- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 lipca 2019, 16:52
Mój syn jest rozwydrzonym bachorem. Od 2 lat wychowuje go niemal samodzielnie. Ma już 4.5 roku. Nie musicie mi mówić, że to ja ponoszę winę za jego rozbestwienie, bo to wiem, mam jednak pytanie - czy da się to jakoś zazegnac? Czy to w ogóle możliwe? On nawet gdy coś opowiada czy się czegoś domaga, to tak jakby skowycze. Ja jestem opanowana, tłumacze wielokrotnie, rozmawiam z nim, bawię sie, daje zakazy i nakazu. I faktycznie - gdy wychodzimy jest coraz lepiej. Jeszcze rok temu kładł się w sklepach, wymyślał. Teraz cicho jak mysz, przechodzi koło zabawek, słodyczy i nic nie wymusza. Jednak w domu przynajmniej raz dziennie urządza mi dzika awanturę pt. Mam za mało torów (nie ma), musimy kupić dużo torów. W dodatku od niedawna ma coś w rodzaju nerwicy natręctw. Wszystko musi robić sam - tworzą się całe rytuały włączania i wyłączania światła , otwierania i zamykania za mną drzwi, wyrzucania samodzielnie śmieci (ostatnio, gdy się zagalopowalam i wyrzuciłam za niego patyk od loda na mieście, dostał takiego szalu, że musiałam go wyłowić że smietnika, żeby sam go wyrzucil, bo bysmy stamtąd nie odeszli, z miejsca się zamknął). Co robić ? Gdy zostaje u moich rodziców jest całkiem grzeczny, gdy ja wracam, im też zaczyna odwalac. Ma też obsesję na punkcie tego, że się lekko zmoczy woda, od razu się drze i trzeba go przebierać. Macie jakieś rady ? Sensorycznie nic nie wyszło, psychiatra nic nie znalazł. W przedszkolu ciągle sugerowały mi jakieś choroby i narzekały, że od rana do popołudnia ciągle jest w ruchu. W dodatku pani go bila po rękach. Od września znowu próbujemy, tym razem przedszkole państwowe. Wasze dzieci też burza Wam spokój własny ? Dodatkowo zadaje masę pytań. Nie nadążam z odpowiedziami. Znacie te bajkę z tym gadającym psem Marta mówi ? To on by te Martę żywcem przegadał. Co mogę zrobić , żeby moje dziecko było spokojne i stonowane ? Dobre matki, podzielcie się radami :-)
Edytowany przez 7 lipca 2019, 16:59
7 lipca 2019, 18:13
Nie jestem mamą, ale jak dla mnie głupie jest takie ustępowanie dziecku, jak przy tej sytuacji z patyczkiem od lodów. Może trzeba postawić na swoim i dać dziecku chwilę popłakać? W życiu też nie będzie miało wszystkiego, co chce.
7 lipca 2019, 18:48
Nazywanie publicznie swojego dziecka bachorem, nie świadczy o Tobie zbyt dobrze. Dziecku brakuje jednego rodzica, Ty jesteś niekonsekwentna.... Wszelakie nerwice i zachowania które opisujesz odzwierciedlają to co dzieje się w głowie Twojego dziecka...
Przynajmniej nie jest jak niejedna matka zaslepiona z ochami i achami nad swoim rozwydrzonym roszczeniowym bachorem
Pozwól dziecku robić samemu jak chce. pilnuj się żeby go nie wyreczac
Dodatkowe zajęcia gdzie może się wyszalec są dobra opcja
Nie kupuj ciągle zabawek
Chyba aż tak nie odstaje swoim zachowaniem od rówieśników z tego co dziewczyny pisza
7 lipca 2019, 19:15
Wiele faktów wskazuje na spectrum autyzmu. Może wybierz się z synem do poradni psychologiczno pedagogicznej, celem diagnozy?
7 lipca 2019, 19:42
A może mu się nudzi? Dzieci dopiero w drodze, ale zauważyłam, że te niegrzeczne dzieci stają się potulne jak baranki jak są zmęczone. I nie zmęczone przerzucaniem węgla, ale grą plenerową, zwiedzaniem czegoś, czy ogólnie aktywnym dniem.
7 lipca 2019, 20:14
Wiele faktów wskazuje na spectrum autyzmu. Może wybierz się z synem do poradni psychologiczno pedagogicznej, celem diagnozy?
Masz pojęcie czym jest spektrum autyzmu?
