- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
12 stycznia 2021, 15:18
Znowu zainspirował mnie facebook - tym razem grupy ciążowe. A chodzi o zwolnienia lekarskie.
Pojawiły się tam pytania o kontrole, o zasadność itd. no i tak stwierdziłam, że chętnie poznam Wasze zdanie.
Co do zasady wiadomo, że zwolnienie nie powinno być wystawiane z powodu samej ciąży, ale dolegliwości/schorzeń jakie podczas niej występują. Natomiast część kobiet twierdziło, że jak to, że w ciąży to przecież zwolnienie się należy. Niezależnie od tego jakie jest samopoczucie i inne obiektywne przesłanki. A Wy co sądzicie? Czy zwolnienia są wg Was nadużywane?
12 stycznia 2021, 18:58
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
Edytowany przez Have_fun 12 stycznia 2021, 18:59
12 stycznia 2021, 19:00
Generalnie L4 u nas jest nadużywane. Akurat ciążowe nie stanowią jakiegoś dużego procenta ogólnych L4. W pierwszej ciąży poszłam w 6 miesiącu ze względu na komunikację-w wakacje nie mogłam wepchnąć w autobus. A w drugiej szybko, bo w 3 miesiącu- firma się rozpadała i bardzo mi nie zależało. Ale oprócz tych ciążowych praktycznie nie mam innych zwolnień. A tak a propos zachodu, zawsze się zastanawiam, że wolą ściągać imigrantow i dawać im zasiłki na życie niż stworzyć własnym kobietom odpowiednich, elastycznych warunków do rodzenia dzieci.
W jakim sensie? Nikt nie sciaga imigrantow (sami zjezdzaja jak juz). Nie wiem w jaki sposob laczysz to z ?warunkami do rodzenia dzieci?. Macierzynski dostepny, czesc przed porodem z mocy prawa, specjalny dodatkowy czas, co przeklada sie na skrocony tydz pracy (dla obojga rodzicow), jesli faktycznie kobiecie cos dolega to nie zostaje bez pomocy, wspolpracownicy i kierownictwo maja na wzgledzie potrzeby i ograniczenia kobiet w ciazy / matek/ ojcow. A ze nie ma fikcyjnych zwolnien ?na ciaze? to bardzo dobrze. Wlasnie przeklada sie to na to co powyzej opisalam. Wole miec dzieci tutaj niz w Polsce. Mam lepsze ?warunki do rodzenia?.
na czym polega ta "lepszosc"? Z ciekawosci pytam
Serio pytasz? Jesli tak, to wlasnie to opisalam. Masz dobra opieke lekarska (nie mylic z tym co Polki uwazaja za dobra opieke), adekwatna do stanu zdrowia, badania w pakiecie, dostep do sluzby zdrowia w pakiecie, ludzkie podejscie poloznej/lekarza i normalna opieke w szpitalu. Urlop i cala infrastrukture jesli chodzi o czas po porodzie, macierzynski i ew skrocony czas pracy, bez rozwalania domowego budzetu, ojciec wlaczony w opieke. Chcesz pracujesz, chcesz redukujesz etat (tato tez) lub rezygnujesz z pracy i nie jecie tynku. Jako ze nie ma naduzyc jak w Polsce jest mniejsza dyskryminacja kobiet na rynku pracy i wieksza empatia w stosunku do kobiet/ matek. Dla mnie wystarczy. Z checia zamienilam ta opcje na wyzebrane pare mies na fikcyjnym chorobowym.
12 stycznia 2021, 19:03
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
LinuxS
no, serio nie kazdy na vitalii wie gdzie mieszkasz by znac szczegoly tego co zapewnia kraj, w ktorym sie osiedlilas ;) nie wiem skad ta zlosliwosc odnosnie "żebrania", ja o nic nie żebralam , a za najwiekszy plus rodzenia w Polsce uwazam rok platnego macierzynskiego (czesc moze wziac ojciec, u nas akurat wszystko wzielam ja, teraz inaczej bym to planowala) i nie musze sie martwic jak oplacic opieke dziecku przynajmniej w tym czasie. Opieke lekarska mialam prywatnie, bo oplacil mi ja pracodawca;) to, ze w czasie pierwszego trym moglam sie na l4 jak wymiotowalam tez bylo na + , a to ze kobiety tego naduzywaja to inna bajka. Uwazam, ze jest lepiej niz np w UK. Pewnie nie najlepiej na swiecie, ale i nie najgorzej.
