Temat: Nie radzę sobie ciąża-depresja

Witam.Jestem w 3 miesiącu ciąży, ale tak naprawdę przeżyłam dużo rzeczy a nigdy nie czułam się gorzej jak teraz.Ogólnie to strata rodziców, do dziecka, ciężka choroba ,zaadaptowała mnie babcia a babcia mieszka z synem i nie ciekawie,jeszcze rok temu zerwałam z chłopakiem który mnie groził i też były problemy, potem walka z uzależnieniami od alkoholu i narkotyków, ale nie o tym chciałam powiedzieć.To było co innego.
Teraz jestem w ciąży i dosłownie nie widzę sensu w niczym, ponieważ myślę o tym jak będę się zmieniać, wszystko mnie boli że ćwiczyć nie mogę, że będę wyglądać coraz gorzej, boje się najbardziej rodziny i boję się mojego życia. Bo świadomość ciąży doprowadziłą mnie do silnej depresji Bardzo dużo płaczę i czuję się inaczej jak wrak człowieka bezduszny bez serca.

Co mam zrobić naprawdę??Nie radzę sobie myślę nad psychologiem, ale wy miałyście tak samo?

po mięcie jest gorzej wymiotuję jak kot od razu jak wypiję....
Chcę normalnie żyć a do ginekologa idę w poniedziałek i nie wyobrazam sobie w weekend jechać do szkoły 
czytałam gdzieś ,ze ponoć picie wody wstrzymuje wymioty, jedzenie banana,sucharków w łóżku jeszcze przed wstaniem. Nie wiem czy to pomaga bo ja ani razu nie wymiotowałam.
kurcze jak mi szkoda tego dziecka....Bo nie mam nikogo.Rodziców nie mam wychowuje mnie babcia w której nie mam wsparcia , a wujek w weekendy przychodzi pijany i musimy uciekać do siostry bo boimy się że nas zabije (sprawa się toczy), chłopaka też nie mam.Niby obiecywał to i to, ale potrafi cały dzień się nie odzywać bo pije ,,albo gorzej'',przyjaciół też nie mam (bo nie mam pracy i trudno mi będzie kogoś poznać, bo byli przyjaciele to z nimi trzeba by było imprezować ,a ja nie mogę.Przerąbaną mam sytuację.Bo jestem całkowicie sama
nie użalaj się nad sobą,zobaczysz Maleństwo przyjdzie na świat to jakoś się to ułoży,zobaczysz!
No coś ty nie powiedziałabym ,bo wygoniłaby mnie z domu bo nie uznaje czegoś takiego poza tym u mnie w domu nie mogę wychowywać dziecka babcia jest jaka jest (i wszystko sponsoruję w siostrę mężatkę ),wujek pije i bije.Nawet nie ma miejsca na dziecko..jeszcze matka chora psychicznie co znosi do domu jakieś puszki łachy z caritasu porażka burdel na kółkach 
Wczoraj godzina 13 pojechał i nic nie napisał tylko podaj mi numer do jakeś Dorci (z jego telefonu)
Dziś godz 6.30 napisał dzień dobry i wogole jakieś głupstwa (swoje ambicje chyba jak popije i zajara trawę )odpisałam i cisza do tej pory.Zawsze dzwonił do mnie wiem,że ma minuty i smsy 
na twoim miejscu pogadałabym z tym facetem,musi stanac na wysokości zadania,nie ma innego wyjscia.Czytałam,ze masz dobry kontakt z jego rodzicami. Oni nie mogą ci pomóc??? w końcu zostana dziadkami
No mogą pomóc ale nie wiem na jakiej zasadzie.
Ja juz mam dosyć wszystkiego ;-(
No to jedz do nich i pogadaj ,w końcu dziecko nie tylko jest Twoje ale i jego! lepiej rozwiązać te problemy teraz! poki nie porozmawiasz z nimi będziesz się meczyć wiecej, mowie ci jedz i pogadaj!!!!!!! chyba są normalnymi ludźmi i zdają sobie sprawe z powagi sytuacji
No napewno dziadek to jest super dziecka...bo moja babcia to niestety ;9

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.