- Dołączył: 2011-09-17
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 1615
5 czerwca 2012, 20:21
nie jestem w ciąży ale ostatnio bardzo interesuję się tym tematem bo chciałabym byc już mamą. Doszłam do kwestii bólu przy porodzie i choć wiem, ze u kazdej kobiety jest inaczej to jednak zawsze jest ból.
Czy mozecie opisac jak bylo u Was? da sie ten ból do czegos porównać? co jest najgorsze? skurcze czy moment, gdy dziecko "wychodzi" na swiat? Chodzi mi o poród naturalny, nie cesarkę.
Z góry dziękuję za odpowiedzi
- Dołączył: 2012-02-26
- Miasto:
- Liczba postów: 1839
5 czerwca 2012, 23:13
najgorszy ból jakiego nawet nie umiesz sobie wyobrazić
szukaj szpitala z zewnątrz oponowym znieczuleniem
5 czerwca 2012, 23:34
bole krzyzowe jakich doswiadczylam w czasie porodu, sa o niebo gorsze od skurczy, doslownie nie moglam ulezec na lozku, no ale na szczescie nie kazda kobieta boryka sie z bolami z krzyza, dla mnie gorszy byl fakt ze gdy mialam pdawana oksytocyne, a wiedzialam ze skurcze beda walic co 2 minuty od poczatku, nagle weszla druga polozna, a przez otwarte drzwi uslyszalam tak straszliwy krzyk jakiejs kobiety, jakiego nigdy wczesniej nie slyszalam, spietralam sie nie na zarty, polozne musialy mnie uspokajac ze te kobieta reaguje nienormalnie
- Dołączył: 2011-05-18
- Miasto:
- Liczba postów: 875
5 czerwca 2012, 23:37
To zalezy kazda kobieta musi rodzic w bolach .Mozliwe ze zalezy czy jestes bardziej lub mniej wrazliwa na bol.Generalnie boli .Ja rodzilam 3 razy i nikt mi nie powie ze za trzecim razem jest lzej.U mnie bylo tak ze przy pierwszym porodzie mialam silne bole krzyzowe az mi sie rece trzesly i trudno bylo mi podpisac papiery szpitalne.Dziecko urodzilo sie po 7 godzinach .To bylo w Polsce.Drugi syn urodzil sie w Niemczech i porod byl tak szybki ze nie zdazylam do szpitala jechac.Urodzil sie w domu po dwoch godzinach .Trzecie dziecko bylo wieksze 3550 kg i mialam trudnosci z urodzeniem go .Bole byly takie sobie przy opanowaniu kobiety i rytmicznym oddychaniu nie oddczuwasz az tak silnie ich.Dla mnie najbardziej bolesnym przezyciem byl moment kiedy wychodzila glowka ,pozniej jest chwilka przerwy i wychodza ramiona .Czulam jakby mi rozsadzalo krocze
Na szczescie bol zapomina sie szybko! Dzis moje dzieci maja 19,17,i 14 lat
- Dołączył: 2010-05-20
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 2879
5 czerwca 2012, 23:59
CzysteZuo napisał(a):
Nie będę szukać położnej ale prawdziwej akuszerki z powołania. Dopóki takiej nie znajdę - nie rodzę;) Wiem, że porody w domu są rzadkością ale uważam, że warto spróbować. Nastawiam się więc na poród w wodzie, w domu, z akuszerką, bez lekarza ewentualnie z samochodem gotowym w razie czego zawieźć mnie do szpitala. Tyle. Jestem kobietą i jak wszystkie samice ssaków, urodzę i zrobię to po swojemu, nie z nogami zadartymi jak na fotelu ginekologicznym;P
Bierzesz pod uwage,że przy porodzie nie Ty jesteś najważniejsza a dziecko?Nie można przewidzieć komplikacji...i co w tedy?Zawiniesz noworodka w ręcznik i pojedziesz do szpitala?Nie rodziłaś to nie masz pojęcia o czym piszesz.Kiedyś kobiety rodziły na polu,w domu itd...i ile było zgonów noworodków????
