- Dołączył: 2011-06-07
- Miasto: Tokary
- Liczba postów: 49
12 stycznia 2012, 13:21
Witam, bardzo potrzebuję wsparcia otórz 1,5 miesiąca temu poroniłam moją pierwszą ciążę, bardzo wcześnie, bo w 6 tygodniu, nastąpiło poronienie samoistne, lekarz mi kazał odczekać 3 miesiące :(
Żyję cały czas w lęku, czy się uda, czy będę miała dziecko? Czy jest ktoś kogo dotcheła ta sama tragedia, a udało się urodzić zdrowe maleństwo?
Jeżeli macie podobne przeżycia, i mozecie się podzielić będę wdzięczna, tak bardzo potrzebna mi nadzieja .
- Dołączył: 2011-06-07
- Miasto: Tokary
- Liczba postów: 49
12 stycznia 2012, 20:24
Jak poradzić sobie z tym niepokojem?
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
12 stycznia 2012, 20:44
Wspolczuje ci bardzo, niestety poronienia sa bardzo czeste, 30% ciazy sie nimi konczy, ale niektore nawet przed spodziewanym okresem, wiec nawet o nich nie wiemy. Chyba lekarz ma racje z tym czekaniem trzech miesiecy, moja szefowa po ciazy pozamacicznej nie czekala i znowu poronila niestety. Powodzenia!
- Dołączył: 2011-06-07
- Miasto: Tokary
- Liczba postów: 49
13 stycznia 2012, 10:43
Powiedział mi to lekarz, ze tak duży % ciąż jest niedonoszonych, ze co 3-4 kobieta ma poronienie, często nawet o tym nie wie, i że w tak wczesnym etapie to tym bardziej nie ma powodów do niepokoju, że to może być naturalna eliminacja organizmu, mówił, zebym nie szukała winy w sobie, i relaksowała się, podwójnie zadbała o siebie, i kolejna ciąża będzie ok. Tylko skoro jest taki % duży, to czemu ja musiałam być tą 1 na 3 kobiety? nie mogłam być np. tą 2 i donosić zdrową ciążę? :( eh,
- Dołączył: 2010-08-14
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 6
13 stycznia 2012, 17:52
Ja poroniłam 1,5 tygodnia temu...
Była to moja 1 ciąża...Wiem co czujesz, przez 7 dni kiedy byłam na zwolnieniu wyłam od rana do wieczora...aż brakowało sił. Wróciłam do pracy, nadal jest bardzo ciężko. Najbardziej ranią mnie wypowiedzi osób "ciesz się, że tak się stało, przecież mogłabyś urodzić chore dziecko" albo "lepiej że teraz niż później". Nawet jeśli jest w tym jakaś racja, to te słowa nie powinny być wypowiedziane do matki, która właśnie straciła dziecko.....
Nadzieję na to, że będzie lepiej daje mi miłość mojego męża i historie kobiet, które po poronieniu mają dzieci. Musimy być silne.... te małe Aniołki, które nosiłyśmy pod sercem nie chcą żebyśmy się smuciły. Musimy być silne dla naszych przyszłych dzieci............
- Dołączył: 2011-06-07
- Miasto: Tokary
- Liczba postów: 49
13 stycznia 2012, 18:09
kurcze tak jak czytam, to ok 90% kobiet tych co się wypowiadają zaszło ponownie w ciążę i urodziło zdrowe dzieciaczki :) więc trzeba wierzyć,
- Dołączył: 2010-08-14
- Miasto: Bydgoszcz
- Liczba postów: 6
13 stycznia 2012, 18:39
Mówią, że wiara i pozytywne nastawienie czynią cuda...Więc pozostaje nam wierzyć i dbać o siebie, a za kilka miesięcy może przydarzyć nam się Mały Zdrowy Cud
- Dołączył: 2011-06-07
- Miasto: Tokary
- Liczba postów: 49
13 stycznia 2012, 21:33
masz rację, biorę kwas foliowy i czekam :)ciężko nas doświadczył ten los :(
- Dołączył: 2008-12-08
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1035
14 stycznia 2012, 19:33
Wiara na kolejne dziecko wiarą,ale to jak się czujesz zaraz po i jeszcze długo potem to jakaś masakra.Dlatego wkurzały mnie pocieszenia mojego chłopaka,że kiedyś jeszcze będziemy mieli dziecko.Myślałam,że go rozszarpię w takich chwilach.
- Dołączył: 2011-06-07
- Miasto: Tokary
- Liczba postów: 49
14 stycznia 2012, 22:52
ja też cierpię jeszcze bardziej jak mi ktoś mówi ...kiedyś będziesz... Kiedyś.... już lepiej dla mnie bez tego słowa... tylko będziesz jeszcze mamą...albo niedługo będziesz mamą :) tyle w tym nadzieji...niedługo... a kiedyś brzmi tak przygnębiająco, jakby od razu ktoś spisywał na niepowodzenie....wiem, ze tak nie myśli, ale róznie się w takim cierpieniu odbiera