Temat: dla bezdzietnych

Tak jak w temacie, czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? Co wpłynęło na Waszą decyzję ? Miłość bez dzieci to nie miłość, jak mówią niektórzy. Czy macie swoją drugą połówkę i kochacie się, ale dzieci nie wchodzą w grę ? Jakie są Wasze doświadczenia, opinie na ten temat. Porozmawiajmy. Dla niektórych związek bez dzieci, to nie miłość a kobieta bez dzieci nie jest w pełni spełniona...

jumiel1989 napisał(a):

soraka napisał(a):

llorena napisał(a):

Tak jak w temacie, czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? Co wpłynęło na Waszą decyzję ? Miłość bez dzieci to nie miłość, jak mówią niektórzy. Czy macie swoją drugą połówkę i kochacie się, ale dzieci nie wchodzą w grę ? Jakie są Wasze doświadczenia, opinie na ten temat. Porozmawiajmy. Dla niektórych związek bez dzieci, to nie miłość a kobieta bez dzieci nie jest w pełni spełniona...

caly czas żałuję. Mam 29 lat zero perspektyw na związek a co dopiero dziecko. Marzę o dziecku od 2 lat ale nawet jeśli kogoś znajdę to nie wrobie go samolubnie w dziecko. Może tego nie powinnam mówić ale zazdroszczę wszystkim moim rówieśniczkom z lat szkolnych męża i dzieci , myślę że przegrałam życie co z tego że mam dobrą pracę, spoko pieniądze, mieszkanie jak nie mam z kim się dzielić.

Masz 29 lat I conajmniej 11 lat na zalozenie rodziny, glowa do gory, ja mam rodzine a nie mam pracy 

soraka napisał(a):

llorena napisał(a):

Tak jak w temacie, czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? Co wpłynęło na Waszą decyzję ? Miłość bez dzieci to nie miłość, jak mówią niektórzy. Czy macie swoją drugą połówkę i kochacie się, ale dzieci nie wchodzą w grę ? Jakie są Wasze doświadczenia, opinie na ten temat. Porozmawiajmy. Dla niektórych związek bez dzieci, to nie miłość a kobieta bez dzieci nie jest w pełni spełniona...

caly czas żałuję. Mam 29 lat zero perspektyw na związek a co dopiero dziecko. Marzę o dziecku od 2 lat ale nawet jeśli kogoś znajdę to nie wrobie go samolubnie w dziecko. Może tego nie powinnam mówić ale zazdroszczę wszystkim moim rówieśniczkom z lat szkolnych męża i dzieci , myślę że przegrałam życie co z tego że mam dobrą pracę, spoko pieniądze, mieszkanie jak nie mam z kim się dzielić.

jestes jeszcze bardzo mloda wszystko moze sie zmienic

"czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? "

Tu powinny się, moim zdaniem, wypowiadać osoby już "przekwitłe". No bo 35 latka, której wygodnie i nie chce i mąż też, może nagle "zaskoczyć" i uwinac się z trójką dzieci. W środku życia, kiedy te dzieci, planowane czy nie, mogą się pojawić to takie gdybanie. Nie można żałować czegoś, co jeszcze możemy zrobić. Można żałować usunięcia żeber, bo to nieodwracalne,a nie tego, że się nie odważyłam, bo zawsze mogę to zmienić. Czy wiecie o co mi chodzi? 


Pasek wagi

karlsdatter napisał(a):

"czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? "

Tu powinny się, moim zdaniem, wypowiadać osoby już "przekwitłe". No bo 35 latka, której wygodnie i nie chce i mąż też, może nagle "zaskoczyć" i uwinac się z trójką dzieci. W środku życia, kiedy te dzieci, planowane czy nie, mogą się pojawić to takie gdybanie. Nie można żałować czegoś, co jeszcze możemy zrobić. Można żałować usunięcia żeber, bo to nieodwracalne,a nie tego, że się nie odważyłam, bo zawsze mogę to zmienić. Czy wiecie o co mi chodzi? 

no najlepiej u zmierzchu zycia;) bez przesady;)

soraka napisał(a):

llorena napisał(a):

Tak jak w temacie, czy kiedykolwiek żałowałyście swojej decyzji o nieposiadaniu dzieci ? Co wpłynęło na Waszą decyzję ? Miłość bez dzieci to nie miłość, jak mówią niektórzy. Czy macie swoją drugą połówkę i kochacie się, ale dzieci nie wchodzą w grę ? Jakie są Wasze doświadczenia, opinie na ten temat. Porozmawiajmy. Dla niektórych związek bez dzieci, to nie miłość a kobieta bez dzieci nie jest w pełni spełniona...

caly czas żałuję. Mam 29 lat zero perspektyw na związek a co dopiero dziecko. Marzę o dziecku od 2 lat ale nawet jeśli kogoś znajdę to nie wrobie go samolubnie w dziecko. Może tego nie powinnam mówić ale zazdroszczę wszystkim moim rówieśniczkom z lat szkolnych męża i dzieci , myślę że przegrałam życie co z tego że mam dobrą pracę, spoko pieniądze, mieszkanie jak nie mam z kim się dzielić.

Zawsze myślałam, że jesteś starsza. Ale spokojnie, ja będąc niewiele od Ciebie młodsza poznałam "miłość życia" i gdybym wtedy zakończyła poszukiwania i się wpakowała w dzieciaka, to byłoby bardzo nieciekawie. Ale nie fiksuj się, bo mam znajome, które od 23 rż. płaczą, że już trzeba się rozmnażać i chyba tak je zalała ta gorycz "późnego macierzyństwa" że chyba odstraszały każdego kandydata i teraz -przed 40 - nadal są same.




