Temat: Aborcja..

Potrzebuje pomocy dziewczyny.. Dziś dowiedziałam się, że moja przyjaciółka jest w ciąży, co gorsza ona jest w 100% pewna, ze nie chce dziecka i że ciąże usunie. Ja wiem, ze może nie powinnam ingerować w jej decyzje ale po prostu nie mogę siedziec cicho ! Nie mogę jej w żaden sposób przekonać, że dziecko to największy skarb na świecie. Nie jest ona jakaś 15 letnią gówniarą, która zaszła w ciąże z przypadkowym chłopakiem. Ma 23 lata. Mówi mi że już czuje wstręt do tego dziecka, że w zasadzie to jeszcze nie dziecko więc moze sobie usunąc... Po prostu łzy mi same do oczu napływają jak słyszę coś takiego.. Sama jestem matką i sobie nie wyobrażam czegoś takiego. Poradzcie mi coś ja naprawdę nie wiem jak ją przekonać, żeby tego nie robiła...
Zgadzam się. Ja pewnie bym powiedziała, nie obchodzi mnie że to jej sprawa, partner ma prawo wiedzieć, pozatym to jest coś złego. To jest poniekąd to samo kiedy np. ksiądz słyszy przy konfesjonale, że człowiek kogoś zamordował? I co ma robić? Niby obowiązuje całkowita tajemnica spowiedzi, ale jednak jego obowiązkiem jest poinformować kogo trzeba. Może głupie porównanie ale jakby nie patrzeć to bardzo podobna sytuacja. Nic nie robić jak ktoś rujnuje sobie życie, bo nie wypada się wtrącać? To głupie...

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Rany, jak Czytam te mundre porady: powiedz jej rodzicom, powiedz ojcu dziecka, przekonuj, zrób to, zrób tamto, to sie za głowę łapię  Jeśli zrobisz cokolwiek z tych rzeczy, to nie dość że zrobisz jej wielką aferę o nieznanych konsekwencjach z udziałem całej rodziny i partnera, nie dość, że stracisz przyjaciółkę, bo raczej nie ucieszy się, że robisz coś takiego za jej plecami, ale jeszcze wystawisz ją na potępienie połowy ludzi z jej otoczenia, bo chce zrobić coś, co nie jest zgodne z TWOIM sumieniem? A może łaskawie pozwól JEJ SAMEJ zadecydować? Ma swój mózg czy nie? Jest człowiekiem od momentu poczęcia czy nie?
Chwileczkę. Dlaczego ona ma jej na coś pozwalać albo nie pozwalać? Przyjaciółka mówiąc jej o tym niejako upoważniła ją do wyrażenia własnego zdania i postępowania zgodnego z własnym sumieniem. Przecież ona nie dowiedziała się tego podstępem, tylko usłyszała tę informację z ust przyjaciółki. Chyba w pewnym wieku należy już wiedzieć, że jeśli coś komuś mówimy, może to mieć określone konsekwencje. Jeśli chcemy o czymś decydować absolutnie sami, nie rozklepujemy tego i tyle. Uważasz, że lepiej, żeby teraz milczała a kiedyś to się wydało? Myślisz, że wtedy partner przyjaciółki przyjdzie i pogłaszcze ją po główce? Myślisz, że rodzice nie będą do niej mieli żalu? Nie, będą mieli żal właśnie do niej. I będą mieli rację. Od tego jest przyjaciel, żeby czasem przemówił do rozumu. Jeśli sobie tego nie życzymy, nie musimy dzielić się takimi nowinami. Jeśli coś wiemy, ponosimy za to współodpowiedzialność.

Po prostu postaw się w sytuacji koleżanki planującej aborcję. 
Pasek wagi
  Może spróbuj jej to pokazać.... niby to jej decyzja.ale skoro nie che tego dzieciątka to są inne wyjścia z takich sytuacji.. okna życia adopcje ze wskazaniem.. tyle kobiet chciałoby być na jej miejscu... spróbuj ją przekonać żeby nie podejmowała pochopnych decyzji bo kiedyś może jej w życiu bardzo ale to bardzo żałować... a co jeśli po zabiegu dojdzie do komplikacji i już nigdy nie będzie mogła mieć maleństwa.? nigdy sobie tego nie wybaczy... może tak spróbuj ją przekonać...
Pasek wagi
http://www.youtube.com/watch?v=x2TyRFF3caA

link który nie załączył się wcześniej...
Pasek wagi

LeiaOrgana7 napisał(a):

Po prostu postaw się w sytuacji koleżanki planującej aborcję. 

