- Dołączył: 2011-01-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 3047
27 czerwca 2011, 11:29
Jak uważacie jaka jest najlepsza róznica wieku między rodzeństwem? a może wogóle preferujecie jedynaki?
Komuś może sie ten temat wydać głupi - wiec proszę nie komentować!
Chciałabym mieć drugie dziecko przede wszystkim dlatego żeby córka w przyszłości nie była sama żeby miała się do kogo zwrócić w razie potrzeby, a moim zdaniem jednak nikt tak nie poda ręki jak rodzeństwo w potrzebie... a moze się mylę? może jedynaki nawiązują głębsze przyjaźnie? W każdym razie zawsze myślałam że najlepsza różnica wieku miedzy rodzeństwem to tak max do 4 lat, niestety ten moment już przegapiłam....nasza córeczka ma już skończone 5 lat i bardzo chce mieć rodzeństwo, ale gdybyśmy postarali sie nawet dziś to zanim sie urodzi różnica będzie już 6 lat.
Czy takie dzieci mogą mieć bardzo dobry kontakt ze sobą w dzieciństwie?Proszę o wypowiedź kobiet które mają różnicę wieku między dziećmi powyżej 6 lat....
No i oczywiście drugi zasadniczy problem a właściwie powód dlaczego jeszcze nie doczekalismy się drugiego dziecka to finanse....
Oczywiscie pracujemy obydwoje, ale mamy niestety kredyt mieszkaniowy i boję się jak damy sobie radę potem z dzieckiem? opiekunka chyba sporo kosztuje? a nie stać nas na to żeby tylko mąż pracował więc chyba nie da pogodzić się pracy z wychowywaniem maleńkiego dziecka?
No i kwestia dalszoplanowa.... wtedy trzeba 2 zapewnić start w dorosłość* czyli wszystko co możemy dać jednemu trzeba podzielić na dwoje....
Oj naprawdę biję się z myślami od dłuższego czasu... Wiem że nie powinnam sie tutaj radzić tylko sami powinniśmy przemyśleć wszystkie za i przeciw i przede wszystkim swoją sytuację finansową....Ale mam mętlik w głowie i chciałabym poznać Wasze doświadczenia jak sobie radzicie?
Rodzina też ma różne zdania na ten temat....
oczywiscie dalsza ciągle dopytuje kiedy następne bo córeczka jest coraz większa, rodzina męża przy każdej okazji życzy synka....., natomiast moja mama uważa że wogóle nie powinnam sie nad tym zastanawiać bo to nie są czasy na wiecej dzieci i my nie damy sobie rady.....
a siostra uważa że jeśli chcę to już powinnam bo robię sie coraz starsza? hehehe
Ja daję sobie jeszcze maks. 3 lata na wyjaśnienie sytuacji, tzn. narazie uważam że niech się dzieje Wola Boga...tzn. jak będzie to będę się cieszyć ale nie jestem w stanie zaplanować że już teraz natychmiast...., natomiast jeśli w ciągu 3 lat się nie uda to uważam że trzeba sie konkretnie zabezpieczyć bo już będzie dla mnie za późno...
Co o tym myślicie Mamuśki?
- Dołączył: 2009-03-30
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 1494
27 czerwca 2011, 15:59
Wiesz myślę, że jeśli chcesz mieć więcej dzieci to to już chyba najwyższa pora. Z reguły wiem, że między dzieciakami różnica 10 lat brzmi i wygląda w życiu jak ogromna przepaść. Dzieci wiążą się ze sobą czesto przez zabawę, a mega różnica już ich pozbawi tego, podczas gdy jedno bawi sie jeszcze klockami drugie już powoli zaczyna chodzić na randki ;)
Myślę, że jeśli jestes zdecydowana to jest własnie odpowiedni moment i radze już dalej tego nie odwlekać ;)
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
27 czerwca 2011, 16:00
ja mam synka który w maju skończył dwa latka, jestem przemęczona... mamy kredyt mieszkaniowy, oboje pracujemy, ale nie zarabiamy kokosów, jak zaszłam w ciążę kończyliśmy remont nowo kupionego mieszkania, nie mieliśmy ślubu, rodzice męża którzy najmniej nam pomagają od początku twierdzili że nie damy sobie rady, a że ja jestem uparta...
