2 marca 2012, 19:33
Witam.Jestem w 3 miesiącu ciąży, ale tak naprawdę przeżyłam dużo rzeczy a nigdy nie czułam się gorzej jak teraz.Ogólnie to strata rodziców, do dziecka, ciężka choroba ,zaadaptowała mnie babcia a babcia mieszka z synem i nie ciekawie,jeszcze rok temu zerwałam z chłopakiem który mnie groził i też były problemy, potem walka z uzależnieniami od alkoholu i narkotyków, ale nie o tym chciałam powiedzieć.To było co innego.
Teraz jestem w ciąży i dosłownie nie widzę sensu w niczym, ponieważ myślę o tym jak będę się zmieniać, wszystko mnie boli że ćwiczyć nie mogę, że będę wyglądać coraz gorzej, boje się najbardziej rodziny i boję się mojego życia. Bo świadomość ciąży doprowadziłą mnie do silnej depresji
Bardzo dużo płaczę i czuję się inaczej jak wrak człowieka bezduszny bez serca.
Co mam zrobić naprawdę??Nie radzę sobie myślę nad psychologiem, ale wy miałyście tak samo?
- Dołączył: 2010-12-27
- Miasto:
- Liczba postów: 394
2 marca 2012, 21:21
Pamietaj ze kazda kobieta w ciazy przechodzi hustawki nastrojow. Ja bylam bardzo humorzasta, ale dbalam o siebie i dziecko. Staraj sie myslec o tym malenstwie jesli jego ojciec wyraza chec bycia z Toba to moze sprobuj. Moze dla Waszego malenstwa zmieni postepowanie przestanie pic... kto wie nie skreslaj go od razu. Jesli nie masz oparcia w domu to poszukaj dalej moze jakas ciocia, kuzynka lub przyjaciolka? Wiem ze gdyby kogos z rodziny lub znajomych spotkalo cos takiego to starala bym sie pomoc. Zawsze pozostaja miejsca dla samotnych matek najpierw staraj sie aby Twoj facet wzial za Was odpowiedzialnosc w koncu dziecko samo sie nie zrobilo.
2 marca 2012, 21:23
Nie umiem wychodzić z domu gdy jest wiosenna pogoda, przypominają mi się piękne chwile co były rok czasu temu , a teraz już nigdy tak nie będzie.;-( Sama mam wychodzić z domu ?jak reszta koleżanek to albo imprezują (mnie picie nie interesuje i podobanie się chłopakom jak rok temu )albo żonate są
2 marca 2012, 21:27
Powiem tak mieszkam z babcią ( opiekowała się mną )mamą, co czasami przyjeżdża i wujkiem co wiadomo jaki jest...
Mam siostrę co jest żonata od 5 lat ale nie ma dzieci (z mężem nie nawidzą dzieci i porównują je z żabami są dla nich ochydne , noie uznają dziecka )
Więcej rodziny nie mam , od strony mamy i babci to poumierali a od strony ojca nie znam
- Dołączył: 2008-03-29
- Miasto: Australia
- Liczba postów: 9686
2 marca 2012, 21:31
A siostra mieszka z wami?
Dziecki porównuje do żab <lol>? A ten Twój facet jeste teraz z Tobą, mieszkacie razem?
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: miodoland
- Liczba postów: 169
2 marca 2012, 21:35
Matko jedyna, ogarni sie ..........ty jeszcze faktycznie nie doroslaś.
Po co ogladasz sie na kolezanki!!!!!
Nie wychodzisz sama , masz pod sercem mala istotke, zrob to dla niej!!!!!!
A tak nawiasem to faktycznie nie doroslas , imprezowanie nie polega na piciu sam fakt szlajania sie w nocnych porach tez jest sposobem imprezowania, tego ci brakuje????!!!!
Faktycznie wybierz sie do psychologa, bo ty i twoj partner jak tak dalej pojdzie stworzycie tylko patologiczną rodzinę dla tego dziecka. Kurde glupota ludzka nie zna granic, jak sie zachcialo igraszek to teraz pora na zdrowe i dorosle podejscie do sprawy. Chyba wiedzials z kim sypiasz, ze masz alkoholika ...........wiec gdzies miala glowe wczesniej.
2 marca 2012, 21:37
nie mieszka z nami , włąściwie to babcia jej wynosi jedzenie .częśto tak jest że nie ma wyboru co jeść bo nie ma nic w lodówce ;-(
Jesteśmy w związku nie mieszkamy razem i nie mogę się dodzwonić bo się upił wkurzył mnie.
2 marca 2012, 21:40
Nie dorosłam ehh co za głupoty
Nie moja wina że prezerwatywa pękła czy to ważne
- Dołączył: 2009-07-25
- Miasto: miodoland
- Liczba postów: 169
2 marca 2012, 21:44
No sorry ale na samym poczatku sama nie wiedzialas czy sciagnal co sie z nia stalo <lol>
Jakbys dorosla , to mialabys glowe na karku i nie bylabys w takiej sytuacji!!!
tobie sie chce nadal imprezek, kolezanek i etc.
2 marca 2012, 21:48
Nie chce mi się imprez wyrosłam z tego, ale chciałabym żyć normalnie i być wolna a nie mieć życie zmarnowane ,ale to moja wina tak wiem!!
- Dołączył: 2010-03-12
- Miasto: Ipswich
- Liczba postów: 6381
2 marca 2012, 21:51
Pamiętam Cię.
Weź na spokojnie usiądź z tym swoim chłopakiem i porozmawiajcie jak dorośli. Dziecko to odpowiedzialność.
Przeanalizujcie wszystko, ustalcie jakiś plan działania. Bez nerwów.
Wiem że się boisz, ale czasu nie cofniesz.
Musisz się pogodzić z tym.
Wyprowadź się (jeśli to możliwe)
Powiedz chłopakowi że nie chcesz mieszkać w domu, bo się boisz o dziecko, bo teraz ono jest najważniejsze.