Temat: Jak nie oszaleć mając dziecko??!!

Dziewczyny, jak nie oszaleć mając dziecko i przy okazji zadbać o nie tak, żeby przeżyło. Mam 14 miesięczną córkę i mam wrażenie że zwariuje zaraz. W domu wieczny syf. Makaron i fasola rozwalone po całej podłodze, pomidor na desce sedesowej. Chce żeby się z nią bawić ciągle a mi się nie chce, zresztą muszę sprzątać po niej ten wieczny syf. Ciągle kręci mi się pod nogami i ją przez przypadek co rusz popchnę. Dzisiaj jak ją popchnęłam i upadła na ziemię uderzając głową w podłogę, to myślałam, że nie będzie co zbierać zaraz. Mówię jej, że czegoś nie wolno to i tak to robi, chociaż dobrze wie, co to znaczy. Normalnie mam ochotę jej po dupie natrzaskać. Nauczona jest do żłobka a teraz nie chodzi bo chora to chodzi za mną bez przerwy z butem w ręku i ryczy "pa pa pa pa". No ja chyba oszaleje!!!!!!!!!! 

bedziesz siwa, jak sobie przeczytasz wszystkie komentarze, 

Spokojnie, nie każda kobita nadale się do zajmowaniasię domem i dzieckiem 24h 

I tu znowu spokojnie,  czasami trzeba będzie to robić 24h i przeżyć,  nie bój się, dasz rade.

Czy Ty nie stawiasz sobie zbyt wysoko poprzeczki i dla tego czujesz ze nie wychodzi?  Dziecko przez następne 20 lat będzie badało  grunt. Będzie sprawdzalo co może.  Będzie mazało fasola pół domu i sprawdzalo czy może :-D. Mniejsze dzieci nie kumaja ze wielu zachowań nie wolno i po prostu dobrze się bawią. Kary u mnie się nie sprawdzały nigdy. Wręcz przeciwnie. Chwalenie dobrego przyniosło milowe efekty w przeciwienstwie do kar. I tu uwaga - wiekszemu dziecku można stawiać granice i nie używać kar! Da się da się.  Ale wracając do dzieci małych one raczej nie kumaja a Ty jeśli pozwalasz to dzieciak korzysta i robi bajzel. Możesz ograniczać terytorialnie + decydować co dziecku dajesz do ręki. Dałaś fasolę spoko można pomaziac to i owo i mieć fun w wieku 14 miesięcy nie ma szans co ona ma rozumiec? Nie dawaj. Nie będzie kojarzyła jedzenia z zabawa nie będzie tak robić. 

Znacie się z córcia od 14 miesięcy w realu :-D. Kurcze no przeciez to nie jest tak ze Ci nie wychodzi. Uczycie się siebie. Poznajcie. Ona testuje Ciebie Ty ją. Kochaj przytulaj ciesz się i nie żałuj bajzlu. Drugi raz mała nie bedzie. I pamięta ze bezpieczeństwo na 1 miejscu.

ANULA51 napisał(a):

takie nerwowe osoby jak ty nie powinni Miec dzieci

No jestem nerwowa, ale dziecku przecież nic nie robię. Wkurzam się, ale nie wyładowuje swoich frustracji na dziecku. 

Well, nic szczególnego nam nie napisałaś odnośnie zachowania 14 mc dziecka:D Trochę za późno na lamenty, ponieważ dziecko już jest na świecie. Pozostaje Ci spiąć poślady i spędzać czas z dzieckiem przyjemniej, uczyć, pokazywać, dużo czasu spędzać poza domem. Nie zapominaj, że dziecko ma ojca, czas tylko dla Ciebie również powinien znaleźć się w "grafiku". Day by day8)

Pasek wagi

co ty myslisz ze tylko ty jedna tak czujesz. Mam 13 miesieczna corke plus 5 latke od tyg wolne w szkole. Non stop sie nimi zajmuje. Nie mam zlobka, ani mamy co by sie zajela. Co wiecej dzieci nawet ze man spia ostatnioa a maz w pokoju corki. Rzygac mi sie juz chce, ty im chcesz jak najlepiej a gowniara mnie oplula dzisiaj 

WyjdaWamGaly napisał(a):

Marisca napisał(a):