to pracowałam prawie do końca ciąży (zwolnienie 2 tyg przed porodem), sami zrobiliśmy sobie wesele, ślub na 30 osób ale uważam że wystarczająco, skończyliśmy remont, dorabialiśmy sie stopniowo, nie pożyczaliśmy pieniędzy nie narzekamy do dziś odpukać, ale... wakacje spędzamy nad bałtykiem, żyjemy w miarę skromnie ale nie biednie, dużo zakupów robię w dobrych lumpeksach, buty zawsze oryginale, większość ludzi myśli że mamy full kasy, najważniejsze to wierzyć w siebie:) jak czujesz że chcesz mieć drugie dziecko to do roboty, żebyś za 10 czy 20 lat nie żałowała, a jak to się mówi: Jak Bóg da dziecko to da i na dziecko:)
ja mam opiekunkę na 5 godzin dziennie bo mąż wraca wcześniej z pracy ode mnie, płacę 4 zł/h - NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
27 czerwca 2011, 16:02
a jeszcze jedno pytanie do narzeczonej27 - nie chcesz mieć dzieci bo masz kredyt mieszkaniowy??????????? - masakra...............
- Dołączył: 2011-06-20
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 52
27 czerwca 2011, 16:55
Może nie powinna się wypowiadać pod tym tematem, bo mam dopiero 14 lat, ale sama mam siostrę, która jest młodsza ode mnie o 5 lat. Może przyda się opinia od strony dziecka. Więc ujmę to tak: z moją siostrą kłócimy się właściwie codziennie, mam od niej na rękach mnóstwo siniaków itp itd, ale gdy któraś ma jakiś problem zawsze jesteśmy za sobą. A to ona wybłaga coś dla mnie od rodziców, a to ja jej pomogę przy lekcjach. W wakacje obiecałam, że nauczę ją pływać, ale to nie ważne xd
Sądzę, że warto mieć rodzeństwo, zawsze jest to jakieś wsparcie. Jednak bez kłótni i dodatkowych awantur się nie obędzie, tego jestem pewna. Ale gdy np. wracam późno do domu i słyszę, ze Kasia nie może spać, bo mnie nie ma, to robi mi się bardzo miło. Wiem, że siostra mnie kocha, ja ją też. I zawsze pomożemy sobie na wzajem. I wcale nie prawda, ze jedynaki zawierają więcej przyjaźni. Ja mam mnóstwo koleżanek i siostra mi w tym nie przeszkadza.
27 czerwca 2011, 17:32
Ja mam lat 19, brat lat 15, a siostra rok :D Między mną a nią jest 18 lat ;) Ogromna różnica, ale ona jest naszym oczkiem w głowie i wiem że jak dorośnie to napewno dalej ten kontakt będzie dobry :)
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 277
27 czerwca 2011, 17:45
Ja myślę, że to tylko gadanie, że nikogo na dzieci nie stać. Czasy są jakie są i nie jest lekko, trzeba kombinować. Jednak bez przesady, żeby dziecko potrzebowało milionów. Ja mam wiele ciuszków używanych, wózek przechodzony, odkryłam że tańsze pieluchy też dają radę, zamiast słoiczków gotuję.
Ale za to mam dziecko (mimo kredytu, studiów i stu tysięcy przeciwności). Nie czekam z tym co w życiu ważne na wiele zer na kącie.
Polecam wszystkim. Da się, mówię Wam! Dziecko daje mi coś najważniejszego.
Kiedy byłam w liceum, naszym nauczycielem był pan, który ma 6 dzieci. Jedno z nich chodziło do mojej klasy, drugie było rok wyżej, a mała Ala czasem do niego przychodziła.
Pamiętam jak byliśmy na wycieczkę i ten kolega miał czekoladę. Było nas 35 osób, a on podzielił ją na małe kawałki i każdemu dawał.
Ktoś do niego "nie dziel się tak, bo Ci nic nie zostanie", a on
"Jak będę sam jadł, to nie będzie mi smakować. Razem większa przyjemność".