7 lipca 2019, 20:20
Ja wiem czy on jest rozwydrzony? Jakby mi ktoś wszystko zabierał z rąk i chciał mnie wyręczać to też bym miała dość. Pewnych rzeczy nie zrobi, jasne. Ale jak chce sobie wyrzucać do kosza, albo gasić światło to niech sobie wyrzuca i gasi. Raczej sama siebie bym się pilnowała, żeby mu nie wydzierać. Mnie np. zawsze irytuje jak proszę brata, żeby mi coś pomógł ogarnąć z komputerem, a ten poklika, zrobi za mnie, a ja dalej nie wiem co było nie tak. Więc dziecko tym bardziej rozumiem, że w pewnym momencie czara goryczy się przelewa. Postarałabym się mu stworzyć okazje, w których mógłby coś robić sam (pomoc w kuchni, wyciąganie prania, wciskanie guzików w windzie/na przejściu/w autobusie), to jak będzie miał tą dawkę swobody to może mu przejdzie histeria jak raz się zapomnisz i go wyręczysz.
Z torami to, nomem omen, z kolei pytanie co chce tak naprawdę powiedzieć. Bo to może być próba wymuszenia kolejnej rzeczy u rozpieszczonego dziecka, bo mama ma mu wszystko kupić. Ale to może być też znak od dziecka, które umiera z nudów, tylko nie potrafi tego tak do końca nazwać, więc zakłada, że potrzebuje więcej torów (a nie nowych, ciekawszych zajęć). Spróbuj się włączyć do zabawy z nim. Nie musisz na to przeznaczać dużej kasy, możecie sobie nawet z pudełek po zapałkach zrobić własny pociąg i poukładać z klocków własne tory. Jeżeli będzie chciał się bawić, a nie marudzić dalej to zakładałabym, że był po prostu znudzonym dzieckiem, a nie rozwydrzonym bachorem.
7 lipca 2019, 20:46
Primumnocere - jesteś specjalistą ze szklaną kulą, że stawiasz diagnozę po jednym poście?
Autorko, już pisałam, że moje dzieci zachowują się podobnie, zgadzam się z Pestką i Wileną. Każde dziecko jest inne. To nie jest tak, że masz go urobić na „grzeczne spokojne dziecko”, bo tak sobie wymyśliłaś. Nie masz mu na wszystko pozwalać, ale żadna z rzeczy, które wymieniłaś, nie wymaga zabraniania. Ja z moją 2,5-łatką miałam w nocy histerie jak nalałam jej wody do bidonu, zamiast najpierw odkręcić i dać jej wypić resztkę. Mój obecnie 2,5-letni syn płacze jak mu się złamie banan w trakcie obierania. 5-latka się dziś obraziła, że tata z bratem wieszali pranie bez niej, ale już potrafi na tyle się opanować, że nie zrobiła histerii, tylko ustaliłyśmy, że następne pranie powiesimy razem.
Naprawdę nic nie wyszło z SI? Robiłaś całą diagnozę? U nas jakoś bardzo źle z córką nie jest, ale chodzimy raz w tygodniu zajęcia i nie wiem, czy to to, czy dorastanie, ale jest dużo lepiej, dużo mniej agresji i łatwiej się jej opanować.
7 lipca 2019, 20:59
Dziewczyny, dziękuję za liczne odpowiedzi i dobre (nie uszczypliwe) rady ! Wszystkie wzięłam sobie do serca. Jesteście wspaniale! :-) Post napisałam dzisiaj pod wpływem emocji i irytacji związanej z wysluchiwaniem godzinnego krzyku na cały blok (mam bardzo inwigilująca sasiadke, która jest radca prawnym i już dwa razy do mnie pukala, czy ja go nie maltretuje, skoro on się tak drze ;-) Wyuczylam się już jego rytualow, wspólnie gotujemy i myjemy podłogi, chodzimy na długie spacery, chyba za mało się z nim bawię - to zmienię. Analizę sensoryczna miał robiona jako dwulatek. Nic nie wyszło, chodziliśmy na te zajęcia w razie czego, to nawet sensorystka nie potrafiła go opanować. Chyba był za mały. Teraz jest niebo a ziemia do tego, w jakie histerię wpadał rok temu. Pocieszylyscie mnie, że to minie wraz z jego rozwojem i wychowaniem. Dziękuję. :-) PS. Autyzmu nie ma, wcześniej miał podejrzenie ADHD. Nietrafione.
Edytowany przez 7 lipca 2019, 21:15