- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2012, 13:21
Witam, bardzo potrzebuję wsparcia otórz 1,5 miesiąca temu poroniłam moją pierwszą ciążę, bardzo wcześnie, bo w 6 tygodniu, nastąpiło poronienie samoistne, lekarz mi kazał odczekać 3 miesiące :(
Żyję cały czas w lęku, czy się uda, czy będę miała dziecko? Czy jest ktoś kogo dotcheła ta sama tragedia, a udało się urodzić zdrowe maleństwo?
Jeżeli macie podobne przeżycia, i mozecie się podzielić będę wdzięczna, tak bardzo potrzebna mi nadzieja .
12 stycznia 2012, 14:39
bardzo mi przykro.
ale pociesze Cie. Ja tez poronilam pierwsza ciaze w 13 tygodniu a dzisiaj mam 12miesiecznego synka. Moja siostra poronila pierwsza ciaze, dzisiaj ma dwojke szkrabikow, podobnie moja kolezanka.
Owszem, balam sie bardzo, do konca praktycznie zastanawialam sie, czy bedzie wszystko dobrze. Ale bylo wszystko dobrze. Franek urodzil sie zdrowy. Wiec glowa do Gory!!
12 stycznia 2012, 14:54
12 stycznia 2012, 14:54
12 stycznia 2012, 15:02
12 stycznia 2012, 15:02
Dziewczyny dziękuję, ze się dzielicie tym ze mną, z każdym wpisem kiełkuje nowa wiara i nadzieja :(
Ja jeszcze zanim zaszłam w ciążę martwiłam się, ze będzie coś nie tak :( bo z mężem mamy "złe" grupy krwi ja mam )Rh- a mąż ARh+, czyli ryzyko konfliktu, lekarz mnie zapewniał w ciąży, ze w dzisiejszych czasach to nie ma znaczenia.
Ma któraś z Was też ryzyko konfliktu?
12 stycznia 2012, 15:03
12 stycznia 2012, 15:10
12 stycznia 2012, 15:17
Dziewczyny dziękuję, ze się dzielicie tym ze mną, z
wpisem kiełkuje nowa wiara i nadzieja :(Ja jeszcze
zaszłam w ciążę martwiłam się, ze będzie coś nie tak :(
z mężem mamy "złe" grupy krwi ja mam )Rh- a mąż ARh+,
ryzyko konfliktu, lekarz mnie zapewniał w ciąży, ze w
czasach to nie ma znaczenia.Ma któraś z Was też ryzyko
12 stycznia 2012, 15:19
kochanie tule;-(( ja stracilam 2 Aniołki i mimo że w
miałam 2 dzieci .......ból był nie do
ich stracie miałam w sercu tak ogromną pustkę ,wydawało
się że jedynie dziecko ją zapełni ,po pół roku od
Zuzi zaszłam w kolejną ,trzecią z rzędu ciąze wbrew
,od początku byłam na podtrzymaniu,generalnie te 9
to był najtrudniejszy okres w moim życiu,nie wierzyłam
to dziecko może się urodzić ,wmawiałam sobie że na
umrze....dziś mija rok ...moja córcia Kornelia jest
największym skarbem...ale przekonałam się że nawet Ona
cud - nie ukoi żalu i nie zapełni pustki....z tym żalem
po prostu żyć.....................