Temat: Zimny bufet wesele

Hej, jak u Was wyglądała zimny bufet na stołach? Nie wiem jak to określić bez złych skojarzeń :D Moglybyscie podać taki wykaz dań, które były na weselu? Oczywiście pytam o to co było tylko przez chwilę, a nie na osobnym stole wiejskim przez całe wesele. Dostaliśmy ostatnio menu z upatrzonej restauracji i trochę jestem zaskoczona ale na zbyt wielu weselach nie byłam. 

Propozycja z restauracji :

Mięso w galarecie 

Ryba po grecku 

Śledź w oleju

Półmisek szwedzki 

Sałatka jarzynowa i grecka 

Nie jest tego za mało? 

sandrine84 napisał(a):

Yngvild napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

kkasikk napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Kiedy czytam te weselne tematy to się czuję jak obcy z innej planety. Te wszystkie planery, gadżety dla gości, motywy przewodnie, cenniki kopertowe itd wydają mi się tak żałośnie śmieszne i płytkie. Chcę zrozumieć, ale nie potrafię.
Każdy ma inne priorytety w życiu :) Masz 37 lat, więc zrozumiałe jest że nie rozumiesz problemów młodych dziewczyn :)Edytuję, bo przeczytałam i jakoś chamsko to zabrzmiało. Miałam na myśli to, że jesteś na innym etapie życia więc to zrozumiałe że wydaje Ci się to to takie jak się wydaje.
Nie trzeba mieć 37, mam 25 i też jest to dla mnie denne ;)

roogirl napisał(a):

steph napisał(a):

Właśnie nad takim mieszaniem też myślałam. Narzeczony pochodzi z regionu gdzie rosół to świętość i mus, a ja najchętniej bym go jako pierwsza propozycje wyrzuciła. No i w mojej rodzinie też by nikt nie zauważył braku rosołu. 
Skoro tak to polecam. Ja dobrze znam moją rodzinę i wiedziałam, że zjedzą rosół, ale o wiele chętniej ojciec zjadłby rybę, a mama lubi nowości. Z kolei teściowie boją się nowości. Takie pogodzenie interesu obu stron wyszło nam bardzo dobrze.
Wszystkim nie dogodzisz ;) Ja wybrałam nowocześnie. Większość mam jednak młodych osób i wzięłam większość "nowoczesnych"Np oprócz wędlin i serów oraz sałatek na zimnym bufecie mam:Tartinki z szynką prosciutto i melonem Tartinki z serem camembert i kiwi Tartinki ze schabem na musie chrzanowym Vol au vent z musem z koziego sera Vol au vent z musem z pieczonej papryki Ptysie z tatarem z łososia, cytryną i koperkiem Ptysie z jajkiem, pastą jajeczną i kawiorem Ptysie z musem z tuńczyka i kaparami Tartinki z pstrągiem wędzonym i zielonym pieprzem Tartinki z serem kozim i konfiturą z cebuli Tartinki serem gouda i szynką szwardzwaldką;)
 Nie korzystam z planera, nie mam gadżetów dla gości, nie mam motywu przewodniego, nie mam określonego cennika kopertoego. Moim życiowym celem nie jest ślub. Ale jeśli dla kogoś jest to nie mam z tym problemu. Jeden woli matkę, drugi woli córkę.
Nie trzeba uważać ślubu za cel życiowy ;) Można mieć bzika na punkcie planowania i po prostu może to sprawiać radość :) I nie wiem co w tym zdrożnego wg niektórych :) Jakby to, że ktoś się czymś cieszy należało napiętnować, wyśmiać i najlepiej jeszcze żeby ktoś się przed monitorem popłakał jaki to jest płytki i żałosny :) żeby się już nie cieszył.
Bo ludzie sa z natury zawistni i próbuja swoja frustrację i niepowodzenia na innych wyładować ... bo czemu ja mam być nieszczęśliwa a ona jest szczęśliwa - zepsuję jej to. Tak to niestety działa - im lepiej mi się powodziło i układało w zyciu prywatnym i zawodowym tym mniej miałam "koleżanek". Została tylko garstka ... fałszywe i zawistne żmije usunęłam z mojego życia, jak śmieci do kosza i co ? Życie stało się lepsze i kolorowsze :)

ooooo trafione w punkt. Dlatego uważam, że mylnym przekonaniem jest to ż eprawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Uważam, że prawdziwych przyjaciół poznaje się wtedy kiedy jest dobrze:)

czarnula1988 napisał(a):

sandrine84 napisał(a):

Yngvild napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

kkasikk napisał(a):

czarnula1988 napisał(a):

ZuzaG. napisał(a):

