Temat: Poród do wody

Witam. Czy któraś z Was rodziła do wody/pierwszą fazę porodu spędziła w wodzie? A może zamierza dopiero rodzić w wodzie? Coraz bardziej zastanawiam się nad tą opcja. Podobno woda w trakcie porodu działa przeciwbólowo, relaksująco. Dodatkowo zbawianie wpływa na rozciągliwość tkanek (przez co zmniejsza się ilość pęknięć czy konieczności cięcia krocza). Ponadto dla mnie to byłby ten komfort, że nie "czułabym się" zupełnie naga. 

No i drugie sprawa, które mnie zastanawia to znieczulenie. Jak rodziłyście to chciałyście, aby Wam podano? A może nie było takiej potrzeby? Jeśli podano to czy działało? 

Chyba zaczynam się stresować porodem 😁

ConejoBlanco napisał(a):

Ja rodziłam drugie dziecko w wodzie, polecam. W sumie nie planowałam partych w wodzie, ale nie miałam siły wyjść z wanny  Przy pierwszym z kolei brałam znieczulenie (choć nie planowałam i nie chciałam) bo poród wolno postępował, a dziecko miało trochę problemy z tętnem i położna co godzinę wyciągała mnie z wanny na ktg, co wzmagało skurcze, więc po takich 5h i małych postępie rozwarcia stwierdziłam, że kolejnych 10h tak nie wytrzymam. Ogólnie pierwszy poród bez problemów, jedno otarcie krocza ze szwem, drugi poród absolutnie nic i po 2h byłam w stanie jakbym wcale nie rodziła.


wow, ten Twój drugi poród to takie marzenie porodowe :) Ja pierwszy poród- spędziłam całą pierwszą fazę ( 4-9 cm rozwarcia), 8 h w wodzie. Polecam + zastrzyki z wody sterylnej w okolicy lędźwiowej na bóle krzyżowe. Da się ze spokojem przeżyć bez innego znieczulenia niż woda jeżeli poród jest bez komplikacji. Warto nauczyć się rozluźniać na skurczu, bo wtedy właśnie następuje rowieranie szyjki macicy. U mnie i tak skończyło się cesarką. Drugi poród - wywoływany vbac, podpięta pod ktg wiec nie w wodzie- tak intensywne skurcze że traciłam przytomność. Epidural to cudowny wynalazek, myślę, że warto próbować kilka godzin bez, może akurat się uda ale nie ma co się zarzekać że bez znieczulenia, bez nacięcia, w wodzie, itd

Pasek wagi

przy pierwszym porodzie probowalismy wszystkiego, tez w wodzie, ale ja ze skurczami nie mialam ulezec w miejscu. Znieczulenie chcialam jak tylko poczulam jaki to bol, niestety mogl je podac tylko lekarz, ktory w tym czasie przeprowadzal operacje, a ze byla niedziela, to innego nie bylo w szpitalu. Porod przezylam, tuz przed koncem zemdlalam 🙈

Przy drugim (po traumie po pierwszym dopiero po 13 latach) myslalam, ze bedzie latwiej, jednak wolalam o znieczulenie juz przy pierwszych skurczach. Na bole porodowe nie jestem w ogole odporna, inne znosze dosc dobrze. Ze znieczuleniem wszystko przebieglo swietnie, skurcze nadal sie odczuwa, ale nie zabijaja cie od srodka 😅

Nie rodziłam w wodzie więc się nie wypowiem. A co do drugiego pytania to nie chciałam znieczulenia, bardzo się go bałam jakoś mnie przerażało że będą mi się wkuwać w kręgosłup, na sama myśl aż ciarki miałam. ALE ja wszystko się zaczęło, prysznic nie pomagał, piłka nie pomagała, gaz też nic mi nie dawał to błagałam męża aby poszedł żeby mi coś dali bo już dluzej nie dam rady. Niestety znieczulenie zatrzymało u mnie akcję także miałam 2 h odpoczynku i jak znieczulenie przestało działać to zaczęły się parte. 

Prosiatko.3 napisał(a):

przy pierwszym porodzie probowalismy wszystkiego, tez w wodzie, ale ja ze skurczami nie mialam ulezec w miejscu. Znieczulenie chcialam jak tylko poczulam jaki to bol, niestety mogl je podac tylko lekarz, ktory w tym czasie przeprowadzal operacje, a ze byla niedziela, to innego nie bylo w szpitalu. Porod przezylam, tuz przed koncem zemdlalam ?Przy drugim (po traumie po pierwszym dopiero po 13 latach) myslalam, ze bedzie latwiej, jednak wolalam o znieczulenie juz przy pierwszych skurczach. Na bole porodowe nie jestem w ogole odporna, inne znosze dosc dobrze. Ze znieczuleniem wszystko przebieglo swietnie, skurcze nadal sie odczuwa, ale nie zabijaja cie od srodka ?

