- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2021, 15:18
Znowu zainspirował mnie facebook - tym razem grupy ciążowe. A chodzi o zwolnienia lekarskie.
Pojawiły się tam pytania o kontrole, o zasadność itd. no i tak stwierdziłam, że chętnie poznam Wasze zdanie.
Co do zasady wiadomo, że zwolnienie nie powinno być wystawiane z powodu samej ciąży, ale dolegliwości/schorzeń jakie podczas niej występują. Natomiast część kobiet twierdziło, że jak to, że w ciąży to przecież zwolnienie się należy. Niezależnie od tego jakie jest samopoczucie i inne obiektywne przesłanki. A Wy co sądzicie? Czy zwolnienia są wg Was nadużywane?
12 stycznia 2021, 19:32
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Odnioslam sie do Twojego stwierdzenia ?dla uspokojenia?. Czyli odebralam, ze bez konktretnych wskazan. Generalnie temat dotyczy zwolnien ?na ciaze? i tego jak wiele Polek podchodzi do ciazy i systemu, do jakiego sie przyzwyczaily. I krytyka (w miare rozwoju dyskusji) podejscia do ciazy w innych krajach. Stad tlumacze na swoim przykladzie, ze mi obecny stan rzeczy bardziej pasuje.
napisalam, ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane i ze mnie to uspokajalo, a nie, ze nalezy robic cokolwiek wylacznie dla uspokojenia. Szlam szablonowym trybem dla wszystkich ciezarnych oczywiscie jak cos wyszlo niepokojacego wtedy dodatkowe badania (raz sie tak zdarzylo). Natomiast wykonujac te wszystkie badania z krwi nie mialam poczucia ze robie cos niepotrzebnego, tyle, ze jak wspomnialam bylam prowadzona prywatnie wiec nie do konca wiem jak to w jaki sposob bylam prowadzona ma sie do Twoich wyobrazen prowadzenia ciazy w Pl, bo pewnie myslisz o nfz.
12 stycznia 2021, 19:35
Generalnie L4 u nas jest nadużywane. Akurat ciążowe nie stanowią jakiegoś dużego procenta ogólnych L4. W pierwszej ciąży poszłam w 6 miesiącu ze względu na komunikację-w wakacje nie mogłam wepchnąć w autobus. A w drugiej szybko, bo w 3 miesiącu- firma się rozpadała i bardzo mi nie zależało. Ale oprócz tych ciążowych praktycznie nie mam innych zwolnień. A tak a propos zachodu, zawsze się zastanawiam, że wolą ściągać imigrantow i dawać im zasiłki na życie niż stworzyć własnym kobietom odpowiednich, elastycznych warunków do rodzenia dzieci.
W jakim sensie? Nikt nie sciaga imigrantow (sami zjezdzaja jak juz). Nie wiem w jaki sposob laczysz to z ?warunkami do rodzenia dzieci?. Macierzynski dostepny, czesc przed porodem z mocy prawa, specjalny dodatkowy czas, co przeklada sie na skrocony tydz pracy (dla obojga rodzicow), jesli faktycznie kobiecie cos dolega to nie zostaje bez pomocy, wspolpracownicy i kierownictwo maja na wzgledzie potrzeby i ograniczenia kobiet w ciazy / matek/ ojcow. A ze nie ma fikcyjnych zwolnien ?na ciaze? to bardzo dobrze. Wlasnie przeklada sie to na to co powyzej opisalam. Wole miec dzieci tutaj niz w Polsce. Mam lepsze ?warunki do rodzenia?.
Myślisz, że Merkel zapraszała, bo ma dobre serce? Nie, bo 500tyś rąk do pracy, to dodatkowe 0,5%PKB w górę. Na zachodzie już teraz nie ma komu prostych prac wykonywać. Polacy tam nie jeżdżą, żeby siedzieć w banku na kasie, tylko żeby zachrzaniać przy zbiorze owoców lub w fabryce.
No czysty biznes: ktos czarna robote musi wykonac, jesli jemu sie to oplaca (a oplaca niestety) a tubylcom nie...
