Temat: Klaps- tak czy nie?

Korzystając z okazji że mniej więcej o tej porze jest dużo matek na forum, zwracam się do was z pytaniem: Czy stosujecie karę w postaci klapsa wobec swoich dzieci? Czy wręcz taki rodzaj kary wzbudza w was oburzenie?

Póki co swojego zdania nie przedstawiam, żeby nie narzucać z góry żadnych odpowiedzi.

KotkaPsotka napisał(a):

Wiesz ja nei mowie o laniu dziecka pasem albo waleniu po glowie. Klaps= pacniecie w tylek.Tak naprawde to ja nie jestem ZA. Ale czasem mialam stycznosc z takimi dziecmi, ze chetnie zasunelabym im klapa w tylek gdybym byla ich matka. Dziecko 4 czy 5letnie trudno jest zmusic do odbycia jakiejkowiek kary przypuszczam, zreszta niby jakiej?


Oczywiście, że są odpowiednie kary dla młodszych dzieci. Typu: zbiłeś brata - to teraz nie możesz się wspólne z nami bawić, dopóki go nie przeprosisz. Albo - nie pójdziemy na spacer, dopóki nie posprzątasz zabawek. Młodsze dziecko potrzebuje się "zrehabilitować" od razu, jakieś wymyślne kary będą dla niego niezrozumiałe.
Pasek wagi
jagoa - hehe:P

Dostawałam "klapsy" w dzieciństwie, ale kiedy rodzice byli na prawdę bezradni. Wyrosłam na całkiem normalną osobę - ale z perspektywy czasu widzę, wiem i rodzice to przyznają, że klapsy były po prostu aktem ostatecznej bezradności, z dzisiejszą wiedzą raczej staraliby się rozmawiać niż bić. Takie jest zdanie mojej matki
Pasek wagi
Lekki klaps nie zaszkodzi! Nie jest tutaj mowa o jakimś biciu i znęcaniu się. NIGDY! Ale taki mały klaps, który lekko poszczypie jak dziecko nabroi jest przydatny!
Pasek wagi


Bezstresowe wychowanie mam pod blokiem-
rodzice pozwalający na wszystko...
 15 latki siedzące na murku, pijące alkohol i palące, wyzywające ludzi, którzy mówią im że jest już po 00:00, zastraszające innych...no i ostatnio w lato- rozwalające samochody.

Przypomnialo mi sie, co opowiadal moj maz. Byl, delikatnie mowiac, wrednym bratem... Czyli "nalezalo" Mu sie lanie... Ojciec Go lal, w trakcie lania moj malzon pekal ze smiechu.  A mama wrzeszczala: przestan sie smiac!!! Pozniej maz demolowal swoj pokoj...  No, ale moi tesciowie to przyklad osob, ktore nie umieli wychowywac dzieci... Ni maz, ni szwagierka nie mieli i nie maja fajnych relacji z rodzicami. Ze soba tez nie. A sa  calkiem normalnymi, fajnymi osobami:-)
Nie mam dziecka, ale jak byłam młodsza to dostałam czasem klapsa i tak szczerze ? Nic to nie dało. Wręcz przeciwnie. Wiecie co wtedy myślałam ? ' Skoro są tacy, to jeszcze zobaczą ' i oczywiście byłam bardziej niegrzeczna. Poza tym klaps nie bolał, ale każdy się zgodzi, że udawany płacz, a wręcz ryk po klapsie był formą zemsty.. ; ) Wiem, jak to przeżywałam, dlatego nie chciałabym, żeby moje dziecko tak samo reagowało..; )

Adzika16 napisał(a):

Lekki klaps nie zaszkodzi! Nie jest tutaj mowa o jakimś biciu i znęcaniu się. NIGDY! Ale taki mały klaps, który lekko poszczypie jak dziecko nabroi jest przydatny!



Adzika16 napisał(a):

Lekki klaps nie zaszkodzi! Nie jest tutaj mowa o jakimś biciu i znęcaniu się. NIGDY! Ale taki mały klaps, który lekko poszczypie jak dziecko nabroi jest przydatny!

No, ale w czym jest przydatny?

Gdy ja obrywalam, ryczalam ze zlosci, obrazalam sie, nie odzywalam do rodzicow, bylo mi przykro, czulam nienawisc, czulam sie niesprawiedliwie potraktowana...

Moja corka, po odbyciu kary, po "przemysleniu" sama przychodzi i przeprasza...

W trakcie "klapsa" nie ma czasu na myslenie, na zrozumienie...

agacik1988 napisał(a):

Ja byłam bita przez matkę. Dziś mam z nią fatalny kontakt, w przeciwieństwie do ojca, który nigdy mnie nie uderzył.Zawsze miałam do niego szacunek. Gdy byłam dzieckiem i coś przeskrobałam to wystarczyło żeby odpowiednio na mnie spojrzał i już stawiał mnie do pionu Nie mam jeszcze dzieci, ale w przyszłości chciałabym sobie radzić bez kar cielesnych...

 

 

miałam dokładnie to samo... moja matke nienawidze, jak tylko ja rano widze to otwiera mi sie noz w kieszeni. ale z nia nikt niewytrzyma bo to zwykły tyran. biła mnie do 19 roku zycia, az odwazyłam sie jej sie postawic i wyniesc. teraz niestety ponownie z nia mieszkam, bo mam ciezka sytuacje. i niestety nic sie nie poprawiło... jeszcze drze sie na mojego synka jak ja na uczelni jestem:(

a za to ojciec, NIGDY mnie nie uderzył, ale jak tylko cos mu nie pasowało wystarczyło , ze spojrzał to juz wiedzialam, ze mam sie uspokoic czy cos. i chyba to własnie z szacunku do niego nie chciałam go nigdy zawiesc.

 

co do bicia dzieci, to ciezko mi sie wypowiedziec... bezstresowe wychowanie tez uwazam za porazke. jedyne wyjscie to wyznaczyc dziecku granice, i pochwalac uczynki dobre, a złe pokazywac, ze sa nieakceptowalne...

Pasek wagi

chcebyc napisał(a):

Adzika16 napisał(a):

Lekki klaps nie zaszkodzi! Nie jest tutaj mowa o jakimś biciu i znęcaniu się. NIGDY! Ale taki mały klaps, który lekko poszczypie jak dziecko nabroi jest przydatny!


Nie istnieje "lekki" klaps. Bijąc dziecko (nawet tylko "pacając") nie dość, że je krzywdzisz, to jeszcze uczysz je, że jeśli ktoś jest niegrzeczny, to można go uderzyć i to jest ok. I że dorosły może uderzyć dziecko i to też jest ok. I że jak mama jest zła, to może wtedy uderzyć i to też jest ok. A potem dziecko ma mętlik w głowie, bo raz za bicie innych jest kara (a dziecko inne dziecko też zwykle "tylko pacnie"), a innym razem mnie biją i jest dobrze.
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.