Edytowany przez Despacitoo 12 stycznia 2021, 19:12
12 stycznia 2021, 19:11
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
No ale więcej nie koniecznie zawsze znaczy lepiej. W UK to jakie i ile badań się wykonuje jest oparte na dowodach potwierdzających ich optymalność. Tak samo mogłabym latać codziennie badać krew i robić raz na tydzień pełną tomografię motywując to tym że lubię być na bierząco. Pytanie, jak bardzo "lepiej" jest badać krew codziennie niż raz w roku? I czy skutki uboczne codziennego wkłuwania się w żyłę aby ją pobrać przewyższą benefity płynące z tak częstego badania się?
12 stycznia 2021, 19:11
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie “uspokoic”. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki “niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic” przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie “uspokaja”. No kto co lubi;-)
12 stycznia 2021, 19:14
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Edytowany przez Despacitoo 12 stycznia 2021, 19:18
12 stycznia 2021, 19:18
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
LinuxS
no, serio nie kazdy na vitalii wie gdzie mieszkasz by znac szczegoly tego co zapewnia kraj, w ktorym sie osiedlilas ;) nie wiem skad ta zlosliwosc odnosnie "żebrania", ja o nic nie żebralam , a za najwiekszy plus rodzenia w Polsce uwazam rok platnego macierzynskiego (czesc moze wziac ojciec, u nas akurat wszystko wzielam ja, teraz inaczej bym to planowala) i nie musze sie martwic jak oplacic opieke dziecku przynajmniej w tym czasie. Opieke lekarska mialam prywatnie, bo oplacil mi ja pracodawca;) to, ze w czasie pierwszego trym moglam sie na l4 jak wymiotowalam tez bylo na + , a to ze kobiety tego naduzywaja to inna bajka. Uwazam, ze jest lepiej niz np w UK. Pewnie nie najlepiej na swiecie, ale i nie najgorzej.
Mieszkam w Holandii, myslalam ze juz wszyscy wiedza ;-) Ale serio tu wlasnie jest lepiej bo kazda kobieta ma taka sama opieke, niezaleznie. Adekwatnie do potrzeb i uzasadniana medycznie.
Mozemy sie sprzeczac gdzie lepiej. Ja uwazam, ze w ogolnym rozrachunku tutaj mam lepiej. Sama wspomnialas ze inaczej bys podeszla do urlopu. Ja po macierzynskim (ok 3 mies) pracowalam 3 dni/ maz 4 i nie zamienilabym tego na nic innego. Po roku macierzynskiego kota bym dostala ;-)
12 stycznia 2021, 19:24
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
LinuxS
no, serio nie kazdy na vitalii wie gdzie mieszkasz by znac szczegoly tego co zapewnia kraj, w ktorym sie osiedlilas ;) nie wiem skad ta zlosliwosc odnosnie "żebrania", ja o nic nie żebralam , a za najwiekszy plus rodzenia w Polsce uwazam rok platnego macierzynskiego (czesc moze wziac ojciec, u nas akurat wszystko wzielam ja, teraz inaczej bym to planowala) i nie musze sie martwic jak oplacic opieke dziecku przynajmniej w tym czasie. Opieke lekarska mialam prywatnie, bo oplacil mi ja pracodawca;) to, ze w czasie pierwszego trym moglam sie na l4 jak wymiotowalam tez bylo na + , a to ze kobiety tego naduzywaja to inna bajka. Uwazam, ze jest lepiej niz np w UK. Pewnie nie najlepiej na swiecie, ale i nie najgorzej.
Mieszkam w Holandii, myslalam ze juz wszyscy wiedza ;-) Ale serio tu wlasnie jest lepiej bo kazda kobieta ma taka sama opieke, niezaleznie. Adekwatnie do potrzeb i uzasadniana medycznie. Mozemy sie sprzeczac gdzie lepiej. Ja uwazam, ze w ogolnym rozrachunku tutaj mam lepiej. Sama wspomnialas ze inaczej bys podeszla do urlopu. Ja po macierzynskim (ok 3 mies) pracowalam 3 dni/ maz 4 i nie zamienilabym tego na nic innego. Po roku macierzynskiego kota bym dostala ;-)
ja wlasnie dostaje swira i powinnam byla dac kawalek mezowi ;) ale patrzac na moja corke to ciesze sie, ze nie musialam w wieku nie wiem 3 miesiecy juz zostawiac ja z opiekunka.. czulabym, ze cos mnie ominelo. Kolejne spostrzezenie, rozumiem dziewczyny, ze wyjechalyscie z jakiegos powodu z Pl, ale nie kazdy kto tu zostal zarabia najnizsza i ledwie wiaze koniec z koncem. Ja oplacilam sobie prywatny porod, opieka medyczna prywatnie.. nfz to dla mnie troche oddzielna historia. No i rowniez moglibysmy sobie pozwolic by jedno z nas przez jakis czas bylo w domu, wbrew pozorom wiele Polek sie na to decyduje i gruzu z tego powodu nie jedza;) ale po prostu tesknie za praca.