Ale to nie ma nic wspolnego z warunkami do rozmnazania... te sa, smiem twierdzic nawet lepsze (tak statystycznie) tylko kobiety maja mozliwosc wyboru i nie zawsze chca dzieci miec, i to nie ze wzgledu na niesprzyjajace warunki.
12 stycznia 2021, 19:57
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Oj przecież dobrze wiesz że to przerysowany przykład, który jednak dobrze obrazuje to co mam na myśli. A co do zarobków, absolutnie nigdy nie zakładałam że w PL to każdy biedę klepie... XD Skąd takie wnioski wyciągnęłaś? Jednak weź pod uwagę że jak w każdym kraju, istnieją w Polsce również tacy, których na prywatną opiekę nie stać. I są skazani na Polską służbę (nie)zdrowia. I co tacy mają powiedzieć? Ja jednak wolę ten sam, w pełni darmowy pakiet opieki dla wszystkich zamiast na zasadzie "kogo stać ten ma".
12 stycznia 2021, 20:22
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Oj przecież dobrze wiesz że to przerysowany przykład, który jednak dobrze obrazuje to co mam na myśli. A co do zarobków, absolutnie nigdy nie zakładałam że w PL to każdy biedę klepie... XD Skąd takie wnioski wyciągnęłaś? Jednak weź pod uwagę że jak w każdym kraju, istnieją w Polsce również tacy, których na prywatną opiekę nie stać. I są skazani na Polską służbę (nie)zdrowia. I co tacy mają powiedzieć? Ja jednak wolę ten sam, w pełni darmowy pakiet opieki dla wszystkich zamiast na zasadzie "kogo stać ten ma".
ja patrze jednak jak mi sie zyje w danym miejscu a nie na to by koniecznie kazdy mial "po rowno". W Polsce podstawowa opieka medyczna jest dla kazdego, a to ze jest za duzo badan w ciazy i kazdy powinien miec ich mniej.. no coz to nie jest tragedia biorac pod uwage np usa gdzie jak nie oplacisz prywatnej opieki to nie masz nic. Poza tym.. jak swiat swiatem kto ma kase ten ma lepsze , a ze kazdy powinien miec to samo to troche mi to jednak komunizmem zalatuje ;)
12 stycznia 2021, 20:22
Powinny byc płatne 80% jak każde inne zwolnienie i byłobyno połowę mniej. Poza tym zwolnienie wystawia lekarz i to lekarze powinni być przede wszystkim kontrolowani z zasadności wystawiania L4.
Ale jak to sobie wyobrażasz? Jak lekarz miałby udowodniać, że jego pacjentka rzeczywiście np.: wymiotuje każdego ranka czy zasypia na siedząco? Nawet on nie ma zbytnio tego jak zweryfikować. :P
A co do pierwszej części się absolutnie zgadzam. :)
12 stycznia 2021, 20:36
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Oj przecież dobrze wiesz że to przerysowany przykład, który jednak dobrze obrazuje to co mam na myśli. A co do zarobków, absolutnie nigdy nie zakładałam że w PL to każdy biedę klepie... XD Skąd takie wnioski wyciągnęłaś? Jednak weź pod uwagę że jak w każdym kraju, istnieją w Polsce również tacy, których na prywatną opiekę nie stać. I są skazani na Polską służbę (nie)zdrowia. I co tacy mają powiedzieć? Ja jednak wolę ten sam, w pełni darmowy pakiet opieki dla wszystkich zamiast na zasadzie "kogo stać ten ma".
