Temat: ...

DZiekuje za odpowiedzi, ale tylko te na poziomie.

krolowamargot napisał(a):

Angelofdeath napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Bittersweet_grapefruit napisał(a):

Użytkownik4304346 napisał(a):

Ja mam takie podejście,że lepiej nie udźwignąć aborcji, niż nie udźwignąć posiadania dziecka. Jeśli ciąża jest niechciana to aborcja jest wyborem moralnym.

Popieram te wypowiedź. Jedyna i bardzo sensowna. I moim zdaniem te wypowiedź autorka tematu powinna wziąć jako podstawę do podjęcia ostatecznej decyzji. 

Lepiej nie udźwignąć aborcji niż nie udźwignąć dziecka. 

 

tak zeby nie bylo czarno i bialo- co kryje sie za " nie udzwignac aborcji" ? Znacie chociaz jedna kobiete, ktora to spotkalo? Depresja na reszte zycia? pobyty w psychiatryku, samoizolacja, proby samobojcze. To oczywiscie te najczarniejsze scenariusze. 

Depresję i próby samobójcze związane z abo? Berchen, skąd ty to bierzesz? Ja znam kilkadziesiąt kobiet w rożnym wieku, bez żadnych wmawianych przez KK ?traum?.

Ale tak. Decyzja należy przede wszystkim do kobiety.

Moja mama jak mnie rodziła miała zagrożenie życia. Byłam wcześniakiem. Do dziś choruje. Miała zakaz zachodzenia w ciążę. Zaszła jak miałam 3miesiace. Usunęła ją. Nie pamiętam matki z dzieciństwa. Wiecznie niezadowolona, zapłakana, w pidżamie, leżąca w łóżku, syf który musiałam ogarniać.. Dopiero jak miałam z 7lat nawiązała się jakaś chłodna relacja. Jak zapadłam w śpiączkę i zachorowałam mając 11lat trochę bardziej zaczęła ze mną rozmawiać ale w sumie tylko w kwestii wymagań i pracy, zawsze umiała mnie podejść na tyle żeby wycisnąć mnie jak cytrynę a ja spragniona uczuć długo się na to nabieralam. Milion razy żałowałam że żyje w wieku nastoletnim. Mimo wszystko ułożyłam sobie życie i dziś podchodzę do tego całkiem chłodno. Dziecko zazwyczaj wie i czuję czy jest chciane czy nie. Różnie takie dzieci kończą. Ja sobie radzę ale mój brat zaczął ćpać i rozwinęła się u niego schizofrenia. Nie każdy wychodzi na prostą.

Tak, dzieci powinny się rodzić chciane i kochane. O tym też jest ten temat.

Dlatego tu nie będzie łatwego rozwiązania i to jest decyzja tylko i wyłącznie autorki. Ale tak samo jak zastanawianie się "czy mam prawo dokonać aborcji" trzeba sobie zadać pytanie "czy jestem w stanie zapewnić szczęśliwe życie dziecku". Moja mama sobie nie radziła, ale są kobiety które potrafią podjąć decyzję i "żyć dalej".

Jakiej decyzji byś nie podjęła autorko życzę spokoju o szczęścia. Życie bywa strasznie zagmatwane.

Pasek wagi

CHYBA 3ci tydzien.... rownie dobrze miesiaczka Ci sie spoznia


Bylas u lekarza potwierdzic ciaze? Moze wcale nie jestes w ciazy, a juz panikujesz. 

Kurcze, napisałam post w odniesieniu do tego udźwignięcia moralnego psychicznego, ale mam ogromny dylemat, czy go publikować. Z jednej strony pytasz o zdanie wiec spodziewasz się odpowiedzi, masz 40 lat wiec i sporą świadomość wachlarza ludzkich uczuć, ale znów miejsce w jakim się znalazłaś nie sprzyja komfortowej analizie problemu. Powiedz, wystarczy Ci tych odpowiedzi które dostałaś, czy chcesz jeszcze jeden punkt widzenia?

maharettt napisał(a):

staram_sie napisał(a):

zrobiłaś test? betę? jak piszesz trzeci tydzień to albo liczysz od poczęcia albo jesteś w momencie w którym jeszcze nie możesz wiedzieć czy jesteś w ciąży.

