Temat: Bankowanie krwi pępowinowej

Pytanie do kobiet, które zdecydowały się na bankowanie krwi pępowinowej albo mają jakąś wiedzę na ten temat. Poród tuż tuż, od samego początku byłam nastawiona bardzo na tak a teraz po przeczytaniu kilku artykułów mam mieszane uczucia. Podobno szansa na to, że dziecko w razie choroby będzie mogło otrzymać swoje komórki jest wybitnie mała, znikoma. Jak to jest? Czy któraś się zdecydowała? Jeśli tak to jaki bank? 

przechowywujemy krew wraz z pepowina, firma nazywa sie Alphacore (USA). ta dziedzina caly czas sie rozwija, juz sa zatwierdzone jednostki chorobowe, ktore mozna leczyc za pomoca komorek macierzystych namnozonych z pepowiny/krwi pepowinowej. nie byly to az tak duze pieniadze, a jak to mowia, strzezonego Pan Bog strzeze. roczna cena za przechowywanie to $300 czy cos kolo tego, wiec nie jest to suma z kosmosu. wstepnie to bylo chyba $1800 czy cos kolo $2000, rozbilismy sobie na 12 rat wiec tez nie bylo tragedii. w Polsce z tego co wiem taka impreza jest mega droga i nie wiem jak w kwestii medycyny, na ile faktycznie sa to pozniej w stanie wykorzystac.

Pasek wagi

szemranakejt napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

plainwhitedress napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

Możesz napisać coś więcej? Pod jakim kątem i czemu? I czy w Polsce? 

co do tematu, chcieliśmy po prostu oddać do publicznego banku bo nie było nas stać na przechowanie prywatne. Ostatecznie odeszły mi wody i potem nic się nie działo, więc podano mi antybiotyk, co jest już przeciwwskazaniem do pobrania.

Robiłam w USA, bo tutaj mieszkam. Firma nazywa się Natera.  Rpbione misza byc po 9 tygodniu ciąży, z krwi (zwykle pobranie:)

Robilam dla własnego komfortu psychicznego, nie bylo wskazan od lekarza ani żadnych przypadków w naszych rodzinach, ja po prostu chciałam wiedziec czy i jakie jest ryzyko. Robilam najbardziej podstawowe, ale można robić tez takie gdzie sprawdzają duzo więcej chorób genetycznych.  Wiem, ze to nie jest żadnym gwarantem, ale z tego co wiem daja duzo pewniejsze wyniki w połączeniu z USGniz np samo USG. 

tu są moje (te robisz tylko raz)

 Tu dziecka (robilam i przy córce i teraz w ciąży z synkiem;)

Miałam robiony taki test w Polsce, robi się go przy okazji pierwszych badań prenatalnych, prywatnie lub na nfz 

na NFZ to można zrobić tylko test pappa (I to też jeśli matka jest po 35 r.z. albo dane województwo ma akurat jakiś program), tutaj to mi bardziej przypomina coś analogicznego do Nifty.

Pasek wagi

staram_sie napisał(a):

szemranakejt napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

plainwhitedress napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

Możesz napisać coś więcej? Pod jakim kątem i czemu? I czy w Polsce? 

co do tematu, chcieliśmy po prostu oddać do publicznego banku bo nie było nas stać na przechowanie prywatne. Ostatecznie odeszły mi wody i potem nic się nie działo, więc podano mi antybiotyk, co jest już przeciwwskazaniem do pobrania.

Robiłam w USA, bo tutaj mieszkam. Firma nazywa się Natera.  Rpbione misza byc po 9 tygodniu ciąży, z krwi (zwykle pobranie:)

Robilam dla własnego komfortu psychicznego, nie bylo wskazan od lekarza ani żadnych przypadków w naszych rodzinach, ja po prostu chciałam wiedziec czy i jakie jest ryzyko. Robilam najbardziej podstawowe, ale można robić tez takie gdzie sprawdzają duzo więcej chorób genetycznych.  Wiem, ze to nie jest żadnym gwarantem, ale z tego co wiem daja duzo pewniejsze wyniki w połączeniu z USGniz np samo USG. 

tu są moje (te robisz tylko raz)

 Tu dziecka (robilam i przy córce i teraz w ciąży z synkiem;)

Miałam robiony taki test w Polsce, robi się go przy okazji pierwszych badań prenatalnych, prywatnie lub na nfz 

na NFZ to można zrobić tylko test pappa (I to też jeśli matka jest po 35 r.z. albo dane województwo ma akurat jakiś program), tutaj to mi bardziej przypomina coś analogicznego do Nifty.