ja patrze jednak jak mi sie zyje w danym miejscu a nie na to by koniecznie kazdy mial "po rowno". W Polsce podstawowa opieka medyczna jest dla kazdego, a to ze jest za duzo badan w ciazy i kazdy powinien miec ich mniej.. no coz to nie jest tragedia biorac pod uwage np usa gdzie jak nie oplacisz prywatnej opieki to nie masz nic. Poza tym.. jak swiat swiatem kto ma kase ten ma lepsze , a ze kazdy powinien miec to samo to troche mi to jednak komunizmem zalatuje ;)
Nie komunizmem tylko dofinansowaną służbą zdrowia ;)
Ja też na upartego mogłabym iść do prywatnej kliniki w UK (które nie są tu popularne bo na nhs i tak każdy ma zapewnioną dobrą opiekę), wywalić kupę szmalu, zarządać sobie, nie wiem, np orkiestrę dętą do porodu, wachlowanie i cotygodniowe badania na prostatę (tak - znowu przerysowane przykłady ;) ) I się upierać że tu jest najlepiej bo takie cuda na kiju mają. No jak bulisz to wszystko Ci dzadzą, łaski te prywatne kliniki nikomu nie robią że wykonują te wszystkie badania. Z każdych mają forsę, więc nić dziwnego że tyle ich oferują i zapewniają że wszystkie są konieczne. Ale pisałaś że porównywałaś (prywatną) opiekę ciążową którą Ty otrzymałaś w PL z Brytyjską opieką (państwową jak przypuszczam) o której opowiadała Ci koleżanka. Więc jeśli już porównujesz to porównuj albo tą państwową służbę zdrowia w obu krajach, albo prywatną, a nie jabłka z pomarańczami.
Edytowany przez Have_fun 12 stycznia 2021, 20:38
12 stycznia 2021, 20:54
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
moglam sobie pomarzyc o zwolnieniu w USA. jak chorowalam i nie bylam w stanie pracowac, nie zarabialam ani centa. pracowalam do 34 tygodnia i przestalam tylko dlatego, ze mnie tak dzieciak w pracy infekcja zawalil, ze dostalam mega zapalenia oskrzeli zmierzajacego w kierunku zapalenia pluc. nie pracowalam w sumie 4.5 miesiaca lacznie przed i po porodzie i nie zarabialam ani dolara w tym czasie.
12 stycznia 2021, 21:04
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Oj przecież dobrze wiesz że to przerysowany przykład, który jednak dobrze obrazuje to co mam na myśli. A co do zarobków, absolutnie nigdy nie zakładałam że w PL to każdy biedę klepie... XD Skąd takie wnioski wyciągnęłaś? Jednak weź pod uwagę że jak w każdym kraju, istnieją w Polsce również tacy, których na prywatną opiekę nie stać. I są skazani na Polską służbę (nie)zdrowia. I co tacy mają powiedzieć? Ja jednak wolę ten sam, w pełni darmowy pakiet opieki dla wszystkich zamiast na zasadzie "kogo stać ten ma".
ja patrze jednak jak mi sie zyje w danym miejscu a nie na to by koniecznie kazdy mial "po rowno". W Polsce podstawowa opieka medyczna jest dla kazdego, a to ze jest za duzo badan w ciazy i kazdy powinien miec ich mniej.. no coz to nie jest tragedia biorac pod uwage np usa gdzie jak nie oplacisz prywatnej opieki to nie masz nic. Poza tym.. jak swiat swiatem kto ma kase ten ma lepsze , a ze kazdy powinien miec to samo to troche mi to jednak komunizmem zalatuje ;)
Nie komunizmem tylko dofinansowaną służbą zdrowia ;)
Ja też na upartego mogłabym iść do prywatnej kliniki w UK (które nie są tu popularne bo na nhs i tak każdy ma zapewnioną dobrą opiekę), wywalić kupę szmalu, zarządać sobie, nie wiem, np orkiestrę dętą do porodu, wachlowanie i cotygodniowe badania na prostatę (tak - znowu przerysowane przykłady ;) ) I się upierać że tu jest najlepiej bo takie cuda na kiju mają. No jak bulisz to wszystko Ci dzadzą, łaski te prywatne kliniki nikomu nie robią że wykonują te wszystkie badania. Z każdych mają forsę, więc nić dziwnego że tyle ich oferują i zapewniają że wszystkie są konieczne. Ale pisałaś że porównywałaś (prywatną) opiekę ciążową którą Ty otrzymałaś w PL z Brytyjską opieką (państwową jak przypuszczam) o której opowiadała Ci koleżanka. Więc jeśli już porównujesz to porównuj albo tą państwową służbę zdrowia w obu krajach, albo prywatną, a nie jabłka z pomarańczami.
