Temat: Klaps- tak czy nie?

Korzystając z okazji że mniej więcej o tej porze jest dużo matek na forum, zwracam się do was z pytaniem: Czy stosujecie karę w postaci klapsa wobec swoich dzieci? Czy wręcz taki rodzaj kary wzbudza w was oburzenie?

Póki co swojego zdania nie przedstawiam, żeby nie narzucać z góry żadnych odpowiedzi.

Nie jestem ZA, ani też PRZECIW. Moja córka ma 16m i jakoś dziwnie by mi ją było klapsnąć, wystarczy zmienić ton wypowiedzi... i mam wrażenie, że wtedy się "boi" i rozumie co znaczy "nie" i to konsekwentnie! Czy kiedyś dostanie klapsa tonie wiem... hmm... Nie zamierzam wychowywać jej bezstresowo, bo już się za dużo takich dzieci naoglądałam (OMG! tragedia...). Po prostu konsekwentnie albo coś zakazywać, albo zezwalać. Ja dostałam klapsa jak byłam mała, parę razy, krzywdy mi to nie zrobiło, ale nie było "szału" - nie ruszało mnie to... także lepiej wymyślić inną karę.

A to, że obowiązuje zakaz stosowania kar cielesnych... zakaz prowadzenia pojazdu pod wpływem też obowiązuje, a ile jest takich co siadają za kółko po alko? myślę, że to jest gorsze od klapsa...
ja bylam bita czyli ten przyslowiowy klapsy byl

ale wiem ze same slowa nie wystarcza jak starsze dzieci czy nastolatkowie sa pyskaci i bezczelni (ze 10 razy matka mowi a on jej fakersa zasuwa) ze trzeba przywalic w pysk mlodego bo inaczej bedzie podskakiwal. niestety.

sama jestem swiadkiem takiego zachowania w rodzinie i az sie prosi zeby lanie spuscic
Nie nie tak samo. Kara, polegająca na biciu odbiera dziecku godność. Kara polegająca na konieczności wykonania dodatkowych prac (u starszych dzieci) działa na zasadzie - zrobiłeś coś złego, to musisz teraz zrobić coś dobrego, co niekoniecznie sprawi ci przyjemność (oczywiście mówimy o nieszkodliwych zadaniach do wykonania, a nie znęcaniu sie psychicznym).

A co do małych szkrabów - nie da się wytłumaczyć... ale da się uderzyć... przerażające myślenie. jak jest szkrab to rodzice są od tego by chronić przed niebezpiecznymi zachowaniami a nie za nie karać.
Pasek wagi
moim zdaniem dawanie klapsów przez rodziców dziecku świadczy tylko i wyłacznie o naszej bezradności , a dziecko uczone jest przemocy. Skoro my bijemy to dlaczego ono nie moze uderzyć koleżanki czy kolegi w przedszkolu . Jest wiele metod wychowawczych , którymi można wytłumaczyc dziecku , ze robi źle.

Irishya napisał(a):

Nie nie tak samo. Kara, polegająca na biciu odbiera dziecku godność. Kara polegająca na konieczności wykonania dodatkowych prac (u starszych dzieci) działa na zasadzie - zrobiłeś coś złego, to musisz teraz zrobić coś dobrego, co niekoniecznie sprawi ci przyjemność (oczywiście mówimy o nieszkodliwych zadaniach do wykonania, a nie znęcaniu sie psychicznym).A co do małych szkrabów - nie da się wytłumaczyć... ale da się uderzyć... przerażające myślenie. jak jest szkrab to rodzice są od tego by chronić przed niebezpiecznymi zachowaniami a nie za nie karać.

Wiesz ja nei mowie o laniu dziecka pasem albo waleniu po glowie. Klaps= pacniecie w tylek.
Tak naprawde to ja nie jestem ZA. 
Ale czasem mialam stycznosc z takimi dziecmi, ze chetnie zasunelabym im klapa w tylek gdybym byla ich matka. Dziecko 4 czy 5letnie trudno jest zmusic do odbycia jakiejkowiek kary przypuszczam, zreszta niby jakiej?
Pasek wagi
moi rodzice stosowali kary cielesne i jest to maxymalna głupota.. wytworzył się taki dystans i wręcz wrogość momentami.. na szczęście z wiekiem to się poprawiło.. mój brat jest wychowywany zupełnie inaczej i jest pogodnym świetnym dzieciakiem i uważam, że ma o wiele szczęśliwsze dzieciństwo niż ja miałam a i słucha się rodziców mimo tego, że nie stosują klapsów, ciągania za uszy ani niczego takiego.. nie klapsom
Nie mam dzieci, ale z nimi pracuję (w terapeutycznym przedszkolu, jako animatorka i jako niania), studiuję psychologię dziecka.
Jakakolwiek przemoc wobec dziecka jest dla mnie niedopuszczalna, także klaps. Bo nie ma czegoś takiego, jak "lekki klaps". Jasne, może nie boleć - ale zawsze jest dla dziecka upokarzające i psychicznie bolesne ("mama zrobiła mi krzywdę"). Nie dość, że rani się własne dziecko, to jeszcze uczy się je, że dorosły może dziecko zbić i to jest ok. Że można wyładować złość bijąc kogoś i to też jest ok.

A nie-bicie dziecka to nie jest bezstresowe wychowanie... Trzeba być konsekwentnym, stawiać dziecku odpowiednie granice i przestrzegać w domu zasad (typu:. każdy sprząta naczynia po sobie i nie będzie mógł iść się bawić, zanim tego nie zrobi). A nie pozwalać dziecku na wszystko, stawiać go na równi ze sobą jako rodzicem i potem się dziwić, że rozrabia i z bezsilności je bić.
Pasek wagi
Trochę mnie przeraża Wasze myślenie... Ja dostawałam klapsy a i pas się zdarzył... i nie mam tego za złe rodzicom. Wręcz przeciwnie! Kocham ich i mamy bardzo bardzo dobry kontakt.

Nie jestem za przemocą w rodzinie! To najgorsze co może być... ale nie mylmy pojęć... Przemoc jest bezcelowa... no chyba, że celem ma być zastraszenie... A klaps... no cóż... z tego co pamiętał powodował u mnie to, że bardziej zastanawiałam się nad swoim zachowaniem. Zawsze wiedziałam, że rodzice mnie kochają i chcą dla mnie dobrze.

Nie twierdzę, że każdy rodzic, który nie daje klapsów wychowuje bezstresowo, bo to nieprawda! Jednak nie oszukujmy się... dzieciaki teraz są naprawdę straszne!! Rodzice nie mają czasu na wychowanie! Czasu albo siły... nie wiem sama... Dzieci często nie znają żadnych granic...



Odbiegając od tematu 
ja jestem ZA klapsami ale tylko w łóżku i wykonywanymi na mojej osobie :) - to się rozmarzyłam 
igulinka popeiram jej wypowiedź każdy klaps to przemoc nie ma rozgraniczeń lekki czy mocny . ja mam dziecko ma 7 lat i nie dostaje klapsów . Staram się dużo rozmawiac i pokazywac co jest dobre a co złe

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.