Temat: Klaps- tak czy nie?

Korzystając z okazji że mniej więcej o tej porze jest dużo matek na forum, zwracam się do was z pytaniem: Czy stosujecie karę w postaci klapsa wobec swoich dzieci? Czy wręcz taki rodzaj kary wzbudza w was oburzenie?

Póki co swojego zdania nie przedstawiam, żeby nie narzucać z góry żadnych odpowiedzi.

Wypowiem się jako przyszły pedagog.
"Przemoc rodzi przemoc"
Rodzice dając tzw. klapsy pokazują swoją bezsilność w wychowaniu swojego dziecka. Kara fizyczna może wytworzyć u dziecka lęk, strach, obawę przed rodzicami, a tam gdzie jest lęk , tam nie może być mowy o wzajemnym zaufaniu i szczerej przyjaźni w relacji rodzice-dziecko.

Aamyli napisał(a):

Wypowiem się jako przyszły pedagog."Przemoc rodzi przemoc"Rodzice dając tzw. klapsy pokazują swoją bezsilność w wychowaniu swojego dziecka. Kara fizyczna może wytworzyć u dziecka lęk, strach, obawę przed rodzicami, a tam gdzie jest lęk , tam nie może być mowy o wzajemnym zaufaniu i szczerej przyjaźni w relacji rodzice-dziecko.

 

 

popieram

Ciekawa ile z Pań wypowiadająca się na ten temat posiada swojego osobistego niesfornego brzdąca? 
Sliwkaaa- owszem,nie mam jeszcze dzieci, ale wiem że istnieją inne sposoby aby ujarzmić małego niesfornego brzdąca. i to na pewno nie przemocą wobec dziecka. 
Ja:-) Z tym, ze Brzdac byla bardzo niesforna, gdy byla bardzo mala i mala. Teraz jest ok. Co nie znaczy, ze gdy bedzie nastolatka, bedzie anielica. Moze bedzie, a moze nie. Dzialac nalezy w odpowiednim momencie, odpowiednio do sytuacji:-)
Ja posiadam 7 letnie wspaniałe dzieciątko i nie ukrywam , ze jest łatwo bo nie raz prosze się 50 razy zrób to  czy tamto , posprzątj zabawki , czy też tłumaczę nie wolno tak robić poniewaz to czy tamto. Ale staram się tłumaczyć i zawsze jak mówię , zę czegos nie wolno robić to podaję argument dlaczego . Ni robię tak , ze mowie nie wolno ,a jak dziecko pyta czemu to odpowiadam nie bo nie. Tak nie można . Pewnie, że jest czasami trudno i nie raz miałam dosyc , ale wiem , ze trdu się opłaca bo widze jaki człowiek rosnie z mojego dziecka i to co teraz włozymy mu do głowy jakie stereotypy pokażemy to tak będzie zachowywał się w dalszym zyciu.

Aamyli napisał(a):

Sliwkaaa- owszem,nie mam jeszcze dzieci, ale wiem że istnieją inne sposoby aby ujarzmić małego niesfornego brzdąca. i to na pewno nie przemocą wobec dziecka. 

Zgadzam się przemoc nie jest dobra zarówno psychiczna jak i fizyczna, ale jak już wspomniałam we wcześniejszym poście zakładanie takiego tematu to wkładanie kija w mrowisko ponieważ nie każdy uważa "klapsa" za przemoc fizyczną. Niektórzy wolą dziecku dać pojedynczego klapsa i jest po temacie, niektórzy wolą tłuc do głowy wrzeszczącemu dwulatkowi przez godzinę co wolno a co nie.
A ja nie jestem za bezstresowym wychowaniem. kiedyś dzieci dostawały klapsy i wyrośli na ludzi a teraz? O grozo co się dzieje i myślę, że problem tkwi właśnie w niedawaniu klapsów. nie mylić z biciem notorycznym. ale od jednego klapsa kiedy dziecko już naprawdę przegina świat się nie zarwie a dziecko wcale Cię nie znienawidzi :) Ot taki mam pogląd na to. 
Ja sama dostałam od mamy raz w życiu , ale akurat byłam posłusznym dzieckiem więc nie było potrzeby mnie karac cieleśnie, natomiast kary typu zero tv czy dworu zdarzały się :)

jovita28 napisał(a):

Ja posiadam 7 letnie wspaniałe dzieciątko i nie ukrywam , ze jest łatwo bo nie raz prosze się 50 razy zrób to  czy tamto , posprzątj zabawki , czy też tłumaczę nie wolno tak robić poniewaz to czy tamto. Ale staram się tłumaczyć i zawsze jak mówię , zę czegos nie wolno robić to podaję argument dlaczego . Ni robię tak , ze mowie nie wolno ,a jak dziecko pyta czemu to odpowiadam nie bo nie. Tak nie można . Pewnie, że jest czasami trudno i nie raz miałam dosyc , ale wiem , ze trdu się opłaca bo widze jaki człowiek rosnie z mojego dziecka i to co teraz włozymy mu do głowy jakie stereotypy pokażemy to tak będzie zachowywał się w dalszym zyciu.

I takich rodziców właśnie podziwiam, którzy nie idą na łatwiznę i dają "klapsy", ale tłumaczą, argumentują. 
Nie mam dzieci :) Ale mam do czynienia z dzieciakami wychowanymi bezstresowo. Uważam że przesadzacie, jestem jak najbardziej za klapsem! Też niejednego w życiu dostałam i jestem za to wdzięczna grodzicą bo nie raz to powstrzymywało od głupich pomysłów. Tłumaczeniem nie załatwi się wszystkiego. Klaps jest jak kubeł zimnej wody.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.