Temat: małżeństwo w młodym wieku.

Chciałabym was zapytać o pogląd na sprawę małżeństwa zawieranego w bardzo młodym wieku. (19, 20, 21,lat)
Mam w sumie wiele koleżanek (szczególnie tych ze wsi lub małych miasteczek) które wychodzą za mąż zaraz po szkole średniej, albo niedługo potem. Uważacie że tak wczesne angażowanie się w związek na całe życie jest rozsądne?
 Po co się tak spieszyć? Miłość nie jest tutaj dla mnie żadnym argumentem. Równie dobrze jak ludzie się kochają mogą pobrać się kilka lat później.
Pytam dlatego, iż moja najlepsza przyjaciółka ma zamiar wyjść za mąż właśnie tak wcześnie i próbuje jej to wyperswadować z głowy ale nie wiem czy dobrze robię...
Po prostu mam wrażenie że takie małżeństwa rozpadną się po kilku latach. Przecież każdy chce się wyszaleć, "zakochiwać" itp. a trudno żeby w wieku 20 lat już być "wyszumianym"...

Pasek wagi
> - zdrady, bicie... czy pojawiają się tylko u osób,

> które wcześnie wyszły za mąż?


pierwsze moje pytanie dotyczyło tego czy chodzi tylko o wiek.

Bo prawda że nie o wiek dokładnie chodzi. Myślę że raczej o doswiadczenie - umiejętność wyczucia drugiego człowieka, a także samodzielność.

>. Nigdy nie

> mam tak, że po odmiennych zdaniach w jakiejś
> rozmowie "szufladkuję" danego użytkownika i mam

> dla niego łatkę na całym forum :)

w życiu nie przyszło mi do głowy że ktoś mógłby tak zrobić.

Takie jest MOJE  zdanie.


9magda6 jest 28 lat starszy,w dniu slubu miał 48 lat,a ja 2 tygodnie po slubie miałam urodziny.

> " No tak masz racje..nie jest jak na poczatku..bo
> u mnie jest LEPIEJ " U mnie tak samo. Z tym, że
> jesteśmy razem od 5 lat. Z roku na rok lepiej,
> piękniej.

 

cARAMEL MY TEZ 5 LATEK :) widze ze nasze zwiazki sa podobne :)

Pasek wagi

> No tak masz racje..nie jest jak na poczatku..bo u
> mnie jest LEPIEJno to gratuluję!

 

Dziekowac ;p

Pasek wagi
nie no z tymi nogami to mnie rozwaliłąś  też bym takie chciała :)) może femme ma zapasowe dwie pare i się podzieli z koleżankami ... 
> Olimpiss, ja mam wrażenie, że patrzysz na
> malżeństwo wręcz jak na koniec młodości, szaleństw
> i wolności... ale przecież wcale nie musi tak być.
> Przecież tak samo bedąc "singlem" czy żyjac w
> zwiazku, narzeczeństwie, czy małżeństwie mozna:
> podróżować, imoprezować, chlać do białego rana,
> wychodzić na randki i w ogóle NORMALNIE ŻYĆ :-).


Ale jeśli imprezowanie oznacza "przelotne związki" z innymi albo jak kto chce to nazwać..

To małżeństwo tego nie zakończy. Ani jeśli chodzi o nią, ani o partnera. Małżeństwo to nie magiczny pas cnoty.


Teraz widzę że zbyt głęboko podeszłam do całego tematu :P

uf. Czas na kawe. A wy się żeńcie/wychodźcie za mąż. I dużo szczęścia wszystkim ;)



wyłażę na imprezy bez narzeczonego (nie byłoby i będize inaczej, gdy za niego wyjdę), robię sobie wypady za granicę z przyjaciółką (bez narzeczonego - i to równiez nie zmieni się po slubie), do białego ran tez potrafię chlać - i jest nawet lepiej, bo jest ktoś kto podda mi alkaprim ;-)

czy mam mniej czasu dla znajomych? tak, trochę tak jest - ale dlatego, że zwyczajnie ja częściej wolę spędzić czas z narzeczonym niż z koleżanką. nie dlatego, że muszę, czy że na palcu mam złoty krążek! to jest moja decyzja i chcę żeby była szanowana... (nie oznacza to, że przyjaciele nie moga liczyć na mnie w potrzebie, bo pewne sprawy mogę rozwiazywać w środku nocy o północy).

Pasek wagi
Ja znam kilka takich małżeństw,większość jednak po prostu przez wpadkę.Jedna moja koleżanka wyszła za mąż w wieku 20 lat,kocha swojego męża ale głównym powodem było to że chciała się wyprowadzić od rodziców,teraz mieszkają w mieszkaniu 3-pokojowym z 2 innymi parami.Ogólnie wydaje mi się że 20 lat to trochę mało,nie ma się jakiejś stabilizacji finansowej,rozumiem że miłość i w ogóle,ale skoro się kocha to można na ten ślub trochę poczekać,a w tym czasie zobaczyć jak ten związek dalej się rozwija,można zamieszkać ze sobą i sprawdzić jak to jest,bo co innego przebywać z tą 2 osobą non stop a co innego spotykać się na 3 czy ileś godzin dziennie
Mialam 20 lat, maz 21 jak bralam slub, w tym roku mamy 18 rocznice. Szybko bylo dziecko, teraz w wieku 38 lat mam czas na wszystko, syn odchowany, a ja nic nie musze.
Moja siostra w zeszlym roku brala slub w wieku 25 lat, jej maz starszy 3 lata. Najpierw skonczyli studia, znalezli prace, odlozyli kase, potem slub. Teraz musza urzadzic mieszkanie, nie zaluja sobie na wyjazdy, potem siostry gabinet, siostra wydaje kupe kasy na szkolenia (musi zeby wiecej zarabiac), o dzieciach na razie mowy nie ma.
Jak tak patrze na swoje zycie i ich to jednak nic w swoim bym nie zmienila. Nie wyobrazam sobie miec dzieci w obecnym wieku i robic wszystko na godzine.
Wiek na zawarcie malzenstwa nie ma znaczenia, bo nieraz 20 latkowie sa bardziej odpowiedzialni niz 40 latkowie. Wszystko zalezy od charakteru i przedewszystkim wychowania.
Moj syn ma ponad 17 lat i patrzac na niego widze siebie, wydaje mi sie, ze tez szybko sie ozeni. Widzi jak zyje moja siostra ale on bardziej "idzie" w naszym kierunku.

Caramel i Madzia - w chlodni 3mam pare zapasowych par nog :D heheheheheh ;)))

 

 

 

Co do wyszumienia ja tez pomyslalam sobie wlasnie o zaliczaniu numerkow. Takie wyszumienie sie w sexie,bo po slubie do konca zycia bedzie tylko mąż. Heheheheh. Smieszne.

 

 

Tak jak pisalam, ja jestem ze swoim prawie 5 lat i czyli od naszych 18 urodzin i jakos bawimy sie razem. Zawsze biwaki, dyskoteki, grille, domowki, sylwestry, urodziny, wycieczki - ZAWSZE RAZEM plus oczywiscie paczka znajomych.

 

Ost dostalam propozycje wyjazdu na jaks dyskoteke z kolezankami z pracy mojego K...... odrazu odmowilam. Nie wyobrazam sobie po jakis wichurach jezdzic na dyskoteki hehehhe

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.