Temat: .

.

Cyrica napisał(a):

Mój był taki i taki pozostał. Znaczy już jako nastolatek nie drze się ;), ale nie chce jezdzić na wycieczki, nie lubi okoliczności mocno stymulujacych. Musiałabym opisywac cały zyciorys, ale nie o to chodzi. Przez pierwsze pól roku w przedszkolu siedział wyłączony, najchetniej przy oknie. Przełom nastapił kiedy się przeprowadzilismy, coś się odblokowało. Ale nie chciał brac udziału w wystepach szkolnych czy przedszkolnych - i nie brał. Chodzilismy z nim na zajecia z ruchu rozwijającego, jakoś niewiele to dało. Ogólnie korzystalismy z poradni z takimse skutkiem. W szkole nie inaczej. Za dużo bodźców, to okresowo albo popadał w takie rozemocjonowanie, albo się izolował. Pani do opieki nad dziecmi w kalsie integracyjnej tez poswiecała mu troche uwagi, chociaż nie miał żadnego orzeczenia. Znów poradnia, jakieś podejrzenie ZA. Reasumując. Młody swietnie funkcjonował i funkcjonuje w ciszy, spokoju i znajomym otoczeniu. Może warto się udac do poradni, tylko w moim odczuciu to jest troche szukanie na siłe. dziecko jakie jest takie jest, i jako takie musi funkcjonowac w społeczeństwie. Warto mu zapewnić poczucie bezpieczństwa zawsze, kiedy to możliwe. Ja bym zrezygnowała z zajec, a integracje zaczela jak się ociepli na placu zabaw (znaczy ja tak zrobiłam), w mniej determinujących okolicznościach. 

Zgadza się, może tak typ,po mamie. 

Zaczniemy wiosną chodzić na placu zabaw, wtedy kontakt będzie dobrowolny 😉

To jest malutkie dziecko jego układ nerwowy jest nierozwinięty, a Ty od pół roku fundujesz mu 30 min nawał bodźców słuchowych. 

Natomiast jeżeli dziecko jest wrażliwe na inne dźwięki np. dochodzące z zewnątrz,  albo generowane przez domowe sprzęty, czy w ogóle widzisz jakąkolwiek nadwraźliwość na dźwięk to wtedy trzeba  konsultować dziecko w zakresie zaburzeń SI. 

Jak jest zimno możesz zabrać dziecko na jakąś salę zabaw, czy do klubiku, albo do biblioteki na dział dla dzieci, do jakiegoś Domu Kultury na zajęcia manualne itp. A tak to plac zabaw codziennie. 

Marisca napisał(a):

To jest malutkie dziecko jego układ nerwowy jest nierozwinięty, a Ty od pół roku fundujesz mu 30 min nawał bodźców słuchowych. Natomiast jeżeli dziecko jest wrażliwe na inne dźwięki np. dochodzące z zewnątrz,  albo generowane przez domowe sprzęty, czy w ogóle widzisz jakąkolwiek nadwraźliwość na dźwięk to wtedy trzeba  konsultować dziecko w zakresie zaburzeń SI. Jak jest zimno możesz zabrać dziecko na jakąś salę zabaw, czy do klubiku, albo do biblioteki na dział dla dzieci, do jakiegoś Domu Kultury na zajęcia manualne itp. A tak to plac zabaw codziennie. 

Słuch był sprawdzany pod względem SI, wszystko ok. 

