21 kwietnia 2009, 15:04
witam wszystkie mamusiowe vitalijki, postanowiłam otworzyć ten temat abysmy mogły się wspierać w trudach macierzyństwa i służyć radą.
Mam na imie Kasia, jestem mamą 7 miesięcznej Jowitki.
Obecnie kończe studia na dwóch kierunkach. bronie się w czerwcu i lipcu :D
zapraszam wszystkich chetnych
- Dołączył: 2009-10-23
- Miasto: tam gdzie szczescie istnieje
- Liczba postów: 1733
13 czerwca 2010, 22:05
Witam :)
Hubcio jak wczoraj zasnal po 22 to obudzil sie na jedzonko o 4:00 a potem juz mial ochote na zabawe o 6:30. My dzisiaj prawie caly dzien w ogrodku. Bylo cieplo ale troszke wietrznie. Maly czesto pokladal mi sie do snu. Potem padl przed 20:00
Oj choruszki zdrowiejcie :) A zreszta kto by pomyslal, ze taka kaprysna i zmienna pogoda w czerwcu.
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Wyspy Szczęścia
- Liczba postów: 5433
14 czerwca 2010, 08:39
Hej kobiety,dominik dołacza do grona dzieci kaszląco-chorych:(.Wściec się idzie z tą pogodą,poczekam jeszcze trochę i sru do lekarza,bo w niedziele najprawdopodobniej wyjeżdzam więc chcę mieć pewność,że wszytsko ok.
Ja wczoraj trzasnęlam 4557kroków na steeperze a wszytsko przez Levisa:P
- Dołączył: 2009-10-23
- Miasto: tam gdzie szczescie istnieje
- Liczba postów: 1733
14 czerwca 2010, 09:54
Witam
U nas slonko swiei i wieje troszke. Hubcio pospal do 6:45 i juz od 10 minut spi.
- Dołączył: 2008-03-20
- Miasto: Olsztyn
- Liczba postów: 7287
14 czerwca 2010, 10:03
Kuba już goDzinke chrapie. Szybko zrobiłam co miałam zrobić i luzik. Nie wiem jak Wy, ale ja to przez tą przerwę w upałach o wiele lepiej się czuję, przestałam byc taka "napompowana", no nie wiem czy zrozumiecie o co mi chodzi ;P
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
14 czerwca 2010, 10:37
Hej, ja wreszcie normalnie spałam w nocy, mogłam się położyć i usnąć jak człowiek a nie zgaga i kaszel do 4 rano. Ale słabiutka jestem. No i ten deszczyk, dla mnie zbawienie, choć z katarem wstałam nie wiem czemu, może to kurz w domu???
Julek dziś dwa razy pokazał że chce siku, wow, jaki postęp... Hehehehe, dziś też odmówił jedzenia śniadania w wysokim krześle, tylko na zwykłe się wgramolił. Jak on fajnie je kanapki. T go nauczył, nie jakieś krojone na kwadraciki, ale normalne kromki z szynką serem pomidorem czy czym tak z warzyw. Ja nie wiem jak, ale on je jakoś zjada sam, łapie i celuje do buzi, czasem mu wszystko na kolana zleci, ale teraz uczymy go jednym palcem przytrzymywać wierzch, hehe, bo on jeszcze nie umie tak w poziomie kanapek do buzi nieść tylko bokiem. Może to nic nadzwyczajnego u was, ale dla nas to postęp nie lada bo mały esteta nie chciał brać do rąk nic mokrego, śliskiego, brudzącego. A teraz to i jabłko i pomidora dotknie, tylko musi mieć obok serwetkę i palce wyciera po każdym gryzie...
- Dołączył: 2009-10-19
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 4384
14 czerwca 2010, 10:47
Tulipek to nic dziwnego co piszesz, bo ja miałam tak z Sebą, zawsze musiałam mieć pod ręką chusteczkę, ale najlepiej mokrą, żeby zaraz go wytrzeć, jak coś jadł, bo krzyczał, jak za długo miał np mokre czy klejące ręce, a ile trzeba go było w ogóle prosić, żeby sam zjadł np loda
![]()
ale co się dziecku dziwić, ja też zaraz lecę ręce umyć, bo nie mogę tak na lepiąco...
Kasiu rozumiemy, ale i tak wolałam te upały... jak ja nie cierpię zimna
Cwalinko to powodzenia z nocnikowaniem... z czasem załapie... a jak wam idzie z tą grubszą sprawą, bo ja jak uczyłam Sebę, to siku to był pikuś, szybko załapał, ale kupa to było wyzwanie, wstawał z nocnika, szedł za drzwi i kitował i tak do ukończenia 3 roku życia, a później jak za dotknięciem różdżki nagle zaczął robić na klopa... nie wiadomo skąd i jak...
Moje gardło w opłakanym stanie, dzisiaj już prawie nic nie gadam, do Maciusia jak się odezwę to patrzy na mnie bardzo podejrzanie... a Maciejek chrycha coraz mocniej... na 17 mamy lekarza...
- Dołączył: 2006-07-04
- Miasto: Lolin
- Liczba postów: 14781
14 czerwca 2010, 11:43
Magda mam nadzieję, że oboje macie lekarza. U nas T kaszle drugi tydzień, ja wiadomo, tylko Julek łatwo się wywinął. Ale jakieś paskudne choróbsko krąży. Ty jak tracisz głos to już niewesoło.