Temat: Jak nie oszaleć mając dziecko??!!

Dziewczyny, jak nie oszaleć mając dziecko i przy okazji zadbać o nie tak, żeby przeżyło. Mam 14 miesięczną córkę i mam wrażenie że zwariuje zaraz. W domu wieczny syf. Makaron i fasola rozwalone po całej podłodze, pomidor na desce sedesowej. Chce żeby się z nią bawić ciągle a mi się nie chce, zresztą muszę sprzątać po niej ten wieczny syf. Ciągle kręci mi się pod nogami i ją przez przypadek co rusz popchnę. Dzisiaj jak ją popchnęłam i upadła na ziemię uderzając głową w podłogę, to myślałam, że nie będzie co zbierać zaraz. Mówię jej, że czegoś nie wolno to i tak to robi, chociaż dobrze wie, co to znaczy. Normalnie mam ochotę jej po dupie natrzaskać. Nauczona jest do żłobka a teraz nie chodzi bo chora to chodzi za mną bez przerwy z butem w ręku i ryczy "pa pa pa pa". No ja chyba oszaleje!!!!!!!!!! 

Może nie doczytałam, ale dlaczego nie wrócisz do pracy a córka do żłobka?

No to czemu nie poczekalas z ciążą rok albo dwa skoro szykował się awans. ?

A córka już do żłobka chodzi Ty możesz wrócić do pracy 

Phantasm napisał(a):

Może nie doczytałam, ale dlaczego nie wrócisz do pracy a córka do żłobka?
 

Wróciłam do pracy jak córka miała niecałe pół roku. Z różnych przyczyn od połowy września musiałam wrócić na urlop rodzicielski. 

kraseczka93 napisał(a):

No to czemu nie poczekalas z ciążą rok albo dwa skoro szykował się awans. ?A córka już do żłobka chodzi Ty możesz wrócić do pracy 

O ciąże starałam się kilka lat. Nie planowałam zajść w tamtym konkretnym momencie, chciałam po prostu zajść kiedykolwiek. Zdarzyło się tak, że zaszłam akurat wtedy. I cieszę się, że się w ogóle udało. Do pracy wróciłam jak córka miała niecałe pół roku ale z różnych powodów od połowy września musiałam wrócić na urlop rodzicielski. 

ConejoBlanco napisał(a):

Może jednak depresja? Dla mnie frustracja jest nieodłączną częścią macierzyństwa, ale gdzieś z Twoich wypowiedzi bije jednak coś więcej. Czemu zgodziłaś się na układ, że męża cały czas nie ma i czemu nie wróciłaś do pracy skoro dziecko w żłobku? Kontakt z ludźmi na pewno by pomógł. Nie do końca też rozumiem, czego oczekiwałaś od macierzyństwa, serio uważasz, że 14-miesięczne dziecko się sobą zajmie?

Mojego męża nie ma bo szykuje nam dom, żebyśmy mogli się przeprowadzić. Tutaj gdzie mieszkamy w tej chwili nie możemy już dłużej zostać (ze względu na stan techniczny budynku) z małym dzieckiem i trzeba się streszczać. Mąż nie siedzi w tym czasie u kolegi na piwie tylko ciężko pracuje. Tak jak pisałam już, do pracy wróciłam jak córka miała niecałe pół roku, ale od połowy września musiałam wrócić na urlop rodzicielski z różnych powodów. Kontaktu z ludźmi mi nie brakuje. Cały czas gdzieś jeżdżę, się z kimś spotykam. 

ale jak nie wysiedzi w łóżeczku? Wychodzi z niego?

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

ale jak nie wysiedzi w łóżeczku? Wychodzi z niego?

No ma taką możliwość że wychodzi. No ale nie o to chodzi bo łóżeczko mogę jej zamknąć. Ale w łóżeczku ona będzie ryczała strasznie i się darła. 

mtsiwak napisał(a):

maharettt napisał(a):

mtsiwak napisał(a):

czasem trzeba odlozyc na bok wszystko - sprzatanie, gotowanie, ogarnianie i poprostu zajac sie dzieckiem. 14 miesieczne dziecko jest serio juz dosc kumate, tylko Ty zwyczajnie ignorujesz jej potrzeby i wybacz, ale masz ja gdzies traktujac jak intruza w Twoim zyciu. Zal mi dziecka, bo Tobie sie nie chce.
I wychowaj egoiste nie widzacego nic poza jego zachciankami. Aurorka pisze przeciez ze sie z nia bawi ale nie chce robic tego przez caly czas. Wszystkiego sa jakies granice
Dziecko 14 miesieczne chce sie juz socjalizowac. Chodzi do zlobka i zwyczajnie brakuje jej kontaktu z rowiesnikami. I tu nie ma nic do rzeczy wychowywanie egoisty. Ma pewna ustalona dzienna rutyne, do ktorej jest przyzwyczajona i ktora teraz zostala zaburzona. Nudzi sie - to jest naturalne. Brakuje jej zajec adekwatnych dla jej wieku - przesypywanie kaszy, grzebanie w piasku, malowanie farbami przy pomocy rak. To jest normalny rozwoj. Widac, ze niewiele wiesz w tym temacie. 

Raczej chodzilo mi o to ze ma skakac wokol dzuecka a wszystko inne olac. Dzieckk trzeba nauczyc ze mama tez mysi zjesc umyc sie czy posprzatac

Pasek wagi

WyjdaWamGaly napisał(a):

maharettt napisał(a):

ale jak nie wysiedzi w łóżeczku? Wychodzi z niego?
No ma taką możliwość że wychodzi. No ale nie o to chodzi bo łóżeczko mogę jej zamknąć. Ale w łóżeczku ona będzie ryczała strasznie i się darła. 

Od darcia nic jej nie bedzie. Ona wymusza. Podrze sie chwile a potem nauczy sie ze mozna sie czyms zajac zamuast wydziera. Oczywiście nie ze caly czas ma tam siedziec.

Pasek wagi

maharettt napisał(a):

ale jak nie wysiedzi w łóżeczku? Wychodzi z niego?

A ty tak serio? Myślisz, że każde dziecko posadzisz w łóżeczku i ono tak sobie tam siedzi i czeka i czeka i czeka...Ja np nie wysiedziałabym pół godziny na plaży czy pół godziny przed tv, gdyby ktoś mnie tam posadził, postawił kraty i kazał siedzieć. No ale tak, my dorośli mamy wybór, możemy powiedzieć "nie", a dziecko, które nie chce tam zostać zwyczajnie płacze. Kolejny szok na temat dzieci...Jeżeli mąż stawia dom i taki macie układ na ten moment to jak już wspomniałam, musisz spiąć poślady. Zapisz córkę na więcej godzin do żłobka, może niania na parę godzin (jeżeli możecie sobie pozwolić, nie znam twojej sytuacji materialnej). Osoba, która cię odciąży, a po wszystkim podział obowiązków na ciebie i męża. 

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.