- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 lipca 2022, 15:59
Jako że dość poważnie przymierzam się do tematu ciąży mam pytanie czy pracowaliście w ciąży, do którego miesiąca i czy to była praca stresująca i czy głównie siedząca czy w ruchu?
Niektorzy twierdzą, że ciąża to jedyny okres w życiu kiedy można sobie posiedzieć w domu bezkarnie, ja się zastanawiam czy szefostwo doceni taką pracownice która pracuje do 7-8 MSC? Oczywiście zakładając że wszystko jest prawidłowo itd.
i pytanie co sądzicie o posłaniu chłopa na macierzyński, jeśli roczne dochody w PIT przewyższają dochody faceta? Siedziały byście w domu dla siedzenia i dla wytworzenia więzi z dzieckiem czy szły do pracy ?
21 lipca 2022, 10:17
Pracowałam do 6-7 miesiąca ciąży. To było w czasach pierwszego lockdownu, więc lekarz od razu chciał mi dać L4, ale ja miałam home office, mój partner był daleko (ma taką wyjazdową pracę), więc uznałam, że będę przynajmniej mieć jakieś zajęcie ;). Te ostatnie miesiące przed porodem chciałam już mieć dla siebie, żeby przygotować wyprawkę i siebie (czyt.: odpocząć, bo po porodzie to odpoczniesz dopiero za kilka lat, hahaha) na przyjęcie dziecka. Niestety w 8 miesiącu zachorowałam na covid więc nie do końca odpoczęłam, tak jak to sobie zaplanowałam ;).
Co do urlopu macierzyńskiego, to zależy, jak się będziesz czuła po porodzie. U mnie było słabo - miałam komplikacje poporodowe, które długo się ciągnęły, wiązało się to z bólem, hospitalizacją, itp. Inna sprawa to hormony - u mnie szaleństwo - depresja na przemian z napadami miłości. Płakałam, bałam się o dziecko, czuwałam nad nim jak jakaś obłąkana suka nad szczeniętami, nie wyobrażałam sobie zostawić go pod czyjąś opieką na dłużej (nie twierdzę, że to dobre - ale tak u mnie wyglądała ta burza hormonów po porodzie i kilka miesięcy mi zajęło, żebym wróciła do równowagi).
Także możesz planować, ale życie nie zawsze idzie zgodnie z planem. Najlepiej daj sobie jakiś miesiąc-dwa (bo i tak 6 tygodni połogu to takie niezbędne minimum urlopowe) na oswojenie się z nową sytuacją, a potem - jeśli uznasz, że jesteś gotowa na powrót do pracy - Tata może przejąć opiekę.
21 lipca 2022, 10:28
No wlasnie temat zalozylam aby sie pozbyc ewentualnych wyrzutow sumienia...
prowdzenie i porod mialby byc w szpitalu z najwyzsza referencyjnoscia czy jakos tak...
Dlaczego masz mieć jakiekolwiek wyrzuty sumienia??? Tu najważniejsza jesteś TY i Twoja ciąża, Twoje dziecko i tego się trzymaj. To Ty będziesz przez to przechodzić, to Ty będziesz borykać się z tym jeśli coś pójdzie nie tak a nie Twój pracodawca. To TYLKO praca. A czasu nikt nie cofnie i nikt za Ciebie nie będzie przez to przechodził.
21 lipca 2022, 12:21
Z jakiego powodu planujesz dziecko?
Dla mnie jest to zastanawiające, bo planując raczej się chce tego dziecka i wszystkiego co najlepsze dla niego a więc właśnie m. in. oszczędzanie się w ciąży, bycie z tym dzieckiem najlepiej do 3 r.z.
Najlepiej pewnie do 12 roku życia dziecka, prawda? To jakiś obłęd jest i wpędzanie kobiet w kompleksy.
21 lipca 2022, 12:28
krolowa, wiadomo, że zazwyczaj się nie da i dziecko ląduje w żłobku i trudno tu kogoś obwiniać ale serio uważasz, że żłobek jest dla dziecka lepszy od matki czy ojca, czy kogokolwiek, byle stałego, do 3 rż?
