Temat: Planowanie ciąży a szczepionka przeciw covid

Czy gdybyście planowały ciążę, to zaszczepiłybyście się przeciwko Covid?


(edytowałam pytanie) 

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Pasek wagi

Tonya napisał(a):

Planuje ciążę w najbliższych miesiącach, jestem po drugiej dawce.

Ludzie, szczepcie się. To jest najbezpieczniejsza szczepionka jaką człowiek kiedykolwiek stworzył, wystarczy przeczytać pierwsze z brzegu badanie naukowe a nie bzdury z onetu. 

Dziewczyny w ciąży też się szczepią i sama też bym się zaszczepiła. 

Nie ma żadnych racjonalnych powodów, żeby się nie szeczpić.

widziałaś jakieś badania na kobietach w ciąży? 

Jeśli nie to jest to właśnie racjonalny powód żeby nie ryzykować życia/zdrowia dziecka.

Pasek wagi

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Skąd masz pewność, że szczepionka na pewno Cię uchroni przed wirusem/jego mutacjami? Też nie masz takiej pewności. Podobno nie jest ona aż tak bardzo skuteczna jak wcześniej zakładano. Nie jestem ignorantką, przestrzegam wszystkich zasad reżimu sanitarnego. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, od tego jest forum. Niech każdy robi to co uważa za stosowne. Ja nikomu nie mam zamiaru niczego narzucać. Poza tym z kim bym nie rozmawiała, każdy ma takie samo zdanie na temat szczepionki, nie każdy chce z siebie robić królika doświadczalnego. 

Beslim25 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Skąd masz pewność, że szczepionka na pewno Cię uchroni przed wirusem/jego mutacjami? Też nie masz takiej pewności. Podobno nie jest ona aż tak bardzo skuteczna jak wcześniej zakładano. Nie jestem ignorantką, przestrzegam wszystkich zasad reżimu sanitarnego. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, od tego jest forum. Niech każdy robi to co uważa za stosowne. Ja nikomu nie mam zamiaru niczego narzucać. Poza tym z kim bym nie rozmawiała, każdy ma takie samo zdanie na temat szczepionki, nie każdy chce z siebie robić królika doświadczalnego. 

A ile z tych osób poświęciło chociaż 10 minut żeby przeczytać jakiekolwiek badanie naukowe na ten temat? 

Mam ponad 90% pewności, że mnie uchroni. Skąd? Z badań naukowych. Ciężkie powikłania po COVID zdarzają się niestety często, nawet po lekkim przebiegu i u młodych osób, także poniżej 30rż. Jest teraz tego mnóstwo. Zapalenia mięśnia sercowego prowadzące do kwalifikacji do przeszczepu serca, udary mózgu kończące się nawet śmiercią, zakrzepice kończyn zakończone amputacją. Nie są to pojedyncze przypadki, a dotykają młodych, zdrowych osób. Więc wolę się zaszczepić i nie ryzykować, że zachoruję w ciąży i spowoduje niedotlenienie i kalectwo do końca życia mojego dziecka.

Pasek wagi

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Skąd masz pewność, że szczepionka na pewno Cię uchroni przed wirusem/jego mutacjami? Też nie masz takiej pewności. Podobno nie jest ona aż tak bardzo skuteczna jak wcześniej zakładano. Nie jestem ignorantką, przestrzegam wszystkich zasad reżimu sanitarnego. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, od tego jest forum. Niech każdy robi to co uważa za stosowne. Ja nikomu nie mam zamiaru niczego narzucać. Poza tym z kim bym nie rozmawiała, każdy ma takie samo zdanie na temat szczepionki, nie każdy chce z siebie robić królika doświadczalnego. 

A ile z tych osób poświęciło chociaż 10 minut żeby przeczytać jakiekolwiek badanie naukowe na ten temat? 

Mam ponad 90% pewności, że mnie uchroni. Skąd? Z badań naukowych. Ciężkie powikłania po COVID zdarzają się niestety często, nawet po lekkim przebiegu i u młodych osób, także poniżej 30rż. Jest teraz tego mnóstwo. Zapalenia mięśnia sercowego prowadzące do kwalifikacji do przeszczepu serca, udary mózgu kończące się nawet śmiercią, zakrzepice kończyn zakończone amputacją. Nie są to pojedyncze przypadki, a dotykają młodych, zdrowych osób. Więc wolę się zaszczepić i nie ryzykować, że zachoruję w ciąży i spowoduje niedotlenienie i kalectwo do końca życia mojego dziecka.