Kiedy czytam te weselne tematy to się czuję jak obcy z innej planety. Te wszystkie planery, gadżety dla gości, motywy przewodnie, cenniki kopertowe itd wydają mi się tak żałośnie śmieszne i płytkie. Chcę zrozumieć, ale nie potrafię.
Każdy ma inne priorytety w życiu :) Masz 37 lat, więc zrozumiałe jest że nie rozumiesz problemów młodych dziewczyn :)Edytuję, bo przeczytałam i jakoś chamsko to zabrzmiało. Miałam na myśli to, że jesteś na innym etapie życia więc to zrozumiałe że wydaje Ci się to to takie jak się wydaje.
Nie trzeba mieć 37, mam 25 i też jest to dla mnie denne ;)

roogirl napisał(a):

steph napisał(a):

Właśnie nad takim mieszaniem też myślałam. Narzeczony pochodzi z regionu gdzie rosół to świętość i mus, a ja najchętniej bym go jako pierwsza propozycje wyrzuciła. No i w mojej rodzinie też by nikt nie zauważył braku rosołu. 
Skoro tak to polecam. Ja dobrze znam moją rodzinę i wiedziałam, że zjedzą rosół, ale o wiele chętniej ojciec zjadłby rybę, a mama lubi nowości. Z kolei teściowie boją się nowości. Takie pogodzenie interesu obu stron wyszło nam bardzo dobrze.
Wszystkim nie dogodzisz ;) Ja wybrałam nowocześnie. Większość mam jednak młodych osób i wzięłam większość "nowoczesnych"Np oprócz wędlin i serów oraz sałatek na zimnym bufecie mam:Tartinki z szynką prosciutto i melonem Tartinki z serem camembert i kiwi Tartinki ze schabem na musie chrzanowym Vol au vent z musem z koziego sera Vol au vent z musem z pieczonej papryki Ptysie z tatarem z łososia, cytryną i koperkiem Ptysie z jajkiem, pastą jajeczną i kawiorem Ptysie z musem z tuńczyka i kaparami Tartinki z pstrągiem wędzonym i zielonym pieprzem Tartinki z serem kozim i konfiturą z cebuli Tartinki serem gouda i szynką szwardzwaldką;)
 Nie korzystam z planera, nie mam gadżetów dla gości, nie mam motywu przewodniego, nie mam określonego cennika kopertoego. Moim życiowym celem nie jest ślub. Ale jeśli dla kogoś jest to nie mam z tym problemu. Jeden woli matkę, drugi woli córkę.
Nie trzeba uważać ślubu za cel życiowy ;) Można mieć bzika na punkcie planowania i po prostu może to sprawiać radość :) I nie wiem co w tym zdrożnego wg niektórych :) Jakby to, że ktoś się czymś cieszy należało napiętnować, wyśmiać i najlepiej jeszcze żeby ktoś się przed monitorem popłakał jaki to jest płytki i żałosny :) żeby się już nie cieszył.
Bo ludzie sa z natury zawistni i próbuja swoja frustrację i niepowodzenia na innych wyładować ... bo czemu ja mam być nieszczęśliwa a ona jest szczęśliwa - zepsuję jej to. Tak to niestety działa - im lepiej mi się powodziło i układało w zyciu prywatnym i zawodowym tym mniej miałam "koleżanek". Została tylko garstka ... fałszywe i zawistne żmije usunęłam z mojego życia, jak śmieci do kosza i co ? Życie stało się lepsze i kolorowsze :)
ooooo trafione w punkt. Dlatego uważam, że mylnym przekonaniem jest to ż eprawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Uważam, że prawdziwych przyjaciół poznaje się wtedy kiedy jest dobrze:)

A nieprawdziwi zamieniaja się w wampiry energetyczne, byle tylko spierdolić Ci Twoja radość z życia ... smutne to.

Wystarczy. Potem i tak nikt tego nie je, wszystko stoi na stole nie ruszone. Najwazniejsze sa glowne dania i ciasta:):) A zimny bufet to tylko tak, by stol tylko czyms zastawic:)

Jestem nie dość że stara i zgorzkniała to jeszcze zawistna żmija? Ok. Może. Ale ja się tylko zastanawiam jak to możliwe, że brak szczegółowych notatek zachowanych na wieczność i dokładnego scenariusza WSZYSTKIEGO, nie zepsuł mi tego dnia kilka lat temu, i wspomnienia mam cudowne, i goście miło wspominają imprezę. No jak to możliwe? Może dlatego, że to był czas pełen nadziei i miłości, spędzony w gronie bliskich? Nam to wystarczyło. Ale widocznie mam za małe ambicje.