Cóż, pierwszy też miał taki być, ale przez tętno dziecka nie zakwalifikowali mnie do domu narodzin. Z drugim też godzinę trzymali mnie pod ktg na izbie przyjęć, zanim w końcu mnie przyjęli.

Imagination! a to nie kwestia tego, że znieczulenie nie działa na parte?

ConejoBlanco napisał(a):

Prosiatko.3 napisał(a):

przy pierwszym porodzie probowalismy wszystkiego, tez w wodzie, ale ja ze skurczami nie mialam ulezec w miejscu. Znieczulenie chcialam jak tylko poczulam jaki to bol, niestety mogl je podac tylko lekarz, ktory w tym czasie przeprowadzal operacje, a ze byla niedziela, to innego nie bylo w szpitalu. Porod przezylam, tuz przed koncem zemdlalam ?Przy drugim (po traumie po pierwszym dopiero po 13 latach) myslalam, ze bedzie latwiej, jednak wolalam o znieczulenie juz przy pierwszych skurczach. Na bole porodowe nie jestem w ogole odporna, inne znosze dosc dobrze. Ze znieczuleniem wszystko przebieglo swietnie, skurcze nadal sie odczuwa, ale nie zabijaja cie od srodka ?
Cóż, pierwszy też miał taki być, ale przez tętno dziecka nie zakwalifikowali mnie do domu narodzin. Z drugim też godzinę trzymali mnie pod ktg na izbie przyjęć, zanim w końcu mnie przyjęli.Imagination! a to nie kwestia tego, że znieczulenie nie działa na parte?

Nie, przez 2 h nie działo się u mnie dosłownie nic, umęczona po wcześniejszych godzinach odpoczywałam i przysypiałam- zbierałam siły. Położna później mi mówiła że nieraz tak się zdąża, że znieczulenie wstrzymuje akcje. mieli mi jeszcze coś podać ale już było za późno i pół godziny po tym jak przestało działać znieczulenie mała była już z nami :) 

ja do wody nigdy nie rodziłam, ale przy jednym z porodów miałam taką sytuację, że mimo bardzo silnych skurczów poród nie postępował i położna kazała mi iść pod prysznic poskakać na piłce i pomasować brzuch wodą- jak tylko odkręciłam wodę momentalnie poczułam parte i musiała mnie dowlec z powrotem na fotel ;) 

Tak, to pierwszy poród, nie wiem czego się spodziewać i czy... się bać 😁

"Problemem" jest to, że mój termin przypadam na "drugie bum" korony, więc rodzinny poród staje pod znakiem zapytania. Myślałem o wodzie, bo mnie oba relaksuje, ale też nie wiadomo jak to wyjdzie z tym koronawirusem i czy będzie możliwość skorzystania. 

Dziękuję za wszystkie wpisy. Powoli oswajam się że zbliżającym się terminem ;) 

Maradona93 napisał(a):

Tak, to pierwszy poród, nie wiem czego się spodziewać i czy... się bać ?"Problemem" jest to, że mój termin przypadam na "drugie bum" korony, więc rodzinny poród staje pod znakiem zapytania. Myślałem o wodzie, bo mnie oba relaksuje, ale też nie wiadomo jak to wyjdzie z tym koronawirusem i czy będzie możliwość skorzystania. Dziękuję za wszystkie wpisy. Powoli oswajam się że zbliżającym się terminem ;) 

Strach na pewno nie pomoże. Na Twoim miejscu pogadalabym z położnymi ze szpitala w którym będziesz rodzić. Opłaciłabym sobie polozna, żeby czuć się bezpiecznie, w razie gdyby mąż nie mógł uczestniczyć w porodzie (o ile oczywiście będziesz próbowała rodzić sn). Przy porodzie trzeba brać pod uwagę różne scenariusze. Jeśli mogę coś doradzić, dowiedz się jakie masz ewentualne udogodnienia (piłka, woda), czy w Twoim szpitalu bez problemu dostaniesz znieczulenie,. Przemyśl sobie za i przeciw znieczulenia zewnotrzoponowego. Weź tez pod uwage, że niektóre porody kończą się CC i warto wiedzieć jak poród przez CC wygląda. Jeśli będziesz wiedziała co i jak, to nie będziesz zaskoczona. Poród to zywiol, nie da sie go zaplanować. 

Pasek wagi

Mysle, że powinnaś się pokierować intuicja i jeśli chcesz rodzic w wodzie to spróbuj  ale pamiętaj, że  Każdy poród jest inny, a do tego trudny do zaplanowania. Woda niektórych relaksuje, mnie np denerwowała i musiałam z niej wyjść. Ważne żebyś słuchała swojego ciała, będziesz w szoku jak organizm Ci pomoże. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.