Moja młodsza córcia mogłaby umrzeć gdyby nie przezorność mojego cudownego ginekologa(wspaniały młody facet).Wysłał mnie do szpitala 3dni po terminie porodu,miał dyżur,zrobił badania i uznał,że lepiej abym została.Wieczorem zrobiono mi test na oksytocyne.Leżałam kilka godzin pod ktg....nagle położna zauważyła,że gdy schodzi skurcz to córce spada mocno tętno...błyskawiczna cesarka uratowała jej życie.
- Dołączył: 2009-05-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 12386
6 czerwca 2012, 00:23
a co jak się z bólu zemdleje? zdarza się w ogóle coś takiego? tak się zastanawiam tylko..
to, co piszecie jest straszne, ale z drugiej strony taka natura.
Edytowany przez ewelinusek 6 czerwca 2012, 00:24
- Dołączył: 2011-04-17
- Miasto: London
- Liczba postów: 14745
6 czerwca 2012, 03:02
cancri napisał(a):
Pliz nie opisujcie tego, bo nigdy nie będę rodzić -.-
Moja sis tak mi swoje porody opisywała, że miałam ochotę poddać się sterylizacji ...
Ona - stworzona do rodzenia dzieci, z szeroko rozstawionymi bioderkami i swoją kobiecą sylwetką gruszki ... A ja? Płaska doopka i bardzo, bardzo wąskie biodra - byłam pewna że poród naturalny będzie co najmniej bolesny, a tu:
NIESPODZIANKA!
Poród trwał 45 minut, a bóle, mimo tego, że krzyżowe, były o takim natężeniu, że obecnie życzyłabym sobie takich podczas @, więc żyć nie umierać.
Naprawdę nie ma reguły i nie ma co się nastawiać :)
- Dołączył: 2011-01-30
- Miasto: Paris
- Liczba postów: 206
6 czerwca 2012, 06:23
DO CZYSTE ZUO:
Niejedna miala podobne nastawienie co Ty i powiem Ci jedno - ze porod do w 200%sam bol chocbys sie nogami i rekoma zapierala , ze cierpiec nie zamierzasz. Zmien lepiej nastawienie bo przy porodzie sie bardzooooo zdziwisz i na 200% to bedzie niemile zaskoczenie. Twoje pieprzenie o czyms o czym nie masz zielonego pojecia jest zwyczajnie smieszne. Wyjasnij mi jedno- jakbys chciala rodzic chodzac??? Bo ja sobie tego nie wyobrazam. Jak Ty to widzisz?? Chodzisz sobie w te i spowrotem nagle dziecko z siebie wyskakuje prosto na podloge.... To nie "wyslizniecie" dziecka boli tylko skurcze ktorych sie nie da opisac. Zanim urodzilam mowilam "a co to taki porod" ale jak przyszlo co do czego to myslalam , ze pozabijam. Chcialam rodzic bez znieczulenia a potem blagalam zeby mi cos dali. Dostalam morfine i doslownie spalam miedzy skurczami. Teraz jestem w 2giej ciazy i od samego poczatku jestem posrana myslac o porodzie. Pociesza mnie jedynie fakt, ze podobno przy 2gim jest nieco latwiej.
Dziewczyno, jesli nie masz pojecia o czym piszesz to lepiej daj sobie spokoj.
Chocbys miala najlepszy szpital, najlepsza polozna to i najbardziej pozywtywne nastawienie tak i tak z bolem nie wygrasz.
- Dołączył: 2012-03-07
- Miasto: Starogard Gdański
- Liczba postów: 4779
6 czerwca 2012, 06:49
moja szwagierka chodziła do szkoły rodzenia.. piła specjalną herbatkę (z liści malin), ćwiczyła odpowiednio przed porodem (wszystkiego nauczyli w szkole), jej mąż był przy porodzie, masował jej kręgosłup... i jak do niej po porodzie zadzwoniłam to mówiła, że za chwile może drugie rodzić :D czyli w jej przypadku nie było tak strasznie.. jeśli kiedyś będę w ciąży to też bym chciała iść do szkoły rodzenia