21 lipca 2022, 15:48
krolowa, wiadomo, że zazwyczaj się nie da i dziecko ląduje w żłobku i trudno tu kogoś obwiniać ale serio uważasz, że żłobek jest dla dziecka lepszy od matki czy ojca, czy kogokolwiek, byle stałego, do 3 rż?
ja osobiście oszalałabym i nigdy nie miała dziecka, gdyby wiązało się to z koniecznością pozostania w domu do 3 roku życia tegoż.
Na szczęście stać mnie było na opiekunkę i nie musiałam podawać własniemu dziecku własnych potrzeb na podwieczorek. Dla dziecka najlepsi są szczęśliwi rodzice, nie umordowani, niewyspani i zestresowani brakiem pieniędzy. Nic mi do cudzych wyborów, ale uważam że takie wtłaczanie kobiet w przymus obraca się przeciwko macierzyństwu.
Mnie zastanawia w ogóle w poście autorki co innego. Autorka wie, że ma złą sytuację rodzinną - pamiętam posty o niepracującym mężu, bo nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem, a nic poniżej 10 k/netto/miesiąc nie weźmie, konfliktu z teściową, biedowania - pamiętam rozkminy o kupowaniu butów. Na to nakładają się, jak rozumiem, poważne problemy zdrowotne, nie tylko otyłość jako taka, ale i inne. I nagle pojawia się myśl o macierzyństwie. Pytanie, czy Autorka zdaje sobie sprawę, że ryzykuje własne życie? Każda ciąża to obciążenie dla organizmu, ale żeby świadomie kłaść na szali własne życie? I w razie czego, kto to dziecko wychowa? Ten niepracujący mąż z teściową?
21 lipca 2022, 16:10
krolowa, ja widzę też drugi przymus - praca do końca bo ciąża to nie choroba i w ogóle nie ma wpływu na zdrowie i przyszłość dziecka oraz jak najszybszy powrót do pracy nawet jak ma się możliwość i chęci żeby przez te 3 lata się dzieckiem zająć. Bo to jest odpowiedzialne społecznie. Powiedzmy, że w krótkiej perspektywie tak.
500+ dają wszystkim, nawet rodzicom, którzy w życiu nie przepracowali dnia ale jak ktoś idzie na macierzyńskie bo zasypia na stojąco czy siedząco za kółkiem w pierwszym trymestrze to przecież nie widać, nie? I nic jej nie jest, pasożyt jeden.
Do sytuacji Autorki sie nie odniosę bo jej nie pamiętam, natomiast pamiętam wątek o darmowym invitro. I było dużo opinii na tak, w przypadku w którym (prawie zawsze) sama natura blokuje urodzenie dziecka to jest odpowiedzialne a kiedy się da, tylko z ryzykiem dla samej kobiety, to już jest nieodpowiedzialne. Autorka jest tego ryzyka świadoma.
Tobie nie odpowiada "siedzenie" :D z dzieckiem przez trzy lata w domu więc dla was obu lepsza jest opiekunka, to OCZYWISTE.
Wbijanie w poczucie winy praktykują obie strony sporu.
21 lipca 2022, 18:14
Z jakiego powodu planujesz dziecko?
Dla mnie jest to zastanawiające, bo planując raczej się chce tego dziecka i wszystkiego co najlepsze dla niego a więc właśnie m. in. oszczędzanie się w ciąży, bycie z tym dzieckiem najlepiej do 3 r.z.
No bez przesady. Sama ciąża bez powikłań nie jest chorobą że od razu trzeba siedzieć w domu!
ehhh serio czasami myślę, że jakby l4 w czasie ciąży było płatne tak jak inne zwolnienie to nagle 90% tych w ciąży na l4 dałoby rade pracować ("Polska" w tym względzie jest wyjątkowo "dobra"). Szkoda tylko by było tych naprawdę mających wskazania do zwolnienia.
a ty zdałaś maturę, bo z czytaniem ze zrozumieniem słabo, jeszcze na mnie krzyczysz 😂👌 gdzie tam wywnioskowałaś, że proponuję każdej od razu L4?
21 lipca 2022, 18:16
Z jakiego powodu planujesz dziecko?