Uczęszczają tam maluchy od drugiego miesiąca życia, wszystkie generalnie mają muzykę w nosie (mniejsze i większe) tylko moje siedzi bez ruchu zaopatrzone w tą kobietę 

Swift_Alaya napisał(a):

Marisca napisał(a):

To jest malutkie dziecko jego układ nerwowy jest nierozwinięty, a Ty od pół roku fundujesz mu 30 min nawał bodźców słuchowych. Natomiast jeżeli dziecko jest wrażliwe na inne dźwięki np. dochodzące z zewnątrz,  albo generowane przez domowe sprzęty, czy w ogóle widzisz jakąkolwiek nadwraźliwość na dźwięk to wtedy trzeba  konsultować dziecko w zakresie zaburzeń SI. Jak jest zimno możesz zabrać dziecko na jakąś salę zabaw, czy do klubiku, albo do biblioteki na dział dla dzieci, do jakiegoś Domu Kultury na zajęcia manualne itp. A tak to plac zabaw codziennie. 
Słuch był sprawdzany pod względem SI, wszystko ok. Uczęszczają tam maluchy od drugiego miesiąca życia, wszystkie generalnie mają muzykę w nosie (mniejsze i większe) tylko moje siedzi bez ruchu zaopatrzone w tą kobietę 

Nie sprawdza się słuchu :( w takiej sytuacji. Zaburzenia SI diagnozuje się przez specjalistów min. neurolog, fizjoterapeuta na szerszym polu. To, że ktoś prowadzi jakieś zajęcia nie oznacza, że to jest słuszne. Ludzie sprzedają narkotyki , ale to nie znaczy, że zażywanie ich jest korzystne. 

Marisca napisał(a):

Swift_Alaya napisał(a):

Marisca napisał(a):

To jest malutkie dziecko jego układ nerwowy jest nierozwinięty, a Ty od pół roku fundujesz mu 30 min nawał bodźców słuchowych. Natomiast jeżeli dziecko jest wrażliwe na inne dźwięki np. dochodzące z zewnątrz,  albo generowane przez domowe sprzęty, czy w ogóle widzisz jakąkolwiek nadwraźliwość na dźwięk to wtedy trzeba  konsultować dziecko w zakresie zaburzeń SI. Jak jest zimno możesz zabrać dziecko na jakąś salę zabaw, czy do klubiku, albo do biblioteki na dział dla dzieci, do jakiegoś Domu Kultury na zajęcia manualne itp. A tak to plac zabaw codziennie. 
Słuch był sprawdzany pod względem SI, wszystko ok. Uczęszczają tam maluchy od drugiego miesiąca życia, wszystkie generalnie mają muzykę w nosie (mniejsze i większe) tylko moje siedzi bez ruchu zaopatrzone w tą kobietę 
Nie sprawdza się słuchu :( w takiej sytuacji. Zaburzenia SI diagnozuje się przez specjalistów min. neurolog, fizjoterapeuta na szerszym polu. To, że ktoś prowadzi jakieś zajęcia nie oznacza, że to jest słuszne. Ludzie sprzedają narkotyki , ale to nie znaczy, że zażywanie ich jest korzystne. 

Mamy w rodzinie zaburzenia SI zdiagnozowane w wieku dwóch lat u chłopca dlatego przy jakichkolwiek konsultacjach u mojego dzieckaz lekarzami głośno o tym mówię i pytam czy to czy tamto jest normalne i nie ma wskazań do dalszej diagnostyki i SI zostało wykluczone 

Z zajęć zrezygnujemy 

Swift_Alaya napisał(a):

Marisca napisał(a):

Swift_Alaya napisał(a):

Marisca napisał(a):

