Temat: Bankowanie krwi pępowinowej

Pytanie do kobiet, które zdecydowały się na bankowanie krwi pępowinowej albo mają jakąś wiedzę na ten temat. Poród tuż tuż, od samego początku byłam nastawiona bardzo na tak a teraz po przeczytaniu kilku artykułów mam mieszane uczucia. Podobno szansa na to, że dziecko w razie choroby będzie mogło otrzymać swoje komórki jest wybitnie mała, znikoma. Jak to jest? Czy któraś się zdecydowała? Jeśli tak to jaki bank? 

Ja myslalam, mialam pozamawiane materialy informacyjne etc. i ostatecznie nie pobralismy. Rowniez z powodu o ktorym napisalas. Ale krew ta moze posluzyc np. rodzenstwu. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale u nas w De to tez byly zbyt wysokie koszty.

zrezygnowalismy tuż przed podpisaniem umowy,jak zaczęliśmy zadawać pytania to przedstawiciwlka nie potrafiła wybrnąć. Pic na wodę.Wiele tam kruczków drobnym druczkiem,a możliwości wykorzystania tej krwi jest wybitnie mało.Jak już inwestowac w zdrowie dziecka i ładowac w coś kasę to szczerze polecam porzadne ubezpieczenie.

Krotko i prosto mówiąc ta "krew" w przypadku choroby dziecku od którego była pobrana nie pomoże i nie zostanie wykorzystana.ewentualnie w przypadku rodzeństwa zdrowa krew brata może zostać wykorzystana przez chorą siostrę i tyle.

my dość wcześnie zrezygnowaliśmy, bo z tego co pamiętam, a było to kilka lat temu to mogę trochę się mylić, chodziło o koszty przechowywania przez wiele lat, o pobrana ilość, która mogłaby pomóc tylko małemu dziecku , i jeszcze kwestia tego że planowaliśmy jedni dziecko, a krew pępowinowa jest do wykorzystania bardziej dla kolejnego dziecka 

straszny był boom na to jak byłam w ciąży , na początku myśleliśmy wow super sprawa, a potem jak doczytaliśmy to szybko nam klapki opadły 

Dla mnie kolejny sposób na zarabianie na ludziach 

ja zrezygnowałam z bankowania po konsultacji z przedstawicielem banku. Zależało mi na bankowaniu krwi wraz ze sznurem bo podobno komórki ze sznura mogą posłużyć przy większej liczbie chorób tj. np. stwardnienie rozsiane i mogą być wykorzystane przez rodzinę dziecka jeżeli wystąpi taka potrzeba i zgodność. Po wypełnieniu ankiety okazało się, że występowanie w rodzinie pewnych chorób uniemożliwia pobranie komórek ze sznura więc na samą krew się nie zdecydowaliśmy. Raz, że sama krew w zależności od pobrania starcza na określoną masę dziecka (czyli do kilku-kilkunastu lat) i tak jak dziewczyny wyżej piszą, że prędzej sprawdzą się komórki od innego dawcy niż własne.

Z takich info które mówiła mi konsultantka to leczenie krwią pępowinową jest już refundowane z nfz, ze sznura nie.

Koszta są spore głównie przez pobranie i bankowanie przez 1 rok, potem maleją więc każdy powinien decydować indywidualnie, ale u nas tez euforia szybko opadła po przemyśleniu sprawy.

PS my rozważaliśmy PBKM

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

Możesz napisać coś więcej? Pod jakim kątem i czemu? I czy w Polsce? 

co do tematu, chcieliśmy po prostu oddać do publicznego banku bo nie było nas stać na przechowanie prywatne. Ostatecznie odeszły mi wody i potem nic się nie działo, więc podano mi antybiotyk, co jest już przeciwwskazaniem do pobrania.

plainwhitedress napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

Możesz napisać coś więcej? Pod jakim kątem i czemu? I czy w Polsce? 

co do tematu, chcieliśmy po prostu oddać do publicznego banku bo nie było nas stać na przechowanie prywatne. Ostatecznie odeszły mi wody i potem nic się nie działo, więc podano mi antybiotyk, co jest już przeciwwskazaniem do pobrania.

