- Dołączył: 2011-03-19
- Miasto:
- Liczba postów: 491
14 maja 2012, 19:43
Myślałam że takie rzeczy w XXI w, w Europie się już nie zdarzają!! Siostra kumpla z pracy zmarła przy porodzie. Znacie inne przypadki? Chyba strach przed ciążą zaczyna mnie paraliżować...
- Dołączył: 2007-11-26
- Miasto: Firenze
- Liczba postów: 917
14 maja 2012, 20:49
Śmierć przy porodzie to nic dziwnego i szokującego. Prawdopodobnie zwyczajny człowiek przez całe swoje życie nie znalazł się w wiekszym zagrożeniu życia niż przy porodzie właśnie.(i matka i dziecko) Mnóstwo rzeczy może pójść nie tak. Kiedyś mówiło się że główną przyczyną śmierci mężczyzn była wojna a kobiet poród. Na szczęście medycyna tak się rozwinęła że zagrożenie jest zminimalizowane
14 maja 2012, 20:50
niestety przypadki chodza po ludziach.......
wspolczuje bardzo ;/
- Dołączył: 2011-09-25
- Miasto: Hiszpania
- Liczba postów: 1538
14 maja 2012, 20:51
Przetrzymali bo nie było rozwarcia tylko same skurcze. Tak masz racje skandal. Ten maluszek o ile dożyje to może wyjść po około pół roku ze szpitala. A ojciec dziecka nie może zobaczyć ani żony ani dziecka. Tragedia.
- Dołączył: 2010-09-27
- Miasto: Brussel
- Liczba postów: 13213
14 maja 2012, 20:52
Ja znam taki przypadek kobieta miala zakazenie lekarz nic nie zrobil
14 maja 2012, 20:53
G.R.u. napisał(a):
brunette6 napisał(a):
o matko straszne....U nas ostatnio był taki przypadek (w zeszłym tygodniu) że małżeństwo starało się parę lat o dziecko, bobas się urodził, mama go nakarmiła ale chyba naszła ją te depresja poporodowa i rzuciła się ze szpitalnego okna i się zabiła...
A tam, ploteczki, depresja poporodowa objawia się niechęcią do własnego dziecka, nie do własnego życia, problem musiał być głębszy.
G.R.u.-moja Mama miala depresje poporodowa bo mojej siostrze i wierz mi to nie objawia sie ,,tylko'' niechecia do dziecka...
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Pieczara
- Liczba postów: 1763
14 maja 2012, 20:56
Galadriela30 napisał(a):
nie wpadajmy w panike, jeszcze w XVII wieku % porodow zakonczonych pogrzebem matki i/lub dziecka byl kolo 20%, wiec zachodzenie w ciaze bylo wtedy rosyjska ruletka (a kolo 30% dzieci nie dozywalo 5 roku). dzis dzieki nowoczesnym technologiom jest to zdecydowanie ponizej 1% - ale czasem zdarza sie, ze lekarze na sile kaza rodzic naturalnie, kiedy wiadomo ze po 20 godzinach nie ma rozwarcia, ze dziecko wazy ponad 4 kilo albo jeszcze inne powody. I wtedy zaczynaja sie zazwyczaj komplikacje.
Tak czytając te statystyki naszła mnie dziwna refleksja: czy inne gatunki zwierząt też mają takie ryzyko zgonu podczas porodu? Zwierzaki rodzą po kilka młodych i tak za każdym razem, gdy zostaną pokryte podczas rui. Czy tylko u człowieka poród jest tak ryzykowny, czy po prostu taki wniosek można wysnuć, bo nikt nie prowadzi statystyki zgonów wśród zwierząt.
14 maja 2012, 20:56
mojej sąsiadki synowa zmarła przy porodzie ,młoda zdrowa dziewczyna ,podczas parcia nagle po prostu starciła przytomność....sekcja wykazała że miała tętniaka w głowie ,który pękł....jej córcia ma 2 latka i wychowuje ją tata ,ale pamiętam że ta rodzina nie mogła długo podnieśc się z tragedii
- Dołączył: 2008-01-08
- Miasto: Wyspy Owcze
- Liczba postów: 3774
14 maja 2012, 21:08
niedaleko mnie w szpitalu gdzie pracują sami specjaliści i każdy chce tam rodzić był przypadek że dziewczyna nie mogła urodzić i pielęgniarki kładły jej się na brzuch a później lekarz robił to samo i okazało się że dziewczyna zmarła przy porodzie bo wnętrzności jej się wylały...
a miała tylko 26 lat
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto: Daleko
- Liczba postów: 38
14 maja 2012, 21:13
Też znam taka historie sama ją przeżyłam miałam mieć drugie cesarskie zaplanowane bo po pierwszym dziecku też miałam i niby wszystko ok małego urodziłam a po 20 minutach od porodu znowu wyladowałam na operacyjnej bo dostałam krwotoku jak mnie wybudzili lekarze dostałam 3 transfuzje krwi a ten co mnie operował stwierdził, że jak mnie otwierał cała sala operacyjna była we krwi. I tylko chodzili do mnie ci lekarze i mi gratulowali, że przeżyłam bo było krucho.
A dzień przed porodem krakałam, że ogladałam film jak babka się wykrwawiła na śmierć podczas porodu, więc lepiej nie wywoływać wilka z lasu...