- Dołączył: 2009-07-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 277
27 czerwca 2011, 17:45
Ja myślę, że to tylko gadanie, że nikogo na dzieci nie stać. Czasy są jakie są i nie jest lekko, trzeba kombinować. Jednak bez przesady, żeby dziecko potrzebowało milionów. Ja mam wiele ciuszków używanych, wózek przechodzony, odkryłam że tańsze pieluchy też dają radę, zamiast słoiczków gotuję.
Ale za to mam dziecko (mimo kredytu, studiów i stu tysięcy przeciwności). Nie czekam z tym co w życiu ważne na wiele zer na kącie.
Polecam wszystkim. Da się, mówię Wam! Dziecko daje mi coś najważniejszego.
Kiedy byłam w liceum, naszym nauczycielem był pan, który ma 6 dzieci. Jedno z nich chodziło do mojej klasy, drugie było rok wyżej, a mała Ala czasem do niego przychodziła.
Pamiętam jak byliśmy na wycieczkę i ten kolega miał czekoladę. Było nas 35 osób, a on podzielił ją na małe kawałki i każdemu dawał.
Ktoś do niego "nie dziel się tak, bo Ci nic nie zostanie", a on
"Jak będę sam jadł, to nie będzie mi smakować. Razem większa przyjemność".
- Dołączył: 2010-02-18
- Miasto:
- Liczba postów: 1607
27 czerwca 2011, 18:13
> anyanya ale masz jakąś szanse że niedługo się
> ustabilizuje zmieni na lepsze?
> To nie jest tak, ze mnie nie stac.. Jestem pewna, ze bysmy sobie poradzili, ale mam troche planow z zwiazku z biznesem itp. zawodowe sprawy, wole sie teraz skupic na tym. Ale nie wyobrazam sobie miec tylko jedno dziecko.
28 czerwca 2011, 08:59
> Ja myślę, że to tylko gadanie, że nikogo na dzieci
> nie stać. Czasy są jakie są i nie jest lekko,
> trzeba kombinować. Jednak bez przesady, żeby
> dziecko potrzebowało milionów. Ja mam wiele
> ciuszków używanych, wózek przechodzony, odkryłam
> że tańsze pieluchy też dają radę, zamiast
> słoiczków gotuję. Ale za to mam dziecko (mimo
> kredytu, studiów i stu tysięcy przeciwności). Nie
> czekam z tym co w życiu ważne na wiele zer na
> kącie. Polecam wszystkim. Da się, mówię Wam!
> Dziecko daje mi coś najważniejszego. Kiedy byłam w
> liceum, naszym nauczycielem był pan, który ma 6
> dzieci. Jedno z nich chodziło do mojej klasy,
> drugie było rok wyżej, a mała Ala czasem do niego
> przychodziła. Pamiętam jak byliśmy na wycieczkę i
> ten kolega miał czekoladę. Było nas 35 osób, a on
> podzielił ją na małe kawałki i każdemu dawał.Ktoś
> do niego "nie dziel się tak, bo Ci nic nie
> zostanie", a on"Jak będę sam jadł, to nie będzie
> mi smakować. Razem większa przyjemność".
Pięknie to napisałaś. Podzielam twoje zdanie. Dzieci potrzebują przede wszystkim miłości, wiadomo, że samą miłością nie wykarmisz, ale bez przesady, nie trzeba mieć do tego nie wiadomo ile pieniędzy... My sami chcieliśmy mieć 2 dzieci i stwierdziliśmy że im szybciej tym lepiej. Odchowam 2 a potem pójdę do pracy i będzie nam lżej finansowo, bo z jednej pensji nie jest kolorowo. Ale żyjemy, dzieci mają się dobrze, pieluchy z biedronki czy lidla są rewelacyjne, dzieci nie mają może miliona zabawek ale i tak bawią się tylko klockami i samochodzikami...
Prawda jest taka, że jak dziecko ma "wszystko" to nie uczy się jednej ważnej rzeczy - szacunku do pracy i pieniędzy. Wolę żeby moje dzieci miały siebie, niż nową zabawkę na topie :-)
- Dołączył: 2010-11-18
- Miasto: Praga
- Liczba postów: 2621
28 czerwca 2011, 22:45
@grucha81
co masakra?
jak dla mnie powiedzenie: "Jak bóg da dziecko to da i na dziecko" to jet dopiero masakra.