5 maja 2012, 08:15
Zakładam ten wątek, żeby poinformować wszystkie te, które mi gratulowały, że miały rację i jestem w ciąży.
Piszę również dlatego, że muszę się komuś wygadać, a w obecnej sytuacji nie mogę porozmawiać z nikim z mojego otoczenia...
Otóż przeliczyłam się bardzo i okazało się, że tylko ja cieszę się, że jestem w ciąży, a mój chłopak chce, żebym poddała się aborcji (która jest legalna i nawet darmowa (!!!) w naszym kraju). Jego jedynym argumentem jest to, że to nie jest odpowiedni moment i dziecka nie było w planach. Jest mi to ciężko zrozumieć, bo mamy dobrą sytuację materialną, własne mieszkanie i nie jesteśmy też gówniarzami...
Przeraża mnie to, jak łatwo przychodzi mu namawianie mnie do usunięcia ciąży... Dla mnie to straszne i okrutne i nawet przez myśl by mi nie przeszło, że kiedyś przyjdzie mi to rozważać... Jakkolwiek sprawa zostanie rozstrzygnięta, nie wiem, czy będę chciała dalej być w tym związku, bo bardzo się zawiodłam i nie wiedziałam, że mój chłopak jest tak nieodpowiedzialny i niedojrzały...
Dodam jeszcze, że samej byłoby mi bardzo ciężko, bo nawet moi rodzice mieszkają w Polsce, a ja niestety tutaj.
Co wy, dziewczyny i kobiety, zrobiłybyście na moim miejscu?
Czy istnieją jakieś argumenty, żeby przekonać chłopaka do zmiany zdania?
5 maja 2012, 11:49
smoothmoves adekwatna dla paniusiek ktore sie zoo chwala. rodzice trzeba odwiedzac.
ale famme bylaby nikim i nie chwalilaby sie wycieczkami gdyby nie fakt ze jej facet zapi..lal, prawie 3 lata ma dziecko a dopiero teraz poszla do pracy.
wiec sory. dno
5 maja 2012, 11:52
noelleee wieksza satysfakcja jest ze skrobanki bo nie dam tej radosci tym myslacym macica ze sie podwiaze
- Dołączył: 2007-11-26
- Miasto: Firenze
- Liczba postów: 917
5 maja 2012, 11:54
dziabaducha napisał(a):
smoothmoves adekwatna dla paniusiek ktore sie zoo chwala. rodzice trzeba odwiedzac. ale famme bylaby nikim i nie chwalilaby sie wycieczkami gdyby nie fakt ze jej facet zapi..lal, prawie 3 lata ma dziecko a dopiero teraz poszla do pracy. wiec sory. dno
Dziaba, odejdź już od lapka bo na tabletki cię wołają..
Edytowany przez Vaniglia 5 maja 2012, 11:55
- Dołączył: 2010-05-15
- Miasto: Kraina Marzeń
- Liczba postów: 3733
5 maja 2012, 11:54
dziabaducha napisał(a):
smoothmoves adekwatna dla paniusiek ktore sie zoo chwala. rodzice trzeba odwiedzac. ale famme bylaby nikim i nie chwalilaby sie wycieczkami gdyby nie fakt ze jej facet zapi..lal, prawie 3 lata ma dziecko a dopiero teraz poszla do pracy. wiec sory. dno
Sama nie jestem wielką fanką tego, żeby kobiety siedziamy w domu i czekały aż mąż/partner przyniesie forsę itd., ale to w przeciwieństwie do aborcji nie jest to kwestia moralna i jakoś niespecjalnie mnie to interesuje. Famme przez swoje siedzenie w domu nie skrzywdziła żadnej niewinnej, bezbronnej istoty.
Edytowany przez smoothmoves 5 maja 2012, 11:56
- Dołączył: 2005-11-25
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 11587
5 maja 2012, 11:56
Aniazuk napisał(a):
Ono (...) i już cię kocha bezgranicznie
jak mnie smiesyz takie cos. co za bzdura to dziecko jeszcze nikogo nie kocha. co nie zmienia faktu, że też jestem ogólnie rpzeciw aborcji.
Co do tematu: może powiedz mu wprost, że aborcji w ogóle nie bierzesz pod uwagę i nie będziesz brała i w związku z tym jakie on widzi inne rozwiazanie?