12 stycznia 2021, 19:26
Tak, w PL zwolnienia w ciąży są mega nadużywane. Bo nie sądzę, żeby kobiety w NL, BE, DE czy nie wiem, w Stanach. Tam rzeczywiście dziewczyny trafiają czasem na zwolnienie, bo coś im dolega, natomiast w Polsce rzadko która NIE TRAFIA na zwolnienie, bo przecież w ciąży jej się należy...
Bylam w ciąży i rodzilam w Stanach, teraz jestem w drugiej ciąży. Zupełnie jest to nie do pomyslenia...Co prawda mam prace biurową, ale pracowałam do ostatniego tygodnia ciąży. Poszłam na zwolnienie dokladnie tydzien przez porodem, a to dlatego, ze nie moglam fizycznie siedziec przez ból pleców (moglam stać lub leżeć, ale nie było dodatkowych dostępnych biurek stojących). Tak to pracowałam bez zwolnien (wzięłam tylko urlop na wakacje w II trymesterze) mimo, ze pierwszy trymestr tak w pierwszej ciąży jak i teraz czuje sie fatalnie- wymioty, nudności, biegunka, wycieńczenie, zimno, zgaga itd. Nie ma możliwości, zeby tutaj jakikolwiek lekarz po prostu wypisal mi zwolnienie z pracy z tego powodu, raczej mogą proponować jakieś farmaceutyczne rozwiązania, ale nie zwolnienie.
Natomiast jest tu w Stanach cos takiego jak FMLA, ktore wiele( jesli nie wiekszosc) firm proponuje kobietom w ciąży. Tzn. jest to okreslona ilość nieplatnych godzin, które masz możliwość użyć ( ilość godzin jest okreslona na podstawie trymestru i przeciętnej ilości wizyt u lekarza e danym trymestrze) np w I trymestrze dostajesz 5 godzin i pracodawca musi to respektować, w II trymestrze chyba ok 10-12, a w III trymestrze ok 25. Ale sa to godziny niepłatne, otwarcia, jesli wypadnie ci wizyta i nie chcesz używać godzin urlopu czy chorobowego. Lekarz musi tutaj wypełnić formularz i twojej ciąży.
w PL mam wiele znajomych, koleżanek, ktore łapał sie za głowę, xe skoro wymiotuje jak kot do 20 tyg ciąży, to powinnam mieć zwolnienie. Tu lekarka mówiła kiedy z ciekawości ja zapytałam czy kobiety takie zwolenienia biorą, ze absolutnie nie, bo lezac w domu bedzie tylko psychicznie gorzej ze mną, będę się nakręcać.
poza tym wszyscy sa ludźmi - mialam w pierwszej ciąży kilka takich dni, ze szefowa po prostu wyslala mnie do domu w połowie dnia, bo wymiotowalam tak bardzo i tak bardzo źle się czułam. Nawet mnie odwiozła.
teraz pracuję zdalnie wiec mam ten komfort, że jak coś to jestem w domu:)
no wg mnie to, ze kobiecie w ciazy nie przysluguje l4 z powodu wymiotow, a kazdej innej osobie juz tak tez jest troche nie tego..
No to jest skrajność w drugą stronę... Tak jak ponoć np. w GB ciąży do 12 tyg nikt nie uważa za ciążę i ciężko znaleźć pomoc jak się ma problemy od początku ciąży.
gadalam ze znajoma na biezaco, ktora mieszka w UK bylysmy w ciazy w tym samym czasie i jak mi to opowiadala jak to tam dziala wszystko to cieszylam sie bardzo, ze jednak jestem w ciazy bedac tu w Polsce
Nie wypowiem sie jak jest w UK, ale faktycznie w wielu krajach zachodnich jest podobnie z tymi 12 tyg. Tyle, ze wlasnie... o ile nikt roztkliwia sie nad kazda zaplodniona komorka, bo wiele ciaz na wczesnym etapie jest traconych i jest to naturalny proces, to juz druga ciaza tu gdzie mieszkam jest prowadzona wg innych zasad i ten 12 tyg - zobaczymy co sie wydarzy nie obowiazuje. Czesto juz o tym sie nie wspomina. I serio, jesi ciaza przebiega prawidlowo i standardowe badania wystarcza to ja akurat nie rozumiem tego ?polskiego? latania do ginekologa co tydz (przejaskrawiam) i robieni setek zbednych badan.
