Temat: Cesarka

Daleko mi to takich problemów aczkolwiek chcę zapytać już teraz, bo moja decyzja wiąże się z pieniążkami.
Chcę w swoim życiu pominąć poród. Nie rozmawiajmy tu o za i przeciw ani o innych bzdurach.
Jak to wygląda w praktyce? Odeszły mi wody, cisnę do szpitala i proszę z góry o cesarkę?
Czy np. w okolicy terminu idę bez dolegliwości i proszę o cesarkę? Czy ktoś może mi powiedzieć, jak to wygląda?
Jakie są koszta w państwowych szpitalach? Najbardziej mnie śmieszy, że aby 'urodzić' w prywatnej klinice będzie potrzebny kredyt :D
Pasek wagi
Ja miałam 3 cesarki i nie zamieniłabym tego nigdy na naturalny poród. Pierwszą miałam po 9 godzinach męczarni, drugą  ze względu na dużę dziecko ( 4900) a trzecia to już wiadomo. Po kilku godzinach szłam sama pod prysznic, praktycznie zero bólu, więc wspominam to super. Dzieci karmiłam piersią bardzo długo, brzucha nie mam, jestem za cesarką

Kolajn napisał(a):

No jak już pisałam wiele razy, nie wiem za wiele. Nie ma kto mi wiedzy przekazać. Nie mam mamy, nie powiedziałam jeszcze cioci i kuzynce o ciąży. Na razie pomóc obiecała mi mama mojej byłej dziewczyny, pożyczy mi książki i czasopisma w wolnej chwili. Nie mam też koleżanek w ciąży czy z dzieckiem. Naprawdę czuję źle i fatalnie i fizycznie.Liczyłam na odrobinkę dyskusji, a nie ataki na mnie ze wszystkich stron. Jeśli miałabym szczęście to może jakiś miły okulista wystawi mi skierowanie na cesarkę... Byłoby świetnie. Oby jeszcze mi w szpitalu jej nie zignorowali. Wtedy koszta były by w okolicy 2 tysięcy z tego co mówicie. 

Ja nie mam szczegolowych wiadomosci o ciazy i porodzie od mamy czy cioci. Najwiecej dowiedzialam sie z literatury, wiec plecam dobra ksiazke czy czasopisma. U ginekologa/w szpitalu powinny byc jakies ulotki na temat podstawowych informacji jak dbac o siebie w ciazy. A przede wszystkim jest wiele portali skierowanych glownie do ciezarnych, na ktorych znajdziesz wiele informacji na temat porodu za darmo. Poczytaj, masz jeszcze duzo czasu, ale duzo do nauczenia sie.

Nie liczylas na dyskusje, bo od razu powiedzialas, ze nie chcesz opinii tylko informacje ile to kosztuje i jak to zalatwic. A wydaje mi sie, ze przy Twojej niewiedzy wlasnie dobrze, jakbys posluchala wszystkich opinii i wlasnie ich byla najbardziej ciekawa. Zrobisz jak bedziesz chciala, ale podejmiesz lepsza decyzje wiecej wiedzac.

Ja urodziłam 3 dzieci i żadnych luzów nie mam. Co to za mity. 
Rodziłam w bólu bez żadnych znieczuleń. Co do cesarek to różne opinie słyszałam, mam tylko jedną znajomą która jest zadowolona po cesarce i nie narzeka . A reszta to tylko takie co nie są zadowolone. Ale to pewnie tez zależy od lekarza i od szpitala. 

Co do  Twojego palenia to weź dziewczyno na luz, jesteś młoda dla Własnego dziecka  nie możesz zrezygnować z tego świństwa.  Niby jesz zdrowo bieżesz witaminki to po co to?
Zrezygnuj z fajek to zaoszcędzisz na swoją wymarzoną  cesarke. Jakby nie patrzył ile teraz faki kosztują 10 zł?????? może więcej to już masz przez miesiąc 300 zł w kieszeni nie szkoda Ci kasy na podtruwanie organizmu. A szkoda słów

Kobieta paląca tytoń w ciąży powoduje, że:
  • jej dziecko nie otrzymuje wystarczającej ilości tlenu, który jest potrzebny do prawidłowego wzrostu i rozwoju,
  • rozwijające się w jej łonie dziecko jest zmuszane do kontaktu z prawie 4.000 substancji chemicznych, w tym 40 rakotwórczymi, które są zawarte w dymie tytoniowym,
  • dziecko rodzi się znacznie mniejsze i podatniejsze na chorobywieku niemowlęcego i wczesnodziecięcego w porównaniu z dziećmi, których mamy nie palą,
  • zwiększa się ryzyko komplikacji w czasie ciąży: samoistnego poronienia, porodu przedwczesnego, krwawień z dróg rodnych, łożyska przodującego, przedwczesnego odklejenia łożyska lub pęknięcia błon płodowych, a także ciąży pozamacicznej.
  • palenie przez matkę w ciąży znacznie zwiększa ryzyko urodzeniamartwego dziecka, wczesnej śmierci noworodka lub zespołu nagłej śmierci niemowlęcia (tzw. śmierci łóżeczkowej).
  • Najbardziej negatywnie na rozwój płodu wpływa zwłaszcza palenie w ostatnich 2 miesiącach ciąży.