Masz rację. Jeszcze co do pappy - to czy będzie refundowana zależy też w dużej mierze od lekarza. Nie mam nawet 30 lat, żadnych chorób genetycznych w rodzinie a miałam skierowanie. Lekarz wpisał powód - niewidoczna kość nosowa (zrobił to w 7 tygodniu ciąży, kiedy nie ma mowy o żadnych kościach. Na początku trochę się przeraziłam ale wytłumaczył o co chodzi )

szemranakejt napisał(a):

staram_sie napisał(a):

szemranakejt napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

plainwhitedress napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

Możesz napisać coś więcej? Pod jakim kątem i czemu? I czy w Polsce? 

co do tematu, chcieliśmy po prostu oddać do publicznego banku bo nie było nas stać na przechowanie prywatne. Ostatecznie odeszły mi wody i potem nic się nie działo, więc podano mi antybiotyk, co jest już przeciwwskazaniem do pobrania.

Robiłam w USA, bo tutaj mieszkam. Firma nazywa się Natera.  Rpbione misza byc po 9 tygodniu ciąży, z krwi (zwykle pobranie:)

Robilam dla własnego komfortu psychicznego, nie bylo wskazan od lekarza ani żadnych przypadków w naszych rodzinach, ja po prostu chciałam wiedziec czy i jakie jest ryzyko. Robilam najbardziej podstawowe, ale można robić tez takie gdzie sprawdzają duzo więcej chorób genetycznych.  Wiem, ze to nie jest żadnym gwarantem, ale z tego co wiem daja duzo pewniejsze wyniki w połączeniu z USGniz np samo USG. 

tu są moje (te robisz tylko raz)

 Tu dziecka (robilam i przy córce i teraz w ciąży z synkiem;)

Miałam robiony taki test w Polsce, robi się go przy okazji pierwszych badań prenatalnych, prywatnie lub na nfz 

na NFZ to można zrobić tylko test pappa (I to też jeśli matka jest po 35 r.z. albo dane województwo ma akurat jakiś program), tutaj to mi bardziej przypomina coś analogicznego do Nifty.

Masz rację. Jeszcze co do pappy - to czy będzie refundowana zależy też w dużej mierze od lekarza. Nie mam nawet 30 lat, żadnych chorób genetycznych w rodzinie a miałam skierowanie. Lekarz wpisał powód - niewidoczna kość nosowa (zrobił to w 7 tygodniu ciąży, kiedy nie ma mowy o żadnych kościach. Na początku trochę się przeraziłam ale wytłumaczył o co chodzi )

tego nie wiem, może rzeczywiście lekarz tak może - ale co do zasady nie jest to badanie refundowane dla wszystkich.

Ja w ogóle z niego zrezygnowałam bo uznaliśmy, że to jest tylko i wyłącznie statystyka i jak wyjdzie duże ryzyko to tylko się nastresujemy a w większości się okazuje, że - na szczęście - stres niepotrzebny. I zrobiliśmy nifty.

Pasek wagi

Ja jeszcze gdzies czytalam, ze jakosc tych komorek z wiekiem spada - chociaz sa tak mega mrozone. Wiec z tym wykorzystaniem za kilkadziesiat lat tez moze byc roznie. Aczkolwiek super by bylo.

cancri napisał(a):

Ja jeszcze gdzies czytalam, ze jakosc tych komorek z wiekiem spada - chociaz sa tak mega mrozone. Wiec z tym wykorzystaniem za kilkadziesiat lat tez moze byc roznie. Aczkolwiek super by bylo.

U mnie, rodzice teraz dwuletniego dziecka, zostali wyłapani na korytarzu w szpitalu, jak przyjechali na cesarkę. Pani ostro nawijała, zdecydowali się od ręki. Było wielkie wow super rewelacja itp. Nie pytam co teraz o tym myślą, za kilka tygodni będzie kolejne dziecko.

Chodzi mi o to polowanie na przyszłych rodziców w momencie porodu, kiedy wiadomo, że każdy jest podkręcony na maksa. Takie żerowanie na emocjach to chyba źle mi się kojarzy, raczej z pokazami cudownych garnków, albo mat leczniczych i świetnym biznesem.

Mnie najbardziej niepokoi to zbyt szybkie odpępnianie dziecka, bo z tego co mi moi mówili, bardzo się z przecięciem pępowiny lekarz spieszył, żeby krew pępowinową pobrać.

My pobraliśmy od córki bo syna czekał przeszczep komórek macierzystych i mówiono nam najpierw że warto zachować krew córki dla syna,potem okazało się,że 10 letni syn jest na tyle duży,że ta krew pępowinowana nie wystarczy i wydaliśmy 10 tys złotych po nic.Niewykluczone,że kiedyś się przyda,ale szczerze wątpię w to.

Pasek wagi

Byłam na pewnym kursie, na którym Pan profesor odradzał podając między innymi powody,które dziewczyny już wymieniły powyżej. 

Mnie położna odradziła, bo powiedziała, że lepiej żeby krew która miałaby zostać przekazana do bankowania trafiła podczas porodu dla dziecka. 

Pasek wagi

nam odradzali to na szkole rodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.