Sama bym tego lepiej nie ujęła.
Co do tego że przed 12 tygodniem to w UK nie ciąża, nie wiem skąd się ludziom takie rzeczy biorą. Ja rodziłam w UK. W 6 tygodniu zaczęłam plamić. Natychmiast mnie przyjeli do szpitala na badania, i od nikogo nie usłyszałam że przed 12 tygodniem to nie ciąża. Ja z kolei cieszę się że przechodziłąm ciąże i rodziłam w UK a nie w PL ;P
skad wiedziec ze przebiega prawidlowo skoro nie ma tych "zbednych " badan ? Mi sie podobalo akurat ze wszystko bylo na biezaco sprawdzane;) no, ale co kto lubi, mnie to mega uspokajalo.
Wlasnie na tym polega zasadnicza roznica. Jest pakiet badan przewidziany w ciazy, rowniez uwzgledniajac wiek i czynniki ryzyka. Jesli cos jest nie tak- poglebiona diagnostyka. Ale nikt nie strzela fotek, bo ciezarna musi sie ?uspokoic?. Wbrew pozorom to latanie po lekarzach i setki ?niezbednych badan i co by tu jeszcze sprawdzic? przynosi odwrotny skutek. A sprzet i wiedza medyczna tutaj dostepna wlasnie ?uspokaja?. No kto co lubi;-)
mialam 3 usg, to nazwalabys "strzelaniem fotek"? Skad w Tobie tyle zlosliwosci ? Mam wrazenie ze tylko wydaje Ci sie ze wiesz jak to wyglada nawet na nfz nie kazdy lekarz co wizyte bedzie Ci robil usg....
Have_fun
codziennego wkluwania sie..? Serio..? Mysle ze przy takich argumentach to mi wrecz slow brakuje
Odnioslam sie do Twojego stwierdzenia “dla uspokojenia”. Czyli odebralam, ze bez konktretnych wskazan.
Generalnie temat dotyczy zwolnien “na ciaze” i tego jak wiele Polek podchodzi do ciazy i systemu, do jakiego sie przyzwyczaily. I krytyka (w miare rozwoju dyskusji) podejscia do ciazy w innych krajach. Stad tlumacze na swoim przykladzie, ze mi obecny stan rzeczy bardziej pasuje.
12 stycznia 2021, 19:26
Generalnie L4 u nas jest nadużywane. Akurat ciążowe nie stanowią jakiegoś dużego procenta ogólnych L4. W pierwszej ciąży poszłam w 6 miesiącu ze względu na komunikację-w wakacje nie mogłam wepchnąć w autobus. A w drugiej szybko, bo w 3 miesiącu- firma się rozpadała i bardzo mi nie zależało. Ale oprócz tych ciążowych praktycznie nie mam innych zwolnień. A tak a propos zachodu, zawsze się zastanawiam, że wolą ściągać imigrantow i dawać im zasiłki na życie niż stworzyć własnym kobietom odpowiednich, elastycznych warunków do rodzenia dzieci.
W jakim sensie? Nikt nie sciaga imigrantow (sami zjezdzaja jak juz). Nie wiem w jaki sposob laczysz to z ?warunkami do rodzenia dzieci?. Macierzynski dostepny, czesc przed porodem z mocy prawa, specjalny dodatkowy czas, co przeklada sie na skrocony tydz pracy (dla obojga rodzicow), jesli faktycznie kobiecie cos dolega to nie zostaje bez pomocy, wspolpracownicy i kierownictwo maja na wzgledzie potrzeby i ograniczenia kobiet w ciazy / matek/ ojcow. A ze nie ma fikcyjnych zwolnien ?na ciaze? to bardzo dobrze. Wlasnie przeklada sie to na to co powyzej opisalam. Wole miec dzieci tutaj niz w Polsce. Mam lepsze ?warunki do rodzenia?.
Myślisz, że Merkel zapraszała, bo ma dobre serce? Nie, bo 500tyś rąk do pracy, to dodatkowe 0,5%PKB w górę. Na zachodzie już teraz nie ma komu prostych prac wykonywać. Polacy tam nie jeżdżą, żeby siedzieć w banku na kasie, tylko żeby zachrzaniać przy zbiorze owoców lub w fabryce.