Temat: Poród w dobie koronawirusa.

Może są tu dziewczyny, które rodziły w ostatnim czasie lub mają termin na najbliższe dni, tygodnie. Jak się przygotowujecie do pobytu w szpitalu? Czy pakujecie więcej rzeczy, bo podczas zakazu odwiedzin nikt Wam nie będzie mógł donieść nawet głupich pampersow dla dziecka, a pobyt może się przecież przedłużyć. Poza tym chodzicie na wizyty, badania, czy raczej kontakt telefoniczny z lekarzem?

papierosy dla dziecka:p ;)

tak to jest jak telefon podpowiada

ja mam po koniec czerwca/ początek lipca termin a już mam lekkiego stresa jak to będzie, bo przecież wirus magicznie nie zniknie ;(

Ja ostatnio leżałam na patologii ciąży i wizyt owszem nie ma, ale w określonych godzinach można było podawać rzeczy poprzez izbę przyjęć. Ja rodzę za 3 miesiące i mam nadzieję, że sytuacja trochę się unormuje. Dziewczyny, które leżały ze mną na sali i oczekiwały na poród brały większą ilość rzeczy. Jednak ze względu na sytuację, okres pobytu matki i dziecka w szpitalu został skrócony do minimum, jeśli oczywiście nie było komplikacji. 

Do tej pory moje wizyty u ginekologa odbywały się bez zakłóceń, ale ta zaplanowana na początek kwietnia stoi pod dużym znakiem zapytania... 

Pasek wagi

Ja mam termin na lipiec/sierpień i mam nadzieję, że do tego czasu chociaż trochę się uspokoi.

Zabierz mleko dla dziecka. Już od dwóch osób wiem, że nie chcą dawać modyfikowanego tylko każą karmić piersią i nie obchodzi ich jak się nie ma pokarmu.

Pasek wagi

roogirl napisał(a):

Ja mam termin na lipiec/sierpień i mam nadzieję, że do tego czasu chociaż trochę się uspokoi.Zabierz mleko dla dziecka. Już od dwóch osób wiem, że nie chcą dawać modyfikowanego tylko każą karmić piersią i nie obchodzi ich jak się nie ma pokarmu.

Jak ja byłam w szpitalu to mm było w szpitalu bez ograniczeń. Brało się takie buteleczki i tylko wpisywało w zeszyt, która ile wzięła. Nawet na wyjście dawali do domu, zanim mama sobie kupi. 

Zresztą to niedorzeczne, bo dziecko nie może za dużo stracić na wadze , gdyż go nie wypiszą, więc muszą dawać matkom mm jak te nie mają swojego pokarmu. 

roogirl napisał(a):

Ja mam termin na lipiec/sierpień i mam nadzieję, że do tego czasu chociaż trochę się uspokoi.Zabierz mleko dla dziecka. Już od dwóch osób wiem, że nie chcą dawać modyfikowanego tylko każą karmić piersią i nie obchodzi ich jak się nie ma pokarmu.

Roo  nie wiem jak dla CIebie ale to dla mnie kosmiczne że nagle madkowe tematy zaczęły nas dotyczyć ;P 

Ja trafiłam do szpitala 3 marca - w tym samym dniu wprowadzili zakaz odwiedzin ze względu na wirus. Tydzień na patologi ciąży, potem tydzień na oddziale juz z synkiem. Mogę szczerze powiedzieć, że było mega ciężko - kobieta obolała po porodzie zostaje sama z dzieckiem - bo ojciec dziecka ma zakaz wstępu na oddział. Trzeba wszystko samemu ogarnąć, w moim przypadku pierwsze dziecko - człowiek nie jest tak naprawdę na to przygotowany - mi siadła nieźle psychika. Jedyny plus z tej całej sytuacji ze mąż był wpuszczony na sale porodowa i był przy porodzie - rodziłam naturalnie - dziewczyny które miały cc były same - a ojcowie nawet nie mogli zobaczyć dziecka po porodzie :-( teraz z tego co słyszałam to w niektórych szpitalach wprowadzili zakaz rodzinnych porodów - straszne. Z przekazywaniem potrzebnych rzeczy nie byłoby problemu - na patologi jak leżałam sama odbierałam potrzebne rzeczy od męża. Jak już leżałam z synkiem i zaczęli siać większa panikę to potrzebne rzeczy typu pieluchy czy butelke wodny trzeba było zostawiać na bramie głównej szpitala - rzeczy były opisane i rozwożone w konkretnych godzinach. 

Pasek wagi

Beza1988 napisał(a):

Ja trafiłam do szpitala 3 marca - w tym samym dniu wprowadzili zakaz odwiedzin ze względu na wirus. Tydzień na patologi ciąży, potem tydzień na oddziale juz z synkiem. Mogę szczerze powiedzieć, że było mega ciężko - kobieta obolała po porodzie zostaje sama z dzieckiem - bo ojciec dziecka ma zakaz wstępu na oddział. Trzeba wszystko samemu ogarnąć, w moim przypadku pierwsze dziecko - człowiek nie jest tak naprawdę na to przygotowany - mi siadła nieźle psychika. Jedyny plus z tej całej sytuacji ze mąż był wpuszczony na sale porodowa i był przy porodzie - rodziłam naturalnie - dziewczyny które miały cc były same - a ojcowie nawet nie mogli zobaczyć dziecka po porodzie :-( teraz z tego co słyszałam to w niektórych szpitalach wprowadzili zakaz rodzinnych porodów - straszne. Z przekazywaniem potrzebnych rzeczy nie byłoby problemu - na patologi jak leżałam sama odbierałam potrzebne rzeczy od męża. Jak już leżałam z synkiem i zaczęli siać większa panikę to potrzebne rzeczy typu pieluchy czy butelke wodny trzeba było zostawiać na bramie głównej szpitala - rzeczy były opisane i rozwożone w konkretnych godzinach. 

Rodziłam w 2015 roku i też ojciec dziecka nie miał wstępu na salę, aby pomóc kobiecie, czy przy dziecku, czy chociaż samej mamie wykąpać się itp.  Ojciec mógł tylko przyjść na korytarz trochę posiedzieć na ławce. Mama musiała radzić sobie sama, również ta która miała cesarkę. Byłam po cesarce, miałam też komplikacje po złym wkłuciu w kręgosłup i jeździłam na wózku inwalidzkim , bo traciłam przytomność po zrobieniu 2 kroków i tez nie miałam pomocy (ze strony personelu, czy też ze strony męża , bo nie bylo takiej technicznej możliwości gwarantowanej przez szpital) ani ja z powodu swego stanu zdrowia ani przy dziecku. A warunkiem wyjścia ze szpitala było opiekowanie się dzieckiem całą noc oraz karmienie go  w wyznaczonych porach,  tak aby dziecko przez noc przybrało określoną ilość gramów i nikt nie patrzył , że  nie umiem na swoich nogach ustać i żadnej pomocy nie było. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.