Robiłam w USA, bo tutaj mieszkam. Firma nazywa się Natera.  Rpbione misza byc po 9 tygodniu ciąży, z krwi (zwykle pobranie:)

Robilam dla własnego komfortu psychicznego, nie bylo wskazan od lekarza ani żadnych przypadków w naszych rodzinach, ja po prostu chciałam wiedziec czy i jakie jest ryzyko. Robilam najbardziej podstawowe, ale można robić tez takie gdzie sprawdzają duzo więcej chorób genetycznych.  Wiem, ze to nie jest żadnym gwarantem, ale z tego co wiem daja duzo pewniejsze wyniki w połączeniu z USG
niz np samo USG. 

tu są moje (te robisz tylko raz)


 Tu dziecka (robilam i przy córce i teraz w ciąży z synkiem;)

My się zdecydowaliśmy przy pierwszym dziecku, przy porodzie syna pobrano krew i sznur pępowinowy, wykupiliśmy na 10 lat, oczywiście z możliwością przechowywania dłużej, po dokupieniu abonamentu. Były też na podstawie próbek badana możliwość występowania chorób, u nas wyszło wszystko ok.

Zdecydowaliśmy się na sznur bo z niego można wyodrębnić i namnożyć komórki do leczenia nie tylko rodzeństwa, ale i rodziców np. przy problemach ze stawami. Parę lat wstecz mój ortopeda powiedział mi, że jak będę stara to endoprotezy odejdą do lamusa, a zwyrodnienia stawów będą leczone komórkami macierzystymi (w Polsce już były takie zabiegi). Mnie to akurat interesuje bo jestem po plastyce rzepki. Przy wywiadzie zapytano nas czy ktoś w rodzinie choruje i wiemy, że na pewno będzie potrzebny materiał- to będą od razu po pobraniu namnażać.

Przy drugim dziecku nie pobieraliśmy, mamy lekkie wyrzuty sumienia, że może mieć do nas o to w przyszłości pretensje, ale doszliśmy do wniosku, że zarówno sznur, jak i krew pobrana od syna może będzie mogła pomóc córce.

Skorzystaliśmy z oferty Polskiego Banku Komórek Macierzystych- pakiet błękitny, na 10 lat. Wyszło nas to w 2018 roku ok 8000 zł, plus jakieś "gorsze" za pobranie

Pasek wagi

IfYouWereThereBeware napisał(a):

plainwhitedress napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Rozważałam przy córce, ale jakoś mnie to nie przekonało,  głównie z powodów,  które juz dziewczyny opisały,  wiec nie chcę powielać. Natomiast zrobiłam testy genetyczne dziecku i sobie i to uważam za świetnie wydane pieniądze:)

Możesz napisać coś więcej? Pod jakim kątem i czemu? I czy w Polsce? 

co do tematu, chcieliśmy po prostu oddać do publicznego banku bo nie było nas stać na przechowanie prywatne. Ostatecznie odeszły mi wody i potem nic się nie działo, więc podano mi antybiotyk, co jest już przeciwwskazaniem do pobrania.

Robiłam w USA, bo tutaj mieszkam. Firma nazywa się Natera.  Rpbione misza byc po 9 tygodniu ciąży, z krwi (zwykle pobranie:)

Robilam dla własnego komfortu psychicznego, nie bylo wskazan od lekarza ani żadnych przypadków w naszych rodzinach, ja po prostu chciałam wiedziec czy i jakie jest ryzyko. Robilam najbardziej podstawowe, ale można robić tez takie gdzie sprawdzają duzo więcej chorób genetycznych.  Wiem, ze to nie jest żadnym gwarantem, ale z tego co wiem daja duzo pewniejsze wyniki w połączeniu z USGniz np samo USG. 

tu są moje (te robisz tylko raz)

 Tu dziecka (robilam i przy córce i teraz w ciąży z synkiem;)

Miałam robiony taki test w Polsce, robi się go przy okazji pierwszych badań prenatalnych, prywatnie lub na nfz 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.