Mogłabyś podać źródło tych informacji/ dane statystyczne tych powikłań, które przytoczyłaś u osób młodych (powiedzmy 20-40 lat) i kobiet w ciąży choćby w PL?  Skoro już odnosisz się do badan naukowych, to podaj jakies linki do tych, które tak cie upewniły.  Moze I te z nas, ktore nie sa pewne,  przekonają się do słuszności szczepionki. 

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Skąd masz pewność, że szczepionka na pewno Cię uchroni przed wirusem/jego mutacjami? Też nie masz takiej pewności. Podobno nie jest ona aż tak bardzo skuteczna jak wcześniej zakładano. Nie jestem ignorantką, przestrzegam wszystkich zasad reżimu sanitarnego. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, od tego jest forum. Niech każdy robi to co uważa za stosowne. Ja nikomu nie mam zamiaru niczego narzucać. Poza tym z kim bym nie rozmawiała, każdy ma takie samo zdanie na temat szczepionki, nie każdy chce z siebie robić królika doświadczalnego. 

A ile z tych osób poświęciło chociaż 10 minut żeby przeczytać jakiekolwiek badanie naukowe na ten temat? 

Mam ponad 90% pewności, że mnie uchroni. Skąd? Z badań naukowych. Ciężkie powikłania po COVID zdarzają się niestety często, nawet po lekkim przebiegu i u młodych osób, także poniżej 30rż. Jest teraz tego mnóstwo. Zapalenia mięśnia sercowego prowadzące do kwalifikacji do przeszczepu serca, udary mózgu kończące się nawet śmiercią, zakrzepice kończyn zakończone amputacją. Nie są to pojedyncze przypadki, a dotykają młodych, zdrowych osób. Więc wolę się zaszczepić i nie ryzykować, że zachoruję w ciąży i spowoduje niedotlenienie i kalectwo do końca życia mojego dziecka.

Mogłabyś podać źródło tych informacji/ dane statystyczne tych powikłań, które przytoczyłaś u osób młodych (powiedzmy 20-40 lat) i kobiet w ciąży choćby w PL?  Skoro już odnosisz się do badan naukowych, to podaj jakies linki do tych, które tak cie upewniły.  Moze I te z nas, ktore nie sa pewne,  przekonają się do słuszności szczepionki. 

Publikacji na ten temat jest sporo, oczywiście ciężko określić w tym momencie jak duża jest to skala, bo choroba jest nowa; podane przypadki są z mojego własnego doświadczenia - pracuję w szpitalu COVIDowym oraz z doniesień kolegów z innych Oddziałów. 

Tutaj podaje kilka linków, wystarczy wpisać w google scholar np "covid complications":

https://www.sciencedirect.com/...

https://www.medrxiv.org/conten...

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p...

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.go...

Pasek wagi

Tonya napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Skąd masz pewność, że szczepionka na pewno Cię uchroni przed wirusem/jego mutacjami? Też nie masz takiej pewności. Podobno nie jest ona aż tak bardzo skuteczna jak wcześniej zakładano. Nie jestem ignorantką, przestrzegam wszystkich zasad reżimu sanitarnego. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, od tego jest forum. Niech każdy robi to co uważa za stosowne. Ja nikomu nie mam zamiaru niczego narzucać. Poza tym z kim bym nie rozmawiała, każdy ma takie samo zdanie na temat szczepionki, nie każdy chce z siebie robić królika doświadczalnego. 

A ile z tych osób poświęciło chociaż 10 minut żeby przeczytać jakiekolwiek badanie naukowe na ten temat? 

Mam ponad 90% pewności, że mnie uchroni. Skąd? Z badań naukowych. Ciężkie powikłania po COVID zdarzają się niestety często, nawet po lekkim przebiegu i u młodych osób, także poniżej 30rż. Jest teraz tego mnóstwo. Zapalenia mięśnia sercowego prowadzące do kwalifikacji do przeszczepu serca, udary mózgu kończące się nawet śmiercią, zakrzepice kończyn zakończone amputacją. Nie są to pojedyncze przypadki, a dotykają młodych, zdrowych osób. Więc wolę się zaszczepić i nie ryzykować, że zachoruję w ciąży i spowoduje niedotlenienie i kalectwo do końca życia mojego dziecka.