No właśnie się staram, choć dla mnie sytuacja jest mocno abstrakcyjna. Gdybym w 100% planowała aborcję, nie mówiąc absolutnie nic nikomu, udałabym się do kraju, w którym jest ona legalna. Mówienie o tym przyjaciółkom nie wchodziłoby w rachubę.

Laurka93 napisał(a):

Zgadzam się. Ja pewnie bym powiedziała, nie obchodzi mnie że to jej sprawa, partner ma prawo wiedzieć, pozatym to jest coś złego. To jest poniekąd to samo kiedy np. ksiądz słyszy przy konfesjonale, że człowiek kogoś zamordował? I co ma robić? Niby obowiązuje całkowita tajemnica spowiedzi, ale jednak jego obowiązkiem jest poinformować kogo trzeba. Może głupie porównanie ale jakby nie patrzeć to bardzo podobna sytuacja. Nic nie robić jak ktoś rujnuje sobie życie, bo nie wypada się wtrącać? To głupie...


Ale czemu uważasz, że rujnuje?? Może właśnie zupełnie odwrotnie. A nawet jeśli rujnuje to na własne życzenie. Każdy ma prawo do własnych decyzji i błędów.

LeiaOrgana7 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Rany, jak Czytam te mundre porady: powiedz jej rodzicom, powiedz ojcu dziecka, przekonuj, zrób to, zrób tamto, to sie za głowę łapię  Jeśli zrobisz cokolwiek z tych rzeczy, to nie dość że zrobisz jej wielką aferę o nieznanych konsekwencjach z udziałem całej rodziny i partnera, nie dość, że stracisz przyjaciółkę, bo raczej nie ucieszy się, że robisz coś takiego za jej plecami, ale jeszcze wystawisz ją na potępienie połowy ludzi z jej otoczenia, bo chce zrobić coś, co nie jest zgodne z TWOIM sumieniem? A może łaskawie pozwól JEJ SAMEJ zadecydować? Ma swój mózg czy nie? Jest człowiekiem od momentu poczęcia czy nie?
Chwileczkę. Dlaczego ona ma jej na coś pozwalać albo nie pozwalać? Przyjaciółka mówiąc jej o tym niejako upoważniła ją do wyrażenia własnego zdania i postępowania zgodnego z własnym sumieniem. Przecież ona nie dowiedziała się tego podstępem, tylko usłyszała tę informację z ust przyjaciółki. Chyba w pewnym wieku należy już wiedzieć, że jeśli coś komuś mówimy, może to mieć określone konsekwencje. Jeśli chcemy o czymś decydować absolutnie sami, nie rozklepujemy tego i tyle. Uważasz, że lepiej, żeby teraz milczała a kiedyś to się wydało? Myślisz, że wtedy partner przyjaciółki przyjdzie i pogłaszcze ją po główce? Myślisz, że rodzice nie będą do niej mieli żalu? Nie, będą mieli żal właśnie do niej. I będą mieli rację. Od tego jest przyjaciel, żeby czasem przemówił do rozumu. Jeśli sobie tego nie życzymy, nie musimy dzielić się takimi nowinami. Jeśli coś wiemy, ponosimy za to współodpowiedzialność.
Po prostu postaw się w sytuacji koleżanki planującej aborcję. 

To ja Ci opowiem historięz mojego życia

Kiedyś 4 lata temu koleżanka ze studiów( nawet nie przyjaciółka) zaszła w ciążę - nie chciała jeszcze dziecka uwarzała że jest zbyt młoda itp. itd. rozważała różne decyzje. Powiedziałam wtedy tylko kilka słów: że bardzo się cieszę, wiem że to w tym momencie przerażające ale wiem też że będzie cudowną kochającą matką. 8 miesięcy potem urodziła śliczną zdrową dziewczynkę Dorotkę - jest jej oczkiem w głowie. Tak jak mówiłam moja obecna przyjaciółka jest cudowną Matką  i  łączy ją niespotykana więź z córką. Po 2 latach zdecydowali się na drugie dziecko - niestety okazało się ze to nie możliwe a Dorotka była cudem który zdażył się  w ich życiu.......

