Temat: Rozwydrzony bachor - moje dziecko

Mój syn jest rozwydrzonym bachorem. Od 2 lat wychowuje go niemal samodzielnie. Ma już 4.5 roku. Nie musicie mi mówić, że to ja ponoszę winę za jego rozbestwienie, bo to wiem, mam jednak pytanie - czy da się to jakoś zazegnac? Czy to w ogóle możliwe? On nawet gdy coś opowiada czy się czegoś domaga, to tak jakby skowycze. Ja jestem opanowana, tłumacze wielokrotnie, rozmawiam z nim, bawię sie, daje zakazy i nakazu. I faktycznie - gdy wychodzimy jest coraz lepiej. Jeszcze rok temu kładł się w sklepach, wymyślał. Teraz cicho jak mysz, przechodzi koło zabawek, słodyczy i nic nie wymusza. Jednak w domu przynajmniej raz dziennie urządza mi dzika awanturę pt. Mam za mało torów (nie ma), musimy kupić dużo torów. W dodatku od niedawna ma coś w rodzaju nerwicy natręctw. Wszystko musi robić sam - tworzą się całe rytuały włączania i wyłączania światła , otwierania i zamykania za mną drzwi, wyrzucania samodzielnie śmieci (ostatnio, gdy się zagalopowalam i wyrzuciłam za niego patyk od loda na mieście, dostał takiego szalu, że musiałam go wyłowić że smietnika, żeby sam go wyrzucil, bo bysmy stamtąd nie odeszli, z miejsca się zamknął). Co robić ? Gdy zostaje u moich rodziców jest całkiem grzeczny, gdy ja wracam, im też zaczyna odwalac. Ma też obsesję na punkcie tego, że się lekko zmoczy woda, od razu się drze i trzeba go przebierać. Macie jakieś rady ? Sensorycznie nic nie wyszło, psychiatra nic nie znalazł. W przedszkolu ciągle sugerowały mi jakieś choroby i narzekały, że od rana do popołudnia ciągle jest w ruchu. W dodatku pani go bila po rękach. Od września znowu próbujemy, tym razem przedszkole państwowe. Wasze dzieci też burza Wam spokój własny ? Dodatkowo zadaje masę pytań. Nie nadążam z odpowiedziami. Znacie te bajkę z tym gadającym psem Marta mówi ? To on by te Martę żywcem przegadał. Co mogę zrobić , żeby moje dziecko było spokojne i stonowane ? Dobre matki, podzielcie się radami :-)

Współczuję. Zadbaj o swoje zdrowie psychiczne, bo takie zachowania syna mogą doprowadzić do szaleństwa.

moja corka tez sie momentami tak zachowywala ze myslalam ze cos nie tak z psychika u niej. Wszystko przejdzie spokojnie po 5 roku zycia bedziesz miec inne dziecko.

Mój był podobny jeżeli chodzi o temperament, ośli upór takie "żywe srebro". Na szczęście nie miał napadów histerii (może 2-3 się zdarzyły). Przedszkolanki usiłowały wmówić ADHD, na dodatek późno zaczął mówić (3,5 roku), ale jak już zaczął to pełnymi zdaniami i z takim bogatym słownictwem, że ludziom którzy go nie znali "opadały szczęki" ;-) Gadulstwo zostało mu do dzisiaj. Myślę, że w opanowaniu Młodego bardzo pomogło poważne traktowanie go, jak dorosłego, np. ustalanie planów, dotrzymywanie słowa, wspólne robienie różnych rzeczy (oczywiście adekwatnie do wieku), zabieranie go w różne miejsca (np. w kawiarni dostał menu, którego "czytał" do góry nogami, po czym u kelnera zamówił 'socek jabłkowy i sarlotkę') , zwiedzanie, tłumaczenie rzeczy, które nawet były 'za dorosłe'. 

bardzo polecam książkę "jak mówić, by dzieci słuchały, jak słuchać, by dzieci mówiły". Jestem pedagogiem i pracuję z dziećmi, ta książka bardzo mi pomogła zrozumieć ich mentalność i obrać nowe metody wychowawcze :)

Moj ma  3 lata i zachowuje sie podobnie. Trzeba przeczekac ten bunt.Nie krzyczec a tlumaczyc i byc cierpliwym.powodzenia :-)

idź z nim do psychologa. Na forum niewiele się wymyśli

Pasek wagi

Moja córka pod koniec listopada skończy 4 latka i też z nią mam takie sytuacje, o których tu piszesz - że jak się coś jej wyleje na spodnie czy się pobrudzi od razu chce się przebierać... Jeśli chodzi o histerie to nie są niewiadomo jakie, ale zdarzają się. I zauważyłam też, że jest bardziej ,,niegrzeczna" jak jest niewyspana, zmęczona itd. - wtedy jest nie do wytrzymania i tak samo uparta jak osioł. Kładzenie się w sklepach? Moja jak miała 2-3 latka miała tak parę razy, siadała na podłodze i się wygłupiała, ale porozmawiałam z nią na spokojnie w domu, wytłumaczyłam i przestała tak robić. Im częściej chodziłyśmy na zakupy tym było lepiej. U Ciebie też są postępy, więc myślę, że nie jest źle. 

Jeśli chodzi o to przedszkole...Bicie po rękach? To straszne... Mam nadzieje, że u nas w przedszkolu takie rzeczy się nie dzieją, chodź pewności nie mam. Jest parę przedszkolanek do której moje dziecko nie chciało pójśc, bo naszej pani rano nie było ... I widziałam parę razy jak się odnoszą do dzieci, nie przejmują się niczym. Na szczęście wychowawczynię którą mamy moja córka bardzo lubi i jest do niej przywiązana.

Nie mam własnego doświadczenia ale nie raz widziałam zachowania kilkuletnich dzieci bliskich mi osób. Moja siostra ma niesamowicie grzeczną i mądrą córkę, która w większości była jak aniołek. Nie uwierzyła jakbym nie widziała na własne oczy jak Zuzia rozbeczala się i narobiła rabanu, bo siostra odmówiła noszenia jej na rękach. Kilkakrotnie przejawiają takie ataki i w miarę czasu i cierpliwości przechodziło jej to. Pamiętam też jaki problem miała kuzynka mojego męża ze Swoim Kubą. Jako dzieciak ledwo mówił, a umiał takie wiązanki, że niejednemu staremu byłoby wstyd. Wyklinal, bił, krzyczał, nie słuchał się i.....z czasem z tego wyrósł. Chyba ogólnie kilkulatki przechodzą taki dziecięcy bunt z którego wyrastaja.

Pasek wagi

.Puckolinka. napisał(a):

primumnocere napisał(a):

Wiele faktów wskazuje na spectrum autyzmu. Może wybierz się z synem do poradni psychologiczno pedagogicznej, celem diagnozy?
Masz pojęcie czym jest spektrum autyzmu? 
Tak, pracuję z takimi dziećmi.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.