Serio nie wiem jak można pomóc kobiecie, która pisze, że dziecko zablokowało jej karierę i zniszczyło brzuch. Strasznie mi się to w oczy rzuciło. Tym sposobem zawsze będziesz z jakiś powodów w głębi zła na dziecko i nigdy nie odnajdziesz w macierzyństwie szczęścia w 100 %. To nie jest dziecka wina w żadnym wypadku. Jak masz takie myśli to chyba tylko psychoterapia Ci pomoże. Dziecko do 14 jest w żłobku to masz bardzo dużą pomoc , czas dla siebie. W czym mamy Ci pomóc,  w ogarnięciu siebie ? Nie wiem, czy ktoś zna radę na to, abyś nie była taka roztrzepana. Tak wygląda macierzyństwo dziecko wiszące nad matką, matka  biegająca za dzieckiem, aby sobie krzywdy nie zrobiło. Ciągłe zabawy , bałagan itd. Nie wiem jaki masz zawód, ale w pracy chyba też musisz pewnych rzeczy pilnować, skupiać się na obowiązkach, w szkole musiałaś zapamiętywać.  To po prostu zanim się odwrócisz najpierw przypomnij sobie, że masz dziecko i bądź uważna. Wszystko rób wolniej. I zabezpiecz dom do maximum, rzeczy odkładaj na swoje miejsce, poza zasięgiem dziecka. Po prostu ją kochaj, to jest część Ciebie i Twojego faceta. Przytul ja, wygłupiaj się i nie oceniaj siebie jako matki, ani dziecka nie obwiniaj. Ona ma głównie Ciebie jesteś jej całym światem. Zapewniasz jej poczucie bezpieczeństwa i jesteś jej nauczycielką. Ona Ci ufa i Cię kocha. Duuuuużo duuuuużo zabaw ruchowych , Dzieci w tym wieku sa wszędzie i wszystkim się interesują ,a zazwyczaj zainteresowanie kończy się po 2 min i zaraz nowy obiekt . Po prostu trzeba to przeżyć. Uroki takiego wieku. Za 1,5 r oku będzie super. 
Po prostu chciałabym zacząć cieszyć się z bycia matką i czerpać przyjemność ze spędzania czasu z córką. Liczyłam, że może ktoś zna jakiś magiczny sposób...Natomiast na pewno niebawem dam sobie wmówić, że matka powinna czy musi spędzać cały czas z dzieckiem. Przecież dziecko powinno potrafić się sobą zająć (moim zdaniem). Dlaczego mnie to nie jest normalne, jak dzieciak wisi ciągle na matce a matka skacze tylko nad dzieckiem. Zarządzam zmianą produkcyjną. Mam pod sobą kilkadziesiąt osób i wiele maszyn. W pracy też jestem narwana i nie uważam. Ciągle się o coś uderzę, zahacze itp. Tak fizycznie jestem nieogarnieta. Natomiast zupełnie nie mam problemu z ogarnianiem obowiązków, terminów, zadań itp. Ale wszystko co robię, robię chaotycznie. Na biurku mam taki bałagan, że niektórzy zwracają mi uwagę :p
Po prostu za duzo jej masz szczerze gdybym ja byla z moimi caly dzien sama pewnie myslalabym podobnie i tez nie lubie sie z nimi bawic no nie chce mi sie i juz, za to lubie byc z nimi rozmawiac przytulac sie i tez mnie ze sami tak. Malo sie bawia. Jesli ja kochasz dbasz o nia to nie daj sobie wmowic ze z toba cos nie tak bo nie lubisz sie bawic, no i kazdy ma czasem dosc

No nie wiem, wyobraź sobie, że całe dni spędzasz z kimś kto mówi w nie do końca zrozumiałym dla Ciebie języku, gdzie część rozumiesz, ale nie wszystko i nie potrafisz odpowiedzieć tak jakbyś chciała. Nudzi Ci się, trochę jesteś sfrustrowana tą nudą i trudnościami w komunikacji, chcesz żeby ten ktoś Ci znalazł fajne zajęcie, ale widzisz, że często go to nuży, albo męczy, albo złości, albo wszystko na raz. W dodatku co chwilę ten ktoś Cię popycha i masz wrażenie, że ma ochotę Cię uderzyć. I nie jesteś pewna o co chodzi, ale podskórnej wyczuwasz, że ten ktoś ma do Ciebie jakiś żal, jakby Cię o coś obwiniał i jakby nie tak sobie to wszystko wyobrażał. Nie chcę Cię wpędzać w depresję, albo w poczucie winy, ale odwróć sobie sytuację, to wyjdzie na to, że ona nie jest wcale niegrzeczna, tylko niepewna co się wokół niej dzieje. I tak by była, taki etap w życiu, ale jeszcze jej chyba dokładasz. Ona Tobie oczywiście na swój sposób też, ale ciężko od niej wymagać, żeby w jej wieku to zrozumiała i zmieniła nastawienie/sposób bycia/życia.