Mogłabyś podać źródło tych informacji/ dane statystyczne tych powikłań, które przytoczyłaś u osób młodych (powiedzmy 20-40 lat) i kobiet w ciąży choćby w PL?  Skoro już odnosisz się do badan naukowych, to podaj jakies linki do tych, które tak cie upewniły.  Moze I te z nas, ktore nie sa pewne,  przekonają się do słuszności szczepionki. 

Publikacji na ten temat jest sporo, oczywiście ciężko określić w tym momencie jak duża jest to skala, bo choroba jest nowa; podane przypadki są z mojego własnego doświadczenia - pracuję w szpitalu COVIDowym oraz z doniesień kolegów z innych Oddziałów. 

Tutaj podaje kilka linków, wystarczy wpisać w google scholar np "covid complications":

https://www.sciencedirect.com/...

https://www.medrxiv.org/conten...

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p...

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.go...

Twoje linki tak naprawdę nijak się mają do twoich wypowiedzi. Piszesz z doświadczenia swojego i znajomych, a te dane naukowe, które przytoczyłaś nie są żadnym dowodem na to co napisałaś. 

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Tonya napisał(a):

IfYouWereThereBeware napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Tonya napisał(a):

Beslim25 napisał(a):

Biorąc pod uwagę to, że lekko przeszłam covid-19, na pewno bym się nie zaszczepiła, po prostu nie widzę w tym żadnego sensu. Ogólnie nie jestem przeciwnikiem szczepień, córkę szczepiłam według kalendarza, ale jeśli chodzi o szczepionkę na covid-19, nie jestem jej zwolennikiem, może gdyby była ona lepiej przebadana zmieniła bym zdanie. A tak nie znamy jej długofalowych możliwych powikłań oraz interakcji z lekami. 

Nie znamy też odległych powikłań COVID, wiemy już, że penetruje do układu nerwowego i mózgu powodując zaburzenia neurologiczne, niewykluczone, że może być onkogenny, czyli powodować raka, ale to pokaże czas. Szczepionka przeciwko COVID jest tak zaprojektowana, że nie ma jej w organizmie po kilkunastu minutach, nad tą technologią pracuje się od 30 lat i jest osiągnięciem ludzkości. 

Skąd pewność, że przeżyjesz infekcję kolejnymi, co raz bardziej zjadliwymi typami wirusa? Mówienie, że nie widzi się w tym żadnego sensu jest ignorancją, ale po za forum użyłabym mocniejszego określenia.

Skąd masz pewność, że szczepionka na pewno Cię uchroni przed wirusem/jego mutacjami? Też nie masz takiej pewności. Podobno nie jest ona aż tak bardzo skuteczna jak wcześniej zakładano. Nie jestem ignorantką, przestrzegam wszystkich zasad reżimu sanitarnego. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat, od tego jest forum. Niech każdy robi to co uważa za stosowne. Ja nikomu nie mam zamiaru niczego narzucać. Poza tym z kim bym nie rozmawiała, każdy ma takie samo zdanie na temat szczepionki, nie każdy chce z siebie robić królika doświadczalnego. 

A ile z tych osób poświęciło chociaż 10 minut żeby przeczytać jakiekolwiek badanie naukowe na ten temat? 

Mam ponad 90% pewności, że mnie uchroni. Skąd? Z badań naukowych. Ciężkie powikłania po COVID zdarzają się niestety często, nawet po lekkim przebiegu i u młodych osób, także poniżej 30rż. Jest teraz tego mnóstwo. Zapalenia mięśnia sercowego prowadzące do kwalifikacji do przeszczepu serca, udary mózgu kończące się nawet śmiercią, zakrzepice kończyn zakończone amputacją. Nie są to pojedyncze przypadki, a dotykają młodych, zdrowych osób. Więc wolę się zaszczepić i nie ryzykować, że zachoruję w ciąży i spowoduje niedotlenienie i kalectwo do końca życia mojego dziecka.

Mogłabyś podać źródło tych informacji/ dane statystyczne tych powikłań, które przytoczyłaś u osób młodych (powiedzmy 20-40 lat) i kobiet w ciąży choćby w PL?  Skoro już odnosisz się do badan naukowych, to podaj jakies linki do tych, które tak cie upewniły.  Moze I te z nas, ktore nie sa pewne,  przekonają się do słuszności szczepionki. 

Publikacji na ten temat jest sporo, oczywiście ciężko określić w tym momencie jak duża jest to skala, bo choroba jest nowa; podane przypadki są z mojego własnego doświadczenia - pracuję w szpitalu COVIDowym oraz z doniesień kolegów z innych Oddziałów. 

