Temat: Zostawianie niemowlaka

Takie pytanie do tych co mają dzieci - mniej więcej kiedy pierwszy raz zostawiliście z kimś dziecko (poza jego drugim rodzicem)? Na jak długo? Przeżywaliście to jakoś? Mieliście na początku "opory" by zostawić je z kimś innym?

Pasek wagi

Kompletnie nie pamiętam, na pewno dziadkowie się chwilę zajmowali jak już wróciłam do pracy (8 miesięcy), a mąż był na pół-rodzicielskim. Wcześniej może jakiś lekarz się zdarzył, ale pewnie już były te dzieci 3-4 miesięczne.

Tak ok. 4,5 miesiąca. Ale to wszystko chyba zależy od okoliczności szwagierka urodziła niecałe 2 miesiące temu i wyszła już więcej razy niż ja w ciągu pierwszego roku 🙈 tylko że mała na butelce a mój był totalny cyckoholik i najczęściej jak gdzieś wychodziłam to mąż siedział z nim w samochodzie

Pasek wagi

Zależy na jak długo, mieszkałam wtedy z mamą i zostawała z nią na trochę, jak miała 1- 2 miesiące, a kiedy miała trzy to już było kilka godzin, bo musiałam wrócić do pracy. Z ojcem to i teraz bym jej nie zostawiła samej, chociaż młoda ma 9 lat...

Pierwszego dziecka nie mogłam na początku na dłużej zostawić, bo karmiłam dłużej piersią. Drugie dziecko karmiłam tylko 4 tyg wiec już w drugim miesiącu zostało na dwa dni z babcia. Jeśli ma się odpowiednia osobę, to funkcjonuje lepiej, niż przypuszczamy. Obawy są naturalne ;) 

PustynnaRoza napisał(a):

Zależy na jak długo, mieszkałam wtedy z mamą i zostawała z nią na trochę, jak miała 1- 2 miesiące, a kiedy miała trzy to już było kilka godzin, bo musiałam wrócić do pracy. Z ojcem to i teraz bym jej nie zostawiła samej, chociaż młoda ma 9 lat...

Przepraszam, ale to brzmi aż nieprawdopodobnie i nasuwa mi mnóstwo pytań prawdopodobnie wścibskich i niegrzecznych. Czemu nie możesz zostawić 9 letniego dziecka samego ze swoim ojcem??

PowrozeJarmuzem napisał(a):

Po kilku dniach, na około trzy godziny, musiałam jechać do lekarza w związku z komplikacjami okołoporodowymi, mąż pojechał ze mną.

Nie stresowało mnie ta sytuacja na tyle, żebym teraz o niej pamiętała.

Z tym, że mi przez myśl nie przeszło, że choć matką jestem od zaledwie kilku dni, to potrafię się dzieckiem zająć tak dobrze, że nikt mi do pięt nie dorasta.

spokojnie, ja też tak nie myślę :) moja niechęć do zostawienia z kimś innym nie wynika z tego :)

Pasek wagi

Dlugo nie zostawialam z nikim (poza mezem oczywiscie) bo nie mialam z kim ;P 

10 mc z niania i zlobek bo poszlam do pracy, ale po miesiacu zrezygnowalam bo nie kalkulowalo sie. Potem 1.5 roku z niania na 3 dni, potem 2 lata przedszkole. Oporow nie mialam. Mlody tez nie. 

Mlodsze dopiero 2 lata, jak poszlo do przedszkola.

Ja zwyczajnie nie mialam z kim zostawiac, z drugim rodzicem tez nie

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

Takie pytanie do tych co mają dzieci - mniej więcej kiedy pierwszy raz zostawiliście z kimś dziecko (poza jego drugim rodzicem)? Na jak długo? Przeżywaliście to jakoś? Mieliście na początku "opory" by zostawić je z kimś innym?

Drugiego syna urodziłam w grudniu. Jakoś tak w pierwszym miesiącu życia poprosiłam opiekunkę, która już wcześniej u nas pracowała, by przyszła się zająć noworodkiem bo byłam sama (partner był w pracy) i bardzo źle się czułam. Ja poszłam spać a niania została z dziećmi. Nie miałam żadnych oporów i była spokojna bo znałam już długą tę panią. Uważam, że dla moich dzieci gorszym rozwiązaniem by było gdyby zostały pod opieką mamy która ledwo stoi na nogach...

Nugent napisał(a):

PustynnaRoza napisał(a):

Zależy na jak długo, mieszkałam wtedy z mamą i zostawała z nią na trochę, jak miała 1- 2 miesiące, a kiedy miała trzy to już było kilka godzin, bo musiałam wrócić do pracy. Z ojcem to i teraz bym jej nie zostawiła samej, chociaż młoda ma 9 lat...

Przepraszam, ale to brzmi aż nieprawdopodobnie i nasuwa mi mnóstwo pytań prawdopodobnie wścibskich i niegrzecznych. Czemu nie możesz zostawić 9 letniego dziecka samego ze swoim ojcem??

Nie jestem z ojcem córki, on jest alkoholikiem, boję się, że przyjdzie trzeźwy, a jak zostanie z nią sam, to pójdzie się nawalić...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.