Może jednak depresja? Dla mnie frustracja jest nieodłączną częścią macierzyństwa, ale gdzieś z Twoich wypowiedzi bije jednak coś więcej. Czemu zgodziłaś się na układ, że męża cały czas nie ma i czemu nie wróciłaś do pracy skoro dziecko w żłobku? Kontakt z ludźmi na pewno by pomógł. Nie do końca też rozumiem, czego oczekiwałaś od macierzyństwa, serio uważasz, że 14-miesięczne dziecko się sobą zajmie?

Ja tak troche z innej strony. Kojarzysz na czym opieraja sie kreskówki dla dzieci poczynajac od najstarszych? Jeden bohater broi a drugi sie o to wkurza i jest śmiesznie. Który jest fajny? Ten co broi. To jest dość naturalna sprawa, ze dziecko najbardziej lubi robić to, to wywołuje reakcję złości u rodzica. Jesli sie nie boi, to znaczy ze wszystko jest ok i krzywda mu się nie dzieje. Ona nie jest niegrzeczna, tylko bawi ja Twój teatrzyk reakcji. Spokojnie możesz wyluzowac, bo to sie jeszcze przez jakiś czas nie zmieni, niezaleznie od tego co zrobisz lub czego nie zrobisz. Nie masz na to najmniejszego wpływu, zzapomnij o słowie "wychowanie" w tych aspektach. To jest forma komunikacji i zawiązywania więzi, dzieci to robia po swojemu. 

Jeszcze jako przykład, ze to się potem całkowicie rozmywa i zapomina. Jakies 2-3 lata temu niemalże identyczny watek załozyła Marisca (wtedy pod innym nickiem) i pól forum jej tłumaczyło, ze dziecko nie wylewa jej wody z kubeczka na podłoge na złośc, i pierdyliarda innych podobnych rzeczy tez nie robi dlatego, że jest niegrzeczne. Nie zeby Maisca miała byc tu przykładem do wytykania, po prostu podobnie jak Ty zwierzyła się ze swoich matczynych frustracji i swoje za to oberwała. Bo mało która matka pamieta po latach, ze kiedy jej dziecko przestało byc lezacym usmiechnietym bobasem to jej sie swiat wokół  trochę zmienił i przestała na jakiś czas nadazac ;)

 Dziecko w zlobku, ty nie pracujesz. Kiedy jest w domu, to ci przeszkadza. Zrobilas sobie potomka swiadomie i masz do niego pretensje, ze nie awansujesz w pracy. Śmiech na sali. Dziecko to dziecko. Jeszcze kilka lat meczarni cie czeka i duzo pomidorow wdeptanych w dywan. 

maharettt napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

czasem trzeba odlozyc na bok wszystko - sprzatanie, gotowanie, ogarnianie i poprostu zajac sie dzieckiem. 14 miesieczne dziecko jest serio juz dosc kumate, tylko Ty zwyczajnie ignorujesz jej potrzeby i wybacz, ale masz ja gdzies traktujac jak intruza w Twoim zyciu. Zal mi dziecka, bo Tobie sie nie chce.
I wychowaj egoiste nie widzacego nic poza jego zachciankami. Aurorka pisze przeciez ze sie z nia bawi ale nie chce robic tego przez caly czas. Wszystkiego sa jakies granice

Dziecko 14 miesieczne chce sie juz socjalizowac. Chodzi do zlobka i zwyczajnie brakuje jej kontaktu z rowiesnikami. I tu nie ma nic do rzeczy wychowywanie egoisty. Ma pewna ustalona dzienna rutyne, do ktorej jest przyzwyczajona i ktora teraz zostala zaburzona. Nudzi sie - to jest naturalne. Brakuje jej zajec adekwatnych dla jej wieku - przesypywanie kaszy, grzebanie w piasku, malowanie farbami przy pomocy rak. To jest normalny rozwoj. Widac, ze niewiele wiesz w tym temacie. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.