Tutaj podaje kilka linków, wystarczy wpisać w google scholar np "covid complications":

https://www.sciencedirect.com/...

https://www.medrxiv.org/conten...

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/p...

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.go...

Twoje linki tak naprawdę nijak się mają do twoich wypowiedzi. Piszesz z doświadczenia swojego i znajomych, a te dane naukowe, które przytoczyłaś nie są żadnym dowodem na to co napisałaś. 

Case report of a 29-year-old woman, with no significant past medical history or comorbidities (...)  diagnosed as COVID-19. Imaging revealed a left temporoparietal hemorrhagic venous infarction with left transverse and sigmoid sinus thrombosis.

Amongst the neonates born to mothers with COVID-19, respiratory distress syndrome and pneumonia are common occurrence. (edit: niewydolnosc oddechowa u noworodka często prowadzi do niedotelenienia i dziecięcego porażenia mozgowego)

Myocardial inflammation after recovery from COVID-19, even in asymptomatic or mildly symptomatic patients, has been reported.

55% of 1216 patients with COVID-19 had an abnormal echocardiogram, with evidence of left and right ventricular abnormalities, and myocardial infarction.

A study by Valentina Puntmann and colleagues (...) suggests that there is a possibility of residual left ventricular dysfunction and ongoing inflammation months after a COVID-19 diagnosis, which might progress to heart failure and other cardiovascular complications. (niewydolność serca po zapalenia m. sercowego nierzadko jest nieodwracalna i może prowadzić ostatecznie do przeszczepu serca)

Serio? Zdążyłaś je przeczytać chociaż w połowie?  Myślisz, że namawiam Was do szczepień bo co, płacą mi za to? Staram się Wam wytłumaczyć, jak poważna jest to choroba i ile osób żałuje, że nie doczekało szczepionki. Każdy ma dostęp Internetu i całej wiedzy Świata, wystarczy poświęcić tylko trochę czasu na znalezienie odpowiedzi. Przypadki o których wspomniałam są przypadkami z życia, nikt nie musi mi wierzyć. Niestety codziennie muszę sobie radzić z bólem i cierpieniem osób chorujących na COVID i chciałabym ustrzec przed tym jak największą ilość osób a Ty bojkotujesz moje wypowiedzi.

Dla osób niezaznajomionych z j. angielskim polecam przystępny dla wszystkich krótki film o bezpieczeństwie szczepionki:

Pasek wagi

To badanie na kobietach w ciąży, ktore podałaś odbyło się na 441 kobietach. Tyle. Badan jaki wplyw szczepionka ma na ciążę nie ma żadnych (oprocz tych na szczurach). Tak zdążyłam przeczytać.  Mowa jest o przypadku jednej kobiety w pierwszym linku. 

Badanie na 441 kobietach w ciąży. 

WHO od dawna nie jest żadnym autorytetem.  

Until findings are available from clinical trials and additional studies, only limited data are available on the safety of COVID-19 vaccines, including mRNA vaccines, administered during pregnancy:

  • Limited data are currently available from animal developmental and reproductive toxicity studies. No safety concerns were demonstrated in rats that received Moderna COVID-19 vaccine before or during pregnancy; studies of the Pfizer-BioNTech vaccine are ongoing.
  • Studies in people who are pregnant are planned.
  • Both vaccine manufacturers are monitoring people in the clinical trials who became pregnant.

CDC and the Food and Drug Administration (FDA) have safety monitoring systems in place to capture information about vaccination during pregnancy and will closely monitor reports.

mRNA vaccines do not contain the live virus that causes COVID-19 and, therefore, cannot give someone COVID-19. Additionally, mRNA vaccines do not interact with a person’s DNA because the mRNA does not enter the nucleus of the cell. Cells break down the mRNA quickly. Based on how mRNA vaccines work, experts believe they are unlikely to pose a specific risk for people who are pregnant. However, the actual risks of mRNA vaccines to the pregnant person and her fetus are unknown because these vaccines have not been studied in pregnant women.



Temat jest o szczepieniu w ciąży czy planując ciążę  w najbliższym czasie i tego się trzymam. To, ze nie przekonują mnie Twoje wypowiedzi to nie znaczy,że je bojkotuję. Na oddziały covidowe trafiają najcięższe przypadki,  wiec to tez trzeba brać pod uwagę. 


niech każdy robi jak uwaza.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.