    Korzyści wynikające z rzucenia palenia przez kobietę w ciąży:

  • Jeśli kobieta paląca tytoń zrezygnuje z tego nałogu w pierwszej połowie ciąży, a najlepiej w pierwszym trymestrze ciąży (tzn. pierwszych 3 miesiącach), to ryzyko niskiej wagi urodzeniowej u dziecka, wcześniactwa, krwawień poczas ciąży lub martwego płodu będzie podobne jak u kobiet nigdy nie palących.
  • Nawet jeśli rzucenie palenia przez matkę nastąpi w 30 tygodniu ciąży istnieje szansa na wyrównanie przez dziecko swojej wagi urodzeniowej.
  • Jeśli kobieta pali po porodzie i jednocześnie karmi dziecko piersiąto dochodzi do przekazywania wielu trujących substancji z dymu tytoniowego wraz z pokarmem matki. Do pokarmu przechodzi np.nikotyna, powodując u dziecka występowanie okresów niepokoju, bezsenności, wymiotów, biegunek, a także niefizjologiczne przyspieszenie pracy serca i zaburzenia krążenia.

    Niemowlęta wdychające dym z papierosów wypalanych przez ich matki bądź ojców, 2 razy częściej zapadają na poważne chorobyukładu oddechowego (zapalenia płuc, oskrzeli, górnych dróg oddechowych). Poza tym palenie papierosów przez rodziców w istotny sposób zwiększa ryzyko wystąpienia astmy oskrzelowej u dziecka, a także przewlekłego zapalenia ucha środkowego, które jest główną przyczyną głuchoty w wieku dziecięcym. Istnieją także dowody na związek palenia tytoniu z innymi poważnymi chorobami, np. białaczkami.

    Ponadto dzieci przebywające w środowisku dymu tytoniowego (np. z domów, gdzie palą ich rodzice lub inni domownicy) częściej chorują na nieżyty żołądkowo-jelitowe oraz gorzej rozwijają sięumysłowo.

    ZNALEZIONE W GOOGLE o tym poczytaj a nie o cesarkach. Wolisz mieć dziecko chore





    Pasek wagi
    Wiecie co? Przypomniała mi się taka anegdota: pewien facet powiedział kiedyś, że gdyby mężczyźni mieli rodzić dzieci 100% porodów kończyłoby się cesarskim cięciem :-) Ten facet jest ginekologiem-położnikiem, szefem porodówki w jednym ze szpitali położniczych :-)
    .

    MalinowaMama napisał(a):

    Co do  Twojego palenia to weź dziewczyno na luz, jesteś młoda dla Własnego dziecka  nie możesz zrezygnować z tego świństwa.  Niby jesz zdrowo bieżesz witaminki to po co to?Zrezygnuj z fajek to zaoszcędzisz na swoją wymarzoną  cesarke. Jakby nie patrzył ile teraz faki kosztują 10 zł?????? może więcej to już masz przez miesiąc 300 zł w kieszeni nie szkoda Ci kasy na podtruwanie organizmu. A szkoda słów

    Paliłaś kiedyś? Jak nie, to się nie wymądrzaj łaskawie. Twoje przyklejanie informacji z neta nic nie da. 
    Nie szkoda mi kasy na zatruwanie się. 
    Palenie to dla mnie ogromna przyjemność. 
    Jem zdrowo i biorę witaminy bo chcę być szczuplejsza, a ciąża zrujnuje mi zaraz 25 straconych kilogramów. 

    Każdego dnia coraz bardziej nie chcę tego dziecka. Głupia egoistka ze mnie. Obrzydza mnie to wszystko, poród, wielki brzuch, wpieprzanie lodów i ogórków kiszonych na raz... Mam dzisiaj ogromna pretensje do swojego faceta, który mi powtarzał, że nie ma szans na dziecko, a tu bum. W wieku 22 lat będę matką. Jeszcze się naczytałam, że krocze pęka, że się je nacina, że potem są szwy i nie da się tyłkiem ruszać. Świetnie. Jakie jeszcze obrzydlistwa mnie czekają? 
    Pasek wagi
    .

