3 lipca 2011, 20:49
Co sądzicie o paleniu w okresie ciąży?? Czy paliłyście? Ciągneło was, a może wręcz odwrotnie??
3 lipca 2011, 22:29
Kolezanka palila nim zaszla w ciaze i spytala lekarza co ma zrobic-powiedzial ograniczac ale nie rzucac bo to za duzy szok dla organizmu i dziecka.(ciaze miala nieplanowana) ale wiadomo,mze jak sie planuje najlepiej rzucic ok 8 mies przed.Podobnoz
3 lipca 2011, 22:39
Wiadomo, palic w ciazy to bardzo niezdrowe dla maluszka jest!
Ale nagle rzucanie palenia tez nie jest dobre, tym bardziej jesli sie pali duzo. Przeciez zanim kobieta sie dowie ze jest w ciazy to pali... I w trakcie kobiecej nieswiadomosci o ciazt to dziecko juz sie zdazy przyzwyczaic do takich a nie innych warunków. Wiec gdy nagle nie ma w kobiecym organizmie tego papierosowego syfu to dla maluszka tez to jest szok. Wiec wg mnie najlepsze jest stopniowe rzucanie....
- Dołączył: 2006-03-09
- Miasto: ----------
- Liczba postów: 3292
3 lipca 2011, 22:40
Też jestem zdecydowanie na NIE! nie paliłam, nie pale i nigdy nie bede, tylko jak własnego faceta do tego przekonać?
- Dołączył: 2008-01-03
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 2125
3 lipca 2011, 22:48
NIENAWIDZE papierosow.. a palenie w ciazy to jest przegiecie totalne..
3 lipca 2011, 23:27
Nigdy nie paliłam ,w ciąży również, nie tknęłam też nawet łyka alkoholu.
Za to moja mama(jak wiele kobiet ,z mojej rodziny i znajomych) paliła i to dużo ,kiedy była w ciąży i ze mną i z moją siostrą, obie jesteśmy zdrowe. Paliła też przy nas kiedy byłyśmy małe, ja życiu nie pozwoliłabym, aby moje dziecko wdychało dym tytoniowy mimo ,że zupełnie nie przeszkadza mi kiedy ktoś pali przy mnie.
Co do palenia i picia w ciąży oczywiście jestem na NIE, chociaż wielokrotnie słyszałam o szoku dla organizmu dziecka przy nagłym rzuceniu palenia w ciąży. Może coś w tym jest,ja mimo to nie umiałabym truć maleństwa......Mój lekarz np. twierdzi ,że w ciąży bardzo zdrowo jest wypić lampkę czerwonego wina dziennie- nie chciało mi się wierzyć, że lekarz mówi coś takiego podczas gdy prowadzi się tyle kampanii uświadamiających młodym mamą jakie straszne są skutki picia w ciąży., jednak z tą opinią spotkałam się potem wielokrotnie i znam też kobiety ,które z lampki winka lub szklaneczki piwka w ciąży robiły sobie nic :(((
3 lipca 2011, 23:46
Żeby była jasność: nie palę i nie piję (no, bardzo rzadko, kilka razy do roku, na jakiejś imprezie, ale nigdy się nie upiłam).
Ja trochę zboczę z tematu, bo chciałam napisać o alkoholu.
Oglądałam kiedyś wywiad z bardzo znanym ginekologiem. Wypowiadał się w temacie kampanii przeciwko piciu w ciaży "Nie piję za jego zdrowie" (kampania była dosyć agresywna i kategoryczna).
I on mówił, że ta akcja zrobiła więcej złego niż dobrego. Do jego gabinetu przychodziły zdenerwowane, zapłakane kobiety, bo nie wiedząc, ze są w ciaży wypiły kilka razy wino z koleżankami, albo kilka drinków na przyjęciu. Oczywiście były przerażone, ze ich dziecko będzie chore. Lekarz tłumaczył, że taka ilość alkoholu nie może dziecku zrobić krzywdy. Że takie apele powinny być skierowane do nałogowych alkoholiczek, ale one oczywiście do nich nie dotrą, bo dawno sprzedały telewizor za wódkę ;)
Ta akcja doprowadzała też do żenujących sytuacji, gdy przejęci sprzedawcy odmawiali kobietą w ciąży sprzedaży alkoholu.
Wyobrażacie sobie takie upokorzenie?? Idziecie po wino, albo piwo, bo urządzacie spotkanie ze znajomymi, a jakać ekspedientka mówi na całą "Żabkę"- "Ciężarnym alkoholu nie sprzedajemy". A to właśnie spotkało moją koleżankę :/
Ja jestem przeciwna, aż tak daleko posuniętej kontroli społecznej :/ Niech każdy ma swój rozum.
- Dołączył: 2010-09-15
- Miasto: Bristol
- Liczba postów: 3376
3 lipca 2011, 23:56
to samolubne
nie byłam w ciąży, ale to mogę łatwo stwierdzić
- Dołączył: 2006-02-27
- Miasto: Plaża
- Liczba postów: 1639
4 lipca 2011, 00:58
Moja kolezanka natychmiast rzucila palenie, jak sie dowiedziala o swojej ciazy. Palila naprawde duzo - bylam z niej strasznie dumna (sama pale). Moze ze 4 tygodnie pozniej wyciagnela fajke i zapalila przy mnie. Jak ja spytalam co z jej postanowieniem, stwierdzila, ze nie moze wytrzymac bez papierosa i popala sobie max 2 papierosy dziennie. Pomyslalam ok - jej sprawa (chodz powiedzialam jej co mysle na temat palacych matek). Ze dwa tygodnie pozniej palila juz tyle, co przed ciaza. Musze przyznac, ze obrzydliwie to wygladalo. Twierdzila, ze NIE MOZE WYTRZYMAC BEZ FAJEK i swiadomie podjela decyzje o dalszym paleniu.
Dzis ma juz 4-miesiecznego zdrowego brzdaca i nie pali. Powod? Kolki malego tak ja wykanczaly, ze odechcialo jej sie palic. Dodam, ze jestem zniesmaczona argumentem, bo jak byla w ciazy to nie mogla wytrzymac, a jak dziecko jest juz na swiecie, to sie nagle da... Mimo wszystko ciesze sie, ze juz nie pali. Nie ma nic gorszego od palacej/pijacej matki!
- Dołączył: 2009-11-15
- Miasto: Madrid
- Liczba postów: 2546
4 lipca 2011, 02:37
> siostra mojego ex palila. na moja troske
> powiedziala ze jej kolezanka palila i urodzila
> zdrowe ciocia mojego ex mowila ze lepiej nie rzucac
> palenia w ciazy bo organizm moze dostac szoku
tez to slyszalam.... mojej kolezance tak powiedzial lekarz, ze gdyby nagle rzucila mogłaby stracic ciaze, tyle ze ona paliła 2paczki dziennie przed i na poczatku... w porozumieniu z lekarzem zeszla do 1paczki stopniowo -dziecko jak najbardziej zdrowe, ponad 4kg syn, mimo ze podobno dzieci palaczek rodzą się z niską masą urodzeniową