Temat: Wywołanie porodu

Hej Wam. Jak już sporo z Was wie (smiech) jestem w końcówce ciąży i czekam sobie na poród. Wczoraj lekarz powiedział, że jeśli do końca tygodnia nie zacznę rodzić to w sobotę zrobimy wywołanie porodu.. Dodam, że troche mnie to zaskoczyło, że tak hm wcześnie? Termin porodu minął mi w niedzielę, ale to termin z okresu, z USG wychodzi mi termin na dziś. No i tak od słowa do słowa w tej klinice gdzie zamierzam rodzić jest tylko jedna próba wywołania porodu tzn. jeśli akcja się nie zacznie to zrobią mi cesarskie cięcie.. Czy nie wydaje Wam się to troche dziwne ? Ja byłam zaskoczona, bo jak dla mnie jedna nieudana indukcja to chyba słabe wskazanie do cesarskiego cięcia ? No i dodatkowa rzecz jeśli miałyście wywoływany poród to jak to przebiegało ? Ja zdecydowałam się prywatnie rodzić i generalnie całą ciążę prowadzę prywatnie tak na marginesie ;)

Nie mam za bardzo doświadczenia z wywoływaniem, ale jak kojarzę wątki na ten temat to jednak czasem trochę to trwa, a nie że jedna próba i cc. Ja na Twoim miejscu bym choć wynegocjowała poniedziałek, czyli 8 dni po terminie z karty ciąży. Ten tekst "nie ma na co czekać" to mi śmierdzi - miejmy to już z głowy - jeśli ma na myśli jakieś wskazania to może by się nimi podzielił jednak. A myślałaś, żeby iść na ktg do państwowego szpitala i zobaczyć, co ci powiedzą?

Dawno temu rodziłam, teraz pewnie jest inaczej. Ale i tak opowiem 

Lekarz ustalił termin porodu z daty ostatniej miesiączki. Tydzień po tym terminie dał skierowanie na wywołanie. I oczywiście straszył konsekwencjami przenoszenia. Akurat wiedziałam kiedy zaszłam i wg mnie powinnam urodzić 12 dni później. Ale byłam nastraszona, więc poszłam do szpitala. Oczywiście ani rozwarcia, ani skurczy. Co ja się namęczyłam! Powiedziałam sobie,  że następnym razem będę czekać do ostatniej chwili. Na szczęście z drugim jest łatwiej.

Z córką mialam termin na 8.11. 14 bylam na wizycie u mojej pani doktor i dała mi skierowanie do szpitala. Był już wieczór więc na drugi dzień rano zaczęli badać. Wmawiali mi, że zle zapamiętałam termin okresu i jeszcze miesiąc powinnam być w ciazy. Że wszystko daleko, szyjka nie taka bla bla bla... A ja bylam pewna daty i stwierdzili, że mam zostać. Mówili jeszcze, że łożysko jest ok i dziecko ma około 2700 g. Po południu znowu badania, inny lekarz, zrobil usg i stwierdził że dziecko ma ponad 4 kg i zrobili mi próbę z oksytocyna. Po próbie nie zmieniło się nic. Nastepny dzień kazali leżeć. 17 rano założyli balonik, kazali chodzić. Po południu późno wyłożyli. Rozwarcie było, skurczy nic. Kazali się wykąpać, oczywiście wcześniej lewatywa i po 17 byłam na porodowce. Dali mi kroplowke z oksytocyna, za 2 godziny córka była już ze mną. Jak się okazało wody zielone, łożysko stare, córka owinięta pepowina wokół tułowia i ważyła 3360. Poród był lekki, szybki i bolał mniej niż 1. Trzeci poród też wywołany ale wody ok, łożysko też. Wszystko odbywało się w ten sam sposób. 

Pasek wagi

Despacitoo napisał(a):

moja mama rodziła naturalnie i przenosiła mnie 2 tygodnie (byłam pierwszym dzieckiem), a takie rzeczy ponoć genetycznie idą:P tzn w czasach jak się rodziłam to czekali nawet i do tego końca 42 tyg aż się naturalnie zacznie :|:P i teraz trochę klops, bo z jednej strony nie bardzo chcę rodzić publicznie, a z drugiej słyszałam właśnie, że tych wywołań robią kilka, a tu jeśli rzeczywiście jest jedno.. i to tak szybko w sumie.. dodam, że nie mam ani niewydolnego łożyska, KTG wychodzi dobre, Mała nie jest jakaś wielka (ma koło 3200 g).. także nie bardzo kumam ten hm.. pośpiech :|no fakt, że jest owinięta pępowiną.. może to dlatego.. jakoś tak mnie zadziwiła ta sytuacja, że w sumie wiele jeszcze nie wiem:| muszę dopytać, ale jako powód do wywołania ten lekarz powiedział "bo tu nie ma na co czekać" bez jakiegoś wyraźnego powodu dlaczego konkretnie nie ma co czekać
gdy dzieci są owinięte pępowina w łonie matki lekarze raczej wybierają cc 

