Temat: ...

DZiekuje za odpowiedzi, ale tylko te na poziomie.

Do 8 tyg możesz przecież wziąć tabletkę. 

TeczowyPierd napisał(a):

Do 8 tyg możesz przecież wziąć tabletkę. 

12

Pasek wagi

zrobiłaś test? betę? jak piszesz trzeci tydzień to albo liczysz od poczęcia albo jesteś w momencie w którym jeszcze nie możesz wiedzieć czy jesteś w ciąży.

Jeśli okaże się, że faktycznie jesteś to nie pytaj na forum co masz zrobić bo to jest Twoja życie i to Ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji. Jesteś w tym Ty i partner - to musi być Wasza decyzja. Natomiast ja polecam udać się na rozmowę do mądrego psychologa - nie po to żeby pomógł podjąć Ci decyzję bo tego nawet nie może zrobić - ale przepracować z Tobą czego się obawiasz w macierzyństwie i czy dasz radę to udźwignąć.

Pamiętaj też, że oprócz urodzenia i wychowywania dziecka oraz aborcją są jeszcze opcje pośrednie. Na niemowlaki "czeka" naprawdę dużo par pragnących dzieci, może wówczas też to rozważcie.

Pasek wagi

krolowamargot1 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Bittersweet_grapefruit napisał(a):

Użytkownik4304346 napisał(a):

Ja mam takie podejście,że lepiej nie udźwignąć aborcji, niż nie udźwignąć posiadania dziecka. Jeśli ciąża jest niechciana to aborcja jest wyborem moralnym.

Popieram te wypowiedź. Jedyna i bardzo sensowna. I moim zdaniem te wypowiedź autorka tematu powinna wziąć jako podstawę do podjęcia ostatecznej decyzji. 

Lepiej nie udźwignąć aborcji niż nie udźwignąć dziecka. 

 

tak zeby nie bylo czarno i bialo- co kryje sie za " nie udzwignac aborcji" ? Znacie chociaz jedna kobiete, ktora to spotkalo? Depresja na reszte zycia? pobyty w psychiatryku, samoizolacja, proby samobojcze. To oczywiscie te najczarniejsze scenariusze. 

Depresję i próby samobójcze związane z abo? Berchen, skąd ty to bierzesz? Ja znam kilkadziesiąt kobiet w rożnym wieku, bez żadnych wmawianych przez KK ?traum?.

Ale tak. Decyzja należy przede wszystkim do kobiety.

Moja mama jak mnie rodziła miała zagrożenie życia. Byłam wcześniakiem. Do dziś choruje. Miała zakaz zachodzenia w ciążę. Zaszła jak miałam 3miesiace. Usunęła ją. Nie pamiętam matki z dzieciństwa. Wiecznie niezadowolona, zapłakana, w pidżamie, leżąca w łóżku, syf który musiałam ogarniać.. Dopiero jak miałam z 7lat nawiązała się jakaś chłodna relacja. Jak zapadłam w śpiączkę i zachorowałam mając 11lat trochę bardziej zaczęła ze mną rozmawiać ale w sumie tylko w kwestii wymagań i pracy, zawsze umiała mnie podejść na tyle żeby wycisnąć mnie jak cytrynę a ja spragniona uczuć długo się na to nabieralam. Milion razy żałowałam że żyje w wieku nastoletnim. Mimo wszystko ułożyłam sobie życie i dziś podchodzę do tego całkiem chłodno. Dziecko zazwyczaj wie i czuję czy jest chciane czy nie. Różnie takie dzieci kończą. Ja sobie radzę ale mój brat zaczął ćpać i rozwinęła się u niego schizofrenia. Nie każdy wychodzi na prostą.

Pasek wagi

no coz. Twoja decyzja co z tym zrobisz. Ja bym się nie zdecydowała raczej bo zwyczajnie chce jeszcze trochę pożyć. 

Pasek wagi

Angelofdeath napisał(a):

krolowamargot1 napisał(a):

Berchen napisał(a):

Bittersweet_grapefruit napisał(a):

Użytkownik4304346 napisał(a):

Ja mam takie podejście,że lepiej nie udźwignąć aborcji, niż nie udźwignąć posiadania dziecka. Jeśli ciąża jest niechciana to aborcja jest wyborem moralnym.

Popieram te wypowiedź. Jedyna i bardzo sensowna. I moim zdaniem te wypowiedź autorka tematu powinna wziąć jako podstawę do podjęcia ostatecznej decyzji. 

Lepiej nie udźwignąć aborcji niż nie udźwignąć dziecka. 

 

tak zeby nie bylo czarno i bialo- co kryje sie za " nie udzwignac aborcji" ? Znacie chociaz jedna kobiete, ktora to spotkalo? Depresja na reszte zycia? pobyty w psychiatryku, samoizolacja, proby samobojcze. To oczywiscie te najczarniejsze scenariusze. 