    Kolajn napisał(a):

    MalinowaMama napisał(a):

    Co do  Twojego palenia to weź dziewczyno na luz, jesteś młoda dla Własnego dziecka  nie możesz zrezygnować z tego świństwa.  Niby jesz zdrowo bieżesz witaminki to po co to?Zrezygnuj z fajek to zaoszcędzisz na swoją wymarzoną  cesarke. Jakby nie patrzył ile teraz faki kosztują 10 zł?????? może więcej to już masz przez miesiąc 300 zł w kieszeni nie szkoda Ci kasy na podtruwanie organizmu. A szkoda słów
    Paliłaś kiedyś? Jak nie, to się nie wymądrzaj łaskawie. Twoje przyklejanie informacji z neta nic nie da. Nie szkoda mi kasy na zatruwanie się. Palenie to dla mnie ogromna przyjemność. Jem zdrowo i biorę witaminy bo chcę być szczuplejsza, a ciąża zrujnuje mi zaraz 25 straconych kilogramów. Każdego dnia coraz bardziej nie chcę tego dziecka. Głupia egoistka ze mnie. Obrzydza mnie to wszystko, poród, wielki brzuch, wpieprzanie lodów i ogórków kiszonych na raz... Mam dzisiaj ogromna pretensje do swojego faceta, który mi powtarzał, że nie ma szans na dziecko, a tu bum. W wieku 22 lat będę matką. Jeszcze się naczytałam, że krocze pęka, że się je nacina, że potem są szwy i nie da się tyłkiem ruszać. Świetnie. Jakie jeszcze obrzydlistwa mnie czekają? 

    teraz to ja Cię wogóle nie rozumiem
    chyba jestes jeszcze w szoku....

    bomboladaa napisał(a):

    teraz to ja Cię wogóle nie rozumiemchyba jestes jeszcze w szoku....

    Bo jestem. Właśnie zrobiłam okrutną awanturę swojemu partnerowi, który zresztą woli spać, niż ze mną pomówić.
    W sumie tydzień temu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Test (chyba przez przeczucie? myślałam, że przez leki spóźnia się okres), test z krwi na potwierdzenie (nie wierzyłam) i ginekolog z pierwszym zdjęciem fasolki, która ledwo co ma serduszko... Odkąd partnera poznałam wiedziałam, że dzieci nie będzie.
    Faktycznie trochę przez te 3 lata rozmyślałam, że dziecko kiedyś byłoby fajną sprawą, taką rodzinną i normalną i nawet miałam pretensje do losu, że dziecka nie będzie ale... 
    Nie czuję się na siłach tak totalnie nie czuję :( 
    Tata jest za granicą, mamy można powiedzieć, że nie mam (choroba psychiczna, tylko czasem jest miło) i czuję się totalnie sama.
    Facet mieszka u mnie jak ojca nie ma, niejednokrotnie miał problemy z mieszkaniem (finanse) i nagle będziemy mieć dziecko...
    Z jednej strony to radość bo to cud... Ale to chyba jedyny powód mój do radości. Okrutnie się boję całej fizyczności posiadania dziecka. Jak można mi wmawiać, że ciąża to taki świetny czas, jeśli czuję się jak jeden wielki śmietnik... 
    Boję się, że schudłam i znów przytyję.
    Że byłam atrakcyjna chociaż przez krótki czas w swoim życiu i już nie będę.
    Boję się o pieniądze.
    Boję się o poród, który napawa mnie obrzydzeniem. 
    Nie chcę mieć 'innej' pipki, nie chcę jeszcze gorszego brzucha, nie chcę być tam popękana ani nacinana.
    Nie chcę mieć rozwarcia na 10cm ani rodzić w szpitalu na sali z innymi rodzącymi... 
    To wszystko mnie zawstydza i upokarza i sobie nie radzę. 

    TAKIE MACIE OTO WYWLEKANIE BRUDÓW. DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ.
    W tym momencie chciałabym się zabić (leki antydepresyjne odstawiłam, ze względu na dziecko) i co? Kto mi pomoże? Nikt. 
    Pasek wagi
    Jak się dobrze i zdrowo odżywiasz, to nie bój się - nie przytyjesz, to ci mogę na pocieszenie powiedzieć na pewno ;)

    A co do nacinania.... To jak będziesz rodzić naturalnie (no,wiem, że nie chcesz, ale może się przydarzyć) to juz lepiej się na to zdecydować. JA byłam na nie, dopóki nie porozmawiałam z jedną położną, która mi powiedziała, ze jak się ma nacięte krocze, to wtedy jest mniejsze ryzyko różnych powikłań w starszym wieku, bo się te wszystkie tkanki tam nie naciągają aż tak. Owszem, szwy trochę przeszkadzają (no, momentami nawet bardzo ), ale da się przeżyć.

    A poza tym bardzo mi się podoba twoje podejście do wyprawki dla dziecka :) Dobrze, ze nie uważasz, ze dziecko dużo kosztuje - i akurat tu masz rację, sama tez to przerabiałam. A jakbyś chciała, to mogę ci ciuszków trochę przesłać, tylko się odezwij do mnie na PW.

    © Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
    Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.