- Dołączył: 2012-01-08
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 2217
5 maja 2012, 11:58
dziabaducha napisał(a):
smoothmoves adekwatna dla paniusiek ktore sie zoo chwala. rodzice trzeba odwiedzac. ale famme bylaby nikim i nie chwalilaby sie wycieczkami gdyby nie fakt ze jej facet zapi..lal, prawie 3 lata ma dziecko a dopiero teraz poszla do pracy. wiec sory. dno
Kurde ozłocić facetów Femme i mojego, że ZAPITALALI na dziecko :) ja z moim siedziałam 1,5 roku i mąż na mnie pracował. Potem poszłam na pół etatu, żeby trochę się oderwać. A teraz oboje zapitalamy i zarabiamy na dziecko. Straszne rzeczy! Co gorsza zdarza mi się wydac kasę nie na dziecko. Cóż za wyrodna matka ze mnie
Ale tak poważnie - Autorko - masz tu cały p-rzekrój róznych postaw życiowych. Od "usuwaj, bo nie dasz rady" po "nie usuwaj, bo sobie nie wybaczysz". Tak jak już wczesniej pisałam, to nie jest takie biało-czarne. To Twoja decyzja. Ale jeśli się ucieszyłaś na kreseczkę w teście, to pomyśl jak się będziesz cieszyć, kiedy poczujesz ruchy dziecka. Kiedy je weźmiesz w ramiona.
według mnie, pomimo, ze do ciąży potrzebne jest jajeczko i plemnik, to mimo wszystko większe znaczenie ma zdanie matki. Dlatego nie poddaj się szantazowi faceta. Bo to Twoje dziecko. A jeśli jednak zdecydujesz usunąć ciążę (co Ci odradzam), to też będzie dobre, bo będzie to Twoja decyzja. Byleby to była decyzja podjęta świadomie przez Ciebie, nie pod wpływem faceta, wpisów na forum czy przyjaciólki przy kawie. Musisz się "przespać" z ta decyzję. Ale najlepsze decyzje podejmiesz kierując się sercem i uczuciami, nie racjonalnym wyliczanie za i przeciw.
Jeszcze raz pozdrawiam i czekam na info :)
5 maja 2012, 11:58
ale z was sie nabijam w domu. takie obronczynie dzieci. bezbronne maluszka. ojej. zebyscie sie nie posraly ze szczescia.
w d*pie mam to czy morduje czy nie. dziecka nie bede miec
- Dołączył: 2010-10-13
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 498
5 maja 2012, 11:58
sluttypumpkin napisał(a):
ja ogólnie byłam za aborcja, myslałam "boze, jakbym teraz urodziła napewno bym usuneła" ale przyszla na swiat moja bratanica, i pierwszego dnia jak ja zobaczyłam (w dniu narodzin) zmienilam zdanie-nie wiem czy bym sobie wybaczyla ze usunelam cos tak pieknego, tak malutkiego i bezbronnegow zadnym wypadku nie usuwaj-nie wybaczysz sobie tego!!
ja co prawna nigdy nie byłam za aborcią , ale podobnie jak ty jak zobaczyłam moja bratanice jak sie uroziłą ( też w dniu narodzin) i jak trzymałam ja na rękach , to odrazu ją pokochałam... takie maleństwo to coś cudownego ;)
- Dołączył: 2010-01-30
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 22630
5 maja 2012, 11:58
dziabaducha napisał(a):
smoothmoves adekwatna dla paniusiek ktore sie zoo chwala. rodzice trzeba odwiedzac. ale famme bylaby nikim i nie chwalilaby sie wycieczkami gdyby nie fakt ze jej facet zapi..lal, prawie 3 lata ma dziecko a dopiero teraz poszla do pracy. wiec sory. dno
Ohh jak Ciebie to wszystko boli.
Tak mi Ciebie żal.
Jakbyś czytała uważnie , to byś wiedziała,że ja również dorabiałam.
Nie trzeba mieć stałej pracy, żeby dokładać się do budżetu domowego :), ale Ty nawet dorywczej pracy nie umiesz sobie znaleźć.
24 lata, a przepracowany niespełna miesiąc.. To jest dopiero żal i dno.
A mój facet nie zapie.... tylko pracował/pracuje jak normalny człowiek.
Nie musi harować.
Dla ciebie kobieta jest kimś tylko wtedy kiedy ma kasę?
Bosh, coraz bardziej jest mi Ciebie szkoda.
Edytowany przez FammeFatale22 5 maja 2012, 12:00
- Dołączył: 2010-10-13
- Miasto: Rzeszów
- Liczba postów: 498
5 maja 2012, 12:04
dziabaducha napisał(a):
ale z was sie nabijam w domu. takie obronczynie dzieci. bezbronne maluszka. ojej. zebyscie sie nie posraly ze szczescia. w d*pie mam to czy morduje czy nie. dziecka nie bede miec
myślisz że kogoś to obchodzi? ale wiesz co tak naprawde to mi ciebie żal.... powinnaś sie wybrać o psychologa ( nie mówie to z złości).
mam wrazenie że ty usilnie chcesz uwieżyć w to co mówisz ale nie jestes tego pewna. Po co to wszędzie wypisujesz. i tak wogule może lepiej że niechcesz mieć dzieci. ja bym niechciałą mieć takiej matki która uważałaby mnie za ciężar i nazywała bachorem...