pamiętam brałam bez pytania pieniądze i kupowałam sobie lody za nie. Dostałam smyczą tak, ze omal się nie posrałam. Zostałam nastraszona policją, poprawczakiem etc. Innym razem dzwoniłam jako dzieciak pod nr 700.... Też dostałam tak, ze mi przeszło.I umiałam się zachować. dzięki temu. Ale dziś mam borderline - ale to nic. Wyrwę sobie parę włosów i przywołuję się do porządku sama ;)
no widzisz mi rodzice tłumaczyli świat i zamiast karać mnie po fakcie nauczyli mnie myśleć i nie wykręcałam takich numerów, jak kradzież, histeria, rzucanie się w miejscach publicznych (zresztą w domu tez nie), wydzwanianie na platne numery , uciekanie z domu , pyskowanie itp nie przychodziły mi takie głupoty do głowy bo rodzice mi mówili co może z takich sytuacji wyniknąć, a Tobie ta smycz nie pomogła skoro co rusz to miałaś lepszy pomysły


Miałam wtedy 5 lat. Myślę, zę tłumaczenie umoralniające na niewiele się zdałoby. Rozwój moralny dziecka w wieku 5 lat jest ZEROWY

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.