Jeśli okaże się, że faktycznie jesteś to nie pytaj na forum co masz zrobić bo to jest Twoja życie i to Ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji. Jesteś w tym Ty i partner - to musi być Wasza decyzja. Natomiast ja polecam udać się na rozmowę do mądrego psychologa - nie po to żeby pomógł podjąć Ci decyzję bo tego nawet nie może zrobić - ale przepracować z Tobą czego się obawiasz w macierzyństwie i czy dasz radę to udźwignąć.

Pamiętaj też, że oprócz urodzenia i wychowywania dziecka oraz aborcją są jeszcze opcje pośrednie. Na niemowlaki "czeka" naprawdę dużo par pragnących dzieci, może wówczas też to rozważcie.

psycholog na pewno powie że nie bo inaczej grożą mu konsekwencje prawne. 

Też pomyślałam że będzie nakłaniał do urodzenia dziecka 

Pasek wagi

Noir_Madame napisał(a):

maharettt napisał(a):

staram_sie napisał(a):

zrobiłaś test? betę? jak piszesz trzeci tydzień to albo liczysz od poczęcia albo jesteś w momencie w którym jeszcze nie możesz wiedzieć czy jesteś w ciąży.

Jeśli okaże się, że faktycznie jesteś to nie pytaj na forum co masz zrobić bo to jest Twoja życie i to Ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji. Jesteś w tym Ty i partner - to musi być Wasza decyzja. Natomiast ja polecam udać się na rozmowę do mądrego psychologa - nie po to żeby pomógł podjąć Ci decyzję bo tego nawet nie może zrobić - ale przepracować z Tobą czego się obawiasz w macierzyństwie i czy dasz radę to udźwignąć.

Pamiętaj też, że oprócz urodzenia i wychowywania dziecka oraz aborcją są jeszcze opcje pośrednie. Na niemowlaki "czeka" naprawdę dużo par pragnących dzieci, może wówczas też to rozważcie.

psycholog na pewno powie że nie bo inaczej grożą mu konsekwencje prawne. 

Też pomyślałam że będzie nakłaniał do urodzenia dziecka 

toż przecież napisałam, że psycholog nie poradzi co ma zrobić i napisałam w jakim celu miałaby tam pójść - po to żeby zrozumieć swoje obawy związane z macierzyństwem.

Pasek wagi

Rumeczka napisał(a):

maharettt napisał(a):

Rumeczka napisał(a):

TeczowyPierd napisał(a):

Do 8 tyg możesz przecież wziąć tabletkę. 

Zgodnie z prawem nie może. Niezgodnie, to nawet dużo później.

Jestem po 40tce. Sytuację życiową mam dobrą i stabilną, ale w razie ciąży zdecydowałabym się na terminację. Rozumiem Cię doskonale. Ściskam i życzę dobrej decyzji, cokolwiek postanowicie.

usuniecie własnej ciąży nie jest przestępstwem.

Chodzi mi o wykonanie legalnej aborcji na życzenie w Polsce, w tym o zakup środków poronnych. Nie udawajmy, że prawo na to pozwala. 

Zawsze można kupić tabletki przez fundacje kobiece lub zrobić zabieg za granicą.

No i to jest straszne,bo stare dziady i kler obchodzi tylko brzuch.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Noir_Madame napisał(a):

maharettt napisał(a):

staram_sie napisał(a):

zrobiłaś test? betę? jak piszesz trzeci tydzień to albo liczysz od poczęcia albo jesteś w momencie w którym jeszcze nie możesz wiedzieć czy jesteś w ciąży.

Jeśli okaże się, że faktycznie jesteś to nie pytaj na forum co masz zrobić bo to jest Twoja życie i to Ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji. Jesteś w tym Ty i partner - to musi być Wasza decyzja. Natomiast ja polecam udać się na rozmowę do mądrego psychologa - nie po to żeby pomógł podjąć Ci decyzję bo tego nawet nie może zrobić - ale przepracować z Tobą czego się obawiasz w macierzyństwie i czy dasz radę to udźwignąć.

Pamiętaj też, że oprócz urodzenia i wychowywania dziecka oraz aborcją są jeszcze opcje pośrednie. Na niemowlaki "czeka" naprawdę dużo par pragnących dzieci, może wówczas też to rozważcie.

psycholog na pewno powie że nie bo inaczej grożą mu konsekwencje prawne. 