Dla mnie jest to zastanawiające, bo planując raczej się chce tego dziecka i wszystkiego co najlepsze dla niego a więc właśnie m. in. oszczędzanie się w ciąży, bycie z tym dzieckiem najlepiej do 3 r.z.
Najlepiej pewnie do 12 roku życia dziecka, prawda? To jakiś obłęd jest i wpędzanie kobiet w kompleksy.
do 27 👌
21 lipca 2022, 18:19
krolowa, wiadomo, że zazwyczaj się nie da i dziecko ląduje w żłobku i trudno tu kogoś obwiniać ale serio uważasz, że żłobek jest dla dziecka lepszy od matki czy ojca, czy kogokolwiek, byle stałego, do 3 rż?
ja osobiście oszalałabym i nigdy nie miała dziecka, gdyby wiązało się to z koniecznością pozostania w domu do 3 roku życia tegoż.
Na szczęście stać mnie było na opiekunkę i nie musiałam podawać własniemu dziecku własnych potrzeb na podwieczorek. Dla dziecka najlepsi są szczęśliwi rodzice, nie umordowani, niewyspani i zestresowani brakiem pieniędzy. Nic mi do cudzych wyborów, ale uważam że takie wtłaczanie kobiet w przymus obraca się przeciwko macierzyństwu.
Mnie zastanawia w ogóle w poście autorki co innego. Autorka wie, że ma złą sytuację rodzinną - pamiętam posty o niepracującym mężu, bo nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem, a nic poniżej 10 k/netto/miesiąc nie weźmie, konfliktu z teściową, biedowania - pamiętam rozkminy o kupowaniu butów. Na to nakładają się, jak rozumiem, poważne problemy zdrowotne, nie tylko otyłość jako taka, ale i inne. I nagle pojawia się myśl o macierzyństwie. Pytanie, czy Autorka zdaje sobie sprawę, że ryzykuje własne życie? Każda ciąża to obciążenie dla organizmu, ale żeby świadomie kłaść na szali własne życie? I w razie czego, kto to dziecko wychowa? Ten niepracujący mąż z teściową?
no i dobrze, ja mam inne zdanie, mam prawo mieć? Czy nie, bo Cię w kompleksy wprowadza? Ja się starałam o dziecko i chciałam mu zapewnić to co najlepsze, czyli siebie, i stać nas było.
24 lipca 2022, 02:04
Odbiegnie od tematu i skomentuje, bo nie mogę tego znieść.
Jak mnie wkurzają te wszystkie normalizujące paniusie, które pierwsze co wywachaly, to że pytanie o L4 w ciąży jeszcze nie będąc w ciąży to według nich od razu kombinacja przyszlej mamuśki, której nie chce się pracowac z brzuchem. Prawo pracy zezwala na płatne L4 w ciąży, a ciąża to jakby nie patrzeć odmienny i nie rzadko uciążliwy dla organizmu kobiety stan, w którym kobieta jak i dziecko muszą czuć się komfortowo, a warunki pracy muszą być jak najbardziej dobrane pod samopoczucie kobiety. Nawet jeśli jest to praca biurowa, siedząca, nie wymagająca. Bywa, że od samego początku ciąży, kobieta nie jest w stanie nawet wstać na chwilę bez mdłości, ciągle boli głowa, wiruje itd. to lepiej by poszła na L4 niż męczyła się dla zasady siedząc w biurze i racząc wszystkich swoją zbolałą od mdłości miną.
Ja po 7 latach starań gdy tylko zmieniłam pracę pod koniec okresu próbnego dowiedziałam się że jestem w ciąży. Czułam się...szkoda gadać, jak na wiecznym mega kacu. Pracowałam w jakości w zakładzie chemi budowlanej. Bałam się że opary z chemii zaszkodzą mi i zarodkowi więc bez patrzenia na konsekwencje zaraz poinformowałam o ciąży i poszłam na L4. Umowę przedłużono mi do porodu mimo, że nie minął 12 tydzień ciąży. Potem otrzymywalam roczny zasiłek macierzyński z ZUS, gdyż miałam zachowana ciągłość pracy.