- Dołączył: 2008-05-31
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2029
25 września 2009, 21:29
A czy oprócz szczęśliwych Mam jest tu ktoś kto się stara i niestety mu nie wychodzi?? :(
- Dołączył: 2008-08-29
- Miasto: Podlasie
- Liczba postów: 186
8 października 2009, 23:08
28 miesiac prob i nic.
Jakos sie juz do tego przyzwyczailam, przeszedl mi kryzys i depresja, musze zajac sie innymi rzeczami, np zlozyc wniosek o adopcje.
9 października 2009, 13:16
Niestety bobowa, widzę że podobnie do mnie, z tym że u nas 25-ty miesiąc się zacznie jutro. Wyprzedzasz mnie ;-) Ja też zajęłam się innymi rzeczami... m.in. dietą. Jakoś tak mi psychicznie lżej.
A nie chciałaś próbować inseminacji, etc.?
I jak wygląda w Polsce sprawa adopcji? Bardzo mnie to interesuje (choć na razie i tak pewnie byśmy nie mogli - względy finansowe)...
- Dołączył: 2007-05-06
- Miasto: Londyn
- Liczba postów: 4266
10 października 2009, 22:33
my się staraliśmy prawie rok
zaczęłąm myśleć ,że juz nie bedziemy mieli dziecka
w końcu kupiłam testy owulacyjne ,
mąż ssał cynk
iii........
i jestem w ciąży :))
12 października 2009, 22:03
Niestety nie na wszystkich cynk, testy, wiesołek, siemię,... i tak dalej działa (sprawdzone niestety) ;-)
Ale cieszę się Twoim szczęściem calineczko :-)
- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4
15 października 2009, 12:07
Cześć dziewczyny!!
My staramy się 11 miesięcy... Strasznie się czuje jak przchodzi termin okresu...Łape strasznego doła, nie moge sobie poradzić...Mam depreche i już nie mam żadnych chęci na łażenie po tych lekarzach i następne badania. Nic nie daje tych 2 kreseczek na teście... Porażka. Dlatego też musze zająć się czymś innym np. dietą i nie mysleć o tym "przykrym" i smutnym dla mnie temacie... Ale mam nadzieje dziewczynki, że Wam się uda, bez zbędnych nerwów i oczekiwania i szybciutko zostaniecie Mamuśkami!! Pozdrawiam serdecznie i kciuki trzymam.
- Dołączył: 2009-10-15
- Miasto: Legionowo
- Liczba postów: 4
15 października 2009, 12:20
>Citronbonbon: Rozpoczęliśmy trzeci rok starań. I nic.Co do
> badań... Czekałam na koniec 2 lat starań, by za
> dużo nie panikować, poza tym
> przecież dla zdrowej pary poczęcie dziecka może
> zająć nawet 2 lata.
> Niestety doczekałam tych dwóch lat, ale nie jestem
> pewna, czy mam siły
> psychiczne by wchodzić teraz w to bagno (zwane
> badaniami, staraniami dalszymi,
> zabiegami, etc.)? Nawet obserwacja cyklu mnie
> męczy (po prostu mam dosyć tj. jestem
> zniechęcona).Nie mamy żadnego Bąbla (i coś mi się
> widzi, że w najbliższym czasie
> mieć nie będziemy ? nie chcę tego, ale już się
> przyzwyczaiłam do tej
> myśli). Trudno, kupimy sobie kota/psa? kiedyś.Na
> razie zajmę się dietą... i tyle... :-(
>
Citronbonbon dokładnie Cię rozumiem , ja się czuje podobnie...:-( Chyba nie dla mnie narazie macierzyństwo....trudno. Pozdrawiam
Edytowany przez Atena52 15 października 2009, 12:24
19 października 2009, 18:43
Bo to tak jest,ze jak się nie chce to się zachodzi, a jak chce to nie.....Przepraszam,że się wypowiedziałam,a problem mnie nie dotyczy,ale tak to widzę wśród znajomych.
19 października 2009, 21:26
Nawet na spontanie nie zawsze wychodzi, wierz mi
....
- Dołączył: 2008-08-29
- Miasto: Podlasie
- Liczba postów: 186
20 października 2009, 16:03
citronbonbon przemieszczalam sie i nie mialam kiedy zajrzec, przeprasza, juz odpowiadam ;)
Tzn nie takie zupelne nic, 2 pozamaciczne, brak jajowodu drugi niby ok, dowiedzialam sie dopiero niedawno za granica, po tym jak w polsce zdiagnozowana zupelna nieplodnosc. Teraz jszcze badania meza itd, zabraklo mi sily wiec juz nie mysle o tym.
Jak moge spytac, jakiego masz lekarza? Musze sobie znalezc nowego w kraju, a w sumie do Bialegostoku mam niedaleko
20 października 2009, 22:26
bobowa, w tym rzecz że jestem w trakcie zmiany lekarza... myślę obecnie nad tym by się udać do kliniki Arciszewskiego, po prostu na wizytę... bo na specjalistyczne działania na razie ani pieniędzy ani chęci... :-(