Kosiadala napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

AgnieszkaHiacynta napisał(a):

LeiaOrgana7 napisał(a):

Rany, jak Czytam te mundre porady: powiedz jej rodzicom, powiedz ojcu dziecka, przekonuj, zrób to, zrób tamto, to sie za głowę łapię  Jeśli zrobisz cokolwiek z tych rzeczy, to nie dość że zrobisz jej wielką aferę o nieznanych konsekwencjach z udziałem całej rodziny i partnera, nie dość, że stracisz przyjaciółkę, bo raczej nie ucieszy się, że robisz coś takiego za jej plecami, ale jeszcze wystawisz ją na potępienie połowy ludzi z jej otoczenia, bo chce zrobić coś, co nie jest zgodne z TWOIM sumieniem? A może łaskawie pozwól JEJ SAMEJ zadecydować? Ma swój mózg czy nie? Jest człowiekiem od momentu poczęcia czy nie?
Chwileczkę. Dlaczego ona ma jej na coś pozwalać albo nie pozwalać? Przyjaciółka mówiąc jej o tym niejako upoważniła ją do wyrażenia własnego zdania i postępowania zgodnego z własnym sumieniem. Przecież ona nie dowiedziała się tego podstępem, tylko usłyszała tę informację z ust przyjaciółki. Chyba w pewnym wieku należy już wiedzieć, że jeśli coś komuś mówimy, może to mieć określone konsekwencje. Jeśli chcemy o czymś decydować absolutnie sami, nie rozklepujemy tego i tyle. Uważasz, że lepiej, żeby teraz milczała a kiedyś to się wydało? Myślisz, że wtedy partner przyjaciółki przyjdzie i pogłaszcze ją po główce? Myślisz, że rodzice nie będą do niej mieli żalu? Nie, będą mieli żal właśnie do niej. I będą mieli rację. Od tego jest przyjaciel, żeby czasem przemówił do rozumu. Jeśli sobie tego nie życzymy, nie musimy dzielić się takimi nowinami. Jeśli coś wiemy, ponosimy za to współodpowiedzialność.
Po prostu postaw się w sytuacji koleżanki planującej aborcję. 
To ja Ci opowiem historięz mojego życia Kiedyś 4 lata temu koleżanka ze studiów( nawet nie przyjaciółka) zaszła w ciążę - nie chciała jeszcze dziecka uwarzała że jest zbyt młoda itp. itd. rozważała różne decyzje. Powiedziałam wtedy tylko kilka słów: że bardzo się cieszę, wiem że to w tym momencie przerażające ale wiem też że będzie cudowną kochającą matką. 8 miesięcy potem urodziła śliczną zdrową dziewczynkę Dorotkę - jest jej oczkiem w głowie. Tak jak mówiłam moja obecna przyjaciółka jest cudowną Matką  i  łączy ją niespotykana więź z córką. Po 2 latach zdecydowali się na drugie dziecko - niestety okazało się ze to nie możliwe a Dorotka była cudem który zdażył się  w ich życiu.......


Życie pisze różne scenariusze - nie da się przewidzieć, co dla nas przyniesie. W tej konkretnej sytuacji, którą opisujesz dobrze się stało, ale mogło być zupełnie inaczej.
Uważam, że to jest indywidualna sprawa, każdy ma inne podejście. Ja osobiście uważam, że powinna byc legalna.
Pasek wagi

KaSsis napisał(a):

Uważam, że to jest indywidualna sprawa, każdy ma inne podejście. Ja osobiście uważam, że powinna byc legalna.
W Polsce aborcja jest legalna w trzech przypadkach - i uważam, że to jeden z nielicznych punktów w naszym prawie który jest mądrze przemyślany.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.