Też pomyślałam że będzie nakłaniał do urodzenia dziecka 

toż przecież napisałam, że psycholog nie poradzi co ma zrobić i napisałam w jakim celu miałaby tam pójść - po to żeby zrozumieć swoje obawy związane z macierzyństwem.

Moj komentarz nie dotyczył twojego postu . A co do oddania dziecka to nie wyobrażam sobie w tym kraju.

Pasek wagi

Na wstępie zaznaczę, że jestem za aborcją do 12go tygodnia bez podania powodu- nie ważne co napiszę za chwilę. ALE.

Wiele osób napisze, że stwierdzenie, że człowiek zaczyna się od poczęcia, to indoktrynacja kleru nie poparta nauką - taki komentarz parę razy się już pojawił. Ok. Zgadzam się. Ale te same osoby potem za punkt graniczny "pojawienia się" człowieka, podają potem jakieś inne, jeszcze bardziej przypadkowe, imho, punkty w jego rozwoju. Czym to jest jak nie z kolei lewicową "indoktrynacją"? Czy też po prostu dorobieniem ideologii do rozwiązania problemu moralnego, która zdejmuje z nas większość odpowiedzialności? Kiedy słyszę definitywne stwierdzenie, że "człowiek zaczyna się od poczęcia" i "człowiek zaczyna się w N-tym tygodniu" to dla mnie są one gdy idzie logikę mniej więcej na równi. Kościelne jest nawet trochę wyżej mimo, że jestem kompletnie niewierząca, ani w wydaniu katolickim, ani żadnym innym uwzględniającym pojęcie duszy.

Pytasz o rozterki moralne - to jest dla mnie rozterka moralna, która może wracać rykoszetem, jeśli się sprawy nie przemyśli zawczasu. Czy mentalna zgoda na aborcję, to faktycznie twoje własne przemyślenia odnośnie człowieczeństwa i tego, kiedy i jak zaczyna się życie i jaka jest jego wartość, czy też pakiet gotowych informacji wyszykowany przez tę czy inną stronę w politycznym sporze tak, żeby było można łatwo przełknąć bez większego zastanowienia.

Aborcja jest najczęstszą przyczyną śmierci dzieci. Ja znam kilka matek, które urodziły po 40-stce. Żyją, mają się dobrze. Spróbuj. To jest dojrzałe macierzyństwo, z mądrością i priorytetami których nabiera się z wiekiem. Bardzo wiele młodych par nie może zajść w ciążę. Nie chcesz, to oddaj. Nie zabijaj! Inaczej to wygląda, gdy pójdzie się cichaczem usunąć. Świat i środowisko nie dowiedzą się, co która zrobiła. Wtedy łatwiej udawać fajną laskę. Ale czy także przed sobą, w zaciszu domu? Pytanie o radę zwolenniczek aborcji, jest jak do stada wilków, co zrobić z malutką, bezbronną owieczką. Jeśli któraś pisze, że zna kilkadziesiąt kobiet po usunięciu ciąży i  mimo to mają się dobrze, to konfabuluje lub działa w środowisku proaborcyjnym. Udaje że wie, co dzieje się w głowach takich kobiet. Aborcja/zabijanie zostawia ślady w człowieku, w psychice, na duszy. Najczęściej głęboko ukrywane, by jakoś z tym żyć. Nie każda przyzna się przed koleżankami, ani przed samą sobą. Różnie to zagłuszają : terapiami, konsumpcjonizmem, karierą, kasą, używkami, alkoholem. Mierzą się z depresjami, autodestrukcyjnymi zachowaniami, alkoholizmem, myślami samobójczymi lub już próbami, itp. Na mężczyźnie też zostaje ślad. Nie wiesz jakie piętno na Waszej psychice, związku i życiu to odciśnie. Będą Tobie pisać że to bzdury. Ale napiszą anonimowo, na forum i tyle. Bo wiedzą, że to Ty będziesz do końca życia "dźwigała aborcję". Nikt Tobie nie powie, jak duży będziesz czuć ciężar. Jak dużo energii i kosztów będziesz musiała włożyć w zagłuszanie myśli lub wyrzutów. Nie chcesz dziecka, to oddaj. Choć będą Tobie pisać: Nie chcesz to zabij.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.