Temat: Tycie w ciąży

Koleżanka jest w 6 miesiącu ciąży, nie widziałam jej 2 m-ce, spotkałyśmy się na kawę i powiem szczerze, że wygląda nieciekawie...Ona od zawsze miała problemy z wagą, nigdy nie była bardzo gruba, ale widać było na niej te kilka dodatkowych kilogramów. Zawsze się śmiałyśmy, że obie walczymy i obie mamy tendencje do tycia. N. wielokrotnie mówiła, że chce być aktywną przyszłą mamą, że basen, że ćwiczenia i że będzie musiała bardzo o siebie dbać i uważać na wagę, dlatego to co zobaczyłam bardzo mnie zdziwiło. N. porzuciła wszelkie hamulce i na moje oko przytyła do około 100 kg. Widziałam wczoraj jak zmieniło się jej podejście i wiem jak wielkie problemy będzie miała z utratą wagi. Wiem, że będę chciała ją mobilizować do walki i tak się zaczęłam zastanawiać, czy nie powinnam już teraz zasugerować jej, że powinna przystopować, bo będzie kiepsko...Absolutnie nie chcę psuć jej humoru czy urazić ją, wręcz przeciwnie, chce dobrze, ale zastanawiam się czy nie poczuje się urażona. Co o tym myślicie?
Magda0504 - no zlituj się! Przecież ja też pracuję i czas mam własnie po pracy! 
to...ja dzięki za wskazówki. Niby rozmawiamy o tym co u niej, ale może faktycznie powinnam tak "dogłębniej" zbadać temat
jest w ciąży i w tym stanie nie można mieć niekiedy wpływu na wagę. Najważniejsze jest zdrowie dziecka i jej samopoczucie. Poczekaj niech urodzi ... wtedy ją odchudzisz. Napewno sama dojdzie do zdania że trzeba sie kg pozbyć.

to, ze mówisz, ze wygląda nieciekawie... mnie by zabolało. Dziewczyna spodziewa sie dziecka a w tym kraju tylko patrzą czy za dużo nie przytyła.

chore!!!
justyna43219, nieciekawie nie oznacza tylko wagi, choć jest z nią  poniekąd związane - np. niestaranne ubranie czy włosy
>  a karmiac
> piersią prawie nic nie można jeść


co za bzdura. Każdy organizm reaguje inaczej. Moja mama wychowała 5 dzieci wszystkie karmiła piersią i  nie było mowy o tym, ze któreś ma kolki albo inne dolegliwości związane z tym co mama jadła. Po 4 dniach gdy sie urodziłam mama wróciła do domu i pierwsze co zjadła to gołąbki. Niech sie wypowiedzą starsze mamy jak to było kiedyś. Dzis młode mamy nic nie jedzą bo karmią i pokarm jest bezwartościowy. Moja koleżanka przez 2 mies jadła tylko herbatniki. To było chore. Owszem wróciła do figury a dziecko i tak miało kolki. I co z tego, ze karmiła piersią jak tam nic nie ma bo diametralnie zmieniają nawyki żywieniowe, które nie są w stanie zapewnić nawet im dostatecznych składników do powrotu do formy.

Od razu zaznaczam, ze jesli dziecko ma problemy z układem pokarmowym to oczywiście inna sprawa. Ale niekiedy na własne życzenie mamusie doprowadzają to tego, ze ich dzieci maja później problemy.

Wyjaśniła mi to pani dietetyk, młoda mama
Dziwne jak ja spotykałam kogoś znajomego w ciąży to pierwsze co pytałam jak się czuję i czy wszystko z dzidziusiem ok a nie patrzałam czy ma wlosy dobrze ułożone naprawdę w ciąży ,jest się zmęczonym i nic sie nie chce ja pod koniec nawet na zadne spacery nie mam ochoty wychodzić tylko jak najszybciej urodzić oczywiście nie zaniedbuję się bo dalej maluję,układam włosy itp ale wiem ,że wcześniej wyglądałam lepiej ale skupiam sie aktualnie na dziecku nie na wyglądzie moze ona ma podobnie
Hej jestem w 5 miesiącu ciąży i przytyłam około 4 kg najbardziej denerwują mnie teksty 'teraz jesteś w ciąży to jedz za dwoje"  jem to na co mam ochotę i nie w przemysłowych ilościach. Piszesz że koleżanka przed ciążą miała inne podejście do wagi i chciała być aktywną mamą  myślę więc że to winna hormonów i złego samopoczucia .Jak najczęściej wyciągaj ją na spacery ( nie wyobrażam sobie biegnącej kobiety w 6 miesiacu ciąży :-P) i napewno nie mów jej wprost że się zapuściła . Moja koleżanka po ciąży dobiła do 100 teraz jej syn ma już 5 lat a ona nadal boryka się z bagażem i nie może sobie wybaczyć takiego obżarstwa.
> justyna43219, nieciekawie nie oznacza tylko wagi,
> choć jest z nią  poniekąd związane - np.
> niestaranne ubranie czy włosy


