Ooo, ja właśnie nie mam pomysłu na obiad....
Katarzynka, ale mnie ubawiłaś tym wózkiem
![]()
, ja na poporodowy jechałam na łóżku, znaczy łóżko z mojej sali przyjechało na porodówkę, tam po zszyciu mnie przerzucili i dwie godziny leżałam z Julkiem i jeść dostałam i na tym łóżku do sali mojej.
Co do nauki, to u mnie jest tak, że i kolory, liczby kształty litery i inne takie mamy w sumie opracowane. To znaczy ja wiem, ze Julek zna bo umie pokazać, a nauczył się mimochodem. Jak czymś się bawimy to zawsze coś przy okazji policzymy, powiem albo zapytam jaki to kształt czy kolor. Zresztą jaką by książeczkę dla maluchów nie wziął do ręki to tam wszędzie nawsadzane tego rodzaju rzeczy, trudno się nie nauczyć. U nas jest tylko problem z mówieniem. Teraz i tak lepiej, bo zamiast mruczeć to powie: tu, tutaj, tam, o nie, z bajek nazywa nawet nieźle. Ale generalnie mówi jakby miał kluchy w gębie, omija spółgłoski, i akcentuje sylaby z samymi samogłoskami. Pytam się jaki to kolor np. i słyszę mmm-mmm-iiii, albo ie-ie-i czyli nie-bie-ski. Często samą ostatnią literę daje, np na pytanie gruszka czy jabłko mówi O. Sama nie wiem co o tym myśleć.
A z agresją to ja się spotykam głównie u starszych chłopców, albo chłopców w wieku Julka którzy mają starszych braci. To jest na zasadzie odpychania, chowania swoich zabawek a podbierania jego, albo gadania spadaj mały. A Julek zawsze sobie kogoś upatrzy na placu i łazi jak cień i wszystkie swoje rzeczy oddaje innym. Ja się staram żeby starszym nie przeszkadzał w zabawie, no ale nieraz się nie da i tu widać różnicę w zachowaniach u dzieci, te które mają młodsze rodzeństwo i są nauczone szacunku to np podejdą do mnie i mówią: on jest mały jak mój braciszek, może mu pani powiedzieć żeby mi nie psuł - albo coś w tym stylu. A nieraz matka drze japę na takiego starszaka a on wyzywa Julka i widać że na placu to się drze matka, a w domu pewnie to młodsze jest popychadłem i tak się uczy od starszego sztuki przetrwania. Bo kompletnie nie zwracają uwagi na matkę, a ona wydrze swoje i plotkuje dalej ze spokojnym sumieniem, nieważne czy posłuchali.