Depresję i próby samobójcze związane z abo? Berchen, skąd ty to bierzesz? Ja znam kilkadziesiąt kobiet w rożnym wieku, bez żadnych wmawianych przez KK ?traum?.

Ale tak. Decyzja należy przede wszystkim do kobiety.

Moja mama jak mnie rodziła miała zagrożenie życia. Byłam wcześniakiem. Do dziś choruje. Miała zakaz zachodzenia w ciążę. Zaszła jak miałam 3miesiace. Usunęła ją. Nie pamiętam matki z dzieciństwa. Wiecznie niezadowolona, zapłakana, w pidżamie, leżąca w łóżku, syf który musiałam ogarniać.. Dopiero jak miałam z 7lat nawiązała się jakaś chłodna relacja. Jak zapadłam w śpiączkę i zachorowałam mając 11lat trochę bardziej zaczęła ze mną rozmawiać ale w sumie tylko w kwestii wymagań i pracy, zawsze umiała mnie podejść na tyle żeby wycisnąć mnie jak cytrynę a ja spragniona uczuć długo się na to nabieralam. Milion razy żałowałam że żyje w wieku nastoletnim. Mimo wszystko ułożyłam sobie życie i dziś podchodzę do tego całkiem chłodno. Dziecko zazwyczaj wie i czuję czy jest chciane czy nie. Różnie takie dzieci kończą. Ja sobie radzę ale mój brat zaczął ćpać i rozwinęła się u niego schizofrenia. Nie każdy wychodzi na prostą.

Tak, dzieci powinny się rodzić chciane i kochane. O tym też jest ten temat.

Galadriela30 napisał(a):

Michalkaa napisał(a):

Zadaje sobie pytanie, jakie mam prawo decydowac o tym, czy ktos bedzie zyl czy nie. Czy to, ze ja "nie chce" i"boje sie" jest wystarczajacym powodem? 

Wiem, ze nikt za mnie nie zdecyduje, chce po prostu przeczytac o opiniach/doswiadczeniach innych kobiet.

wbrew temu co sie teraz mowi, konstytucyjnym prawem czlowieka jest prawo do zycia, nie prawo do aborcji. ALE - to jest tez przede wszystkim TWOJE zycie (i Twojego meza, nie wolno o tym zapominac ze to potencjalne dziecko ma tez potencjalnego tate), wiec oboje musicie dokonac wyboru. Jesli jest to trudne, warto poszukac pomocy psychologa, bo na forum spotkasz sie z bardzo skrajnymi opiniami a nawet z hejtem - a Tobie to teraz nie jest potrzebne. Ale tak - "nie chce" jest wystarczającym powodem.

Dziecko zmienia zycie, trzeba sie troche przestawic, ale z drugiej strony to nie jest koniec swiata. 40 letnia kobieta to nie to samo co 50 czy 100 lat temu - nadal jestes mloda, przed Toba jeszcze 20, 30 moze 40 lat. 

poglad że zarodek jest człowiekiem to religijny wymysl. I to funkcjonuje od 200 lat. Nie ma podstaw naukowych 

Pasek wagi

Rumeczka napisał(a):

TeczowyPierd napisał(a):

Do 8 tyg możesz przecież wziąć tabletkę. 

Zgodnie z prawem nie może. Niezgodnie, to nawet dużo później.

Jestem po 40tce. Sytuację życiową mam dobrą i stabilną, ale w razie ciąży zdecydowałabym się na terminację. Rozumiem Cię doskonale. Ściskam i życzę dobrej decyzji, cokolwiek postanowicie.

usuniecie własnej ciąży nie jest przestępstwem.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

zrobiłaś test? betę? jak piszesz trzeci tydzień to albo liczysz od poczęcia albo jesteś w momencie w którym jeszcze nie możesz wiedzieć czy jesteś w ciąży.

Jeśli okaże się, że faktycznie jesteś to nie pytaj na forum co masz zrobić bo to jest Twoja życie i to Ty poniesiesz konsekwencje swojej decyzji. Jesteś w tym Ty i partner - to musi być Wasza decyzja. Natomiast ja polecam udać się na rozmowę do mądrego psychologa - nie po to żeby pomógł podjąć Ci decyzję bo tego nawet nie może zrobić - ale przepracować z Tobą czego się obawiasz w macierzyństwie i czy dasz radę to udźwignąć.

Pamiętaj też, że oprócz urodzenia i wychowywania dziecka oraz aborcją są jeszcze opcje pośrednie. Na niemowlaki "czeka" naprawdę dużo par pragnących dzieci, może wówczas też to rozważcie.

psycholog na pewno powie że nie bo inaczej grożą mu konsekwencje prawne. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.