Pasek wagi

Despacitoo napisał(a):

Hej Wam. Jak już sporo z Was wie  jestem w końcówce ciąży i czekam sobie na poród. Wczoraj lekarz powiedział, że jeśli do końca tygodnia nie zacznę rodzić to w sobotę zrobimy wywołanie porodu.. Dodam, że troche mnie to zaskoczyło, że tak hm wcześnie? Termin porodu minął mi w niedzielę, ale to termin z okresu, z USG wychodzi mi termin na dziś. No i tak od słowa do słowa w tej klinice gdzie zamierzam rodzić jest tylko jedna próba wywołania porodu tzn. jeśli akcja się nie zacznie to zrobią mi cesarskie cięcie.. Czy nie wydaje Wam się to troche dziwne ? Ja byłam zaskoczona, bo jak dla mnie jedna nieudana indukcja to chyba słabe wskazanie do cesarskiego cięcia ? No i dodatkowa rzecz jeśli miałyście wywoływany poród to jak to przebiegało ? Ja zdecydowałam się prywatnie rodzić i generalnie całą ciążę prowadzę prywatnie tak na marginesie ;)

Cóz to za klinika? Medicover? 

Nie rodzilam w Polsce , ale poród miałam wywołany w 38+6 (malowodzie). Kroplowke dostałam jakoś o 19stej, ok 21wszej Pani doktor przebiła mi wody bo jak powiedziała "inaczej to tydzień będziemy tu siedzieć ", wiem że stopniowo zwiększano mi dawkę oksytocyny,przy końcówce mialam.juz 18mg. Urodziłam o 2:30 w nocy czyli poród trwał 7 godzin. Skurcze czułam takie bardzo bolesne dopiero przy końcówce przy rozwarciu 8cm. Rodziłam bez epiduralu.

Ja wiem.xzy lekarz zaproponował ci wywoływanie tak wcześnie...przenoszenie To spore ryzyko.  Kiedy ja z moja lekarka teoryzowalam będąc jeszcze w ciąży to powiedziała że jeśli przyjdzie termin i nie zacznę rodzic to po ok 3 dniach wywołujemy.

Beatka@87 napisał(a):

Też miałam wywoływany poród, ale jakieś 2 tygodnie przed terminem ze względu na małowodzie pod koniec ciąży. Wywoływanie trwało tydzień.... dostałam 1 kroplówkę w niedzielę i nic. Kolejną we wtorek, bo niby musi być 1 dzień przerwy i  znowu nic. 3 kroplówka w czwartek dopiero zadziałała. Przed kroplówkami miałam na 1 dzień założony balonik. a po 2 kroplówce lekarze próbowali przebić pęcherz płodowy, co też im się nie udało... Tak, że atrakcji co nie miara, a i tak skończyło się cesarką 
pierwsze słyszę to jakaś masakra...myślałam że indukcja jest raz...

Autorko A może lekarz nie chce się bawić w indukcje bo to może za długo trwać? Tydzień przenoszenia,potem tydzień indukcje, a dziecko cały. Zas owinięte pepowina....może roxnke.lenistwo z jego strony tylko nie chce ryzykować 

W moim szpitalu, jesli dziecko donoszone bylo owiniete pepowina to nie czekakali tyle czasu... Zreszta ja sama bym prosila i panikowala

Dziwne.

Ja miałam termin na 20 grudnia. Nic się nie działo, ale lekarz pozwolił zostać na święta na domu. W Sylwestra poszłam do szpitala, tam po badaniach spróbowano pierwszego wywołania kroplówka z oksytocyny. Potem jeszcze dwa razy o odstępie jednego dnia, za każdym razem nic. A ponieważ było juz sporo po terminie zrobiono mi amniopunkcję, żeby jednoznacznie ustalić wiek dziecka (żeby nie robić cesarki jeśli zaszła pomyłka w obliczeniach). Z badania komórek płodu pobranych z wód płodowych wynikał, że dziecko jest zdrowe i dojrzałe do porodu. Zaplanowano na drugi dzień cięcie. Ale mąż poszedł do ordynatora, "pogadał" i dostałam jeszcze jedną szanse na poród sn. Został mi zaaplikowany jakiś środek w postaci tamponu, bezpośrednio do szyjki macicy. Nie wiem dokładnie co to było, ale po dwóch godzinach akcja porodowa była rozkręcona na full. Po sześciu godzinach urodziłam bez cięcia. W sumie urodziłam 8 stycznia więc 19 dni po terminie. Dziecko dostało 10 punktów.Cały okres pobytu w szpitalu spędziłam pod ktg. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.