To jest malutkie dziecko jego układ nerwowy jest nierozwinięty, a Ty od pół roku fundujesz mu 30 min nawał bodźców słuchowych. Natomiast jeżeli dziecko jest wrażliwe na inne dźwięki np. dochodzące z zewnątrz,  albo generowane przez domowe sprzęty, czy w ogóle widzisz jakąkolwiek nadwraźliwość na dźwięk to wtedy trzeba  konsultować dziecko w zakresie zaburzeń SI. Jak jest zimno możesz zabrać dziecko na jakąś salę zabaw, czy do klubiku, albo do biblioteki na dział dla dzieci, do jakiegoś Domu Kultury na zajęcia manualne itp. A tak to plac zabaw codziennie. 
Słuch był sprawdzany pod względem SI, wszystko ok. Uczęszczają tam maluchy od drugiego miesiąca życia, wszystkie generalnie mają muzykę w nosie (mniejsze i większe) tylko moje siedzi bez ruchu zaopatrzone w tą kobietę 
Nie sprawdza się słuchu :( w takiej sytuacji. Zaburzenia SI diagnozuje się przez specjalistów min. neurolog, fizjoterapeuta na szerszym polu. To, że ktoś prowadzi jakieś zajęcia nie oznacza, że to jest słuszne. Ludzie sprzedają narkotyki , ale to nie znaczy, że zażywanie ich jest korzystne. 
Mamy w rodzinie zaburzenia SI zdiagnozowane w wieku dwóch lat u chłopca dlatego przy jakichkolwiek konsultacjach u mojego dzieckaz lekarzami głośno o tym mówię i pytam czy to czy tamto jest normalne i nie ma wskazań do dalszej diagnostyki i SI zostało wykluczone Z zajęć zrezygnujemy 

O ile rozmawiasz o tym z odpowiednimi specjalistami to ok, jeżeli te informacje przekazujesz pediatrom to z dużym prawdopodobieństwem olewają, bo nie mają wiedzy lub uważają, że dziecko ma czas na pewne umiejętności, albo różne zachowania, co często nie jest prawdą.

Uczulam na to, bo wiadomo wczesna i właściwa diagnoza to korzyść dla dziecka.

zdiagnozowalabym dziecko u specjalistów - SI i spektrum ZA.

A ja wierzę, że możesz mieć dziecko wrażliwe na muzykę, może nawet uzdolnione muzycznie. Przeszłam to na swoim dziecku, było tak wrażliwe, że jak ktoś śpiewał i fałszował to ona płakała. Nawet w bajce była jedna piosenka przy krócej córka wyła i uciekała z pokoju. Teraz chodzi do szkoły muzycznej i jest bardzo zdolna (i nie zaburzona). Może nie męcz malucha na siłę tymi zajęciami, puszczaj muzykę w domu i obserwuj co lubi.

adorotaa napisał(a):

A ja wierzę, że możesz mieć dziecko wrażliwe na muzykę, może nawet uzdolnione muzycznie. Przeszłam to na swoim dziecku, było tak wrażliwe, że jak ktoś śpiewał i fałszował to ona płakała. Nawet w bajce była jedna piosenka przy krócej córka wyła i uciekała z pokoju. Teraz chodzi do szkoły muzycznej i jest bardzo zdolna (i nie zaburzona). Może nie męcz malucha na siłę tymi zajęciami, puszczaj muzykę w domu i obserwuj co lubi.
pisalam o tym w pierwszym poscie , corka nauczycielki skrzypiec plakala przy okreslonych utworach jako male dziecko , teraz jest juz dorosla skrzypaczka:)

Berchen napisał(a):

adorotaa napisał(a):

A ja wierzę, że możesz mieć dziecko wrażliwe na muzykę, może nawet uzdolnione muzycznie. Przeszłam to na swoim dziecku, było tak wrażliwe, że jak ktoś śpiewał i fałszował to ona płakała. Nawet w bajce była jedna piosenka przy krócej córka wyła i uciekała z pokoju. Teraz chodzi do szkoły muzycznej i jest bardzo zdolna (i nie zaburzona). Może nie męcz malucha na siłę tymi zajęciami, puszczaj muzykę w domu i obserwuj co lubi.
pisalam o tym w pierwszym poscie , corka nauczycielki skrzypiec plakala przy okreslonych utworach jako male dziecko , teraz jest juz dorosla skrzypaczka:)

Coś musi być na rzeczy bo reakcja zaczyna  się gdy pojawia się śpiew . Nawet inne mamy to zauważyly,(czekając na sali wszyscy razem) mówią "ale mała wesoła", a inna dodaje "dopóki zajęcia się nie zaczną". Myślę że bardziej chodzi o głośność. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.