Pasek wagi

opani napisał(a):

Despacitoo napisał(a):

Angela19921105 napisał(a):

Z mezem nie chcemy dzieci. Nie mamy cierpliwosci. Wolimy kase wydawac na siebie. Uwielbiamy cisze i swiety spokoj, jestesmy szczesliwi we dwoje. Pewnego dnia nasza rodzina sie powiekszy, ale o koty :) Czasem sie nasluchamy, "jak to? Co my zamierzamy robic w zyciu bez dzieci? To po co byl wam ten slub? Ty nie jestes prawdziwa kobieta, zona i nie masz prawa czuc sie zmeczona bo nie jestes matka."  Szczerze to mamy gdzies co inni o tym mysla, nie zamierzamy poddawac sie presji spoleczenstwa.

serio jest jakas presja ze strony spoleczenstwa? Ja nie czulam zadnej. Rodzina to co innego, oni lubia sie wtracac.

jest straszna.Ile to moja mama sie nasłuchała od swoich znajomych ,głownie kobiet .Co ze mna ,ze dzieci nie mam jeszcze i męza? Kolezanka to samo u niej w robocie same babki,i to strasze od niej .To od kilku lat słucha, ze lata jej lecą , kiedy slub dziecko itd. 

akurat to o czym slucha moja mama to by mi kolo tylka latalo bardziej mialam na mysli formy presji od osob postronnych (nie rodziny) wprost do kobiety ktora mialaby te dzieci rodzic. Mnie to nigdy nie spotkalo.

Ja tylko chciałam napisać w kontekście miłości do męża przed/po dziecku ze ona jest dla mnie taka sama. Kochałam go mocno przed urodzeniem synka, kocham go tak samo teraz. Dziecko owszem,zmienia kwestie organizacji życia, nowych obowiązkow, ale uważam mając porównanie, że milosc wzajmna partnerów nie musi dopełniać się posiadaniem dziecka,aby była prawdziwa. To są jakieś dyrdymały. Jeśli ktoś nie czuje  się na siłach albo nie marzy o dziecku to nie ma sensu sie zmuszać :)  

Do 40 mi blizej niz dalej. Nigdy nie chciałam miec dzieci. Jak widze te "szczesliwe" matki z mezami lub bez to wiem dlaczego. 

Jestem za tym, aby każda kobieta miała prawo wyboru, i aby inni nie narzucali jej swojej woli. Sa kobiety szczęśliwe i nieszczęśliwe z dziećmi czy bez , kombinacji jest wiele.

Ja nie spotkałam się z presją ani ze strony społeczeństwa ani rodziny, oprócz mojej matki, która o to mi truła głowę juz odkąd skończyłam jakieś 23 lata, i nie miałam zupełnie warunków bytowych ani ochoty na dziecko. Wiec to ignorowałam. 

U mnie było tak, że do 30-tki jeśli bys mnie zapytala, to odpowiedziałabym kategorycznie, ze nie chcę  dzieci ( dlatego rozumiem po części wypowiedz jednej z Was,  ze nalezy poczekać z opinią,  aż bedzie pozamiatane), nigdy nigdy, nie lubie i nie chcę :p skończyłam 30 lat, poznalam męża i po roku bylam w planowanej ciazy, a teraz jestem w drugiej (33 lata). Po prostu oboje to "poczulismy", potrzebę,  instynkt, jak zwał tak zwał. Najlepsza jak dotąd decyzja zycia :D Jesli chodzi o dzieci jako o dopelnienie zwiazku...absolutnie sie z tym nie zgadzam, zwiazek juz powinien stać na bardzo stabilnym fundamencie,  aby decydowac sie na dzieci,  nie odwrotnie.  Dzieci raczej urozmaicają związek,  nagle oboje wykazujemy się kreatywnością o jaką byśmy siebie nie posadzili wczesniej w wielu dziedzinach :D

Natomiast 2 rzeczy nie rozumiem. 1. Z dziećmi również mozna podróżować,  akurat z dzieckiem jedziemy na wakacje za 2 tygodnie. Rozumiem, ze zaraz ktos mi napisze, ze jesli w odludne i egzotyczne miejsca i z dzieckiem sie nie da, ok rozumiem, ale wiekszosc społeczeństwa jednak na takie wyprawy nie jezdzi. A wakacje i dzieci mozna pogodzić,  owszem wiemy, ze bedzie inaczej, ale nadal mozna zwiedzac swiat. Chodzi mi o to, ze podroze sa wymieniane w czołówce utraconych przywilejów kiedy zostajemy rodzicami, a to nie prawda;) dla chcącego nic trudnego.

2. Bezdzietne kobiety nazywające dzieci "bąbelkami ", serio, nie możecie się ugryźć w jezyk i napisać "dziecko"? To jest po prostu niesmaczne, dorosłe kobiety rzucające epitetami  w stronę dzieci....

W tym roku kończę 38 lat, mój mąż 39. Jesteśmy razem 14 lat, ale dopiero 3 po ślubie. I nie chcemy mieć dzieci. Nie czuję żadnego braku, po spotkaniach z dzieciatymi znajomymi jestem zazwyczaj wymęczona. Wiem, że własne to co innego, ale ja tego po prostu nie czuję. Mój mąż jeszcze mniej. Tzn. lubi się z dzieciakami znajomych pobawić (samochodami najchętniej;), poskakać na trampolinie itd., ale to raz na jakiś czas. Kiedyś myślałam, że będę miała dzieci, bo przecież "normalni ludzie" (słowa mojego ojca) dzieci mają, ale widocznie nie jesteśmy normalni. Ja się z tym pogodziłam:D.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.