Temat: "Moje dziecko "

witam wszystkie mamusiowe vitalijki, postanowiłam otworzyć ten temat abysmy mogły się wspierać w trudach macierzyństwa i służyć radą.

Mam na imie Kasia, jestem mamą 7 miesięcznej Jowitki.
Obecnie kończe studia na dwóch kierunkach. bronie się w czerwcu i lipcu :D

zapraszam wszystkich chetnych
Cześć dziewczyny.
Ja wczoraj tak myślałam o naszym Tulipku, że śnił mi się własny poród i wybudzona prawie od 5 jestem na nogach. Ja to tak przezywam takie ciążowe sytuacje, a jeszcze jak to nasz bliski znajomy to podwójnie. Chyba my mamy najbardziej rozumiemy takie rzeczy. Staram się myśleć, że na pewno będzie dobrze i plus tego, że Tulipek odpocznie sobie w szpitalu ;)
Kasia coś w tym jest (jeśli chodzi o zły humor), bo ja np. w tygodniu budzę się z nastawieniem, że zaraz Kuba zacznie jęczeć i wyprowadzać mnie z równowagi. I tak też się dzieje i nawet nie wiem jak miło rozpoczęty dzień odpływa. a jeszcze myślę, że powodem mojego niewyspania co za tym idzie złego humoru to fatalna poduszka. Tak mnie po nocy boli szyja, plecy a jeszcze jak młody spi z nami to tragedia. 

Mi też w nocy śniła sie porodówka i małe dzieci. Poza tym śniło mi się, że pływam w jakimś bagnie- a brudna woda to podobno coś złego...

Wczoraj tak się pokłóciam z moim K., że się poryczałam i wyszłam z domu, i gdyby nie Amelka to nie wiem kiedy bym wróciła a tak po 10 minutach byłam spowrotem. Humor też mam do niczego, jeszcze ten deszcz i przeprowadzkowy bałagan.

 

Cwalinko pisz nam co i jak z Tulipkiem.

Aż się nie mogę doczekać 10 i wieści od Tulipka... mam nadzieję, że jeszcze są w dwupaku, bo trochę za wcześnie na rozpakowania...
A niestety wszędzie są piękne kolorowe zdjęcia, nagrane śliczne filmiki (w reklamach) jak to macierzyństwo to piękna rzecz... macierzyństwo est cudem, ale nie jest łatwą sprawą, każda ma czasami dość swojego własnego dziecka, chciałaby żeby ten mały "potworek" na chwilę zamilkł, żeby nauczył się to jest czas mamy nie przeszkadzać (wierzcie mi, że każda mama tylko śa takie o co o tym mówią i takie, które w życiu się nie przyznają, bo chcą być idealne, ale czy sfrustrowane mogą być idealne), ale niestety jak to się mówi life is brutal i nie ma to tamto, czasami trzeba się wypłakać, wykrzyczeć jak to się ma dość i kochać, kochać i kochać te małe "potworki"  a humor trzeba sobie poprawiać, bo z każdym wiekiem dziecka jest już tylko gorzej... ja największego szału dostaję, jak przychodzi godzina 22 a Seba sobie przypomni, że tydzień temu pani zadała na jutro wypracowanie to wstawanie o 6 to nic do ślęczenia do 1 w nocy nad tym wypracowaniem, a potem pobudka tego marnotrawnego dziecka o 6.30 do szkoły
Pasek wagi
Święta racja. Ja myślałam, że najgorsze chwile to te pierwsze nieprzespane nocki, karmienie cycem w półśnie i chodzenie jak zombie w dzień. A guzik, bo tamte chwile w porównaniu do fochów, uciekania na ulicy to pikuś Czasami jak wypalę przy matuli "oby to Kubasa 16stki", to matula puka się w głowę i mówi, że wtedy to się zacznie. Ale takim pilotem do wyłączania na chwilę dziecka i oczywiście męża nie pogardziłabym ;P
Madziu masz zupełną rację. Macierzyństwo to coś wspaniałaego ale jednocześnie nie jest łatwe i wymaga mnóstwo cierpliwości i wytrwałości. Moja mama zawsze powtarzała "małe dziecko- mały klopot, duże dziecko- duży kłopot" dlatego ja na razie nie narzekam na to, ze mała budzi się przed 6, że marudzi, że sama nie wie czego chce, że rzuca jedzeniem, wylewa picie, bałagani... Gorsze pewnie przed nami jak zacznie się szkoła, okres buntu i dojrzewania.
Witam kochane
Ja od rana myslalam o Tulipku.  Cos czuje, ze dzidzia w weekend pojawi sie na swiecie. Oby wszystko bylo ok.


Co do macierzynstwa.... tez jestem niewyspana..... dom , Hubcio i teraz praca. A D wciaz powtarza ze nic nie robie. Czasami mam ochote wyjsc z domu i wrocic po 2 dniach. Ale zaraz mysle o Hubciu, przeciez to mamy synula. Marzy mi sie taki urlop od wszystkiego, macierzynstwa itp. D mi wciaz powtarza, ze przeciez mialas urlop, bylas w pl. Ale jaki to urlop...... Codziennie z Hubciem. To on odpoczywal byl sam w domu. Ale musze sie przyznac, ze tesknie za moim synkiem. Czasami D zabiera go w sobote rano i wracaja ok 14-15:00. Ja porobie to co mam zrobic i juz mysle, ze mogliby juz wrocic itp.  :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.