Temat: Wywołanie porodu

Hej Wam. Jak już sporo z Was wie (smiech) jestem w końcówce ciąży i czekam sobie na poród. Wczoraj lekarz powiedział, że jeśli do końca tygodnia nie zacznę rodzić to w sobotę zrobimy wywołanie porodu.. Dodam, że troche mnie to zaskoczyło, że tak hm wcześnie? Termin porodu minął mi w niedzielę, ale to termin z okresu, z USG wychodzi mi termin na dziś. No i tak od słowa do słowa w tej klinice gdzie zamierzam rodzić jest tylko jedna próba wywołania porodu tzn. jeśli akcja się nie zacznie to zrobią mi cesarskie cięcie.. Czy nie wydaje Wam się to troche dziwne ? Ja byłam zaskoczona, bo jak dla mnie jedna nieudana indukcja to chyba słabe wskazanie do cesarskiego cięcia ? No i dodatkowa rzecz jeśli miałyście wywoływany poród to jak to przebiegało ? Ja zdecydowałam się prywatnie rodzić i generalnie całą ciążę prowadzę prywatnie tak na marginesie ;)

A jaki masz termin z pierwszego usg albo z usg I trymestru? Teraz chyba każą się zgłosić już tydzień po terminie, jak ja rodziłam to dopiero jakieś 10-11 dni po terminie się kazali zgłaszać. Szczerze to ja bym się nie dała, ale jeśli masz wpisany termin porodu z OM to się nie dziwię, że tak chcą zrobić.

Conejo,

Z pierwszego USG wychodzi mi termin właśnie na dziś (USG między 11 a 13tyg). Natomiast z drugiej strony.. nie chciałam prosić o jakiś późniejszy termin wywołania, bo wiadomo zaraz bym pewnie usłyszała coś w stylu, że on by nie ryzykował itd.. a nie chciałabym raczej brać jakiejś odpowiedzialności większej na siebie za takie decyzje skoro od tego jest lekarz, ale przyznam, że ciekawi mnie jak to u innych wygląda, ale licząc od tego terminu z tego cyklu idealnego 28 dni (którego nigdy w życiu nie miałam) to mi w ogóle wychodził termin 17 stycznia.. w karte mam wpisany 19 stycznia (dała mi jednak te 2 dni zapasu), a z USG 21 stycznia czyli w sumie to 19 to taki kompromis między jedną datą, a drugą. Natomiast jak słyszałam od koleżanek to jedna rodziła publicznie i jakoś tam "walczyli" o ten poród naturalny, miała dwie indukcje dlatego się zdziwiłam, ze tu poprzestają na jednej, bo wydawało mi się, że jak coś się dzieje to wtedy cesarka tzn. spada tętno, a nie że kroplówka zleciała nic się nie wydarzyło to tniemy.. trochę to dziwne, byłam zaskoczona i nie ukrywam, że dopytam nast razem dokładniej jak to jedna indukcja, bo coś aż mi się wierzyć nie chce.

Też miałam wywoływany poród, ale jakieś 2 tygodnie przed terminem ze względu na małowodzie pod koniec ciąży. Wywoływanie trwało tydzień.... dostałam 1 kroplówkę w niedzielę i nic. Kolejną we wtorek, bo niby musi być 1 dzień przerwy i  znowu nic. 3 kroplówka w czwartek dopiero zadziałała. Przed kroplówkami miałam na 1 dzień założony balonik. a po 2 kroplówce lekarze próbowali przebić pęcherz płodowy, co też im się nie udało... Tak, że atrakcji co nie miara, a i tak skończyło się cesarką :|

Jejku jak ja się strasznie bałam tego że przenoszę

 Na szczęście obu synów urodziłam co do dnia 😅 w terminie. Oby udało Ci się jednak urodzić sn

Pasek wagi

U mnie też  bardziej  sugerowali się terminem z pierwszego usg niż z miesiączki. W starym systemie(w moim szpitalu już od tego odeszli by dawać zastrzyki) w dniu terminu lub dzień po z usg zaczęłam dostawac 3 dni zastrzyki, a później kroplówka. Pierwsza próba nieudana i znów kolejne 3 dni po 2 zastrzyki i kroplówka. U mnie udało się za drugim razem ale od razu mi powiedzieli 'niech pani nie myśli, że jak się i tym razem nie uda to będzie miała pani cc. Nie ma wskazań ku temu'. Z innych obserwacji na patologii też widziałam, że po jednej próbie nigdy się nie kończyło cc

moja mama rodziła naturalnie i przenosiła mnie 2 tygodnie (byłam pierwszym dzieckiem), a takie rzeczy ponoć genetycznie idą:P tzn w czasach jak się rodziłam to czekali nawet i do tego końca 42 tyg aż się naturalnie zacznie :|:P i teraz trochę klops, bo z jednej strony nie bardzo chcę rodzić publicznie, a z drugiej słyszałam właśnie, że tych wywołań robią kilka, a tu jeśli rzeczywiście jest jedno.. i to tak szybko w sumie.. dodam, że nie mam ani niewydolnego łożyska, KTG wychodzi dobre, Mała nie jest jakaś wielka (ma koło 3200 g).. także nie bardzo kumam ten hm.. pośpiech :|

no fakt, że jest owinięta pępowiną.. może to dlatego.. jakoś tak mnie zadziwiła ta sytuacja, że w sumie wiele jeszcze nie wiem:| muszę dopytać, ale jako powód do wywołania ten lekarz powiedział "bo tu nie ma na co czekać" bez jakiegoś wyraźnego powodu dlaczego konkretnie nie ma co czekać

3mam kciuki ;)

tusia9 napisał(a):

3mam kciuki ;)

dzięki ;)

Ja tp miałam na 31.07, a 08.08 wstawiłam się do szpitala i zaczęli wywoływać. Córeczka urodziła się 10.08 Bo dwie próby nie przyniosły skutku. Trochę dziwne, że po jednej próbie odrazu cc.. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.