ZuzaG. napisał(a):

Jestem nie dość że stara i zgorzkniała to jeszcze zawistna żmija? Ok. Może. Ale ja się tylko zastanawiam jak to możliwe, że brak szczegółowych notatek zachowanych na wieczność i dokładnego scenariusza WSZYSTKIEGO, nie zepsuł mi tego dnia kilka lat temu, i wspomnienia mam cudowne, i goście miło wspominają imprezę. No jak to możliwe? Może dlatego, że to był czas pełen nadziei i miłości, spędzony w gronie bliskich? Nam to wystarczyło. Ale widocznie mam za małe ambicje.


Przepraszam ale jesteś tak głupia czy tylko udajesz? Bo wiesz to, że Tobie było lepiej tak nie oznacza, że ktoś inny nie może chcieć czegoś innego. Taka tajemnica wszechświata - ludzie są RÓŻNI. I tak to jest możliwe bo ludzie mają różne potrzeby i inne rzeczy ich cieszą - proszę, mam nadzieję, że rozwiązałam tę zagadkę. 
 I super, że przeżyłaś wszystko jak chciałaś i masz cudowne wspomnienia - ale dlaczego ciśniesz z tych, którzy chcą mieć inne? Co w tym takiego złego i żałosnego? 
Nie interesują Cię te tematy to idź gdzie indziej, co Ci to przeszkadza? Jest taki dział więc można o tym pogadać wśród ludzi, których ro interesuje. 

Pasek wagi

sandrine84 napisał(a):

lulamae napisał(a):

Pomijam nazwę zimnej płyty, bawi mnie bardzo, również skojarzenia mam mało kulinarne. Jeśli chodzi zaś o menu: jest staromodne i nudne, sałatka grecka szybko wygląda brzydko (a i mało która restauracja podaje naprawdę smaczną), dodałabym coś bardziej nowoczesnego do zestawu mięs w galarecie i śledzi: tartaletki z serkiem i/lub łososiem, paszteciki z dorsza, carpaccio (wołowe, buraczane, jak kto woli) z jakimiś ziołami etc. Te pięć dać to może i nie mało, ale poza grecką nie zjadłabym niczego.
Ja bym dała podobnie ... ale musiałam brać pod uwagę gusta nie tylko młodzieży, ale też cioć, wujków, rodziców, którzy takie rzeczy lubia.

To może zmiksuj? 3 tradycyjne i 2 bardziej nowoczesne? :)

Autorko niepotrzebnie edytowałaś zimną płytę na zimny bufet. To jak z ziemniakami, pyrami, kartoflami - któraś nazwa jest ładniejsza bo u niego akurat tak mówią? Bzdura. 

Zimny bufet  mnie się kojarzy z bufetem w lodziarni -a chyba nie o to Ci chodzi ;)

Co do zimnej płyty polecam wszelkie galarety te schodzą zazwyczaj najszybciej, ważne tylko by je stopniowo uzupełniać bo po kilku godzinach na stole nie będą zbyt apetyczne.

steph napisał(a):

Hej, jak u Was wyglądała zimny bufet na stołach? Nie wiem jak to określić bez złych skojarzeń :D Moglybyscie podać taki wykaz dań, które były na weselu? Oczywiście pytam o to co było tylko przez chwilę, a nie na osobnym stole wiejskim przez całe wesele. Dostaliśmy ostatnio menu z upatrzonej restauracji i trochę jestem zaskoczona ale na zbyt wielu weselach nie byłam. Propozycja z restauracji :Mięso w galarecie Ryba po grecku Śledź w olejuPółmisek szwedzki Sałatka jarzynowa i grecka Nie jest tego za mało? 
bieda straszna u mnie w domu na sylwestra bylo lepsze zarcie

bellleza napisał(a):

steph napisał(a):

Hej, jak u Was wyglądała zimny bufet na stołach? Nie wiem jak to określić bez złych skojarzeń :D Moglybyscie podać taki wykaz dań, które były na weselu? Oczywiście pytam o to co było tylko przez chwilę, a nie na osobnym stole wiejskim przez całe wesele. Dostaliśmy ostatnio menu z upatrzonej restauracji i trochę jestem zaskoczona ale na zbyt wielu weselach nie byłam. Propozycja z restauracji :Mięso w galarecie Ryba po grecku Śledź w olejuPółmisek szwedzki Sałatka jarzynowa i grecka Nie jest tego za mało? 
bieda straszna u mnie w domu na sylwestra bylo lepsze zarcie

(smiech)(smiech)(smiech)

jesteś jedyna i niepowtarzalna 

(smiech)(smiech)(smiech)

Zimny bufet= Mięsny jeż tam musi być dobra wędlinka, ser, paszteciki, galaretki, nóżki i kocie języczki! Mają pięknie wyglądać żeby goście jedli oczami jak już nie zmieszczą po ciepłych daniach. Tylko błagam niech nie kładą tego na lusterka, prl już za nami ;)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.