5 maja 2012, 08:15
Zakładam ten wątek, żeby poinformować wszystkie te, które mi gratulowały, że miały rację i jestem w ciąży.
Piszę również dlatego, że muszę się komuś wygadać, a w obecnej sytuacji nie mogę porozmawiać z nikim z mojego otoczenia...
Otóż przeliczyłam się bardzo i okazało się, że tylko ja cieszę się, że jestem w ciąży, a mój chłopak chce, żebym poddała się aborcji (która jest legalna i nawet darmowa (!!!) w naszym kraju). Jego jedynym argumentem jest to, że to nie jest odpowiedni moment i dziecka nie było w planach. Jest mi to ciężko zrozumieć, bo mamy dobrą sytuację materialną, własne mieszkanie i nie jesteśmy też gówniarzami...
Przeraża mnie to, jak łatwo przychodzi mu namawianie mnie do usunięcia ciąży... Dla mnie to straszne i okrutne i nawet przez myśl by mi nie przeszło, że kiedyś przyjdzie mi to rozważać... Jakkolwiek sprawa zostanie rozstrzygnięta, nie wiem, czy będę chciała dalej być w tym związku, bo bardzo się zawiodłam i nie wiedziałam, że mój chłopak jest tak nieodpowiedzialny i niedojrzały...
Dodam jeszcze, że samej byłoby mi bardzo ciężko, bo nawet moi rodzice mieszkają w Polsce, a ja niestety tutaj.
Co wy, dziewczyny i kobiety, zrobiłybyście na moim miejscu?
Czy istnieją jakieś argumenty, żeby przekonać chłopaka do zmiany zdania?
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
5 maja 2012, 09:51
Każdy człowiek ma prawo do życia, nawet nienarodzony, aborcja=morderstwo.
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1554
5 maja 2012, 09:52
Kocham stereotypy;/
Facet wcale nie musi zmieknac po zobaczeniu usg,czy po urodzeniu dziecka-dziecko urodzone "na sile" wcale nie musi budzic w nim ojcowskich uczuc,dlaczego mierzycie wszystkich jedna miara?
To tak jak stwierdzenie ze kazda kobieta chce miec dziecko a jesli nie chce to znaczy ze cos z nia nie tak,ze nie jest kobieta
A to ze autorka mieszka w miejscu gdzie aborcja jest legalna?
Co w tym przerażajacego?Kobieta ma prawo decydowac o wlasnym ciele?
JAk bedzie miala wyrzyty sumienia do konca zycia pzrez to ze usunie-to jej problem,podejmuje takie ryzyko usuwajac cieze
W naszym katolickim kraju z tego co wiem chca calkowicie wyeliminowac aborcje,nawet jesli dziecko ma byc owocem gwaltu albo zagrazac zyciu kobiety.
I wkurzaja mnie teksty" bo facet ja zaciagnal do lozka" tzn co?na sile ja przelecial?
Jak sie tak bali niechcianej ciazy trzeba bylo w ogole ze soba nie spac
On jej przeciez znie zmusil do sexu..
A na to wspolne wychowanie to sie napatrzylam az za dobrze..dzieci wiecznie znerwicowane ze spaczonym pogladem na rodzine bo zostalo wychowane w rodzinie gdzie tatus z mamusia na sile ze soba zostali
Edytowany przez Kali833 5 maja 2012, 09:54
5 maja 2012, 10:02
Kali833 - tak, masz rację nikt mnie na siłę do łóżka nie zaciągnął, jesteśmy razem już dwa lata, kochamy się, żyjemy razem i tak miało być. Dziecko planowaliśmy za kilka lat. Nie modliłam się o pęknięcie prezerwatywy, a jednk stało się. I po prostu myślałam, że plany planami, ale jak się zaliczy wpadkę, to trzeba ponieść odpowiedzialnośc. Dla mnie to oczywiste. I aborcji nie potępiam - sama po prostu myślę, że chyba jakoś zawsze można sobie dac radę inaczej.
Dziabaducha, gratuluję ci, ty przynajmniej nie miałabyś najmniejszego problemu z zabiciem własnego dziecka. "skrobanka" u ciebie brzmi, jak zabieg u dentysty...
- Dołączył: 2012-01-27
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 3790
5 maja 2012, 10:02
Kali833 napisał(a):
Kocham stereotypy;/ Facet wcale nie musi zmieknac po zobaczeniu usg,czy po urodzeniu dziecka-dziecko urodzone "na sile" wcale nie musi budzic w nim ojcowskich uczuc,dlaczego mierzycie wszystkich jedna miara?To tak jak stwierdzenie ze kazda kobieta chce miec dziecko a jesli nie chce to znaczy ze cos z nia nie tak,ze nie jest kobietaA to ze autorka mieszka w miejscu gdzie aborcja jest legalna?Co w tym przerażajacego?Kobieta ma prawo decydowac o wlasnym ciele?JAk bedzie miala wyrzyty sumienia do konca zycia pzrez to ze usunie-to jej problem,podejmuje takie ryzyko usuwajac ciezeW naszym katolickim kraju z tego co wiem chca calkowicie wyeliminowac aborcje,nawet jesli dziecko ma byc owocem gwaltu albo zagrazac zyciu kobiety.I wkurzaja mnie teksty" bo facet ja zaciagnal do lozka" tzn co?na sile ja przelecial? Jak sie tak bali niechcianej ciazy trzeba bylo w ogole ze soba nie spacOn jej przeciez znie zmusil do sexu..A na to wspolne wychowanie to sie napatrzylam az za dobrze..dzieci wiecznie znerwicowane ze spaczonym pogladem na rodzine bo zostalo wychowane w rodzinie gdzie tatus z mamusia na sile ze soba zostali
Wszystko ładnie, pięknie ale gdzie w tym wszystkim jest dziecko? Czy to jego wina, że rodzice go nie chcą? Człowiek ma wolę wyboru -nestety ta istota jej nie ma, to ktoś inny decyduje za nią. Co do ostatniego zdania to wcale nie jest regułą, bo w normalnych rodzinach gdzie dziecią są planowe również tak się zdarza, to jest życie nie ma jednej reguły na wszystko.
