- Dołączył: 2018-07-11
- Miasto: lubsko
- Liczba postów: 2
11 lipca 2018, 15:01
Cześć Dziewczyny!
Muszę w końcu to z siebie wyrzucić, bo już dłużej tak nie mogę :(
Jestem z moim P. od 10 lat, zaręczyliśmy się rok temu, a pod koniec sierpnia tego roku bierzemy ślub. Jednak od jakiegoś czasu ogarniają mnie wątpliwości. Zastanawiam się czy chcę spędzić z nim resztę życia, czy to ten jedyny. Myślę o tym codziennie. Kocham go niewątpliwie, ale chyba nie tak jak kobieta powinna kochać swojego mężczyznę. Może kocham go po prostu jak przyjaciela...nie wiem. Mam wrażenie, że wszystko między nami wygasło. Nie ma emocji, jesteśmy jak stare małżeństwo. Rutyna, rutyna, rutyna. STRASZNE! Uprawiamy seks raz w miesiącu lub rzadziej.
Lubię spędzać z nim czas, lubię jego poczucie humoru i osobowość, ale czy to wystarczy? Wszystko na ślub już załatwione, zaliczki wpłacone, suknia się szyje, zaproszenia rozdane...przygotowania idą pełną parą. Nie wiem co robić.
Boję się, że jeśli to wszystko odwołam i go zostawię ,to w pewnej chwili stwierdzę, że to był błąd, a odwrotu już nie będzie.
Jakiś czas temu próbowałam z nim o tym rozmawiać i miałam wrażenie, że on nie chce przyjąć tego do wiadomości, mówił, że może to przejściowe, że może mi się tylko wydaje.
Boję się znów podjąć ten temat, to takie trudne.......
Jak widzę te wszystkie szczęśliwe panny młode, które nie mogą doczekać się tego dnia, to też chciałabym przeżywać to w ten sposób, a tymczasem moje odczucia są zupełnie inne... :(
Nie chcę iść do ołtarza zastanawiając się czy zawrócić i nie chcę wypowiadać przysięgi nie będąc pewną słów, które właśnie wychodzą z moich ust.
Czy Wy przed ślubem byłyście pewne na 100%, że tego chcecie? Czy może miałyście jakieś wątpliwości?
12 lipca 2018, 00:02
A czego najbardziej brakuje Ci w tym związku?
- Dołączył: 2008-02-26
- Miasto: Loin
- Liczba postów: 3027
12 lipca 2018, 03:20
Przeczytaj sobie ksiazke "Psychologia milosci", mozna znalezc pdf w internecie ;)
Milosc to nie motylki do konca zycia, dobrze sie zastanow zanim znow podejmiesz rozmowe z narzeczonym. Cokolwiek zdecydujesz rob tak abys byla szczesliwa.
- Dołączył: 2008-02-26
- Miasto: Loin
- Liczba postów: 3027
12 lipca 2018, 03:20
Przeczytaj sobie ksiazke "Psychologia milosci", mozna znalezc pdf w internecie ;)
Milosc to nie motylki do konca zycia, dobrze sie zastanow zanim znow podejmiesz rozmowe z narzeczonym. Cokolwiek zdecydujesz rob tak abys byla szczesliwa.
- Dołączył: 2016-11-07
- Miasto: Kolonia
- Liczba postów: 3983
12 lipca 2018, 07:51
Kurcze, ciężka sprawa. Tak jak ktoś wyżej napisał "na dwoje babka wróżyła".
U mnie do ślubu jeszcze rok. Wiadomo - narzeczony czasem mnie wkurza i czasem się spieramy (kłótnia to chyba za duże słowo), ale nigdy nie miałam wątpliwości, że chcę wziąć ten ślub z nim. Nie wiem, może na 2 miesiące przed ślubem też obleci mnie strach i będę się zastanawiać...
- Dołączył: 2016-08-24
- Miasto:
- Liczba postów: 39
12 lipca 2018, 08:25
Tez przed ślubem miałam wątpliwości, choć kochałam i kocham mojego męża. Ślub po prawie 5 latach, no wiadomo- po 2-3 latach pewnie byłyby większe motyle w brzuchu, bo związek ma swoje fazy.
- Dołączył: 2016-07-29
- Miasto: Yeti
- Liczba postów: 1937
12 lipca 2018, 08:41
Ze względu na gości którzy zjedzą popija i zapomną na następny dzień roboczy chcesz mieć wątpliwości do rozwodu? Bezsens. Bo są jeszcze rozwody, wiesz?
- Dołączył: 2017-08-17
- Miasto: Białystok
- Liczba postów: 8714
12 lipca 2018, 08:45
też tak miałam. nawet rozmawiałam z narzeczonym o przełożeniu ślubu, ale nie chciał o tym słyszeć. natomiast teraz wiem, że złapała mnie przedślubna nerwówka - wcześniej między nami wszystko było dobrze, a tuż przed ślubem zaczełam mieć te dziwne myśli. jeśli ogólnie wszystko między wami jest OK to ja bym zakładała, że przestraszyłaś się odpowiedzialności i tego wszystkiego. chciałaś w ogóle tego ślubu ?
- Dołączył: 2013-11-19
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 3569
12 lipca 2018, 08:58
Edytowany przez Furia18 12 lipca 2018, 09:06
- Dołączył: 2013-11-19
- Miasto: Nibylandia
- Liczba postów: 3569
12 lipca 2018, 09:02
A tak wbijając się w temat, czy to normalne że po tylu latach związku taka para jest bardziej parą przyjaciół niż kochanków? Bo seks raz w miesiącu to chyba słabo? Czy porzadanie i namiętność zanika ?
Edytowany przez Furia18 12 lipca 2018, 09:09