a wpadłaś na to, ze ten stan jest wyjątkowy nie tylko pod względem pozytywnym ale i negatywnym. Młoda mama często nie wie co sie z nią dzieje, ma gorszy humor, nic sie jej nie chce, zaniedbuje się.... czasami trzeba wyrozumiałości. Spokojnie opamięta sie dziewczyna ale daj jej czas do porodu. Nie zrozum mnie źle. Wiem że chcesz dobrze ale z doświadczenia wiem że lepiej nie zwracać jej uwagi bo dziewczyny są w tym stanie bardziej wrażliwe. Chciały mieć dzieci i być w ciąży a tymczasem nie okazało się to takie jak sobie wyobrażały. Po po prodzie proponuje delikatni wspomnieć - to co wracamy do formy?

pozdrawiam serdecznie
pyzia - w pełni rozumiem Twoją bulwersację, ale
czym innym jest właśnie utycie znaczne dlatego że jest jakiś kłopot ze zdrowiem matki, utrzymaniem ciąży itd... Ale to są przypadki, procenty.
Każde inne tycie ponad normę to powód odpuszczenia sobie. A to jest niestety powszechne.

Może dlatego że mam w rodzinie tyle położnych, które czasem z racji  pracy opowiadają w swoim towarzystwie dowcipy zaczynające się od  " ale dziś mieliśmy krowę na trakcie",  przy jednoczesnym szczerym żalu i współczuciu, gdy trafia im się schorowana, umęczona tymi 9cioma miesiącami kobieta, to staram się oddzielać ewidentnie przypadki od normy.  Nawet ostatnio ciotka opowiadała o dziewczynie, która urosła o 45 kg!! i do szpitala poza szpitalnym wiktem mąż donosił jej 3 razy dziennie termosy z jedzeniem. Nie była chora, po prostu była w ciąży. Gdy lekarki próbowały z nią porozmawiać o życiu po porodzie, jak ma dojść do wagi  bez uszczerbku dla dziecka, to jeszcze usłyszały ze w rodzinie kobiety tyły więcej. A w ciąży każdy tyje.

po prostu jest różnica między tym co jest normą a co jest ciężkim przypadkiem...
Ja to mam wrażenie że niektóre przyszłe mamy uważają że jeśli są w ciąży tzn trzeba jeść 3 razy więcej...Znam tyakie przypadki.
Elliss, ja wiem:) znam kobiety, które wchodza na rowerek o 23.00, bo wtedy dopiero mają czas, jak dziecko uśnie:)) a budzi się np co 2h w nocy (nie dalej jak wczoraj jedna vitalijka pisała, że łał, mogła poszaleć, bo jej dziecko ponad 6 miesięcy przespało pełne 2 godziny ciągiem:)...... są wg mnie niezłymi fajterkami, że potrafią tak.... ja nie potrafię, wolę o 23.00 poleżeć chwilę przed tv z kubkiem herbaty i napawać się, że w końcu mam chwilę wolną:))  Sama po pierwszym dziecku zresztą miałam taki okres, że mijałam się z mężem w drzwiach - on z pracy ja na fitness z torbą, są weekendy, kiedy tez można wyskoczyć:) wracałam a dziecko wykąpane, najedzone już spało i tak potrafiłam nawet 4 dni w tygodniu, nie każdą matkę stać emocjonalnie też na to.... psychika jest taka "mamuśkowata" i niektóre kobiety np nie potrafią dziecka zostawić na godzinę i nie dzwonić w tym czasie ze 3razy do domu, czy wszystko wporządku.... a jak do tego dochodzi karmienie piersią - 2 miesiące wyjęte z życiorysu, Maleństwo wisi u piersi praktycznie non stop a potem trzeba liczyć się z tym, że co 2-3 godziny trzeba się dostawiać........ ja nie karmiłam długo, butla zasycała na dłużej a i butlę może podać każdy inny, niekoniecznie matka, dlatego miałam więcej "wolności"....... nie usprawiedliwiam lenistwa ciążowo-połogowego czy młodych matek, tylko piszę jak jest, jak bywa, bo ktoś kto nie miał dziecka nawet sobie nie wyobraża 1/10 tego całego zmieszania, to normalne...... dlatego sporo znajomych potem odwraca się mówiąc "odbiło jej, odbiło im, nie mają czasu się spotkać, mam ich w nosie......" a to nie tak, nie tak:))) dlatego piszę - może lepiej zaoferować pomoc w opiece czasem, żeby chociaż z mężem wyskoczyli na tetate bez Maleństwa do kina??? to działa pozytywnie na psychikę a jak wiemy - to w głowie odchudzanie ma początek:))

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.