5 maja 2012, 10:13
Kali833 - masz rację, że facet może wcale nie zapałać uczuciami,ale to jednak jego dziecko, jeśli nie może dać uczuć nich chociaż płaci alimenty. Wszak tak samo się przyczynił do poczęcia. Jak piszesz, nikt nikogo nie zmuszał. A Wyjście z sytuacji musi być satysfakcjonujące dla obu stron.
A co do kobiet które nie chcą mieć dzieci - a niech sobie nie chcą. Ja nie namawiam, ich życie ich decyzja. Ale proszę by nie wylewały na wszystkich dookoła, którzy mają na ten temat inne zdanie niż one swojej żółci.
Jak widać dla Aguni miłość w związku kończy się wraz z poczęciem dziecka.
Edytowany przez Viljar 5 maja 2012, 10:16
- Dołączył: 2012-02-10
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 1554
5 maja 2012, 10:14
Patrzac na moich sasiadow gdzie matka jest wyzywana od kurw,dziwek i downow dziecko nie gwarantuje szacunku do kobiety
Co wiecej to dziecko tez nie szanuje matki.
Zółci?
A co Wy robicie?wszystkie kobiety ktore maja albo chca miec dzieci?
Najchetniej by pewnie ukamieniowaly kobiete tylko dlatego ze chce usunac ciaze
Zajebiste podejscie"my mozemy kogos atakowac bo mamy dzieci/chcemy je miec ale kazdy kto mysli inaczej ma "nie wylewac zolci "
Edytowany przez Kali833 5 maja 2012, 10:18
5 maja 2012, 10:18
Ciężka sprawa.... z jednej strony Ci gratuluje z drugiej współczuje. Prawda jest taka ze często dziecko pojawia sie w tzn. "nieodpowiednim momencie" a kiedy właściwie jest ten odpowiedni?? Warto zastanowić sie czego Ty tak naprawdę chcesz. Twojemu facetowi łatwo powiedzieć to nie go będą skrobać, to nie on jest w ciąży, to nie go będzie to prześladować.
Mam znajomych, którzy "wpadli" w nieodpowiednim momencie i wiesz co??? ich dzieci są na tym świecie i są ich radością. Chociaż to wszystko zatrzęsie Waszym światem teraz, w przyszłości zaowocuje radością. Dziecko to dziecko... żywa istota, nie zabawka.
Proponuje szczerą , głęboką rozmowę z facetem. Moze on się boi a może jest po prostu draniem. Moze nie zdawać sobie sprawy jakie będą konsekwencje... przecież Ty chyba chcesz dziecka ?? Zastanów sie i nie podejmuj żadnych decyzji pod przymusem. Życze Ci żeby wszystko ułożyło sie po Twojej myśli, żebyś w przyszłości mogła spojrzeć sobie w twarz.
- Dołączył: 2010-01-06
- Miasto: P
- Liczba postów: 3284
5 maja 2012, 10:18
jeśli usuniesz dziecko, przez całe życie będą Cię dręczyły wyrzuty sumienia. Donoś ciążę i oddaj dziecko do adopcji, wiele par czeka na taką szansę, aby adoptować noworodka.
Jeśli chodzi o Twojego partnera, ciężko mi zrozumieć jego myślenie. Jak on może namawiać do pozbycia się dziecka
Ja bym zastanowiła się nad sensem dalszego związku...
5 maja 2012, 10:20
Za wszystkie nie odpowiem, ale mogę za siebie. Nic do nikogo nie mam. Wręcz znam osobiście kogoś kto usunął i jakoś kamieniami nie rzucałam. Każdy ma swój rozum i sumienie. Ale rozmawiamy o konkretnym przypadku, przypominam. KwonMinAh w pierwszym poście tego tematu napisała przecież wyraźnie, że się z ciąży ucieszyła! Można chyba z tego wysnuć prosty wniosek, że dziecka nie chce usuwać...
Nie popychajmy dziewczyny do aborcji, skoro sama tego nie chce. Jeśli zrobi to wbrew samej sobie to na pewno będzie później bardzo żałować.
- Dołączył: 2010-10-13
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 498
5 maja 2012, 10:22
dziabaducha napisał(a):
pyzia w moim przypadku bedzie na reke jak sie wyskrobe bo nie bede miala ciezaru a w naszym kraju nie ma mozliwosci funkcjonowania i zakladania rodziny. tak jak kali napisala. nie bylo zgodnosci i skutek wyszedl. moj facet wprost powiedzial "bedzie dziecko odejde albo zmusze do usuniecia" ja sie z tym zgadzam bo chce z nim byc
czy ty wogule masz jakieś uczucia? "nie bd miałą ciężaru " dziecko to nie ciężar ! czytając twoje posty mam wrażenie że właśnei ty byłaś chyba tym "ciężarem " dla swoich roziców. a ten facet i tak cie zostawi. jeśli tak łątwo było mu powiedzieć że odejdzie to znaczy że cie wogule nie kocha.
Przepraszam że troche mnie poniosło , ale czytając kolejny post tej osoby to mnie poniosło... jak można namawiać kogoś do zabicia własnego dziecka i zabijać swoje przy okazji! to jest nieludzkie.!!