z tego co mi pisala ta kolezanka to tu i na nfz jest lepiej. Tyle, ze to jej subiektywne odczucia , a nie jedyna prawda objawiona. Swoja droga znowu.. skad tyle zlosliwosci ? Proponuje zluzowac, bo ani Cie nie obrazilam ani nic, a jednak jak zwykle nie da sie swojej opinii wyrazic bez jakichs dziwnych przytykow i wyzlosliwiania sie. Odnosila sie rowniez do ilosci urlopu macierzynskiego i tego jak slabo jest platny w UK (co znow nie oznacza, ze ja pisze o sytuacji wszystkich kobiet w UK, bo zaraz mi to zostanie wmowione tylko o moich wrazeniach po rozmowie z ta znajoma). Ta moja kolezanka wlasnie narzekala, ze w jej odczuciu w UK miala tych badan za malo. Natomiast sa to na tyle subiektywne odczucia, ze nie widze sensu bys dalej probowala mi wciskac swoje zdanie. O opieca medycznej w Polsce na nfz tez cos tam wiem , w koncu tu zyje i mam znajome, z ktorymi gadam i nawet jakbym miala prowadzic ciaze tu na nfz to po rozmowie z ta moja znajoma uwazam, ze tu MI jest lepiej . I jest to MOJE subiektywne zdanie.
P.s. ja za nic nie musze placic, bo placi moj pracodawca, co ciekawe pracuje w polskiej firmie... tak odnosnie mojego stwierdzenia ze ciesze sie ze rodzilam w Polsce (wiem, ze tu akurat mialam szczescie, ale w wielu duzych firmach w Pl prywatna opieka medyczna dla wszystkich to benefit poza wynagrodzeniem i wcale nie taka rzadka sprawa).
Edytowany przez Despacitoo 12 stycznia 2021, 21:24
12 stycznia 2021, 21:50
Generalnie L4 u nas jest nadużywane. Akurat ciążowe nie stanowią jakiegoś dużego procenta ogólnych L4. W pierwszej ciąży poszłam w 6 miesiącu ze względu na komunikację-w wakacje nie mogłam wepchnąć w autobus. A w drugiej szybko, bo w 3 miesiącu- firma się rozpadała i bardzo mi nie zależało. Ale oprócz tych ciążowych praktycznie nie mam innych zwolnień. A tak a propos zachodu, zawsze się zastanawiam, że wolą ściągać imigrantow i dawać im zasiłki na życie niż stworzyć własnym kobietom odpowiednich, elastycznych warunków do rodzenia dzieci.
nie chce cie absolutnie urazić, ale lekarz dal ci zwolnienie na coś takiego? Nie wyobrażam sobie tego...
Despacitoo, myślę, że przede wszystkim warunki w szpitalach, sprzęty- to jest lepsze. Masz swoj pokoj, z łóżkiem dla taty dziecka, z dużą wygodną łazienką i to jest standard.
mtsiwak- miałaś ubezpieczenie? Bez ubezpieczenia w USA bym nie rodzila, bo to sa koszta w tysiącach po porodzie. Gdybym nie miala ubezpieczenia, moj poród kosztowałby mnie ok 22k, a rodzilam naturalnie bez zadnych przeciwbólowych/ epiduralu i tylko jedna noc spędziliśmy w szpitalu...a tak zapłaciłam ok 1500 $ za całość, i to rozłożone podczas ciąży czyli tego nie odczuliśmy wcale.
to co mi się podoba tu w US to jak traktowany jest poród wywoływany ( jak moj). W PL to z tego co wiem sie bardzo rozklada w czasie, normalnie jak eksperyment. Tu szybko leci oksytocyna, przebicie wod i jedziemy.
mieszkałam kilka lat w UK i napisze tylko tyle - tam to zupełnie nie chcialabym rodzic....absolutnie ich służba zdrowia powiedzmy ze ...do mnie nie przemawia. A już na pewno nie prowadzenie ciąży.
Edytowany przez 12 stycznia 2021, 22:05